Karma

Wasze pierwsze pytania tyczące się buddyzmu

Moderator: forum e-budda team

Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: jerez »

Skoro również w czasie narodzin, a nawet wcześniej w łonie matki odczuwamy, to musi istnieć ku temu przyczyna.
układ nerwowy.
pawel pisze:Podobnie czynienie komuś dobra powoduje odczuwanie dobra, a zadawanie bólu powoduje odczuwanie bólu - to mówi prawo przyczyny i skutku w skrajnym uproszczeniu.
niekoniecznie. a sado i masochiści?
Awatar użytkownika
pawel
Posty: 1271
Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: pawel »

jerez pisze:
Skoro również w czasie narodzin, a nawet wcześniej w łonie matki odczuwamy, to musi istnieć ku temu przyczyna.
układ nerwowy.
układ nerwowy to nie jest przyczyna tylko to za pośrednictwem czego odczuwamy.
Aby zaistniał taki czy inny układ nerwowy też jest przyczyna.
jerez pisze:
pawel pisze:Podobnie czynienie komuś dobra powoduje odczuwanie dobra, a zadawanie bólu powoduje odczuwanie bólu - to mówi prawo przyczyny i skutku w skrajnym uproszczeniu.
niekoniecznie. a sado i masochiści?
Ból i przyjemność są względne i do takiego uwarunkowania, aby sprawiało przyjemność coś co komuś innemu jej nie sprawia (np. określony ból) też istnieje przyczyna.
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

pawel pisze:układ nerwowy to nie jest przyczyna tylko to za pośrednictwem czego odczuwamy.
a jakiś dowodzik na to twierdzenie?

imho odczuwamy, bo mamy układ nerwowy. tak mówia prawa biologii
Aby zaistniał taki czy inny układ nerwowy też jest przyczyna.
nom. najpierw cie muszą rodzice spłodzić. no chyba, ze masz na myśli prawo przyczyny i skutku w postaci ewolucji układy nerwowego. reszta to dorabianie teorii do pasienia krów
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
pawel
Posty: 1271
Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: pawel »

:dobani:
chyba przysypiałeś na lekcjach biologii
wikipedia pisze:Układ nerwowy człowieka (łac. systema nervosum) - układ zbudowany z tkanki nerwowej, integrujący działalność organizmu, rejestrujący bodźce, przetwarzający zawartą w nich informację oraz sterujący czynnościami organizmu: ruchem mięśni oraz wydzielaniem hormonów.

Czynności obwodowego układu nerwowego można umownie podzielić na dwie kategorie:

* Układ nerwowy somatyczny (łac. soma — ciało) nastawiony na łączność ze światem zewnętrznym, odbiera z niego różnorodne informacje za pośrednictwem narządów zmysłów oraz zarządza aparatem ruchowym, umożliwiając poruszanie się w przestrzeni i reagowanie w sposób celowy na bodźce zewnętrzne.
* Układ nerwowy autonomiczny lub wegetatywny (łac. autos — samo- i nomos — prawo, a więc "samorządzący się") - jego rolą jest sprawowanie kontroli nad przemianą materii oraz prawidłowym działaniem narządów wewnętrznych.
co to znaczy: "Cię rodzice spłodzić"?
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: jerez »

pawel pisze:układ nerwowy to nie jest przyczyna tylko to za pośrednictwem czego odczuwamy.
to prawda ze odczuwamy poprzez uklad nerwowy. o to mi chodzilo. Troche niezrozumiales mojej lakonicznej odpowiedzi ale to moja wina. sorki.

bodzce (przyczyna) natomiast pochodza ze swiata zewnetrznego, mimo ze niektore z nich moga byc generowane 'wewnatrz' nas tj. psychicznie, to tutaj zazebiamy o kwestie neurobiologii raczej i pytanie : gdzie w organizmie jest swiadomosc , czym jest w istocie i czym zatem jest umysl z punktu biologii bo to jest sfera gdzie odbieramy info : odczuwamy. I mozna zatem stwierdzic ze odczuwamy w mozgu. Jesli pewne strefy mozgu sa uszkodzone to nie mozna odczuwac - tak slyszalem ale nie pytajcie mnie o dowody :) zatem czy brak odczucia imlikuje brak przyczyny?

bo metafizycznie zawsze mozna dorobic teorie ze jest przyczyna (bodziec) to jest skutek.


ja raczej sklaniam sie do naukowego podejscia a nie do metafizyki.
akceptuje prawo przyczyny i skutku, ale do licha, nie jestem czlowiekeim co wszystko bierze na wiare tj. np jesli chodzi o reinkarnacje - dopoki sam nie dotkne (nie dostapie jej swiadomie) to nie powiem nigdy ze istnieje na prawde. Taki juz mam charakter. :)

pawel napisał/a:
Podobnie czynienie komuś dobra powoduje odczuwanie dobra, a zadawanie bólu powoduje odczuwanie bólu - to mówi prawo przyczyny i skutku w skrajnym uproszczeniu.

jerez napisal:
niekoniecznie. a sado i masochiści?

paweł napisał:
Ból i przyjemność są względne i do takiego uwarunkowania, aby sprawiało przyjemność coś co komuś innemu jej nie sprawia (np. określony ból) też istnieje przyczyna.
ok, zatem potwierdziles sie stara prawde ze wszystko jest wzgledene.
zatem nie powiedzial bym tak stanowczo jak stwierdziles ze czynienie dobra powoduje odczuwanie dobra.
Awatar użytkownika
pawel
Posty: 1271
Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: pawel »

Jerez,
a co powiesz na brak odczucia mimo iż jest bodziec?
Prawo przyczyny i skutku nie oznacza tego samego co prawo akcji i reakcji. Istnieje wiele bodźców, które nie wywołują reakcji - niektóre są odbierane i ignorowane a niektóre w ogóle nie odbierane - i do jednego i do drugiego (*) jest potrzebna przyczyna

Względne jest odczuwanie. Działanie w celu uczynienia dobra i działanie w celu uczynienia zła względnymi nie są dla działającego, choć może być tak, że ktoś działa z czystymi pobudkami, aby komuś uczynić dobro, jednak akurat swoim działaniem robi mu źle.

Jak dla mnie, prawo przyczyny i skutku nie ma nic wspólnego z metafizyką. Raczej jest to żelazna czysta logika.

