Przywiązanie do "ja"
Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx
-
- Posty: 1979
- Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Manchester
Przywiązanie do "ja"
Kto porzuca przywiązanie do "ja"?
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Przywiązanie do "ja"
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Z koanami, to do panelu ''Zen'' proszęLo'tsa'wa pisze:Kto porzuca przywiązanie do "ja"?
Pozdrawiam
kunzang
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Przywiązanie do "ja"
Umysł.Lo'tsa'wa pisze:Kto porzuca przywiązanie do "ja"?
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Przywiązanie do "ja"
Cześć,
W tradycji buddyzmu Therawādy pogląd o samoidentyfikacji (sakkāya-diṭṭhi) porzuca już wchodzący w strumień (sotāpanna), natomiast od miary 'ja' (tzn. mierzenia siebie względem innych: ja jestem lepszy, taki sam, gorszy) wolny jest dopiero godny (arahant).Lo'tsa'wa pisze:Kto porzuca przywiązanie do "ja"?
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Przywiązanie do "ja"
Ten co ma już cholernie dosyć!!Lo'tsa'wa pisze:Kto porzuca przywiązanie do "ja"?
-
- Posty: 1979
- Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Manchester
Re: Przywiązanie do "ja"
Witam.
Po prostu na pierwszy rzut oka wydaje mi się to nielogiczne. Czy nie ma nikogo kto porzuca przywiązanie do "ja"?
W momencie gdy jestem nieświadomy, np. śpię albo jestem nieprzytomny podczas operacji czy coś takiego, moje zmysły są wyłączone, nie odbieram rzeczywistości totalnie, nawet nie jestem świadom własnego istnienia. Mimo to pewna ciągłość jest obecna, jestem przecież żywy, obudzę się jutro i wszystko będzie normalnie.
Czy jest to A) po prostu absolutny brak jakiegokolwiek doświadczenia, czy może jest to B) doświadczenie braku przytomności, braku aktywności, braku tego co jest non-stop; codzienności itp. Doświadczenie braku świadomości.
Jeśli tak, to kim jest ten, który ma to doświadczenie? Czym jest ta kontynuacja?
Przepraszam, że tak trochę nieskładnie, trudno mi to określić precyzyjnie.
Pozdrawiam.
Po prostu na pierwszy rzut oka wydaje mi się to nielogiczne. Czy nie ma nikogo kto porzuca przywiązanie do "ja"?
W momencie gdy jestem nieświadomy, np. śpię albo jestem nieprzytomny podczas operacji czy coś takiego, moje zmysły są wyłączone, nie odbieram rzeczywistości totalnie, nawet nie jestem świadom własnego istnienia. Mimo to pewna ciągłość jest obecna, jestem przecież żywy, obudzę się jutro i wszystko będzie normalnie.
Czy jest to A) po prostu absolutny brak jakiegokolwiek doświadczenia, czy może jest to B) doświadczenie braku przytomności, braku aktywności, braku tego co jest non-stop; codzienności itp. Doświadczenie braku świadomości.
Jeśli tak, to kim jest ten, który ma to doświadczenie? Czym jest ta kontynuacja?
Przepraszam, że tak trochę nieskładnie, trudno mi to określić precyzyjnie.
Pozdrawiam.
-
- konto zablokowane
- Posty: 373
- Rejestracja: sob mar 22, 2008 11:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: natura
Re: Przywiązanie do "ja"
Przywiązanie do ja jaest obecne w świadomości i poprostu się rozpuszcza gdy zauważasz że nie ma ja w sensie ego.
Gdy śpisz nieprzytomnie to poprostu jesteś nieświadomy - na drugi dzień widzisz nad czym popracowac żeby się oświecic.
a dlaczego we śnie jest się nieprzytomnym ?
Gdy śpisz nieprzytomnie to poprostu jesteś nieświadomy - na drugi dzień widzisz nad czym popracowac żeby się oświecic.
a dlaczego we śnie jest się nieprzytomnym ?
-
- Posty: 1979
- Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Manchester
Re: Przywiązanie do "ja"
Napewno? To oznacza, że gdy jestem nieprzytomnym moje przywiązanie do "ja" też gdzieś chwilowo znika, wychodzi na metaforyczną kawę czy coś. Czyli musi wracac w momencie gdy wracam do przytomności. Hmm... Można by ten moment wyłapac, żeby np. obciąc mu nogi.Przywiązanie do ja jest obecne w świadomości i poprostu się rozpuszcza gdy zauważasz że nie ma ja w sensie ego.
Może rzeczywiście, za każdym razem gdy człowiek się budzi, wszystko się wgrywa po kolei, jak po włączeniu komputera. Tylko, że ja tego nie kupuje. Bo co w takim razie z doświadczeniami snów(tych zwykłych)? W czasie snu, także można byc przywiązanym do "ja" a nie byc "świadomym", czyż nie?
Mniemam zatem, że w sytuacjach, gdy jestem nieprzytomny, moje przwyiązanie do "ja" wciąż jest "gdzieś". No właśnie - gdzie?
A może coś pomieszałem... co myślicie?
Pozdrawiam
-
- Posty: 1979
- Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Manchester
Re: Przywiązanie do "ja"
Jaki Umysł? Ten z dużej litery? Który to dokładnie jest?booker pisze:Umysł.Lo'tsa'wa pisze:Kto porzuca przywiązanie do "ja"?
-
- konto zablokowane
- Posty: 373
- Rejestracja: sob mar 22, 2008 11:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: natura
Re: Przywiązanie do "ja"
Tak samo gdy obserwujesz umysł ale nie jestes czegoś świadomy , jakichś myśli , to ty nie jesteś ich świadomy ale one są i kierują twoim umysłem z podświadomości.
Podobnie jest z nieświadomym snem.
Tylko tu nie jestem pewien nauk : jest tak że dopóki nie osiągniemy oświecenia to mamy sny nawet gdy ich nie pamiętamy(czyli nie byliśmy świadomi)- Namkhaj Norbu.
Ale coś mi świta też nauka że nieoświecone istoty w głębokim śnie bez myśli zapadają poprostu w nieprzytomnośc.
Co do snu jest on jak bardo. Gdy wchodzisz w sen lub umierasz to rozpuszczają się żywioły i twoje programy.
Gdy się budzisz lub rodzisz się to wracają tendencje karmiczne.
W środku tego jest moment światła , doświadczenie prawdziwej natury umysłu bez myśli.
Ale żeby to rozpoznac należy byc świadomym...
Podobnie jest z nieświadomym snem.
Tylko tu nie jestem pewien nauk : jest tak że dopóki nie osiągniemy oświecenia to mamy sny nawet gdy ich nie pamiętamy(czyli nie byliśmy świadomi)- Namkhaj Norbu.
Ale coś mi świta też nauka że nieoświecone istoty w głębokim śnie bez myśli zapadają poprostu w nieprzytomnośc.
Co do snu jest on jak bardo. Gdy wchodzisz w sen lub umierasz to rozpuszczają się żywioły i twoje programy.
