Seroslav pyta

Wasze pierwsze pytania tyczące się buddyzmu

Moderator: forum e-budda team

Seroslav

Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: Seroslav »

Witam, od paru dni interesuję się tym co buddyzm ma do przekazania, od jakiegoś pół roku intensywniej szukam Prawdy.

Rozumiem, że pewnie jak na każdym forum, będą osoby, które słusznie będą mi radziły bym szukał i czytał na forum to co mnie interesuje. Takie działanie jest ok jeśli szuka się kilku pokrewnych informacji, ja jednam mam bardzo różne pytania, stąd byłoby to dla mnie efektywne, stąd zakładam ten temat. Jeśli nie będzie nikogo chętnego mi odpowiedzieć, trudno :) tych co zechcą się wypowiedzieć serdecznie do tego zapraszam i dziękuję :) Chętnie też skuszę się do zapoznania się ze wskazanymi, konkretnymi źródłami, najlepiej co do rozdziału/strony, o ile to będzie ułatwieniem dla osób w dyskusji.

1. Z tego co rozumiem przekaz buddyzmu, głosi on bardzo "oświecone" idee, według mnie, te które słyszałem były słuszne. Mam pytanie, czy buddyzm mówi też o tym jak połączyć życie wg tych "oświeconych" idei z "twardą" rzeczywistością, gdzie trzeba coś do ust włożyć i gdzieś mieszkać, a stosunkowo ograniczona liczba osób jest w stanie utrzymać się z samego wyznawania i szerzenia wiedzy buddyjskiej?

2. Jeśli buddyzm naucza jak połączyć te dwie rzeczy z punktu powyżej (1), to jak radzi to robić?

3. Z tego co kojarzę, niektóre typy buddyzmu (lub może nawet wszystkie) dopuszczają możliwość wcielania się duszy w zwierzęta. Z tego co słyszałem do istnieje 9 gatunków tych zwierząt (z człowiekiem włącznie), w formie cyklu, w które dusza może się wcielać. Wcielenie ludzkie miałoby być tym najwyższym punktem cyklu, z którego jedynego jest możliwość doznać Oświecenia i uwolnić się od cyklu reinkarnacyjnego. Czy dobrze zrozumiałem te tezy? Jakie są to gatunki i jakie warunki trzeba spełnić by nie cofać się w cyklu inkarnacji z ludzkiego wcielenia w bardziej zwierzęce?

4. Czy istnieją w buddyzmie stopnie/poziomy świadomości lub Oświecenia? Kojarzę trzy drogi, ale nie to mam na myśli. Bardziej chodzi coś na podobieństwo tego -> Poziomy świadomości

5. Jak buddyzm zapatruje się na sztukę? Czy pełni ona jakąś specjalną rolę/inną niż w kulturze chrześcijańskiej?

6. Po co buddystom świątynie? Czy Budda jakoś się odnosił do pomysłu tworzenia jego podobizn i stosowania ich w roli świętych posążków?

7. Czy buddyzm rozpoznaje i w jakiś sposób wykorzystuje tzw. czakramy Ziemi, a jeśli tak to po co i gdzie w Polsce są takowe, uznane przez buddystów?

8. Czy aby móc nauczać o buddyzmie, tradycja nakazuje by mieć jakikolwiek rodzaj przyzwolenia od jakiegokolwiek autorytetu?

9. Jeżeli buddyzm jest właściwą drogą, dlaczego nie jest praktykowany przez wszystkich i dlaczego nie jest popularny w Polsce, biorąc pod uwagę statystyki?

10. Czy jedzenie jakichś wybranych rodzajów pokarmów w buddyzmie jest uważane za niewłaściwe? Np. jedzenie mięsa/wybranych zwierząt itp.?

Z góry dzięki za podzielenie się swoją wiedzą :)
Awatar użytkownika
fenikt
Posty: 210
Rejestracja: czw lis 13, 2008 15:43
Lokalizacja: Kraków

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: fenikt »

1. A jakie konkretnie "oswiecone idee" masz na mysli, bo ja zadnych nie zauwazylem :) A gdzie jest powiedziane ze buddyzm sie je, w buddyzmie sie spi, buddyzm sie pije? Zarabiasz, mieszkasz, jesz i pijesz podobnie jak przedtem, przeciez nie chodzi o to zeby jak mowisz "utrzymac sie z samego wyznawania i szerzenia wiedzy buddyjskiej".