EDIT
(*) zarówno do wystąpienia takiego czy innego bodźca, jak i do tego aby był on zauważony, jak i do tego aby mógł być zignorowany itd.
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: jerez »

pawel pisze:a co powiesz na brak odczucia mimo iż jest bodziec?
otoz to. zatem nie mozna jednoznacznie stwierdzic ze bodziec wywoluje od razu przyczyne. (np jesli chodzi o skurcz miesnia musi zostac osiagnieta odpowiednia wysokosc potencjału elektrycznego. jesli bodziec jest mniejszy nie ma skurczu miesnia)
pawel pisze:Prawo przyczyny i skutku nie oznacza tego samego co prawo akcji i reakcji.
a czy gdzies to pisalem? ale imho to bardzo podobne jest: w 3 zasadzie dynamiki sily roznia sie tylko znakiem (zwrotem) no i jest jasno okreslone ze wartosc bezwgledna tych sil jest identyczna.
pawel pisze:i do jednego i do drugiego (*) jest potrzebna przyczyna
wiesz ze to prowadzi do definicji samsary? bo kazda przyczyna ma przyczyne ma przyczyne ..itd. a zarowno kazda z tych przyczyn jest skutkiem.

ale uzgodnijmy: dla mnie przyczyna skutku = bodziec.
pawel pisze:Względne jest odczuwanie.
wzgledne jest postrzeganie.
pawel pisze:Działanie w celu uczynienia dobra i działanie w celu uczynienia zła względnymi nie są dla działającego, choć może być tak, że ktoś działa z czystymi pobudkami, aby komuś uczynić dobro, jednak akurat swoim działaniem robi mu źle.
to wszystko kwestia postrzegania. jesli ktos kto wychowal sie w spoleczenstwie gdzie zlo jest uwazane za zlo a dobro za dobro tak bedzie je postrzegal. jesli natomist wychowal sie w spoleczenstwie gdzie zlo to dobro a dobro to zlo, to tak bedzie to postrzegal. To wszystko kwestia postrzegania.

jedyne co mozna stwierdzic, to to, ze przyczyna powoduje skutek.
reszta to kwestia interpretacji ("Poniewaz wszystko powstaje z umysłu, co stanowi podstawowa przyczyne całego doswiadczenia,czy to „dobrego” czy „złego”, najbardziej niezbedna ze wszystkich rzeczy jest pracowanie ze swoim własnym umysłem, tak aby nie pozwolic mu na bładzenie i aby nie zagubic sie w jego wedrówkach.(...)Umysł jest tak nieobliczalny—nic nie ogranicza fantastycznych i subtelnych wytworów które powstaja w nim, jego nastrojów; on moze poprowadzic cie poza wszelkie granice." Jego świętobliwośc dudziom rinpocze 'esencja dogczen')
pawel pisze:Jak dla mnie, prawo przyczyny i skutku nie ma nic wspólnego z metafizyką. Raczej jest to żelazna czysta logika.
jest. ale jesli odnosi sie ono do reinkarnacji to wkraczamy juz tutaj na terytoria 'wierzen' oparytch >jedynie< na relacjach ludzi ktorzy tego doswiadczyli. ja tam jestem niedowiarkiem, dopoki sam tego nie sprawdze, zawsze bede mial dystans.
Awatar użytkownika
pawel
Posty: 1271
Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: pawel »

W sumie zgadzam się z tym co napisałeś. Mam dwa małe komentarze do dodania:

1. Moim zdaniem da się stwierdzić, że pozytywna przyczyna powoduje pozytywny skutek a negatywna negatywny, mimo iż rozróżnianie na dobro i zło jest kwestią postrzegania. Przykładowo, zaczynając jakieś działanie zawsze ma się jeden z trzech stanów: albo się działa dla dobra kogoś, albo dla zła, albo się o to nie dba (np. myśli się tylko o sobie a nie o tym co to działanie spowoduje dla kogokolwiek innego). Załóżmy na chwilę że ktoś podejmuje działanie dla czyjegoś dobra i wychował się w okolicznościach, które nauczyły go postrzegać zło jako dobro. Moim zdaniem stworzy w ten sposób karmę która będzie go w sposób bolesny prowadzić do rozwinięcia mądrości (czyli mówiąc inaczej stworzy sobie przyczynę dla cierpienia w wyniku którego usunie nieco swojej głupoty).

2. Również nie przyjmuję niczego na wiarę; dla mnie kwestia inkarnacji jest logiczna.
Nie wiem czy jestem w tej chwili w stanie wyjaśnić komukolwiek swój tok rozumowania (a jeszcze przekonująco to już w ogóle wysiadam :rotfl: ). Próbą rozpoczęcia dyskusji było pytanie odnośnie płodzenia. Aby dwoje ludzi spłodziło trzeciego człowieka musi się wydarzyć olbrzymia ilość okoliczności - muszą się spotkać, poznać, zacząć mieć relację itd. a jak wreszcie pójdą ze sobą do łóżka, nawet z zamiarem dania życia, to ciągle jeszcze aby doszło do zapłodnienia pozostaje pokonanie miliona okoliczności.
Poza tym człowiek który w ten sposób powstaje jest uwarunkowany bardzo szczegółowo. Biolodzy częściowo stwierdzili, co jest jak zakodowane, prawda? Nie mniej jednak to nic nie znaczy, np. stwierdzenie że zachorowalność na astmę, raka czy cukrzycę jest przenoszona genetycznie - ponieważ po pierwsze mimo iż jest przenoszona to i tak nie każdy kto 'ma to w genach' zachoruje, a po drugie aby mieć to w genach potrzebna jest przyczyna. Ten kto ma to w genach musiał sobie tą przyczynę stworzyć.
Do tematu inkarnacji dodam jeszcze, iż wydaje mi się że w buddyzmie jest ona inaczej postrzegana niż w innych tradycjach które ją uznają. Buddyzm nie mówi, że coś konkretnie się inkarnuje. Tak naprawdę inkarnuje się bezustannie zmienny strumień pomieszania. Oczywiście nie poruszam ani nie nawiązuję tutaj do kwestii tzw. świadomych inkarnacji, tulku - to jest temat na osobną dyskusję (moim zdaniem).
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: jerez »

ad.1

ciężko stwierdzić czy takie działanie będzie go prowadziło do rozwijania mądrości. Będzie powodowało jakiś skutek, ale jaki? no cóż... po prostu właściwy w stosunku do przyczyny jaka go wywołała. Żaden inny. To jak interpretujemy skutek, jako zły, czy dobry, to kwestia nazw. Dlatego preferuje raczej zamiast dobry/zły nazwy właściwy/nie właściwy albo powodujące cierpienie/ nie powodujące cierpienie. Aczkolwiek i tak to kwestia postrzegania. Generalnie jedyne co można stwierdzić to to że każdy z nas ma swój własny wszechświat indywidualnego doświadczenia i możemy sie porozumieć tylko i wyłącznie dlatego bo, to doświadczenie pokrywa sie w wystarczająco dużej ilości punktów.

ad 2.

Zgadzam sie z Tobą. By zaistniała konkretna sytuacja muszą być spełnione odpowiednie warunki ją tworzące (warunkujące powstanie). Ale inkarnacja dotyczy 'czegoś co sie odradza'. Jeśli uznamy to za wynik wielu czynników, to co powstaje, to ciężko mówić że coś sie odradza. To po prostu jest tworzone jak w sztuce cut&pastate. Nic więcej. Dlatego dla mnie inkarnacja nie jest logiczna, bo brakuje dowodów poza zeznaniami innych ludzi. Odnośnie jeszcze inkarnacji : To prawda, Buddyzm nie mówi że coś sie inkarnuje, bo nie mówi np o istnieniu duszy, ego, czy czegokolwiek.