Gdy się budzisz lub rodzisz się to wracają tendencje karmiczne.
W środku tego jest moment światła , doświadczenie prawdziwej natury umysłu bez myśli.
Ale żeby to rozpoznac należy byc świadomym...
-
- konto zablokowane
- Posty: 373
- Rejestracja: sob mar 22, 2008 11:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: natura
Re: Przywiązanie do "ja"
Ciekawe pytanie :
dlaczego zapadamy w nieświadomośc ?
jak powstaje świadomośc , przytomnośc ?
skąd to się bierze ?
dlaczego zapadamy w nieświadomośc ?
jak powstaje świadomośc , przytomnośc ?
skąd to się bierze ?
-
- Posty: 1979
- Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Manchester
Re: Przywiązanie do "ja"
Tak, w istocie jest to bardzo dziwne i niezwykłe. W jednym momencie np. siedzę przed telewizorem i jem chipsy, w innym jadę na rowerze a w jeszcze innym nie ma tego wszystkiego co zwykle jest czyli - śpię. Taki ciąg doświadczeń. Nieprzerwane kontinuum. Jakby na to spojrzeć, jest to bardzo dziwne, przynajmniej dla mnie. Jedno doświadczenie, drugie, żadne.
Kim jest ten, który doświadcza bycia nieprzytomnym? Tzn... zawsze coś jest, coś się wydarza. W byciu nieprzytomnym jest tylko... bycie To trochę jak zasłanianie oczu rękoma i mówienie "nie ma mnie". O co tu chodzi?
Kim jest ten, który doświadcza bycia nieprzytomnym? Tzn... zawsze coś jest, coś się wydarza. W byciu nieprzytomnym jest tylko... bycie To trochę jak zasłanianie oczu rękoma i mówienie "nie ma mnie". O co tu chodzi?
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Przywiązanie do "ja"
To, co myśli.Lo'tsa'wa pisze:Jaki Umysł? Ten z dużej litery? Który to dokładnie jest?booker pisze:Umysł.Lo'tsa'wa pisze:Kto porzuca przywiązanie do "ja"?
Chodzi o niewiedzę, nie bez przypadku nazywaną też 'zasłoną'.Lo'tsa'wa pisze: O co tu chodzi?
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
-
- konto zablokowane
- Posty: 373
- Rejestracja: sob mar 22, 2008 11:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: natura
Re: Przywiązanie do "ja"
Nieprzytomnośc to poprostu zasłona umysłu.
Nieprzytomnośc pojawia się w świadomości i znika , ale ty możesz nad tym zapanowac.
Nie ma ja , jast tylko świadomośc , przytomnośc i to ją istoty błędnie interpretują jako ja.-tak mówił 3 Karmapa.
Nieprzytomnośc pojawia się w świadomości i znika , ale ty możesz nad tym zapanowac.
Nie ma ja , jast tylko świadomośc , przytomnośc i to ją istoty błędnie interpretują jako ja.-tak mówił 3 Karmapa.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Przywiązanie do "ja"
Witam
Co rozumiesz pod: ''ty możesz nad tym zapanowac'' - jak sobie to wyobrażasz, czyli, jak sobie wyobrażasz zapanowanie nad utratą świadomości, gdy dostaje się obuchem w głowę i traci przytomność?
Pozdrawiam
kunzang
Gdyby nieprzytomność pojawiała się w świadomości, to byłbyś jej świadom. Bycie nieprzytomnym, czy blackout podczas snu, to brak świadomości, to marigpa w pełnej swej krasie.wyzwolenie pisze:(...)
Nieprzytomnośc pojawia się w świadomości i znika , ale ty możesz nad tym zapanowac.
Co rozumiesz pod: ''ty możesz nad tym zapanowac'' - jak sobie to wyobrażasz, czyli, jak sobie wyobrażasz zapanowanie nad utratą świadomości, gdy dostaje się obuchem w głowę i traci przytomność?
Pozdrawiam
kunzang
-
- konto zablokowane
- Posty: 373
- Rejestracja: sob mar 22, 2008 11:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: natura
Re: Przywiązanie do "ja"
Zależy jak rozumiec świadomośc.
Można rozumiec świadomośc jako umysł , ja prawdziwy , moja natura Buddy , moja prawdziwa natura umysłu.
Więc nieprzytomnośc to zasłona umysłu , zaciemnienie.
Zaciemnienia pojawiają się w umyśle czyli w świadomości.
Więc nieprzytomnośc,nieświadomośc pojawiają się i znikają w świadomości-umyśle.
Zależy jak rozumiec świadomośc.
Zapanowac na utratą świadomości można cwicząc , używając metod aby rozwinąc świadomośc.
Tylko w ten sposób można się oświecic.
Można rozumiec świadomośc jako umysł , ja prawdziwy , moja natura Buddy , moja prawdziwa natura umysłu.
Więc nieprzytomnośc to zasłona umysłu , zaciemnienie.
Zaciemnienia pojawiają się w umyśle czyli w świadomości.
Więc nieprzytomnośc,nieświadomośc pojawiają się i znikają w świadomości-umyśle.
Zależy jak rozumiec świadomośc.
Zapanowac na utratą świadomości można cwicząc , używając metod aby rozwinąc świadomośc.
Tylko w ten sposób można się oświecic.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Przywiązanie do "ja"
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Wg Ciebie umysł i natura umysłu to, to samo?wyzwolenie pisze:Zależy jak rozumiec świadomośc.
Można rozumiec świadomośc jako umysł , ja prawdziwy , moja natura Buddy , moja prawdziwa natura umysłu.
Dobrze - zatem wg Ciebie świadomość to, to samo co umysł. Czym są zatem wg Ciebie zaciemnienia /''nieprzytomnośc,nieświadomośc''/ w owej świadomości-umyśle - są one umysłem, czy też nie są one umysłem?wyzwolenie pisze:Więc nieprzytomnośc to zasłona umysłu , zaciemnienie.
Zaciemnienia pojawiają się w umyśle czyli w świadomości.
Więc nieprzytomnośc,nieświadomośc pojawiają się i znikają w świadomości-umyśle.
Zależy jak rozumiec świadomośc.
Pisząc ''świadomość'' masz tu na myśli umysł?wyzwolenie pisze:Zapanowac na utratą świadomości można cwicząc , używając metod aby rozwinąc świadomośc.
Tylko w ten sposób można się oświecic.
Pozdrawiam
kunzang
Re: Przywiązanie do "ja"
witaj wyzwolenie, Lotswawyzwolenie pisze: świadomości można cwicząc , używając metod aby rozwinąc świadomośc.
Tylko w ten sposób można się oświecic.
bardziej cenne niż "ćwiczenie utrzymania swiadomości" jest nauka ,iż nie mamy nad tym kontroli.
