Wróg u bram Tybetu czyli dlaczego nie użyto magicznych bomb?
Moderator: kunzang
Wróg u bram Tybetu czyli dlaczego nie użyto magicznych bomb?
Z historii Tybetu można wywnioskować, ze lamowie stosowali rożne metody by pokonać wroga .Nie zawsze nastawiali drugi policzek po chrześcijańsku.
W tradycji Jungdrung Bon jest znana historia o mistrzu Gierpung Nangzar Lopo. Który poprzez praktykę jidama Meri osiągnął wielka moc, został również nadwornym kapłanem króla Ligmincza z siang Siung.
Po zamordowaniu króla przez tybetańskiego władcę Trisong Detsen cisnął na zabójcę magiczne bomby i w ten sposób zachował nauki bon, zmuszając tybetańskiego króla do powstrzymania się od zniszczenia tekstów bon.
Znana jest tez historia w filmu Niszczyciel iluzji, reż. Richard Kohn, dokument, USA, 1986. Jak lama ten zabił jakiegoś króla, który szkodził buddyzmowi w Tybecie w czasie uroczystości religijnej. Sam Milarepa stosował czarną magie z powodzeniem przeciw wrogom.
Podobno dalajlama powiedział, cytuje:
„Dalajlama, buddyjski symbol pokoju, przyznaje, że jeżeli tybetańska armia byłaby w stanie powstrzymać Chińczyków, przystałby na zbrojny opór tylko po to, aby zapobiec całemu cierpieniu, które przyniosła chińska agresja”.
Cytat pochodzi:
http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=806
Rozumiem, ze Tybetańczycy nie mieli armii która by mogła pokonać Chińczyków ale wynika z tego, ze posiadają praktyki magiczne, które mogą pokonać zewnętrznego wroga takie jak magiczne bomby. Więc dlaczego ich nie zastosowali? Chyba, ze przekaz tych praktyk zaginął.?
W tradycji Jungdrung Bon jest znana historia o mistrzu Gierpung Nangzar Lopo. Który poprzez praktykę jidama Meri osiągnął wielka moc, został również nadwornym kapłanem króla Ligmincza z siang Siung.
Po zamordowaniu króla przez tybetańskiego władcę Trisong Detsen cisnął na zabójcę magiczne bomby i w ten sposób zachował nauki bon, zmuszając tybetańskiego króla do powstrzymania się od zniszczenia tekstów bon.
Znana jest tez historia w filmu Niszczyciel iluzji, reż. Richard Kohn, dokument, USA, 1986. Jak lama ten zabił jakiegoś króla, który szkodził buddyzmowi w Tybecie w czasie uroczystości religijnej. Sam Milarepa stosował czarną magie z powodzeniem przeciw wrogom.
Podobno dalajlama powiedział, cytuje:
„Dalajlama, buddyjski symbol pokoju, przyznaje, że jeżeli tybetańska armia byłaby w stanie powstrzymać Chińczyków, przystałby na zbrojny opór tylko po to, aby zapobiec całemu cierpieniu, które przyniosła chińska agresja”.
Cytat pochodzi:
http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=806
Rozumiem, ze Tybetańczycy nie mieli armii która by mogła pokonać Chińczyków ale wynika z tego, ze posiadają praktyki magiczne, które mogą pokonać zewnętrznego wroga takie jak magiczne bomby. Więc dlaczego ich nie zastosowali? Chyba, ze przekaz tych praktyk zaginął.?
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Wróg u bram Tybetu czyli dlaczego nie użyto magicznych bomb?
Ale to zanim uczył się u Marpy, jak pamietam ?Milarepa pisze:Sam Milarepa stosował czarną magie z powodzeniem przeciw wrogom.
Musiał mocno odcharować za swoje rzeźnie
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Wróg u bram Tybetu czyli dlaczego nie użyto magicznych bomb?
Gdy Milarepa dowiedział się od swojego Mistrza, ze ten nie potrafi istot, które zabił Milerepa przy pomocy magii przenieś do czystych krain.booker pisze: Musiał mocno odcharować za swoje rzeźnie :
/M
Postanowił szukać mistrza, który pomorze mu się wyzwolić.
Pierwszym mistrzem był lama praktykujący dzogczen ale milarepa nie potrafił go zrozumieć. Gdyby Milarepa umiał zintegrować przytomność umysłu z działaniami negatywnymi osiągnąłby wyzwolenie. Gdybyśmy wszyscy opanowali praktykę integracji, zniknęłyby wszelkie krzywdy, ponieważ wszyscy trwalibyśmy w niedualnym stanie, a w tedy nie można nikomu wyrządzić krzywdy.