A w sumie: czy ktoś ma jakiś cytat odnośnie tego co sie w Buddyzmie inkarnuje? Może to pomoże skumać mi tę kwestię.

pozdrawiam
Mat.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
jerez pisze:A w sumie: czy ktoś ma jakiś cytat odnośnie tego co sie w Buddyzmie inkarnuje? Może to pomoże skumać mi tę kwestię.
Znajdzie się tego trochę i będą różne.
Jak dla mnie, to nic się nie inkarnuje, natomiast ma miejsce ignorancja, awersja i lgnięcie.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: jerez »

dla mnie tez one mają miejsce, ale jako pewny ' sposób relacji ' pomiędzy zjawiskami. Nic więcej, a to implikuje że choc mają miejsce (funkcjonują jako prawa) to tak na prawdę nie istnieją jako zjawiska (coś co można było by dotknąć, oczyściść, przetworzyć). Można je tylko zauważyć i zaprzestać nawiązywania takich relacji powodujący ciąg przyczynowo-skutkowy.

Jednak, kunzang, skoro nic sie nie inkarnuje, to skąd pomysł że jakakolwiek inkarnacja ma miejsce? To nie logiczne.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: booker »

jerez pisze:skoro nic sie nie inkarnuje, to skąd pomysł że jakakolwiek inkarnacja ma miejsce? To nie logiczne.
Hm. Jeżeli jednak popatrzymy na to jak na proces, gdzie mamy transformację, to staje się logiczne.

Tak jak logiczne jest iż kiedy dodam dwie jedynki, wyjdzie mi dwójka. 1+1=2
Dwójka nie jest żadną z tych jednynek, ma jednak z nimi ścisły związek. Z tego łączenia pochodzi, a po skończonej operacji dodawania jedynki znikają, zostaje jedynie dwójka.

Jednak, bodajże ściślej buddyjsko, dość ładnie przedstawił to Volker Zotz w "Historii Filozofii Buddyjskiej" gdzie przedstawia idę reinkarnowania wczesnego buddyzmu używając dla zwizualizowania sprawy, przemieszczania się (miejscami), czegoś co nazwano "kamyczkami mozaiki". Jakby, żaden z elementów mozajki nie gra tam jakieś kluczowej roli tej jednostki, "tego co się inkarnuje" - raczej to reinkarnowanie jest tranformowaniem się kamyczków mozaiki.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
jerez pisze:Jednak, kunzang, skoro nic sie nie inkarnuje, to skąd pomysł że jakakolwiek inkarnacja ma miejsce?
Z tym pomysłem, to już nie do mnie /nie wymyśliłem tego/ ;)
jerez pisze:(...) To nie logiczne.
Jest zabawniej. Bonpo uważają, że nie było jakieś szczególnej przyczyny po temu, by zamanifestowała się ignorancja itd...

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: jerez »

booker pisze:Tak jak logiczne jest iż kiedy dodam dwie jedynki, wyjdzie mi dwójka. 1+1=2
Dwójka nie jest żadną z tych jednynek, ma jednak z nimi ścisły związek. Z tego łączenia pochodzi, a po skończonej operacji dodawania jedynki znikają, zostaje jedynie dwójka.
no ale nie mozna powiedziec ze jedynka inkarnuje sie w dwojce. dwojka to dwojka, a jedynka to dwojka. jedyne co mozna powiedziec to to ze byla relacja 1+1 ktora dala nowa jakosc rowna 2.

zatem jeszcze raz: nauki mowia ze ma miejsce reinkarncja. Pytam was zatem: co sie reinkarnuje? bo to ze sa elementy ktore tworza nowe jakosci to ok, to naturalne. tak jak mowilem : cut&pastate. To ze miejsce proces, to ok.

Zatem czy reinkarnacja powinna byc rozumiana jako proces w ktorym z elementow tworzone sa nowe jakosci, czy raczej jako proces w ktorym jedna jakosc zmienia sie troche i tworzy nowa jakosc (por. tulku).

I bardzo prosze w miare mozliwosci, nie tylko o wasze zdanie na ten temat, ale jesli macie mozliwosc to i o cytaty.
kunzang pisze:Z tym pomysłem, to już nie do mnie /nie wymyśliłem tego/
spoko, ale wiesz... odniosles sie to tego piszac 'jak dla mnie' wiec cie zapytalem o to. podawaj nastepnym razem cytaty lub powoluj sie na cos, a nie pisz 'jak dla mnie' bo to wyglada ze to pochodzi od ciebie co piszesz jako twoje indywidualne zdanie. Taka mala dygresja :)

edit:
kunzang pisze: Jest zabawniej. Bonpo uważają, że nie było jakieś szczególnej przyczyny po temu, by zamanifestowała się ignorancja itd...
por. coś jak bezpoczątkowy początek czasu ?
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Czołem Jerezie,
Jednak, kunzang, skoro nic sie nie inkarnuje, to skąd pomysł że jakakolwiek inkarnacja ma miejsce? To nie logiczne.
:offtopic:

kilka moich refelksji na ten temat.

W Indiach, po parinibbanie Buddhy, buddyści zaczęli mierzyć się z nowymi tezami i ideami, które pojawiały się w myśli indyjskiej. W czasach Buddhy kwestia ponownych narodzin nie była czymś powszechnie przyjętym za pewnik, i późniejszy "hinduizm" dopiero pod wpływem buddyzmu przejął tę naukę, dorabiając do niej metafizyczne tło. Natomiast w pierwotnym nauczaniu buddyjskim ponowne narodziny miały przedewszystkim wymiar praktyczny: uczyły odpowiedzialności za własne działania, umiejętności mądrego zawierzania, współczucia. Gdy wczesne pisma buddyjskie poruszają ten temat to nie mają problemu z używaniem w tym kontekście takich terminów jak czująca istota, która podlega procesowi ponownego stawania (tzn. odrodzeniu), właśnie z powodu tego praktycznego kontekstu w którym to nauczanie było umiejscowione.

Z czasem to nauczanie zaczęło wkraczać na bardziej metafizyczne tereny i pojawiały się problemy, których wcześniej — gdy dane nauczanie było stosowane w odpowiednim kontekście — nikt nie napotykał. Zarówno pod wpływem innych systemów religijnych i filozoficznych jak i własnej ciekawości zaczęto pytać, kto się odradza, albo czyje są te narodziny. W pierwotnych naukach te pytania traktowano jako gąszcz błędnego postrzegania/poglądów, które nie przyczyniają się do postępu na ścieżce, bo pierwotna nauka była metodyczna: zajmowała się problemem bólu i stresu. Stosując ją należało odłożyć pewne pytania na bok, uznając je za nie związane z celem i prowadzące w ślepy zaułek. Były one zbędne z punktu widzenia celu, który od początku przyświecał stosowanej metodzie.