Nie możemy kontrolować świadomości, świadomości powstają ze względu na warunki. jeśli mówisz o uważności ona również jest poza kontrolą, anatta i nie możemy nic zrobić by być uważnym. Jeśli uczymy się tego w naszym życiu, wtedy idziemy dobra drogą. Rozwijamy bowiem właściwe rozumienie. To właściwe rozumienie jest pierwsze na ścieżce.
http://www.dhammastudy.com/behere.html
co do pojęć.
umysł(mana) i świadomość(citta) to to samo.
świadomość jedynie doświadcza obiektu. ta charakterystyka może być poznana tu i teraz. gdyby nie było świadomości cały swiat ludzi, kolorów itd. nie pojawiałby się. A przecież to wszystko jest. Dlatego że świadomości powstają i rozpadają się w każdej chwili. jedna za drugą.
gdy spisz i masz sny. to również świadomości powstają i doświadczają jedynie mentalnych obiektów.
gdy jesteś pogrążony w głębokim śnie i nie ma snów, wtedy świadomości tego świata nie powstają. Nie ma niczego. jednak rano budzisz się jako ta sama osoba, ponieważ są bhavanga-citty które nie doświadczają obiektu tego swiata, one jedynie mają zapewnić ciagłość tego życia. potem gdy znów są warunki powstają świadomości które ponownie doświadczają swoich obiektów. A my myślimy że wstalismy i otworzyliśmy oczy . No ale to tylko teoria, która musi być sprawdzona poprzez uważność i rozumienie.
pozdrawiam
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
-
- konto zablokowane
- Posty: 373
- Rejestracja: sob mar 22, 2008 11:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: natura
Re: Przywiązanie do "ja"
Kunzang
terminy są zamiennie używane w różnych naukach
Nasz umysł to umysł Buddy tylko nieoczyszczony.
Umysł ma swoją naturę.
Nasz umysł ma naturę Buddy.
Myślę: z nauk , że można zamiennie używac terminów umysł i świadomośc.
Tylko że jest nasz ostateczny umysł-świadomośc i nieostateczny :Jest też świadomośc która pojawia się i znika ale jest też wieczna świadomośc , ostateczna-to jest prawdziwa natura naszego umysłu. Czasami pod pojęciem umysł można rozumiec umysł Buddy , a czasem umysł nietrwały , który więzi nas w samsarze .
Nie chce mi się whcodzic w takie gry słowne i szczegóły dotyczące oświecenia , i terminologi.
Oświecenia nie da się podzielic.
terminy są zamiennie używane w różnych naukach
Nasz umysł to umysł Buddy tylko nieoczyszczony.
Umysł ma swoją naturę.
Nasz umysł ma naturę Buddy.
Myślę: z nauk , że można zamiennie używac terminów umysł i świadomośc.
Tylko że jest nasz ostateczny umysł-świadomośc i nieostateczny :Jest też świadomośc która pojawia się i znika ale jest też wieczna świadomośc , ostateczna-to jest prawdziwa natura naszego umysłu. Czasami pod pojęciem umysł można rozumiec umysł Buddy , a czasem umysł nietrwały , który więzi nas w samsarze .
Nie chce mi się whcodzic w takie gry słowne i szczegóły dotyczące oświecenia , i terminologi.
Oświecenia nie da się podzielic.
-
- Posty: 1979
- Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Manchester
Re: Przywiązanie do "ja"
Witaj Ikar:)
Gdybyś przywiązywał taką samą uważność do pojęć palijskich jak do mojego nicka byłbym wdzięczny:) Lotsawa, nie Lotswa. W języku tybetańskim oznacza to mniej więcej "czterooki" lub "tłumacz". To takie moje przywiązanie do Ego. Dziękuję.
Po drugie, wysyłałeś mi już link do tego artykułu gdy pytałem o aplikację Sathipatana Sutry do Abidharmy w temacie o niewdzięczności. Halo! Pobudka ! Mimo to, dziękuje. Przeczytałem go z przyjemnością po raz drugi.
Zbaczamy z tematu. Kto osiąga wyzwolenie, skoro nie ma trwałego ja? Lub jeszcze inaczej: Kto zdecydował się na porzucenie przywiązania do "ja"? Czy "ja" ma początek? Czy "ja" ma koniec?
Pozdrawiam
Gdybyś przywiązywał taką samą uważność do pojęć palijskich jak do mojego nicka byłbym wdzięczny:) Lotsawa, nie Lotswa. W języku tybetańskim oznacza to mniej więcej "czterooki" lub "tłumacz". To takie moje przywiązanie do Ego. Dziękuję.
Po drugie, wysyłałeś mi już link do tego artykułu gdy pytałem o aplikację Sathipatana Sutry do Abidharmy w temacie o niewdzięczności. Halo! Pobudka ! Mimo to, dziękuje. Przeczytałem go z przyjemnością po raz drugi.
Czy nie jest zatem dobrze być świadomym warunków? Dlaczego nie możemy rozwijać uważności skoro Buddha nauczył by uważność rozwijać? To, w jaki sposób należy to robić pozostawmy.. yyy... pozostawmy.Nie możemy kontrolować świadomości, świadomości powstają ze względu na warunki. jeśli mówisz o uważności ona również jest poza kontrolą, anatta i nie możemy nic zrobić by być uważnym. Jeśli uczymy się tego w naszym życiu, wtedy idziemy dobra drogą. Rozwijamy bowiem właściwe rozumienie. To właściwe rozumienie jest pierwsze na ścieżce.
Zbaczamy z tematu. Kto osiąga wyzwolenie, skoro nie ma trwałego ja? Lub jeszcze inaczej: Kto zdecydował się na porzucenie przywiązania do "ja"? Czy "ja" ma początek? Czy "ja" ma koniec?
Pozdrawiam
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Przywiązanie do "ja"
Konwencjonalnie mamy osoby itd. przywiązania, porzucenie przywiązań. Konwencjonalnie mamy cierpienie i koniec cierpienia.Lo'tsa'wa pisze: Zbaczamy z tematu. Kto osiąga wyzwolenie, skoro nie ma trwałego ja? Lub jeszcze inaczej: Kto zdecydował się na porzucenie przywiązania do "ja"? Czy "ja" ma początek? Czy "ja" ma koniec?
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
-
- konto zablokowane
- Posty: 373
- Rejestracja: sob mar 22, 2008 11:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: natura
Re: Przywiązanie do "ja"
Nie ma osiągania , nikt nic nie osiąga tylko zaczyna widziec siebie prawdziwego.
Teraz jako nieoświecony twój umysł ma funkcje podejmowania decyzji.
Niewiem jak to jest u Buddy.
Więc podejmujesz decyzję że chcesz medytowac i się wyzwolic.
Kto się wyzwala ?
Można powiedziec że ego się wyzwala i zostaje tylko czysy umysł.
Ego składa się z wielu myśli , i każda ta myśl wyzwala się w medytacji.
Doświadczyłeś w medytacji jak myśl się wyzwala ?
poprostu przmija myśl i wszystko , i zostaje cisza.
Tak wszystko może się wyzwolic , nawet nietrwała świadomośc.