2. No dobrze, nie bede sie juz tak czepial slow, a wiec jak polaczyc buddyjskie nauki z "twarda rzeczywistoscia"? Po pierwsze z pewnoscia nie ograniczac praktyki do medytacji, poklonow, spiewow czy czegokolwiek innego, tylko starac sie realizowac pewne jak mowisz "idee" we wszystkich swoich dzialaniach. Zyjesz podobnie jak wczesniej, zmieniasz jedynie swoje podejscie do pewnych spraw, starasz sie nie zadawac cierpienia innym istotom, a raczej pomagac im. A jesli chodzi o zarabianie na zycie, to normalnie przeciez chodzisz do pracy i po prostu pracujesz :)

3. Z tego co wiem, to wszystkie nie tyle dopuszczaja taka mozliwosc, co raczej wrecz mowia, ze jest prawie pewne, ze kiedys byles zwierzeciem ;) A zeby jak mowisz "nie cofac sie" nalezy ogolnie rzecz biorac (najlepiej) praktykowac dharme, pomagac jak najwiekszej ilosci istot, nie zadawac cierpienia, zbierac pozytywne wrazenia, czynic silne zyczenia szczescia dla wszystkich istot, skrotem zbierac dobra karme i unikac zlej. To tylko tak ogolnikowo powiedziane.

4. Sa rozne podzialy swiadomosci i w zasadzie jest ich tyle ile odmian buddyzmu ;) Moze "starsi koledzy" powiedza cos konkretniej, z tego co wiem to w Zen Kwan Um jest 8 swiadomosci: 5 zmyslowych, magazynujaca, oceniajaca (lubie nie lubie) i jeszcze jakas (moze ktos dopowie), zas swiadomosc oswiecona to taka ktora jest poza nimi, a jednoczesnie wszystkie je obejmuje. Jak zle tlumacze to karcic prosze :D

5. To zalezy na jaka sztuke, odnosisz ja do chrzescijanskiej, masz na mysli ikonografie czy po prostu sztuke zachodu? Ogolnie to zwykle odnosi sie dosc pozytywnie, chociaz w zasadzie w kulturach buddyjskich dominujacym jesli nie jedynym tematem byl buddyzm ;)

6. Swiatynia jest miejscem praktyki, gdzie w "swietym spokoju" mozesz studiowac i praktykowac nauki, nie jest to (przynajmniej w mojej opinii) miejsce swiete, jak to jest rozumiane w chrzescijanstwie. Budda z jednej strony mowil, ze nie nalezy tworzyc jego podobizn, ani oddawac mu czci itd. ale jak to bywa lud potrzebuje takich rzeczy, chociaz nigdy nie pelnia one roli jak mowisz "swietych posazkow", sa raczej jakby symbolem osweiconej natury kazdego z nas.

7. Pierwsze slysze :D skad to wziales? ;)

8. Nie znam wszystkich szkol, ale w tych ktore znam tak jest i jest to raczej scisle przestrzegane.

9. A gdyby Tobie nauczyciel powiedzial, wyrzuc swoj samochod, wszystkie pieniadze, spal swoj dom to zrobilbys to? :) Nie dzieje sie tak dlatego, ze po pierwsze ludzie maja mylne wyobrazenie o buddyzmie, po drugie nawet jak juz go poznaja to zle go rozumieja :) Albo widza nihilizm w koncu "wszystkie zjawiska, rzeczy sa puste", albo po prostu sa za bardzo przywiazani do swoich rzeczy, swojego "ja", swoich wspomnien uczuc i wszystkiego innego. Ciezko sie od tego uwolnic. Poza tym od wiekow Polska jest krajem chrzescijanskim i pewnie duzej czesci Polakow byloby ciezko zaakceptowac "religie" w ktorej nie ma Boga.

10. To zalezy od szkoly i od tego czy jestes mnichem i osoba swiecka. Generalnie nie ma zadnego zakazu jedzenia miesa, ale nie jest to tez pochwalane. Generalna zasada mowi, zeby nie dopuscic do sytuacji kiedy zwierze zostanie zabite po to zeby nas nakarmic. Ale to dobrze, jesli uwazasz ze niejedzenie miesa pozwoli oszczedzic chociaz jedno zwierze to rob to. Jesli zas nie potrafisz odzwyczaic sie od jedzenia miesa, to tez nie ma problemu. No chyba, ze chcesz zostac mnichem, albo przyjac jakies slubowania.