Po tym jak zaczęto odchodzić od pierwotnego podejścia, gdy pojawiały się różne kwestie, to zamiast, w duchu nauczania Buddhy, rozróżnić w jakim wypadku odpowiedź na nie jest sensowna a w jakim nie, zaczęto tworzyć spójne systemy wyjaśniania rzeczywistości. Wymyślono między innymi nauczanie o dwóch prawdach (różne w róznych szkołach), po to by móc zwyczajnie uciąć to natarczywe pytanie: kto się odradza?

Nie zauważono jednak, że takie podejście stworzyło nową lawinę spekulacji, która z czasem zaczęła nabierać coraz to większego tempa i siły. Przez to w późnym buddyźmie trudno znaleźć metodycznego ducha nauczania, pozwalającego wyleczyć chorobę lgnięcia i przywiązania do poglądów, nawyków i zmysłowości. Zamiast tego widać w nim niekończącą się debatę o sprawach, które z punktu widzenia kogoś zainteresowanego końcem cierpienia są bezużyteczne.

W dużej mierze buddyzm przestał odpowiadać na pierwotne pytanie, jakie umiejętne działania będą prowadzić do długotrwałego szczęścia; sprowadził głęboką analizę ludzkich pragnień i rozwoju osobowości do kilku frazesów o nieprzywiązywaniu się i byciu dobrym, a zajął się objaśnianiem rzeczywistości od strony prawdy ostatecznej dostępnej jedynie wyobraźni.

Pozdrawiam,
Piotr
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
jerez pisze:A w sumie: czy ktoś ma jakiś cytat odnośnie tego co sie w Buddyzmie inkarnuje? Może to pomoże skumać mi tę kwestię.
kunzang pisze:Jak dla mnie, to nic się nie inkarnuje, natomiast ma miejsce ignorancja, awersja i lgnięcie.
jerez pisze:Jednak, kunzang, skoro nic sie nie inkarnuje, to skąd pomysł że jakakolwiek inkarnacja ma miejsce?
kunzang pisze: Z tym pomysłem, to już nie do mnie /nie wymyśliłem tego/ (...)
jerez pisze:spoko, ale wiesz... odniosles sie to tego piszac 'jak dla mnie' wiec cie zapytalem o to. podawaj nastepnym razem cytaty lub powoluj sie na cos, a nie pisz 'jak dla mnie' bo to wyglada ze to pochodzi od ciebie co piszesz jako twoje indywidualne zdanie. Taka mala dygresja :)
No więc napisałem:
kunzang pisze: Jak dla mnie, to nic się nie inkarnuje, natomiast ma miejsce ignorancja, awersja i lgnięcie.
A to, iż coś się inkarnuje - to jak napisałem - nie mój pomysł.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
piotr pisze:kilka moich refelksji na ten temat. (...)
Dziekuję :)

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: jerez »

piotr pisze:Natomiast w pierwotnym nauczaniu buddyjskim ponowne narodziny miały przedewszystkim wymiar praktyczny: uczyły odpowiedzialności za własne działania, umiejętności mądrego zawierzania, współczucia.
czyli zwykly chwyt marketingowy i zarazem zreczny srodek?
kunzang pisze:A to, iż coś się inkarnuje - to jak napisałem - nie mój pomysł.
ok. nie twoj.
ps.
'jak dla mnie' to znaczy ze 'jak dla ciebie', zatem ze to niby twoje zdanie, tak samo jak stwierdzienia: imo, imho, wg mnie, moim zdaniem, po mojemu, itd itp. stad tak to odebralem.

ale eot, bo to niepotrzebne bicie piany :).

wracajac do topic'a:

pytanie do bonpow:
skoro w tej szkole, ktora jest mi bliska i w ktorej cos od czasu do czasu praktykuje ;), naucza sie ze istnieje reinkarnacja, to jak ona jest wyjasniana?
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: booker »

jerez pisze:
booker pisze:Tak jak logiczne jest iż kiedy dodam dwie jedynki, wyjdzie mi dwójka. 1+1=2
Dwójka nie jest żadną z tych jednynek, ma jednak z nimi ścisły związek. Z tego łączenia pochodzi, a po skończonej operacji dodawania jedynki znikają, zostaje jedynie dwójka.
no ale nie mozna powiedziec ze jedynka inkarnuje sie w dwojce. dwojka to dwojka, a jedynka to dwojka. jedyne co mozna powiedziec to to ze byla relacja 1+1 ktora dala nowa jakosc rowna 2.
No jedynka inkarnuje się w dwójce - konkretnie to te dwie jedynki połączone i przetransformowane wydały "na świat" dwójkę.

Dwójka to dwójka kiedy jest dwójką, jasne. Jedynka to nie dwójka, jasne.Ale wcześniej nie byla dwójką. Stała sie nią dopiero w odpowiedniej relacji i przy odpowiednich warunkach.

Teraz jestem sobą, kiedy jestem sobą teraz, jasne. Teraz nie jestem tym, kim kiedyś byłem, jasne. Wcześniej nie byłem tym kim teraz jestem. Stałem się sobą-teraz dopiero poprzez relacje moich wcześniejszych działań w odpowiednich warunkach.

Albo moze tak: Moment1: 1+2=3 Moment2: 3+4=5 Moment3:....
3(5) - obecny zwany booker (który coś robi wytwarzając nowe warunki)
2(4)- poprzednie dzialania bookera
1(3)- warunki dla bookera

Widzisz gdzieś tu coś co się reinkarnuje oprócz po prostu procesu (oczywiście nieliniowej) transformacji?


Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: jerez »

booker pisze:Widzisz gdzieś tu coś co się reinkarnuje oprócz po prostu procesu (oczywiście nieliniowej) transformacji?
dlatego pytalem
ja pisze:Zatem czy reinkarnacja powinna byc rozumiana jako proces w ktorym z elementow tworzone sa nowe jakosci, czy raczej jako proces w ktorym jedna jakosc zmienia sie troche i tworzy nowa jakosc (por. tulku).

I bardzo prosze w miare mozliwosci, nie tylko o wasze zdanie na ten temat, ale jesli macie mozliwosc to i o cytaty.
To zasadnicze by zrozumiec te dwie sprawy, poniewaz z jednej strony buddyzm mowi ze jest reinkarnacja, ze nie reinkarnuje sie nic, a z drugiej strony mamy tulku.

wiec pytam: jak to jest? i ponownie prosze o cytaty, jesli takowe macie.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: booker »

jerez pisze: To zasadnicze by zrozumiec te dwie sprawy, poniewaz z jednej strony buddyzm mowi ze jest reinkarnacja, ze nie reinkarnuje sie nic, a z drugiej strony mamy tulku.

wiec pytam: jak to jest? i ponownie prosze o cytaty, jesli takowe macie.
A masz możliwość zapytać jakiegoś tulku?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Cześć Jerezie,
czyli zwykly chwyt marketingowy i zarazem zreczny srodek?
coś rzeczywistego, prawdziwego i pożytecznego.