Albo widzisz że tak naprawdę nie ma myśli chociarz się przejawia.
Więc myśli poprzez ich świadomośc ulegają samowyzwoleniu.
Ego wyzwala się , głupota wyzwala się i zostaje mądrośc.
Ego wyzwala się w mądrośc , a mądrośc wyzwala się z ego.
My robimy dużo roboty żeby więzic mądrośc : naprzykład hamujemy swoje potrzeby , swoją spontanicznośc.
Pozatym jest tak naprawdę trwałe prawdziwe ja : to jest czysta świadomośc , czysta przytomnośc. Nie mylic ze stanem bezforemnym.
Uważności nie można kontrolowac ? może , ale w takim razie poco ją cwiczyc ?
Nauki buddyjskie mówią że ego nie ma początku ale ma koniec.
Mówią że nasze prawdziwe ja nie ma początku i nie ma końca.
Teraz jako nieoświecony twój umysł ma funkcje podejmowania decyzji.
Niewiem jak to jest u Buddy.
Więc podejmujesz decyzję że chcesz medytowac i się wyzwolic.
Kto się wyzwala ?
Można powiedziec że ego się wyzwala i zostaje tylko czysy umysł.
Ego składa się z wielu myśli , i każda ta myśl wyzwala się w medytacji.
Doświadczyłeś w medytacji jak myśl się wyzwala ?
poprostu przmija myśl i wszystko , i zostaje cisza.
Tak wszystko może się wyzwolic , nawet nietrwała świadomośc.
Albo widzisz że tak naprawdę nie ma myśli chociarz się przejawia.
Więc myśli poprzez ich świadomośc ulegają samowyzwoleniu.
Ego wyzwala się , głupota wyzwala się i zostaje mądrośc.
Ego wyzwala się w mądrośc , a mądrośc wyzwala się z ego.
My robimy dużo roboty żeby więzic mądrośc : naprzykład hamujemy swoje potrzeby , swoją spontanicznośc.
Pozatym jest tak naprawdę trwałe prawdziwe ja : to jest czysta świadomośc , czysta przytomnośc. Nie mylic ze stanem bezforemnym.
Uważności nie można kontrolowac ? może , ale w takim razie poco ją cwiczyc ?
Nauki buddyjskie mówią że ego nie ma początku ale ma koniec.
Mówią że nasze prawdziwe ja nie ma początku i nie ma końca.
Re: Przywiązanie do "ja"
witaj Lo'tsa'wa.
Przez kogo ta istota została stworzona?
Gdzie jest stwórca tej istoty?
Gdzie istota się narodziła?
Gdzie zaniknie?
Mniszka Vajira odpowiedziała:
Dlaczegóż z góry zakładasz ‘istote’?
Maro, czy lgniesz do poglądów?
To jest stertą stromych budowli
Tu żadna istota nie może być znaleziona
Tak jak przy składaniu części
Słowo powóz jest użyte
Tak też, gdy agregaty są obecne
'istota' jest obecna
To jedynie cierpienie które się rodzi.
Cierpienie które trwa i rozpada się
Nic tylko cierpienie pojawia się
Nic tylko cierpienie ustaje.
(Vajra Sutta)
Mara(zwracając się do mniszki Vajira):Lo'tsa'wa pisze: Zbaczamy z tematu. Kto osiąga wyzwolenie, skoro nie ma trwałego ja? Lub jeszcze inaczej: Kto zdecydował się na porzucenie przywiązania do "ja"? Czy "ja" ma początek? Czy "ja" ma koniec?
Przez kogo ta istota została stworzona?
Gdzie jest stwórca tej istoty?
Gdzie istota się narodziła?
Gdzie zaniknie?
Mniszka Vajira odpowiedziała:
Dlaczegóż z góry zakładasz ‘istote’?
Maro, czy lgniesz do poglądów?
To jest stertą stromych budowli
Tu żadna istota nie może być znaleziona
Tak jak przy składaniu części
Słowo powóz jest użyte
Tak też, gdy agregaty są obecne
'istota' jest obecna
To jedynie cierpienie które się rodzi.
Cierpienie które trwa i rozpada się
Nic tylko cierpienie pojawia się
Nic tylko cierpienie ustaje.
(Vajra Sutta)
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Przywiązanie do "ja"
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Proszę podaj przykład nauk w których pojęcie świadomość jest tożsame z pojęciem umysł, w których tych dwóch terminów: umysł i świadomość, używa się zamiennie, czyli znaczą to samo.wyzwolenie pisze:terminy są zamiennie używane w różnych naukach
Nasz umysł to umysł Buddy tylko nieoczyszczony.
Umysł ma swoją naturę.
Nasz umysł ma naturę Buddy.
Myślę: z nauk , że można zamiennie używac terminów umysł i świadomośc. (...)
Pozdrawiam
kunzang
-
- konto zablokowane
- Posty: 373
- Rejestracja: sob mar 22, 2008 11:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: natura
Re: Przywiązanie do "ja"
Jak będzie mi się chciało szukac nauk to znajde dokładnie.
Ale z tego co pamiętam to wydaje mi się że z nauku mahamudry : wszystko pochodzi z umysłu , wszystko pochodzi ze świadomości.
Ale z tego co pamiętam to wydaje mi się że z nauku mahamudry : wszystko pochodzi z umysłu , wszystko pochodzi ze świadomości.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Przywiązanie do "ja"
Witam
/pytam, bo w tej mieszance, którą pisząc w tym wątku proponujesz, nie wiem co jest konkretnie z Twej strony odpowiedzią na powyższe pytanie - proszę o wskazanie tego/.
I przy okazji mam pytanie - bo nie jest to dla mnie jasnym na podstawie Twych wypowiedzi - czy Ty uważasz Wyzwolenie, że umysł i natura umysłu są tym samym, czy też natura umysłu i umysł są czymś różnym?
Pozdrawiam
kunzang
kunzang pisze:Proszę podaj przykład nauk w których pojęcie świadomość jest tożsame z pojęciem umysł, w których tych dwóch terminów: umysł i świadomość, używa się zamiennie, czyli znaczą to samo.wyzwolenie pisze:terminy są zamiennie używane w różnych naukach
Nasz umysł to umysł Buddy tylko nieoczyszczony.
Umysł ma swoją naturę.
Nasz umysł ma naturę Buddy.
Myślę: z nauk , że można zamiennie używac terminów umysł i świadomośc. (...)
Dobrze. Zatem pytanie mam, czy zgodnie z tym na co się powołujesz, odpowiedzią na poniższe pytanie...wyzwolenie pisze:Jak będzie mi się chciało szukac nauk to znajde dokładnie.
Ale z tego co pamiętam to wydaje mi się że z nauku mahamudry : wszystko pochodzi z umysłu , wszystko pochodzi ze świadomości.
...będzie: że przywiązanie do ''ja'' porzuca natura umysłu /natura buddy/? Czy też może czyni to umysł? Czy też może coś innego - jeżeli coś innego, to co?Lo'tsa'wa pisze:Kto porzuca przywiązanie do "ja"?
