Witam
jerez pisze:(...) Podejście szamanistyczne, tj. podział na żywioły, na mnie nie działa osobiście... Prawdopodobnie po prostu tego nie czaję...
Zbyt dużo intelektu i tyle. (...)
No to mamy nieporozumienie, ponieważ elementy /i tak tu ze swej strony do nich podchodzę/ nie sprowadzają się do szamanizmu, a mamy też je zarówno w tantrze jak i w dzogczen. W ramach teorii, podchodzę do nich od strony dzogczen, poprzez tantrę i zamykam niejako, podejściem szamańskim.
Upraszczając to - praca z wymiarem ciała /w ramach elementów/, to szamanizm, w ramach wymiaru energetycznego, to tantra, i w ramach umysłu, to dzogczen, a podział ten stosuje się umownie /by przedstawić jaśniej w czym rzecz z elementami/. Mówi się wtedy o trzech poziomach. Rzecz jasna, każda z tych ścieżek ma swe podejście do elementów i można skupić się tylko na podejściu danej ścieżki i zgodnie z owym podejściem praktykować.
Natomiast gdy praktykuję, to nie ma tego podziału i pracuję wtedy jednocześnie z wymiarem ciała /szamanizm/, energii /tantra/ i umysłu /dzogczen/. Oczywiście w ramach okoliczności mogę położyć większy nacisk na dany wymiar, niemniej odbywa się to, w ramach tych trzech wymiarów istoty ludzkiej. Mogę też zastosować praktyki dzogczen lub tantry, czy szamańskie, tyczące się elementów, niemniej te trzy wymiary /bez względu na rodzaj praktyk/ są stale obecne.
Ujmę to jeszcze inaczej - można praktykować np tantrę i być nieświadomym, że się praktykuje z elementami, niemniej tak jest, że praktykuje się z pięcioma elementami. I w ramach przykładu - pięć mądrości jest to pięć elementów w swym esencjonalnym tzw czystym przejawieniu. Natomiast pięć splamień /namiętności/, to też pięć elementów ale już w swym zaburzonym /nieczystym/ przejawieniu. W tantrze przekształca się nieczysty wymiar elementów w ich czysty wymiar odnosząc się do esencji elementów /tego, co ma miejsce jeszcze zanim pojawi się pięć świateł/, przekształca się pięć namiętności w pięć mądrości.
jerez pisze:Działa na mnie natomiast inne podejście: Czasem jest to metoda tsa lungów, czasem shine.
W tsalung /odnoszę się do tych pięciu głównych z tantry matki/ pracujesz z rodzajami siły życiowej w postaci pięciu elementów, przecież - jest to pięć rodzajów prany, które manifestują się w postaci pięciu wiatrów w ciele ludzkim. Mi trudno sobie wyobrazić, by te praktyki działały /w swym pełnym wymiarze/ bez ich zrozumienia /intelektualne podejście tu w grę wchodzi/, bo bez tego, to są tylko ćwiczenia fizyczne i nic poza tym. I jasne, podchodząc do nich tylko od strony tego jak się je wykonuje, można po nich poczuć się lepiej, ale to mało, jeżeli chodzi o te praktyki. Ruch odnosi się do wymiaru ciała, odczucie i wizualizacja do wymiaru energii, a spoczywanie w tym i kontemplacja do wymiaru umysłu /znowu upraszczam/. I te trzy wymiary w tych praktykach należy zintegrować - wtedy mają one swoją rzeczywistą moc... no ale to, trzeba zrozumieć, przemyśleć, i nie chodzi tu o teoretyzowanie /o sprowadzenie tego do teoretyzowania na ten temat/, a o przyswojenie sobie wiedzy na ten temat.
jerez pisze:(...) Innych praktykujących też proszę o wypowiedź, bowiem jak Kunzang zauważył, to bardzo popularny problem.
Załóż zatem proszę nowy temat
Ten tyczy się elementu przestrzeni, a i tak już jest poszerzony o inne elementy.
Pozdrawiam