We wczesnych naukach nie rozpatruje się w ogóle przypadku, że coś może być nierzeczywistego, nieprawdziwego a jednocześnie pożytecznego. Natomiast mówi się, że są rzeczy rzeczywiste, prawdziwe ale niepożyteczne (tzn. nie związane z celem): je Buddha zostawia nietknięte tak jak i te nieprawdziwe.

Zatem wybór o tym żeby nauczać o ponownych narodzinach nie był dokonany tylko na podstawie zgodności z faktami, ale również na podstawie tego czy to nauczanie będzie związane z zatrzymaniem bólu i stresu.

Pozdrawiam,
Piotr
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Czołem Bookerze,
Widzisz gdzieś tu coś co się reinkarnuje oprócz po prostu procesu (oczywiście nieliniowej) transformacji?
a widzisz tu powód, żeby brać odpowiedzialność za własne czyny? Skoro nie jesteś tym kim byłeś, to co cię może obchodzić sytuacja kogoś kim nie będziesz. Chyba że zwyczajnie w świecie jednak utożsamiasz siebie z tym kim byłeś i kim będziesz. Tylko wtedy cała analiza spala na panewce, bo miała ona chyba pokazać, że nie ma do czego się przywiązywać...

Pozdrawiam,
Piotr
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: booker »

jerez pisze: i ponownie prosze o cytaty, jesli takowe macie.
Takie słowo znalazłem u Mistrza Chan Sheng-Yena
Łańcuch Życia i Śmierci (fragment) pisze:
(...)
Więc czym jest życie? Życie jest nieskrępowanym rozszerzeniem nieograniczonej jasności.
Większość ludzi myśli o życiu jako zaczynającym się urodzeniem dziecka i kończącym kiedy osoba umiera. Ale to nie jest całkowicie właściwe rozumienie życia. Egzystencja fizycznego ciała jest w zasadzie tylko wyrażeniem funkcji życia. Więc powinniśmy rozumieć iż życie ma dwa komponenty, fizyczny i duchowy. Bez fizycznego ciała, aspekt duchowy życia nigy nie mógłby się wyrazić, ale fizyczne ciało nie reprezentuje cłaości życia. Fizyczne ciało istnieje przez pewien ograniczony czas, duchowy komponent życia istnieje wiecznie.


(...)mogliście już słyszeć, iż w Buddyzmie Tybetańskim jest wierzenie w reinkarnacje, iż na przykład, wierzy się, iż Jego Świątobliwość Dalaj Lama jest w swojej czternastej reinkarnacji. Więc jest taka idea, że to jest ta sama osoba w swoim 14-tym ciele.

Swego razu spotkałem Tybetańskiego Rimpoche, więc go zapytałem "Czy jesteś reinkarnowanym rimpoche?". Odpowiedział: "Tak, każdy jest reinkarnowaną osobą". Zapytałem go: "Czy ja jestem czyjąś reinkarnacją?". Odpowiedział: "Tak, oczywiście Ty również. Jesteś prawdopodobnie reinkarnacją jakiegoś wielkiego praktykujacego z przeszłości."

Chciałybm was teraz zapytać, czy sądzicie iż jesteście reinkarnacją kogoś z przeszłości? Myśle iż tak, prawdopodobnie tak. Po prostu ostatnim razem mieliście inne imie, i nikt nie mógł zidentyfikować kim byliście, więc nikt nie mógł powiedzieć, że jesteście reinkarnacją takiej-a-takiej osoby. Więc to jest ta idea reinkarnacji. Czyjaś reinkarnacja w obecnym życiu, moze bazować na jego karmie lub jego ślubowaniach. Różnica jest taka, że jeżeli czyjaś reinkarnacja bazuje na karmie, wówczas nie ma w tym wolności - ktoś nie miał wyboru - podczas gdy czyjaś reinkarnacja bazuje na jego ślubowaniach, wówczas jest to wolny wybór. Pojawia się więc pytanie: Czy to iż reinkarnowałeś się na bazie swojej karmy bądź swojego ślubowania oznacza iż będąc sobą w tym życiu jesteś tą samą osobą, którą byłeś w poprzednim? Dokładnie tą samą? Czy te dwie osoby są dokładnie takie same? Nie, nie są dokładnie takie same.

Zapytałem Tybetańskiego Rimpoche, "Skoro Jego Świątobliwość Dalaj Lama reinkarnował się 14 razy, czy jest tą samą osobą, którą był 14 żywotów wcześniej?", Rimpoche odpowiedział: "Nie. To nie są te same osoby. W zasadzie, w przeciągu tych 14 żywotów, to było 14 różnych osób." [więc zapytałem] "Czy w takim razie były jakieś zmiany od pierwszej do czternastej reinkarnacj?" a Rimpoche odpowiedział: "To co się zmieniło to jego mądrość i zasługi."

Więc, dla Dalaj Lamy, od jego pierwszej do czternastej reinkarnacji jego mądrość i zasługi zmieniały się, rosły. Ta sama prawda dotyczy się każdego z nas, jednakże jeżeli ktoś nie praktykuje, jego mądrość i zasługi mogą pójść w przeciwnym kierunku, ciągnąc w dół.

Wcześniej wspomniałem iż życie jest nieskrępowanym rozszerzeniem nieograniczonej jasności. Jeżeli ktoś praktykuje i robi dobry użytek z każdego wcielenia które ma, wówczas będzie dodawał do tej jasności, a to jest nieskrępowanym rozszerzeniem. Tym jest to, co mam na myśli przez to iż życie jest nieskrępowanym rozszerzeniem nieograniczonej jasności.

(...)

http://www.chan1.org/ddp/chanmag/win200 ... life&death (jez. ang).
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: booker »

piotr pisze:a widzisz tu powód, żeby brać odpowiedzialność za własne czyny? Skoro nie jesteś tym kim byłeś, to co cię może obchodzić sytuacja kogoś kim nie będziesz.
Widzę.

Możesz rozumieć jak działa karma, i obchodzić cię to kim będziesz, albo nawet bardziej - co robisz właśnie teraz. Możesz też rozumieć jak działa karma, i może Cię nie obchodzić, ani kim będziesz, ani nawet co teraz robisz.