/pytam, bo w tej mieszance, którą pisząc w tym wątku proponujesz, nie wiem co jest konkretnie z Twej strony odpowiedzią na powyższe pytanie - proszę o wskazanie tego/.
I przy okazji mam pytanie - bo nie jest to dla mnie jasnym na podstawie Twych wypowiedzi - czy Ty uważasz Wyzwolenie, że umysł i natura umysłu są tym samym, czy też natura umysłu i umysł są czymś różnym?
Pozdrawiam
kunzang
-
- konto zablokowane
- Posty: 373
- Rejestracja: sob mar 22, 2008 11:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: natura
Re: Przywiązanie do "ja"
Kunzang
umysł ma swoją prawdziwą naturę
Nie ma żadnego porzucania.
Umysł relatywny podejmuje decyzje że chce się oświecic.
A potem poprostu umysł rozpoznaje siebie i przywiązanie do ja samo znika.
Nikt nie porzuca niczego dosłownie.
Chodzi o świadomośc , o rozpoznanie.
Medytacja to już jest porzucenie działania na chwilę.
I to robi twój relatywny umysł.
Aczkolwiek gdy ktoś jest zaawansowany to jego medytacja jest spontaniczna.
Jeżeli jest jakieś porzucanie to robi to twój relatywny umysł , twoje myślenie.
Nasz prawdziwy umysł sam siebie rozpoznaje , sam siebie rozświetla , i wszelkie uświadomione przywiązania poprostu same z siebie się wyzwalają.
umysł ma swoją prawdziwą naturę
Nie ma żadnego porzucania.
Umysł relatywny podejmuje decyzje że chce się oświecic.
A potem poprostu umysł rozpoznaje siebie i przywiązanie do ja samo znika.
Nikt nie porzuca niczego dosłownie.
Chodzi o świadomośc , o rozpoznanie.
Medytacja to już jest porzucenie działania na chwilę.
I to robi twój relatywny umysł.
Aczkolwiek gdy ktoś jest zaawansowany to jego medytacja jest spontaniczna.
Jeżeli jest jakieś porzucanie to robi to twój relatywny umysł , twoje myślenie.
Nasz prawdziwy umysł sam siebie rozpoznaje , sam siebie rozświetla , i wszelkie uświadomione przywiązania poprostu same z siebie się wyzwalają.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Przywiązanie do "ja"
Witam
Pozdrawiam
kunzang
To jest jasnym i na tym forum zostało to powiedziane i omówione wiele razy - nie pytam jednak Ciebie, czy umysł ma swą prawdziwą naturę, tylko pytam Ciebie: czy umysł i natura umysłu /owa ''prawdziwa natura umysłu''/ to, to samo?wyzwolenie pisze: umysł ma swoją prawdziwą naturę
Umysł relatywny rozpoznaje tu samego siebie, czy też jakiś inny umysł rozpoznaje tu sam siebie?wyzwolenie pisze:Nie ma żadnego porzucania.
Umysł relatywny podejmuje decyzje że chce się oświecic.
A potem poprostu umysł rozpoznaje siebie i przywiązanie do ja samo znika.
O jaką świadomość Tobie tu chodzi - świadomość umysłu relatywnego, czy jakąś inną świadomość?wyzwolenie pisze:Nikt nie porzuca niczego dosłownie.
Chodzi o świadomośc , o rozpoznanie.
Medytacje są różne, jaką konkretną medytację masz tu na myśli i co to znaczy dla Ciebie: ''porzucenie działania''?wyzwolenie pisze:Medytacja to już jest porzucenie działania na chwilę.
I to robi twój relatywny umysł.
Pisząc ''prawdziwy umysł'' co masz tu na myśli: jakiś umysł /który nie jest ''umysłem relatywny''/, czy naturę umysłu, czy coś innego?wyzwolenie pisze:Aczkolwiek gdy ktoś jest zaawansowany to jego medytacja jest spontaniczna.
Jeżeli jest jakieś porzucanie to robi to twój relatywny umysł , twoje myślenie.
Nasz prawdziwy umysł sam siebie rozpoznaje , sam siebie rozświetla , i wszelkie uświadomione przywiązania poprostu same z siebie się wyzwalają.
Pozdrawiam
kunzang
-
- konto zablokowane
- Posty: 373
- Rejestracja: sob mar 22, 2008 11:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: natura
Re: Przywiązanie do "ja"
nie pytam jednak Ciebie, czy umysł ma swą prawdziwą naturę, tylko pytam Ciebie: czy umysł i natura umysłu /owa ''prawdziwa natura umysłu''/ to, to samo?
co to jest natura umysłu ?
umysł może istniec ale czy natura umysłu może istniec ?
Natura to jest cecha umysłu.
Pytasz więc czy umysł jest swoją cechą ?
Więc niewiem jak ci odpowiedziec i niewiem dlaczego mnie pytasz .
Nie chce intelektualizowac oświecenia bo oświecenie to wolnośc od myśli .
wyzwolenie napisał(a):
Nie ma żadnego porzucania.
Umysł relatywny podejmuje decyzje że chce się oświecic.
A potem poprostu umysł rozpoznaje siebie i przywiązanie do ja samo znika.
Umysł relatywny rozpoznaje tu samego siebie, czy też jakiś inny umysł rozpoznaje tu sam siebie?
Dlaczego mnie pytasz Kunzang ?
Nasz wieczny umysł rozpoznaje sam siebie.
Umysł relatywny to umysł : lubię , nie lubię , myślenie , decyzje , więc umysł relatywny nie jest wieczny. Więc umysł relatywny nie rozpoznaje siebie myślę bo nie da się rozpoznac siebie myśląc tylko obserwując.
Aczkolwiek umysł relatywny ( nietrwała świadomośc , 5 skandha ) porzuca się dopiero przed oświeceniem. Porzuca się znaczy zauważa się pustkę.
Wszystko relatywne wyłania się z wiecznej świadomości - umysłu.
Umysł relatywny też jest oświeceniem ale gdy jest się świadomym.
Niewiem czy w umyśle jest granica a ty mnie o to pytasz.
wyzwolenie napisał(a):
Nikt nie porzuca niczego dosłownie.
Chodzi o świadomośc , o rozpoznanie.
O jaką świadomość Tobie tu chodzi - świadomość umysłu relatywnego, czy jakąś inną świadomość?
No to jest ciekawa kwestja jeżeli dokładnie przyjrzec się temu co wyżej napisałem.
Zależy czy patrzysz na Sutrę Surangama czy na nauki mahamudry.
Napewno wieczna świadomośc rozpoznaje sama siebie.
Ale relatywna świadomośc istnieje do wysokiego poziomu .
Więc na tym początkowym poziomie która świadomośc rozpoznaje siebie ?
Ale przecierz niedualnośc może już pojawic się na niższych poziomach a przecierz niedualnośc to podobno znak oświecenia.