Z pewnoscia nie wyczerpalem tematu, moze ktos inny jeszcze uzupelni, albo poprawi moja wypowiedz.

Pozdrawiam i powodzenia!
All laid back and stuff...
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

fenikt pisze: 4. Sa rozne podzialy swiadomosci i w zasadzie jest ich tyle ile odmian buddyzmu ;) Moze "starsi koledzy" powiedza cos konkretniej, z tego co wiem to w Zen Kwan Um jest 8 swiadomosci: 5 zmyslowych, magazynujaca, oceniajaca (lubie nie lubie) i jeszcze jakas (moze ktos dopowie), zas swiadomosc oswiecona to taka ktora jest poza nimi, a jednoczesnie wszystkie je obejmuje. Jak zle tlumacze to karcic prosze :D
Ten podział świadomości wziął się w buddyzmie indyjskim, zdaje się, ze szkoł jogaczary - to nie żaden wynalazek Kwan Um ani nawet wschodniazjatyckiego buddyzmu. Ale Seroslavovi chodzi bardziej o 10 bhumi (albo dla wytrwałych chińska wersja 52 bhumi) - polecam tędy pogooglać, ale jest to troszkę trudniejsze do ogarnięcia niż new-age z linku ;)

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
fenikt
Posty: 210
Rejestracja: czw lis 13, 2008 15:43
Lokalizacja: Kraków

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: fenikt »

Mnie to osobiscie malo interesuje, bo nie wiem jakby mialo mi pomoc w praktyce :D Wprowadza tylko niepotrzebne zamieszanie ;)
All laid back and stuff...
Awatar użytkownika
Sadayoshi
Posty: 216
Rejestracja: pn paź 30, 2006 18:32
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kagyu
Lokalizacja: Konstancin-Jeziorna
Kontakt:

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: Sadayoshi »

Seroslav pisze:10. Czy jedzenie jakichś wybranych rodzajów pokarmów w buddyzmie jest uważane za niewłaściwe? Np. jedzenie mięsa/wybranych zwierząt itp.?
Z tego co wiem, jedzenie czosnku, cebuli i jajek może trochę przeszkadzać w czasie intensywnej praktyki medytacyjnej. Ale nie mam pojęcia na czym to dokładnie polega...
Awatar użytkownika
fenikt
Posty: 210
Rejestracja: czw lis 13, 2008 15:43
Lokalizacja: Kraków

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: fenikt »

Sadayoshi pisze:
Seroslav pisze:10. Czy jedzenie jakichś wybranych rodzajów pokarmów w buddyzmie jest uważane za niewłaściwe? Np. jedzenie mięsa/wybranych zwierząt itp.?
Z tego co wiem, jedzenie czosnku, cebuli i jajek może trochę przeszkadzać w czasie intensywnej praktyki medytacyjnej. Ale nie mam pojęcia na czym to dokładnie polega...
To glownie obowiazuje w Tybecie, z wielu wzgledow, zaden nie jest wlasciwie pewny. Po pierwsze dlatego, ze powoduja "nieprzyjemny" zapaszek z ust, co jest bardzo niekorzystne przy np. ofarowywaniu mandali, czy w ogole ofiarowywaniu czegokolwiek, po drugie po prostu dawniej nie mylo sie zebow i gdyby mnisi to jedli panowalby wszechobecny smrod nie do wytrzymania ;D Po trzecie z jakichs powodow uznaje sie je za pozywienie "nieczyste" nie mam pojecia z jakich. Ale tak czy siak mysle, ze nie ma co sie tym przejmowac.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Sadayoshi pisze:Z tego co wiem, jedzenie czosnku, (...)
Wzmaga ogień wewnętrzny, lecz powoduje senność i apatię podczas praktyki - zalecane jest unikanie, lub zakaz /yungdrung bon/, ale bywa też lekarstwem.
Awatar użytkownika
fenikt
Posty: 210
Rejestracja: czw lis 13, 2008 15:43
Lokalizacja: Kraków

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: fenikt »

O dziekuje, tego nie wiedzialem :) Czy w takim razie papryka i inne ostre przyprawy tez sie do tego zaliczaja? :)

Chociaz ja osobiscie nie zauwazylem zeby cebula i czosnek powodowaly sennosc :F
All laid back and stuff...
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

fenikt pisze:Czy w takim razie papryka i inne ostre przyprawy tez sie do tego zaliczaja? :)
Znaczy do czego?... do samaja?
fenikt pisze:Chociaz ja osobiscie nie zauwazylem zeby cebula i czosnek powodowaly sennosc :F
Cebula, to nie czosnek. Czosnek obniża ciśnienie itd... Jednak jest też naturalnym antybiotykiem itd...
Awatar użytkownika
fenikt
Posty: 210
Rejestracja: czw lis 13, 2008 15:43
Lokalizacja: Kraków

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: fenikt »

Do kategorii pozywienia ktore "wzmaga ogien wewnetrzny".