W obu tych sytuacjach rozumiesz prawo karmy, ale tylko w jednej z tych sytuacj rozumiesz siebie.
piotr pisze: Tylko wtedy cała analiza spala na panewce, bo miała ona chyba pokazać, że nie ma do czego się przywiązywać...
Nie miała.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Czołem,
Możesz rozumieć jak działa karma, i obchodzić cię to kim będziesz, albo nawet bardziej - co robisz właśnie teraz. Możesz też rozumieć jak działa karma, i może Cię nie obchodzić, ani kim będziesz, ani nawet co teraz robisz.
Bookerze, sęk w tym, że napisałeś że nie jesteś tym kim byłeś. Więc ktoś zdecydował o tobie, a teraz ty zdecydujesz o kimś kolejnym. Ale skoro nie będziesz tym kimś, to jaki masz powód do tego żeby martwić się o to?

Pozdrawiam,
Piotr
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: booker »

Siema,
piotr pisze:Czołem,
Możesz rozumieć jak działa karma, i obchodzić cię to kim będziesz, albo nawet bardziej - co robisz właśnie teraz. Możesz też rozumieć jak działa karma, i może Cię nie obchodzić, ani kim będziesz, ani nawet co teraz robisz.
Bookerze, sęk w tym, że napisałeś że nie jesteś tym kim byłeś. Więc ktoś zdecydował o tobie, a teraz ty zdecydujesz o kimś kolejnym. (...)
Piotr, wałkowaliśmy to przy innej okazji.

Nie jestem tym kim byłem, ale to jak działałem wówczas, kiedy byłem tym kimś, sprawiło iż jestem teraz tym, kim jestem teraz.
Jest tu więc pełna jasność co do odpowiedzialnosci (i dziedziczenia) za swoje poprzednie działania w stosunku do terazniejszości, oraz pełna jasność co do odpowiedzialnośći za terazniejsze działania (i dziedziczenie) w stosunku do przyszłości.
piotr pisze: (...) Ale skoro nie będziesz tym kimś, to jaki masz powód do tego żeby martwić się o to?
Umiejętność używania tego we właściwy sposób, oraz pobudki do tegoż, to jest koleny temat. Przykład wyżej u Mistrza Sheng-Yena.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: booker »

Więcej,

Nie mam pamięci tego, kim byłem w poprzednim żywocie i wcześniej. Ale nie oznacza to, iż nie mam pamieci tego, kim byłem wcześniej w obecnym, oraż iż nie mogę popatrzeć na to wszystko i zobaczyć trasę przebiegu rzeczy włącznie z chwilą obecną. Podobnież, to że obecnie jestem inną osobą, nie oznacza, że moje działania jako poprzedniej osoby są tu w jakiś sposób od tego obecnego-mnie oderwane. Bo nie sa. Nawet jeżeli z każdym momentem, nie jestem juz tą samą osobą, co w momencie poprzednim - to nie zmienia tego, iż to, co robie w momencie obecnym, zostaje oderwane od tego, kim będe w momencie następnym. A chyba właśnie nieporozumienie pochodzi z tąd, iż możesz sądzić, że uważam obecny moment jako ściśle wyseparowany od poprzedzających i następujacych. Nie uważam tak (nie jest to moim doświadczeniem). W obecym życiu np. cały czas dysponuje, coprawda przetransformowanym już w przeciągu lat, które przeżyło, ale dalej ciałem. Każdy z obecnych momentów, czy każdy z następujących po sobie momentów, uważam za powiązane z tym co było i z tym, co będzie.

Jak więc mógłbym położyć tu lagę na odpowiedzialność i powiedzieć "to nie ja robiłem wówczas, to ktoś inny, jakiś nie-ja, bo ja to tylko teraz jestem, to tamten Ci wisi kasę, a nie ja" ?
:D

Przecież to jest jasne. Po prawdzie to ja, ale jako wówczas-ja pożyczyłem od Ciebie, jako wówczas-Ciebie kase. Faktem jest, że nie-ja, jako obecny-ja pożyczyłem ją od Ciebie jako teraz-Ciebie. Bo przecież akcja zaszła wówczas, mięcy wówczas-nami.

Jednak, skoro ja, jako wówczas-ja pożyczyłem od wówczas-Ciebie kaskę, to również ja, jako teraz-ja zobowiązany jestem teraz-Tobie ją oddać.

Podobnie z karmą. Karmę kiedyś-mnie, dziedziczę na teraz-mnie. A karma teraz-mnie, obłaskawi kiedyś-mnie. Zatem jaką karmę kiedyś-mnie wybieram? Jeżeli chcę karmę-ok, moje działania teraz muszą być ok, jeżeli chcę karme-bad, wówczas, robiąc same złe rzeczy, z hirurgiczną precyzją dostanę wypłatę w złych sytuacjach. Jeżeli więc myślałbym iż mogę robić co chce bez konsekwencji, czy w tym czy w następnych życiach, to już w tej chwili powinno się mnie zamknąć w kaftan :)

Powiedz mi co tu jeszcze nie jest jasne, bo już nie wiem, jak to wytłumaczyć.

Możemy brnąć dalej i podziabać trochę w tym "mnie" :cool:
Bo zdaje się o to Jerezowi chodziło, kiedy pytał "co się reinkarnuje?" a ja poprzez te cyferki chciałem pokazać, dlaczego nie ma w tym żandego "mnie", że jest konfiguracja podlegająca transformacji, i że do tego procesu odnosi się termin reinkarnowanie. Że w zasadzie, po porstu z uporem maniaka "mnie" odnosimy to tej konfiguracji, dlatego później dziwimy się, kiedy ktoś mówi, że jest reinkarnacja czy wędrówka, mimo iż nie ma niczego co się reinkarnuje ani wędrowca.

W magiczny dla mnie sposób oderwałeś od tego istotną sprawe - prawo karmana. Jeżeli sądziłeś iż nie biorę tego pod uwagę, to mam nadzieję iż jasnym jest, że biorę?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: jerez »

booker pisze:A masz możliwość zapytać jakiegoś tulku?
nie.
dlatego prosze was o cytaty, bo skoro podazacie za naukami ktore mowia ze takie cos jest, podajcie mi prosze cytaty ktore mowi co to takiego w istocie jest, i czy cos sie inkarnuje, jezeli tak to co.
piotr pisze:Zatem wybór o tym żeby nauczać o ponownych narodzinach nie był dokonany tylko na podstawie zgodności z faktami, ale również na podstawie tego czy to nauczanie będzie związane z zatrzymaniem bólu i stresu.
czyli zreczny srodek.
booker pisze:Takie słowo znalazłem u Mistrza Chan Sheng-Yena
ot, wlasnie o takie cytaty mi chodzilo :) thx.
czyli analizujac powyzszy cytat, mozna powiedziec ze inkarnuje sie osoba, ale zmieniaja sie jego zaslugi czyli koordynaty/ bodzce budujace nastepna osobe. No ok, w sumie to logiczne. Ale dopoki sam nie odrodze sie kiedys swiadomie, zgodnie ze slubowaniem, to nie uwierze. Na razie 'tylko' ufam, ze taki akt jest mozliwy.