W każdym razie relatywna świadomośc nie jest różna od wiecznej świadomości , ona wyłania się z niej.
Tak więc może od początku mamy kontakt z naszą naturą Buddy i nasz umysł Buddy od początku siebie rozpoznaje.
Myśli też są naszym umysłem Buddy.
Ale 5 skandha - tu nie wiem dalej , aha po niej jest świadomośc ŚWIADOMA SIEBIE.
Tak więc nasz umysł Buddy rozpoznaje siebie i wkońcu jest świadomy siebie - to jest oświecenie.
Świadomośc relatwna pomaga nam rozpoznac myśli , a gdy wygasną myśli to uświadamiamy sobie nietrwałośc świadomości relatywnej i zostaje świadomośc Buddy. Koniec cierpienia , wróciliśmy do zródła , do siebie.
http://www.youtube.com/watch?v=kngctUtYxFM
Nie znam dokładnie szczegułów.
Dlaczego pytasz Kunzang o szczegóły umysłu ?
co to jest natura umysłu ?
umysł może istniec ale czy natura umysłu może istniec ?
Natura to jest cecha umysłu.
Pytasz więc czy umysł jest swoją cechą ?
Więc niewiem jak ci odpowiedziec i niewiem dlaczego mnie pytasz .
Nie chce intelektualizowac oświecenia bo oświecenie to wolnośc od myśli .
wyzwolenie napisał(a):
Nie ma żadnego porzucania.
Umysł relatywny podejmuje decyzje że chce się oświecic.
A potem poprostu umysł rozpoznaje siebie i przywiązanie do ja samo znika.
Umysł relatywny rozpoznaje tu samego siebie, czy też jakiś inny umysł rozpoznaje tu sam siebie?
Dlaczego mnie pytasz Kunzang ?
Nasz wieczny umysł rozpoznaje sam siebie.
Umysł relatywny to umysł : lubię , nie lubię , myślenie , decyzje , więc umysł relatywny nie jest wieczny. Więc umysł relatywny nie rozpoznaje siebie myślę bo nie da się rozpoznac siebie myśląc tylko obserwując.
Aczkolwiek umysł relatywny ( nietrwała świadomośc , 5 skandha ) porzuca się dopiero przed oświeceniem. Porzuca się znaczy zauważa się pustkę.
Wszystko relatywne wyłania się z wiecznej świadomości - umysłu.
Umysł relatywny też jest oświeceniem ale gdy jest się świadomym.
Niewiem czy w umyśle jest granica a ty mnie o to pytasz.
wyzwolenie napisał(a):
Nikt nie porzuca niczego dosłownie.
Chodzi o świadomośc , o rozpoznanie.
O jaką świadomość Tobie tu chodzi - świadomość umysłu relatywnego, czy jakąś inną świadomość?
No to jest ciekawa kwestja jeżeli dokładnie przyjrzec się temu co wyżej napisałem.
Zależy czy patrzysz na Sutrę Surangama czy na nauki mahamudry.
Napewno wieczna świadomośc rozpoznaje sama siebie.
Ale relatywna świadomośc istnieje do wysokiego poziomu .
Więc na tym początkowym poziomie która świadomośc rozpoznaje siebie ?
Ale przecierz niedualnośc może już pojawic się na niższych poziomach a przecierz niedualnośc to podobno znak oświecenia.
W każdym razie relatywna świadomośc nie jest różna od wiecznej świadomości , ona wyłania się z niej.
Tak więc może od początku mamy kontakt z naszą naturą Buddy i nasz umysł Buddy od początku siebie rozpoznaje.
Myśli też są naszym umysłem Buddy.
Ale 5 skandha - tu nie wiem dalej , aha po niej jest świadomośc ŚWIADOMA SIEBIE.
Tak więc nasz umysł Buddy rozpoznaje siebie i wkońcu jest świadomy siebie - to jest oświecenie.
Świadomośc relatwna pomaga nam rozpoznac myśli , a gdy wygasną myśli to uświadamiamy sobie nietrwałośc świadomości relatywnej i zostaje świadomośc Buddy. Koniec cierpienia , wróciliśmy do zródła , do siebie.
http://www.youtube.com/watch?v=kngctUtYxFM
Nie znam dokładnie szczegułów.
Dlaczego pytasz Kunzang o szczegóły umysłu ?
-
- Posty: 1979
- Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Manchester
Re: Przywiązanie do "ja"
Dziękuje. A na czym polega różnica między konwencjami a absolutem? Czy to oznacza, że mamy pewnego rodzaju dwu-biegunową naturę, która może pracować to na jednym poziomie(konwencjonalnym) to na drugim (absolutnym)?booker pisze:Konwencjonalnie mamy osoby itd. przywiązania, porzucenie przywiązań. Konwencjonalnie mamy cierpienie i koniec cierpienia.Lo'tsa'wa pisze: Zbaczamy z tematu. Kto osiąga wyzwolenie, skoro nie ma trwałego ja? Lub jeszcze inaczej: Kto zdecydował się na porzucenie przywiązania do "ja"? Czy "ja" ma początek? Czy "ja" ma koniec?
Pozdrawiam
-
- Posty: 1979
- Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Manchester
Re: Przywiązanie do "ja"
Tak jest, to się zgadza z moim doświadczeniem, "ja" to tylko nazwa. Istnieje tylko kontinuum subiektywnych doświadczań, jedne wyprzedzają drugie, a napędzane są agregatami.ikar pisze: umysł(mana) i świadomość(citta) to to samo.
świadomość jedynie doświadcza obiektu. ta charakterystyka może być poznana tu i teraz. gdyby nie było świadomości cały swiat ludzi, kolorów itd. nie pojawiałby się. A przecież to wszystko jest. Dlatego że świadomości powstają i rozpadają się w każdej chwili. jedna za drugą.
gdy spisz i masz sny. to również świadomości powstają i doświadczają jedynie mentalnych obiektów.
Czym są bhavanga-citty, jaki mają korzeń i jaki dają skutek? W jaki sposób powstaje rūpa po śmierci i co się dzieje z świadomością (viññāna) podczas bycia nieprzytomnym/w czasie snu? Przestaje chwilowo pełnić funkcję agregatu?ikar pisze: gdy jesteś pogrążony w głębokim śnie i nie ma snów, wtedy świadomości tego świata nie powstają. Nie ma niczego. jednak rano budzisz się jako ta sama osoba, ponieważ są bhavanga-citty które nie doświadczają obiektu tego swiata, one jedynie mają zapewnić ciagłość tego życia. potem gdy znów są warunki powstają świadomości które ponownie doświadczają swoich obiektów. A my myślimy że wstalismy i otworzyliśmy oczy . No ale to tylko teoria, która musi być sprawdzona poprzez uważność i rozumienie.
Pozdrawiam
Re: Przywiązanie do "ja"
witaj Lo'tsa'wa,
<Są chwile gdy wrażenia zmysłowe nie powstają, gdy myślenie nie powstaje, gdy nie ma świadomości które są kusala ani akusala. Czy w tych właśnie chwilach świadomość wciąż powstaje?
