Kiedy ciotka Buddy Mahapradżapati, która po śmierci jego matki niańczyła go, zwróciła się do niego z prośbą, by dopuszczono kobiety do sanghi, Budda jej odmówił. Wówczas Mahapradżapati wraz z innymi kobietami ogoliły sobie głowy i powędrowały za nim . Dzięki wstawiennictwu mnicha Anandy, Budda przyjął w końcu kobiety do zakonu.
Zawsze uważałem że nauki Buddy są spójne, dlaczego na początku Budda miał takie podejście do mniszek (chociaż pragnął oświecenia dla wszystkich istot czujących)? co z kobietami jest nie tak że oświecony mistrz ich nie chciał w zakonie?
Fajnie że chociaż dzisiejsza Theravada chce przywrócić zakony żeńskie.
Mniszki
Moderator: Har-Dao
-
- Posty: 34
- Rejestracja: ndz sty 10, 2016 19:23
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravada / Zen
- Lokalizacja: Starogard Gdański
- Kontakt:
Mniszki
Oby wszystkie istoty były szczęśliwe i wolne od cierpienia.
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Mniszki
Cześć, Michał
http://sasana.pl/wywiad-z-bhante-sujato
Zacytuję fragment z tego wywiadu:
Pozdrawiam, gt
Har-Dao linkował kiedyś w Artykułach do poczytania wywiad z Bhante Sujato, którego głównym tematem była właśnie kwestia mniszek:Michalstrzelkowski pisze:Zawsze uważałem że nauki Buddy są spójne, dlaczego na początku Budda miał takie podejście do mniszek (chociaż pragnął oświecenia dla wszystkich istot czujących)?
http://sasana.pl/wywiad-z-bhante-sujato
Zacytuję fragment z tego wywiadu:
Tipiṭaka (kanon pāḷijski) podaje, że Buddha odmawiał cztery razy, zanim się zgodził, na święcenia kobiet…
Opowieścią, którą ludzie ciągle przytaczają w kontekście mniszek jest historia wyświęcenia ciotki Buddhy, Mahāpajāpatī, która podobno opisuje jak powstał zakon mniszek. Jako badacz historii i krytyk tekstów zrobiłem mnóstwo analiz naukowych tej historii i tak jak wielu innych badaczy i naukowców doszedłem do wniosku, że ta historia nie jest autentyczna. To się nie wydarzyło. W rzeczywistości, jeśli przyjrzysz się temu bliżej, będzie oczywiste, że właśnie o to chodzi. Więc co się właściwie wydarzyło? Według tej historii, w tradycyjnych podaniach, kiedy ciotka Buddhy przyszła do niego i poprosiła o święcenia na mniszkę, Buddha odmówił jej trzy razy, a później przedłożył jej listę zasad zwaną Ośmioma Garudhammami, której miała przestrzegać jako warunku swojego wyświęcenia, i w ten sposób powstał zakon mniszek. Ustęp faktycznie przedstawia raczej przerażającą serię porównań takich, że powoływanie kobiet będzie jak plaga, która zniszczy uprawy, zaraza lub czerwona zgnilizna, która zniszczy trzcinę cukrową lub powódź, która zmiecie całe miasto. To są bardzo potężne obrazy, bardzo emocjonalne obrazy, a z reguły Buddha niezbyt chętnie mówił tego rodzaju rzeczy, zwłaszcza kiedy nie było powodu, by coś takiego mówić.
Co naprawdę się stało? Trudno powiedzieć, bo wydarzyło się to dwa i pół tysiąca lat temu, moje wnioski po przeanalizowaniu tej historii są takie, że jest to raczej przeinaczone wspomnienie wyświęcenia ciotki Buddhy, która, jak wielu członków rodziny Buddhy, była odrobinę problematyczna, z powodu ogromnej dumy ze swojego syna. Ciotka Buddhy była jego macochą i wychowała go jak swoje dziecko, zajmowała się nim jak własnym synem, więc była bardzo z niego dumna. To samo zostało powiedziane o synu Buddhy i innych członkach jego rodziny. To normalna cecha wszystkich historii o rodzinie Buddhy. Stwarzali problemy w Saṅdze, ponieważ byli ogromnie dumni ze swojego pokrewieństwa z Buddhą. Podejrzewam, że to właśnie wydarzyło się, kiedy ciocia przyszła się wyświęcić, Buddha był trochę ostrożny co do jej wyświęcenia z powodu jej pychy i chciał się upewnić, że będzie odpowiednio szanować Saṅghę po wyświęceniu.
I nie wydaje mi się, żeby była pierwszą mniszką, ani nie wydaje mi się, żeby Buddha uważał, żeby te reguły miały mieć zastosowanie do wszystkich mniszek. Myślę, że chciał, by zostały zastosowane wyłącznie dla jego macochy, żeby pokazać, że nie ma ona prawa do jakiegoś specjalnego traktowania czy faworyzowania.
Wydaje mi się, że możliwe, że pierwszą mniszką była kobieta zwana Bhaddā-Kuṇḍalakesā, kiedy poprosiła o wyświęcenie, Buddha powiedział “Przyjdź, Bhaddā” i dał jej natychmiast pełne święcenia. Istnieje wiele wskazówek w tekstach, że Mahāpajāpatī nie była w rzeczywistości pierwszą mniszką.
Pozdrawiam, gt
-
- Posty: 34
- Rejestracja: ndz sty 10, 2016 19:23
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravada / Zen
- Lokalizacja: Starogard Gdański
- Kontakt:
Re: Mniszki
Dzięki za sensowną odpowiedź. Myślisz że to prawda że takie podejście miał tylko wobec rodziny? Jeśli tak to się bardzo cieszę ponieważ zakochałem się w naukach szlachetnego Buddy.
Oby wszystkie istoty były szczęśliwe i wolne od cierpienia.
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Mniszki
Ja myślę, że wiedział, ile razy ciocia poprosi o przyjęcie do SangiMichalstrzelkowski pisze:Myślisz że to prawda że takie podejście miał tylko wobec rodziny?
Gdy poznaję żywoty niektórych mistrzów buddyjskich, to również dostrzegam w nich podobne sytuacje do tej, w jakiej znalazła się ciotka Buddy, nim osiągną ostateczny cel, poddawani są różnym przedziwnym próbom. Nie koncentrowałabym się więc szczególnie na kobietach, choć Budda w ich przypadku mógł dostrzegać różne uwarunkowania kulturowe i kłopoty z ich przezwyciężaniem. Tak myślę.
Pozdrawiam, gt