amogh pisze:Bodhicitta, to nie jest jedynie poświęcenie się (ofiarność) dla czyjegoś doczesnego dobra. Termin ten składa się z dwóch części bodhi i citta. Bodhi znaczy tyle co przebudzony, a citta - umysł. Istotą bodhicitty zatem jest postawa przebudzonego umysłu, który działa poprzez mądrość i współczucie, a nie poprzez naiwne uczucia, które wynikają z egoizmu, konwencji czy społecznych oczekiwań.
ok, jeśli nie chodzi o poświęcanie się itp, to wycofuję, że to droga donikąd
choć w sumie do końca tych pojęć nie rozumiem
tzn.:
jeśli bodhiczitta jest osobą oświeconą to (tak mi się wydaje) nie potrzebuje buddyjskiej ścieżki ani żadnych wskazówek, on/ona doskonale wie co robić, jak działać, jak się zachowywać itd. ?
kunzang pisze:postawą bodhiczitty /w tym kontekście/ nie będzie całkowite poświęcenie na rzecz jakiejś osoby /jak Ty uważasz/, a będzie nią stworzenie takich warunków /te mogą być bardzo różne w zależności od sytuacji/, które pomogą tej danej osobie przejąć kontrolę nad sobą.
żony alkoholików w swoim odczuciu stwarzają odpowiednie warunki swoim mężom:
wylewają alkohol, który jest w domu, utrudniają spotkania towarzyskie, usuwają skutki picia i ponoszą ich konsekwencje (sprzątają, negocjują z pracodawcami, płacą za szkody), przejmują obowiązki męża, robią wiele rzeczy dla tzw. 'świętego spokoju', żeby mąż się nie denerwował itp
To też można nazwać "stwarzaniem odpowiednich warunków".
A zupełnie nie o to chodzi.
Napisałam, że żony alkoholików swoją "egoistyczną" postawą często pomagają mężowi wyjść z uzależnienia, ale też często zdarza się, że to nie wystarczy. Nie ma prostego rozwiązania na problem alkoholizmu. Alkoholik pije, bo jest alkoholikiem, a nie dlatego, że jego żona zachowuje się niewłaściwie, ani dlatego, że nie ma odpowiednich warunków...
kunzang pisze:
Flandra pisze:(...) Buddha odkrywając Drogę Środka i Buddyjską Ściężkę.
jak dla mnie droga środka i buddyjska ścieżka, to to samo
jasne
pozdrawiam