booker pisze:Bo zdaje się o to Jerezowi chodziło, kiedy pytał "co się reinkarnuje?" a ja poprzez te cyferki chciałem pokazać, dlaczego nie ma w tym żandego "mnie", że jest konfiguracja podlegająca transformacji, i że do tego procesu odnosi się termin reinkarnowanie. Że w zasadzie, po porstu z uporem maniaka "mnie" odnosimy to tej konfiguracji, dlatego później dziwimy się, kiedy ktoś mówi, że jest reinkarnacja czy wędrówka, mimo iż nie ma niczego co się reinkarnuje ani wędrowca.
nie. nie o to. rozumialem to tak jak opisales. Poprosilem tylko was o pokazanie mi cytatow, zrodel, zeznan, bym mial pewnosc ze to dobrze rozumiem lub nie dobrze.

dla mnie jest trwala tylko zmiana i temu prawu podlega wszystko. przede wszystkim mnie, ktore nie istnieje a jednak sie przejawia.

na razie doczekalem sie tylko jednego cytatu i to z zenu, ktory jest obdarty raczej z przesadnej religijnosci oraz wierzen. Niesamowite. :)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: booker »

jerez pisze:
booker pisze:Takie słowo znalazłem u Mistrza Chan Sheng-Yena
ot, wlasnie o takie cytaty mi chodzilo :) thx.
czyli analizujac powyzszy cytat, mozna powiedziec ze inkarnuje sie osoba, ale zmieniaja sie jego zaslugi czyli koordynaty/ bodzce budujace nastepna osobe. No ok, w sumie to logiczne. Ale dopoki sam nie odrodze sie kiedys swiadomie, zgodnie ze slubowaniem, to nie uwierze. Na razie 'tylko' ufam, ze taki akt jest mozliwy.
Mało, że będziesz musiał się odrodzić w ten sposób, to jeszcze na dodatek będziesz musiał to pamiętać :) a to nie koniecznie musi iść w parze.

W każdym razie, dziele z Tobą podobne zaufanie.... jak narazie :D

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
jerez pisze: pytanie do bonpow:
skoro w tej szkole, ktora jest mi bliska i w ktorej cos od czasu do czasu praktykuje ;) , naucza sie ze istnieje reinkarnacja, to jak ona jest wyjasniana?
Różnie - to zależy od tego w ramach jakich nauk jest prezentowana /sutr, tantr, dzogczen/.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: jerez »

przypuszczam.
Jakies przykladowe cytaty? ewentualnie odsylacze do zrodel? bo powiem szczerze z dokladnym wyjasnieniem nie spotkalem sie do tej pory (albo po prostu nie zwrocilem uwagi lub nie pamietam).
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
jerez pisze:Jakies przykladowe cytaty? ewentualnie odsylacze do zrodel? bo powiem szczerze z dokladnym wyjasnieniem nie spotkalem sie do tej pory (albo po prostu nie zwrocilem uwagi lub nie pamietam).
No też nie przypominam sobie, by było to podczas wykładów jakoś specjalnie szerzej wyjaśniane/omawiane. W kontekście tantr używane bywa określenie ''strumień świadomości'', natomiast w kontekście dzogczen ''esencja''.
Khenpo Tenpa Yungdrung Rinpocze pisze:(...)
Piotr Wasyl: Zatem co właściwie się inkarnuje?

Khenpo Tenpa Yungdrung Rinpocze: Określenie reinkarnacja pochodzi z poziomu prawdy relatywnej (względnej). Istnieją dwie prawdy: relatywna (względna) i absolutna (ostateczna). Cała zjawiskowość naszego życia przypisana jest prawdzie relatywnej. W rzeczywistości wszystko jest puste. W “prawdziwej rzeczywistości” nie ma złudzenia. A ponieważ nie rozpoznajemy tego stanu czy faktu ulegamy złudzeniu i wszystko funkcjonuje ze względu na relatywna prawdę, która jest jak sen. Pomimo, że wszystko jest puste ta relatywna egzystencja powstaje. Jest jedna trwała jakość pustej natury – nieprzerwana ciągłość (czima gepa) – pusta esencja nieprzerwanej natury, co oznacza, że nie ma w żadnej przerwy w powstawaniu czegokolwiek. Wszystko może się pojawić spontanicznie doskonale. W ten sam sposób reinkarnacja jest spontanicznie doskonała i odbywa się bez przerwy. Pusty nie oznacza, że coś zostało zatrzymane, pustość oznacza tutaj, że wszystko jest możliwe., pozytywne, negatywne, wszystko.

P: Uczył Rinpocze nas o Akaniszta, o rodzaju Raju, w którym możemy odrodzić się w wyniku właściwej praktyki. A zatem czy ten Raj istnieje niezależnie, czy ma wrodzoną naturę?

R. Nic nie ma wrodzonej natury a wszystko zależy od umysłu. Wszystko. Każda egzystencja jest manifestacja umysłu. I dlatego Raj jest również odbiciem naszego własnego umysłu. Mówi się, że dobry praktykujący z poziomu wyższej tantry, który jednak nie osiągnął całkowitego wyzwolenia (oświecenia) odrodzi się w Raju. To zależy oczywiście od jego przygotowania, treningu. Jeżeli odebrał trening w wyniku którego wszystko wokół niego okazuje się być czystym niczym Czyste Krainy, postrzega wszystkie czujące istoty jako męskie i żeńskie bóstwa, jeśli wyeliminuje nieczyste wizje, a czyste wzmocnią mądrość Raj będzie rezultatem tych praktyk tej powiedzmy “wyobraźni”. Wszystko będzie tam czyste i piękne. Ale jest to nadal umysł. Raj jest również pusty jak wszystko.

P: Nauki mówią jednak, że kiedy znajdujemy się w stanie pośmiertnym bardo i nie rozpoznamy, że wizje postzregane są projekcjami naszego umysłu, wtedy dzięki głębokiej wierze i ufności “ktoś” z wyższego wymiaru Raju czy Akaniszta może nas wyciągnąć, nauki mówią o haku ufności za który adept zostaje wyciągnięty. Czy to oznacza, że tak naprawdę wyciągamy samych siebie?

R: To pozorne nieporozumienie wynika z różnego podejścia do zagadnienia. To o czym mówisz jest raczej charakterystyczne dla Bonu Przyczyny gdzie panuje przekonanie, że “coś” jest wyżej ponad nami lub, że jest tam “ktoś”, kto może pomóc. Ale faktycznie wszystko zależy od karmicznych śladów. Nikt nie może uwolnić nas bo gdyby tak było Budda Tonpa Szenrab zrobiłby to dawno temu powodowany współczuciem. Ale nie może, to my nie jesteśmy gotowi.
Wszystko zależy od umysłu. Gdy cały czas mamy pozytywne myśli to nawet we śnie tego doświadczymy. Negatywne intencje umysłu również zobaczymy we śnie. Jeśli jesteś dobrym praktykującym to nawet gdy w bardo nie rozpoznasz, że wizje są odbiciem twojego umysłu będziesz widział pozytywne rzeczy związane z twoja praktyką np. jidamy, dakinie co pomoże ci bo będzie wsparciem w tym trudnym momencie. W ten sposób odrodzisz się w lepszym świecie ale jest to związane z treningiem umysłu.