Nawet gdy nie ma wrażeń zmysłowych i myślenia, świadomości muszą powstawać; w przeciwnym razie nie byłoby życia. W tych właśnie chwilach powstaje świadomość nazywana bhavanga-cittą. Bhavanga znaczy dosłownie "czynnik życia"; jednak zazwyczaj tłumaczona jest jako "kontynum życia". Bhavanga-citty zdają się zachowywać spójność naszego życie, tak by to co nazywamy "istotą" utrzymać przy życiu.>
<Abidhamma in daily life, The function of bhavanga-citta, Chapter 12>
Warto jedynie pamiętać że w chwilach gdy jesteśmy zupełnie nieprzytomni, tak jak podczas głębokiego snu, gdzie sny nie powstają. nie powstaje idea "ja" i cokolwiek. wtedy bhavanga-citty powstają i jedyną ich funkcją jest zapewnienie ciagłości twojego życia. Tak żebyś nie szedł spać jako Lo'tsa'wa, a nie obudził się jako kto inny
bhavanga-citty nie doświadczają obiektu "z tego życia". Nie ma widzenia, słyszenia, czy myślenia. Nawet nie ma snów, które są zwyczajnym myśleniem. Bhavanga-citta doświadcza obiektu, z poprzedniego życia. obiektu który był obiektem dla procesu kammicznego powstałego na krótko przed śmiercią. i w zależności od tego ostatniego procesu kammicznego warunkowana jest bhavanga-citta. Raz że ma ten sam obiekt co ostatni proces kammiczny , to na dodatek warunkują ją te same korzenie(hetu).
oczywiście to nie jest aż tak istotne. Ideą nauczania bhavangi, jest możliwość nauki o pustości Ja. to jest bardzo istotne.
one same w sobie mają jedynie zapewnić "ciągłość życia".
We read in the 'Kindred Sayings' (IV, Salayatana-vagga, Kindred Sayings on Sense, Fourth Fifty, Ch.IV, par. 205, The Lute) that the Buddha said to the monks:
' ... Suppose, monks, the sound of a lute has never been heard by a rajah or royal minister. Then he hears the sound of a lute and says: 'Good man, pray, what is that sound so entrancing, so delightful, so intoxicating, so ravishing, of such power to bind?'
Then they say to him : 'That, lord, is the sound of what is called a lute, that sound so entrancing, so delightful, so intoxicating, so ravishing, of such power to bind.'
Then he says: 'Go, my man. Fetch me that lute.'
So they fetch him that lute and say to him : 'This, lord, is that lute, the sound of which is so entrancing... of such power to bind.'
Then he says: 'Enough of this lute, my man. Fetch me that sound.'
They say to him: 'This lute so called, lord, consists of divers parts, a great number of parts. It speaks because it is compounded of divers parts, to wit, owing to the belly, owing to the parchment, the handle, the frame, the strings, owing to the bridge and proper effort of a player. Thus, lord, this lute, so called, consists of divers parts, of great number of parts. It speaks because it is compounded of divers parts.'
Then that rajah breaks up that lute into ten or a hundred pieces. Having done so, he splinters and splinters it again. Having done so, he burns it in fire, then makes it a heap of ashes and winnows the heap of ashes in a strong wind or lets them be borne down by the swift stream of a river.
Then he says: 'A poor thing is what you call a lute, a lute, my men, whatever a lute may be. Herein the world is exceeding careless and led astray.'
Even so, monks, a monk investigating body as far as there is scope for body, investigating feeling, perception, the activities (sankharakkhandha), investigating consciousness, so far as there is scope for consciousness, - -in all of these investigations, whatever there be of 'I' or 'I am' or 'Mine', there is none of that for him'.
Nina van Gorkom napisała:Lo'tsa'wa pisze: Czym są bhavanga-citty
<Są chwile gdy wrażenia zmysłowe nie powstają, gdy myślenie nie powstaje, gdy nie ma świadomości które są kusala ani akusala. Czy w tych właśnie chwilach świadomość wciąż powstaje?
Nawet gdy nie ma wrażeń zmysłowych i myślenia, świadomości muszą powstawać; w przeciwnym razie nie byłoby życia. W tych właśnie chwilach powstaje świadomość nazywana bhavanga-cittą. Bhavanga znaczy dosłownie "czynnik życia"; jednak zazwyczaj tłumaczona jest jako "kontynum życia". Bhavanga-citty zdają się zachowywać spójność naszego życie, tak by to co nazywamy "istotą" utrzymać przy życiu.>
<Abidhamma in daily life, The function of bhavanga-citta, Chapter 12>
Warto jedynie pamiętać że w chwilach gdy jesteśmy zupełnie nieprzytomni, tak jak podczas głębokiego snu, gdzie sny nie powstają. nie powstaje idea "ja" i cokolwiek. wtedy bhavanga-citty powstają i jedyną ich funkcją jest zapewnienie ciagłości twojego życia. Tak żebyś nie szedł spać jako Lo'tsa'wa, a nie obudził się jako kto inny
bhavanga-citty nie doświadczają obiektu "z tego życia". Nie ma widzenia, słyszenia, czy myślenia. Nawet nie ma snów, które są zwyczajnym myśleniem. Bhavanga-citta doświadcza obiektu, z poprzedniego życia. obiektu który był obiektem dla procesu kammicznego powstałego na krótko przed śmiercią. i w zależności od tego ostatniego procesu kammicznego warunkowana jest bhavanga-citta. Raz że ma ten sam obiekt co ostatni proces kammiczny , to na dodatek warunkują ją te same korzenie(hetu).
oczywiście to nie jest aż tak istotne. Ideą nauczania bhavangi, jest możliwość nauki o pustości Ja. to jest bardzo istotne.
one same w sobie mają jedynie zapewnić "ciągłość życia".
Jest nawet fajna Sutta:Lo'tsa'wa pisze:
Tak jest, to się zgadza z moim doświadczeniem, "ja" to tylko nazwa. Istnieje tylko kontinuum subiektywnych doświadczań, jedne wyprzedzają drugie, a napędzane są agregatami.
We read in the 'Kindred Sayings' (IV, Salayatana-vagga, Kindred Sayings on Sense, Fourth Fifty, Ch.IV, par. 205, The Lute) that the Buddha said to the monks:
' ... Suppose, monks, the sound of a lute has never been heard by a rajah or royal minister. Then he hears the sound of a lute and says: 'Good man, pray, what is that sound so entrancing, so delightful, so intoxicating, so ravishing, of such power to bind?'
Then they say to him : 'That, lord, is the sound of what is called a lute, that sound so entrancing, so delightful, so intoxicating, so ravishing, of such power to bind.'
Then he says: 'Go, my man. Fetch me that lute.'
So they fetch him that lute and say to him : 'This, lord, is that lute, the sound of which is so entrancing... of such power to bind.'
Then he says: 'Enough of this lute, my man. Fetch me that sound.'