Oczywiście jest to pogląd dzogczen podejrzewam, ze inne linie buddyjskie mają na ten temat inne zdanie?
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Wróg u bram Tybetu czyli dlaczego nie użyto magicznych bomb?
A czy nie jest tak, ze dla nas nie istnial by problem krzywdy, ale dla ewentualnej "ofiary" naszej dzialansoci problem krzywdy mogl by istniec w znaczeniu czysto subiektywnym?Milarepa pisze:Gdybyśmy wszyscy opanowali praktykę integracji, zniknęłyby wszelkie krzywdy, ponieważ wszyscy trwalibyśmy w niedualnym stanie, a w tedy nie można nikomu wyrządzić krzywdy.
Radical Polish Buddhism
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Wróg u bram Tybetu czyli dlaczego nie użyto magicznych bomb?
Tak więc może lepiej urzeczywistnić a następnie nauczać tą Dharmę zamiast zabijać bombami ?Milarepa pisze:Gdybyśmy wszyscy opanowali praktykę integracji, zniknęłyby wszelkie krzywdy, ponieważ wszyscy trwalibyśmy w niedualnym stanie, a w tedy nie można nikomu wyrządzić krzywdy.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Wróg u bram Tybetu czyli dlaczego nie użyto magicznych bomb?
Bombowych metod pracy z umysłem można nauczyć się w Iraku, Afganistanie i na Bliskim Wschodzie. :roll:
drikung
- nataliablanka
- Posty: 404
- Rejestracja: ndz kwie 17, 2022 16:50
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Bon
Re: Wróg u bram Tybetu czyli dlaczego nie użyto magicznych bomb?
Ostatnio usłyszałam na wykładzie w sandze wersję, że jak Chińczycy przyszli, to Tybetańczycy zadali wyroczni pytanie. No i wyszło, że karmicznie kraj ma tak za pazurami, że trzeba strasznie dużo kosztownych ofiar złożyć, żeby to wyczyścić. No to Tybetańczycy powiedzieli: tyle nie możemy, złożymy to i to.
No to wyrocznia na to: ok, w takim razie kilku ważnych wyjedzie, trochę tekstów zachowacie, ale resztę musicie rozliczyć.
No to wyrocznia na to: ok, w takim razie kilku ważnych wyjedzie, trochę tekstów zachowacie, ale resztę musicie rozliczyć.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Wróg u bram Tybetu czyli dlaczego nie użyto magicznych bomb?
witam
kiedyś Mistrz mego serca powiedział, że tybetańczycy byli tak skupieni na sprawach duchowych, na medytowaniu i rytuałach, że nie zauważyli jak chińczycy zaczęli zajmować tybet - to był żart z Jego strony
a odnośnie opowieści o wyroczniach to, np. co dokładnie w szerszym kontekście poza: powinieneś opuścić Lhasę, powiedziała wyrocznia państwowa Dalajlamie 17.03.1959, to tak w istocie nie wiadomo. zetknąłem się z kilkoma, jeżeli nie z kilkunastoma wersjami tego, co powiedziała. istotnym jest to, że jeszcze 3.03.1959 uważała, że powinien On pozostać w Lhasie, alej już 17.03.1959 zmieniła zdanie i twierdziła, że powinien z niej uciekać. no i na szczęście Dalajlama tak uczynił.
parę cytatów:
''sierpień 1932
[XIII - przyp. kunzang] Dalajlama ogłasza swój polityczny testament: „Może się zdarzyć, iż tu, w Tybecie, religia i
władza zostaną zaatakowane z zewnątrz i od wewnątrz. Jeśli nie będziemy strzec naszego
kraju, to Ojciec i Syn, Dalajlama i Panczenlama, oraz wszyscy Czcigodni, którzy stoją na
straży Wiary, znikną i przestaną być znani nawet z imienia. Zniszczone zostaną klasztory, a
mnisi wypędzeni. Prawo przestanie być prawem. Ziemie i majątki dostojników zostaną
skonfiskowane, zaś oni sami będą zmuszeni do służenia swoim wrogom. Jeśli tego nie
uczynią, będą się błąkać po kraju niczym żebracy. Wszystkie istoty pogrążą się w otchłani
rozpaczy i paraliżującego strachu. Dnie i noce będą wlec się powoli, pełne cierpienia”
listopad 1950
Wyrocznie Neczung i Gadong orzekają, że piętnastoletni Dalajlama powinien przejąć pełną
władzę polityczną.
(...)
Do Lhasy przybywa więziony wcześniej przez AL-W Takcer Rinpocze. Informuje Dalajlamę,
swego młodszego brata, że Chińczycy kazali mu go zabić.