P: Czy wynika z tego, że widzieć Buddę w bardo to dobrze ale nie najlepiej ponieważ występuje tam uczucie lgnięcia.

R: Na pewno. Najlepiej jest doznać oświecenia nawet bez bardo.

P: I bez Buddy.

R: Z Buddą ale bez lgnięcia, ty będziesz wtedy Buddą.

P: Możemy zatem z tego punktu widzenia mówić o dzogczen nie jako o religii ale jako o nauce o sobie.

R: Tak i nie, prawdziwy pogląd dzogczen to brak poziomów, brak nazw, możemy go nazywać w dowolny sposób a on nie będzie żadnym z nich – jest wolny od jakichkolwiek skłonności, nie możemy powiedzieć, że jest to nauka, to jest “coś” co nie ma nazwy choć i nie jest “to coś bez nazwy”, to jest po prostu być w tym stanie.

P: A zatem możemy powiedzieć, że jest to “coś”.

R: Możemy ale gdy to powiemy jesteśmy poza “tym”.

P: Dziękuję Rinpocze.
W tym kontekście warto też zapoznać się z tekstem ''Zwierciadło świetlistego umysłu'' w ''Dzogczen ścieżka samowyzwolenia vol.4'', wydanej przez Sieradzana. Jest to komentarz Namkhai Norbu Rinpocze do tekstu Tapihritsy o tym właśnie tytule. /Rdzenny tekst Tapihritsy ma być opublikowany przez Garudę./ Oraz ''Osiem świadomości'' Tenzin Wangyal Rinpocze, wyd. wew. Garuda.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Cześć Jerezie,
czyli zreczny srodek.
nie w sensie z Sūtry Lotosu.
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: jerez »

tzn?
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Cześć Jerezie,
tzn?
oszustwa, które ma kogoś nawrócić na ścieżkę.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
jerez pisze:
kunzang pisze: Jest zabawniej. Bonpo uważają, że nie było jakieś szczególnej przyczyny po temu, by zamanifestowała się ignorancja itd...
por. coś jak bezpoczątkowy początek czasu ?
Nie - nie chodzi o to, że jest to np niewytłumaczalne, ale dosłownie o to, iż nie było jakieś specjalnej przyczyny po temu.
Z tym bezpoczątkowym początkiem czasu, to też nie do końca jest tak, bo z jednej strony, czas nie istnieje, a z drugiej, choć wszystko manifestuje się w jednym natychmiastowym momencie, to możemy mówić o momentach byłych, obecnych i przyszłych. Nie ma podanego/?/ określonego czasu kiedy miał miejsce ów ''pierwszy moment'', jednak miał on miejsce i jest opisany np w ''Zwierciadle czystego umysłu''.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: jerez »

kunzang pisze:nie było jakieś szczególnej przyczyny po temu, by zamanifestowała się ignorancja
kunzang pisze:z jednej strony, czas nie istnieje, a z drugiej, choć wszystko manifestuje się w jednym natychmiastowym momencie
hm. Ja tam widzę nadal pewne podobieństwo. Dla mnie to podobne kwestie opierające się na zasadzie 'spontanicznej manifestacji'. Nie ma znaczenia czy dotyczy to zjawisk takich jak ignorancja, czy takich jak czas.
Awatar użytkownika
pawel
Posty: 1271
Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: pawel »

To w jaki sposób powstaje ignorancja jest dogłębnie wyjaśnione w "Undounded Wholeness" - niestety mój egzemplarz pożyczyłem niejakiemu T.S. i dopraszam się intensywnie od dwóch tygodni (trzymał 2 lata bo pisał pracę) aby mi oddał. :cenzura: Poproszę o intensywne wsparcie w dopraszaniu się bo do niego dodzwonić się to cud :oczami:
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
pawel pisze:To w jaki sposób powstaje ignorancja jest dogłębnie wyjaśnione w "Undounded Wholeness" (...)
Ano :) I nie tylko to jest tam wyjaśnione - jest tam przedstawiona cała filozofia dzogczen. Ze swej strony nie powoływałem się jednak na to, jak powstaje ignorancja /nie tylko w tej książce jest to opisane/, a na to, że nie było jakieś szczególnej przyczyny by miało to miejsce.

Pozdrawiam
kunzang

ps
z mej strony eot. zagalopowałem się. ten panel nie jest przeznaczony do rozmów w stylu: ''jak dla mnie'', a do wyjaśnień w ramach poglądów szkół buddyjskich. przepraszam :zawstydzony:
.
dane :580:
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: jerez »

kunzang pisze:przepraszam
lajt.
kunzang pisze:Undounded Wholeness
czy jest to juz moze przetłumaczone i wydane?

edit:
Gesze Tenzin Wangjal Rinpocze - Proces tłumaczenia był dosyć długi, bo tekst jest bardzo złożony pod względem swojej logiki i znaczeń. W niektórych przypadkach musieliśmy tworzył tłumaczenie dla słów i koncepcji, dla których nie ma dokładnych angielskich odpowiedników. Inne słowa i koncepcje należało porównać i zestawić z systemem poglądów innych ścieżek duchowych. To wszystko wymagało czasu. Musieliśmy wielokrotnie zmieniać tłumaczenie, by je ukończyć; pomimo tego trudno jest stwierdzić, czy takie tłumaczenie kiedykolwiek jest zakończone.
chyba jednak sensu nie ma czytac polskiego tłumaczenia...

(źródło cytatu tutaj )
Awatar użytkownika
pawel
Posty: 1271
Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: pawel »

jerez pisze:
czy jest to juz moze przetłumaczone i wydane?

edit:

chyba jednak sensu nie ma czytac polskiego tłumaczenia...
Nie sądzę, żeby się doczekała tłumaczenia.
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: jerez »

czemu?
Awatar użytkownika
pawel
Posty: 1271
Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Karma

Nieprzeczytany post autor: pawel »

Z uwagi na ogrom pracy potrzebny do usystematyzowania pojęć z zakresu świadomości i z filozofii buddyjskiej (mam na myśli tylko buddyzm tybetański) (ten tekst to dzogczen w ujęciu filozoficznym, argumentacja bazuje stricte na dyspucie i logice).
Wydaje mi się, iż z angielskim jest nieco łatwiej (np. z powodu wielu terminów odnoszących się do świadomości) a poza tym przypuszczam że będzie to niebawem uniwersalny język dla dharmy. Uczy się go wielu mistrzów i wobec tego słownictwo zostanie usystematyzowane.
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wasze pierwsze pytania”