Czołem
@ Flandra - ja takie podejście rozumiem i oczywiście spory procent mnie to uznaje, natomiast też nigdy nie wykluczam, że może być inaczej niż zwykłem sobie projektować mój racjonalistyczny pogląd. Stąd mój agnostycyzm w tej kwestii. Oprócz tego samemu miewałem zbiegi okoliczności, które były zbytnio okolicznościowe, więc daję sobie ten wentyl bezpieczeństwa, na wszelki słuczaj. Nie oznacza to, że jakoś specjalnie moje praktyki czy cokolwiek w tę stronę prze. Co do bogów słowiańskich to temat mi bliski, jak zresztą awatar na tym forum wskazuje, bo w jakiś sposób kiedyś czułem się związany z tym panteonem. Nie z wiarą, tylko z charakterem - tzn w pewnym momencie wyłonił się obraz bogów słowiańskich, którzy właśnie patrząc na naturę, zmianę pór roku w taki a nie inny (specyficzny dla klimatu) zaprojektowali cechy charakteru swoim bóstwom. Stąd gdy przechodzi przez pole bóg, to ziemia obradza, a inny bóg może te plony zniszczyć. Nie są to tylko agrarne bóstwa, bo też obyczajowe, jak dziwożona i ich dzieci, etc. Te wytłumaczenia mają swój sens, w swoisty sposób, w naszym klimacie. Nie można też (imho) tak odrzucać tej spuścizny, bo też wszystkie nasze słowa, których obecnie używamy, sporo konceptów i idei pochodzi z języka jakich używali ludzie wierzący w bogów. Innymi słowy nie pozna się tego jak człowiek funkcjonuje (a w sporej mierze poprzez słowa i odczucia jakie z nimi się wiążą) jeśli nie pozna się jakoś przeszłości. Oczywiście w obecnych czasach przewartościowaliśmy te słowa, ale one nadal są. Choćby dusza - większość mówi, że to kalka z łaciny "spirit", etc, śmiem wątpić, bo uważam, że nasz język jest znacznie starszy i bardziej rdzenny w sensie indoeuropejskim niż naukowcom się wydaje. Więc choćby gdy chodzi o słowa warto rozkminić o co w tych wierzeniach chodziło - a potem człowiek się zastanawia czemu mówi się piorun siarczysty
I co ważne w języku też widać historię nietolerancji i monoteistycznej wręcz psychotechniki by o tym wszystkim zapomnieć. Ma się to nijak do Ośmiorakiej Ścieżki, ale nie do końca. Bez zrozumienia słów trudno byłoby poznać Dhammę. Liznąwszy co nieco palijskiego i znając angielski można coś rozkminiać, ale ponieważ czasem też chciałbym potłumaczyć - też sobie, żeby konkretne słowo było odpowiednie - wtedy już dotykamy Ośmiorakiej Ścieżki i poprawnego reprezentowania Błogosławionego w kraju barbarzynskim
Żeby daleko nie szukać - tłumaczenie słowa sankhara to bolączka wszystkich, którzy znają temat. Zostawiać w palijskim to pewne rozwiązanie, ale niczego nie wyjaśnia. I warto tu przytoczyć przykład tłumaczenia Dhammapady na polski (Michalski) gdzie jest pełno ducha, gdzie są kalki z niemieckiego (od geist).Tak więc ogólnie, choćby dla samego języka, warto. Są i inne argumenty dla których racjonalnie warto.
@ kunzang - dzięki, rozmawialiśmy już kiedyś o tym, twarzą w twarz. I też jest tak, że rozmawiałem i rozmawiam z różnymi ludźmi, którzy relacjonują podobnie (czy to mowa o Bogu czy bogach lub innych niewidzialnych istotach) więc nie wykluczam, że jest coś na rzeczy. To odnośnie tego co napisała Flandra - bo niewykluczam a priori, scholastycznie wręcz, że to bajki, halucynacje i tzw "wishfull thinking". Więc ogólnie biorę Twe słowa Bracie, natomiast moje pytanie jednak chyba nadal stoi. Tzn zrelacjonowałeś że były to istoty w kosmologii buddyjskiej (np Nagowie) ale u nas, Słowian, może nie specjalnie robiono tego rodzaju podziały. Tzn, jeśli dobrze rozumiem, rozmawiasz i to jest Twoja terminologia na lokalną istotę, patrzysz na cechy i dla Twojego rozeznania w temacie uznajesz, że jest Nagiem, etc. Bo tak być nie musi, tzn może mieć takie a nie inne cechy, ale ona sama Nagiem się nie nazwie. Zresztą już tu jest inne nazewnictwo - lu=nagowie, tak? Dajmy na to, pierwiastek wody dominujący. Nazywasz swoją terminologią. Jednak czy ci słowiańscy lu są wg schematu azjatyckiego? Czy może właśnie są lokalni i mają swoje cechy, swoje widzimisię, wychodzą poza przypisane im ramki? Bo wtedy mamy jakąś metodologię badań, jedni przystają inni nie, ile tych odstających i czy można zrobić jakąś konkluzję. Rozumiem, że mistrzowie to jakoś ogarniają i pewnie ich trzeba by spytać o słowiańską specyfikę, ale czy właśnie takowa istnieje? A jak istnieje - to co wyróżnia słowiańskich bogów od reszty? To byłyby dla mnie ciekawe rzeczy.
Jak widać jestem zdania, że ta specyfika istnieje i potrzebna jest oddzielna, swojska "ramka" i niektórzy starali się właśnie w różnych książkach tę specyfikę wyjaśniać. Co ciekawe - dochodzi się zwykle do indo-europejskich korzeni dość szybko, a ta rodzina językowo-kulturowa spaja już sporą część ludzi na świecie, w tym też Dhammę, bo jak wiadomo Indie za Buddhy były "aryjskie" a Vedy to nic innego jak pieśni pochwalne na cześć bogów. A jakby dobrze się przyjrzeć to bogowie ci mogli być równie dobrze zmarłymi ludźmi, o których starano się pamiętać - stąd np słowo "peta" czyli "ojcowie". Jeszcze wspomnę tylko w ramach języka o słowie genius - które oznacza ducha opiekuńczego (np domu), ale słowo to pochodzić może od "natura" " charakter", czyli np jak matka jest w ciąży ma specyficzny charakter i potem dziecko będzie takie jaka była matka w ciągu 9 miesięcy. W Grecji genius było mówione jako demon (daemon/daimon) czyli duch, który kierował istotą ludzką (w skrócie). Mógł być to dobry (tak!) albo zły demon. Eudemon/eudaimon to genius dobry, coś jak anioł stróż, albo duch opiekuńczy. Wiec to przewartościowanie słów (dziękujemy monoteiści jeszcze raz) jest brutalne i wypacza całkowicie postać rzeczy. To tylko maleńki przykład na to, że warto wiedzieć co w trawie piszczy. Słowiański jest przeorany wiekami propagandy i zapomniano już skąd niektóre słowa. Dziś słowa znaczą co innego i można to olać, co też czynią moderniści, ale wtedy okazuje się, że nie warto w ogóle mówić po polsku bo to taki starodawny i nieprzystajacy język, pomówmy ubogą angielszczyzną
Wiec warto imho poznać specyfikę bogów słowiańskich bo moze to być klucz do jezyka, kultury i światopoglądu który codziennie gdy mówimy (więc myślimy) emanuje na nasze życie. Wyszedł na koniec patos, ale taka to piękna tragedia
metta&peace
H-D