3 marca 1959
Wyrocznia Neczung mówi, że Dalajlama powinien pozostać w Lhasie.
17 marca 1959
Chińska armia ostrzeliwuje – na postrach – kilka punktów w mieście. Rankiem dwa pociski
wybuchają na tyłach Norbulingki. Wieczorem, po kolejnych konsultacjach z wyrocznią
państwową, Dalajlama potajemnie ucieka z pałacu.''
cytaty zaczerpnięte z: helsińska fundacja praw człowieka - tybet
AL-W, czyli chińska armia ludowo-wyzwoleńcza
wyrocznia Neczung - państwowa wyrocznia tybetu
wyrocznia Gadong - państwowa wyrocznia z klasztoru Gadong, klasztoru kadampy czyli gelugpy
wg różnych źródeł w tybecie były trzy lub cztery wyrocznie państwowe
pozdrawiam
kiedyś Mistrz mego serca powiedział, że tybetańczycy byli tak skupieni na sprawach duchowych, na medytowaniu i rytuałach, że nie zauważyli jak chińczycy zaczęli zajmować tybet - to był żart z Jego strony
a odnośnie opowieści o wyroczniach to, np. co dokładnie w szerszym kontekście poza: powinieneś opuścić Lhasę, powiedziała wyrocznia państwowa Dalajlamie 17.03.1959, to tak w istocie nie wiadomo. zetknąłem się z kilkoma, jeżeli nie z kilkunastoma wersjami tego, co powiedziała. istotnym jest to, że jeszcze 3.03.1959 uważała, że powinien On pozostać w Lhasie, alej już 17.03.1959 zmieniła zdanie i twierdziła, że powinien z niej uciekać. no i na szczęście Dalajlama tak uczynił.
parę cytatów:
''sierpień 1932
[XIII - przyp. kunzang] Dalajlama ogłasza swój polityczny testament: „Może się zdarzyć, iż tu, w Tybecie, religia i
władza zostaną zaatakowane z zewnątrz i od wewnątrz. Jeśli nie będziemy strzec naszego
kraju, to Ojciec i Syn, Dalajlama i Panczenlama, oraz wszyscy Czcigodni, którzy stoją na
straży Wiary, znikną i przestaną być znani nawet z imienia. Zniszczone zostaną klasztory, a
mnisi wypędzeni. Prawo przestanie być prawem. Ziemie i majątki dostojników zostaną
skonfiskowane, zaś oni sami będą zmuszeni do służenia swoim wrogom. Jeśli tego nie
uczynią, będą się błąkać po kraju niczym żebracy. Wszystkie istoty pogrążą się w otchłani
rozpaczy i paraliżującego strachu. Dnie i noce będą wlec się powoli, pełne cierpienia”
listopad 1950
Wyrocznie Neczung i Gadong orzekają, że piętnastoletni Dalajlama powinien przejąć pełną
władzę polityczną.
(...)
Do Lhasy przybywa więziony wcześniej przez AL-W Takcer Rinpocze. Informuje Dalajlamę,
swego młodszego brata, że Chińczycy kazali mu go zabić.
3 marca 1959
Wyrocznia Neczung mówi, że Dalajlama powinien pozostać w Lhasie.
17 marca 1959
Chińska armia ostrzeliwuje – na postrach – kilka punktów w mieście. Rankiem dwa pociski
wybuchają na tyłach Norbulingki. Wieczorem, po kolejnych konsultacjach z wyrocznią
państwową, Dalajlama potajemnie ucieka z pałacu.''
cytaty zaczerpnięte z: helsińska fundacja praw człowieka - tybet
AL-W, czyli chińska armia ludowo-wyzwoleńcza
wyrocznia Neczung - państwowa wyrocznia tybetu
wyrocznia Gadong - państwowa wyrocznia z klasztoru Gadong, klasztoru kadampy czyli gelugpy
wg różnych źródeł w tybecie były trzy lub cztery wyrocznie państwowe
pozdrawiam
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Wróg u bram Tybetu czyli dlaczego nie użyto magicznych bomb?
witam
tak w ramach ciekawostki, podaję link do krótkiego wywiadu z obecnie żyjącą wyrocznią Dalajlamy, Rangjung Neljormą.
khadro-la Rangjung Neljorma wyrocznia Tsering Chenga.
Pozdrawiam
tak w ramach ciekawostki, podaję link do krótkiego wywiadu z obecnie żyjącą wyrocznią Dalajlamy, Rangjung Neljormą.
khadro-la Rangjung Neljorma wyrocznia Tsering Chenga.
Pozdrawiam