They say to him: 'This lute so called, lord, consists of divers parts, a great number of parts. It speaks because it is compounded of divers parts, to wit, owing to the belly, owing to the parchment, the handle, the frame, the strings, owing to the bridge and proper effort of a player. Thus, lord, this lute, so called, consists of divers parts, of great number of parts. It speaks because it is compounded of divers parts.'
Then that rajah breaks up that lute into ten or a hundred pieces. Having done so, he splinters and splinters it again. Having done so, he burns it in fire, then makes it a heap of ashes and winnows the heap of ashes in a strong wind or lets them be borne down by the swift stream of a river.
Then he says: 'A poor thing is what you call a lute, a lute, my men, whatever a lute may be. Herein the world is exceeding careless and led astray.'
Even so, monks, a monk investigating body as far as there is scope for body, investigating feeling, perception, the activities (sankharakkhandha), investigating consciousness, so far as there is scope for consciousness, - -in all of these investigations, whatever there be of 'I' or 'I am' or 'Mine', there is none of that for him'.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Przywiązanie do "ja"
Naturę mamy jedną, natomiast w nauczaniu przedstawia się w ramach tego co konwencjonalne i tego co absolutne. Jest to robione dlatego, że mamy umysły w głównej mierze klikające dualistycznie, więc lepiej przyswajamy nauczanie na podziałach.Lo'tsa'wa pisze:A na czym polega różnica między konwencjami a absolutem? Czy to oznacza, że mamy pewnego rodzaju dwu-biegunową naturę, która może pracować to na jednym poziomie(konwencjonalnym) to na drugim (absolutnym)?
To co absolutne i to co relatywne jest natomiast nierozdzielne mimo, że mogło by się wydawać iż są to dwie różne rzeczy.
Z tego co zauważyłem, podział ten nie jest jednolity - to co w Theravadzie jest absolutne, np. w Zenie może być konwencjonalne. To jak to jest przedstawiane w Mahamudrze może być inne niż w w Dzogczen a z kolei wersja Dzogczen będzie jeszcze inna niż Zenu i Therawady.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Przywiązanie do "ja"
Witam
Cechy umysłu:
- widzenie i pamięć
- gdy umysł myśli może zamanifestować się dowolna myśl
- gdy nie ma myślenia i obserwuje się umysł to wyzwala się on w podstawie
- gdy pozwala się umysłowi spoczywać w naturalnym stanie to kunszi /śunjata/ i rigpa /przytomność/ stają się nierozdzielne
Cechy natury umysłu:
- bycie podstawą umysłu
- neutralność
- brak myśli
- nieograniczony potencjał manifestacji
Dziękuje za wyjaśnienia z Twej strony. Z mej strony EOT.
kunzang pisze:nie pytam jednak Ciebie, czy umysł ma swą prawdziwą naturę, tylko pytam Ciebie: czy umysł i natura umysłu /owa ''prawdziwa natura umysłu''/ to, to samo?
Nie, nie pytam: ''czy umysł jest swoją cechą'' - ponieważ natura umysłu nie jest cechą umysłu. Umysł posiada swe cechy /właściwości/ i natura umysłu posiada swe cechy.wyzwolenie pisze:co to jest natura umysłu ?
umysł może istniec ale czy natura umysłu może istniec ?
Natura to jest cecha umysłu.
Pytasz więc czy umysł jest swoją cechą ? (...)
Cechy umysłu:
- widzenie i pamięć
- gdy umysł myśli może zamanifestować się dowolna myśl
- gdy nie ma myślenia i obserwuje się umysł to wyzwala się on w podstawie
- gdy pozwala się umysłowi spoczywać w naturalnym stanie to kunszi /śunjata/ i rigpa /przytomność/ stają się nierozdzielne
Cechy natury umysłu:
- bycie podstawą umysłu
- neutralność
- brak myśli
- nieograniczony potencjał manifestacji
Żeby zobaczyć, czy rozumiesz to o czym piszesz, czy też w ramach miszmaszu, który prezentujesz w swych wypowiedziach po prostu powtarzasz slogany z książek w istocie nie rozumiejąc w czym rzecz.wyzwolenie pisze: Dlaczego pytasz Kunzang o szczegóły umysłu ?
Dziękuje za wyjaśnienia z Twej strony. Z mej strony EOT.
-
- konto zablokowane
- Posty: 373
- Rejestracja: sob mar 22, 2008 11:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: natura
Re: Przywiązanie do "ja"
czyli interesujesz się innymi , czy inni rozumieją , a nie sobą.
A czy sam rozumiesz ?
Ty piszesz cytaty.
Jak czegoś nie rozumiesz to pytaj ale poco pytac czy ktoś rozumie co pisze ?
Pomoże ci to w czymś ?
Może napisz swój pogląd o umyśle czy napisz co myślisz i ktoś tobie będzie zadawał takie szczegółowe filozoficzne konganowe pytania.
Ludzie wynajdują sobie różne zajęcia żeby tylko nie spojrzec w siebie.
i niewiem co to jest EOT i nie zależy mi na tym żeby wiedziec.
A czy sam rozumiesz ?
Ty piszesz cytaty.
Jak czegoś nie rozumiesz to pytaj ale poco pytac czy ktoś rozumie co pisze ?
Pomoże ci to w czymś ?
Może napisz swój pogląd o umyśle czy napisz co myślisz i ktoś tobie będzie zadawał takie szczegółowe filozoficzne konganowe pytania.
Ludzie wynajdują sobie różne zajęcia żeby tylko nie spojrzec w siebie.
i niewiem co to jest EOT i nie zależy mi na tym żeby wiedziec.
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Przywiązanie do "ja"
EOT to jest skrót od “end of topic”. Może w tym wypadku warto, żebyś wiedział, gdyby Kunzang zamilkł tutaj na dobrewyzwolenie pisze:i niewiem co to jest EOT i nie zależy mi na tym żeby wiedziec.
Wyzwolenie, uzgodnienie terminologii na takim poziomie szczegółowości, na jakim wykładasz swoją wiedzę jest dość istotne, w końcu piszesz chyba dla nas. Czasem bywa tak, że ktoś wiele wie, ale ma kłopoty z precyzyjnym nazwaniem tego, co wie. Dlatego Kunzang dopytuje. W buddyzmie podzielonym na wiele szkół, z których każda ma swój własny język, ta precyzja naprawdę jest potrzebna. Czy Ty praktykujesz w jakiejś konkretnej szkole?
pozdrawiam, gt
-
- konto zablokowane
- Posty: 373
- Rejestracja: sob mar 22, 2008 11:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: natura
Re: Przywiązanie do "ja"
Praktykowałem troche Zen , potem Karma Kagyju a teraz chce poznac siebie.
Kidys chcętnie czytałem nauki buddyjskie , teraz poznaje inne nauki.
Ale to co pisałem to był buddyzm.
Kidys chcętnie czytałem nauki buddyjskie , teraz poznaje inne nauki.
Ale to co pisałem to był buddyzm.