Ok, w takim razie moze nie zauwazylem tej sennosci bo ja mam generalnie troszke za wysokie cisnienie ;)
All laid back and stuff...
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

fenikt pisze:Do kategorii pozywienia ktore "wzmaga ogien wewnetrzny".
To się samemu weryfikuje. Zjadasz i odczuwasz, jak tam z podbrzuszem się dzieje :]
Awatar użytkownika
stworzenie
Posty: 1034
Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
Płeć: kobieta
Tradycja: bon
Lokalizacja: Reda

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: stworzenie »

Mam pytanie, czy buddyzm mówi też o tym jak połączyć życie wg tych "oświeconych" idei z "twardą" rzeczywistością, gdzie trzeba coś do ust włożyć i gdzieś mieszkać, a stosunkowo ograniczona liczba osób jest w stanie utrzymać się z samego wyznawania i szerzenia wiedzy buddyjskiej?
W Dzogczen jest duży nacisk na integrację praktyki z codziennym życiem. Prosiłeś o źródła, więc mogę polecić książki Namkhaia Norbu Rinpocze.
Czy istnieją w buddyzmie stopnie/poziomy świadomości lub Oświecenia?

Może nie tyle o poziomach, ile o typach świadomości w buddyzmie tybetańskim można poczytać w książce:
III Karmapa Rangdziung Dordźe: Świadomość zwyczajna, świadomość przebudzona (z komentarzami lamów Thrangu Rinpocze, Tengi Rinpocze, Szamara Rinpocze).

To krótka książka, ale trochę trudno ją dostać (bywa na Allegro, gdzie indziej nie widziałam). Ogólnie jest nam podział na trzy typy:
s. 25 pisze:1. świadomość podstawowa
2. umysł bezpośredni i umysł zakłócony
3. świadomości zmysłowe, dzielące się na:
a) pięć świadomości zmysłów cielesnych
b) świadomość mentalną.
Jest też krótki opis, jak oczyszczać te świadomości i o ich związku z pięcioma mądrościami:
s. 40 pisze:Istnieje bezpośredni związek między ośmioma świadomościami i pięcioma Mądrościami. Gdy umysł wyzwoli się z władzy ośmiu świadomości (tzn. gdy zostanie oczyszczony umysł zakłócony i przestanie działać świadomość mentalna - konceptualizująca), odzyskując swoją pierwotną naturę, wtedy stają się one pięcioma rodzajami Mądrości:
- świadomości pięciu zmysłów zmieniają się w Mądrość wszystko spełniającą,
- świadomość konceptualizująca stanie się Mądrością wielości,
- świadomość wytwarzająca "ja" (umysł zakłócony) przemieni się w Mądrość wszystko zrównującą,
- świadomość podstawowa czyli alaja widżniana przekształci się w Mądrość zwierciadlaną i Mądrość dharmadhatu.
Na czym polegają te mądrości też jest wyjaśnione.
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Co do pytania 3 to dusza jako taka nie istnieje, nie ma żadnego trwałego JA, które mogło by się wcielać, teraz masz JA takie jakie masz, potem być może w innym wcieleniu będziesz miał inne, niekoniecznie ludzkie- może zwierzęce, może piekielne, może ja głodnego ducha, może boskie itd. Tak więc trwałe i niezmienne JA, trwała i niezmienna DUSZA jest jedynie iluzją.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: booker »

Seroslav pisze: 1. Z tego co rozumiem przekaz buddyzmu, głosi on bardzo "oświecone" idee, według mnie, te które słyszałem były słuszne. Mam pytanie, czy buddyzm mówi też o tym jak połączyć życie wg tych "oświeconych" idei z "twardą" rzeczywistością, gdzie trzeba coś do ust włożyć i gdzieś mieszkać, a stosunkowo ograniczona liczba osób jest w stanie utrzymać się z samego wyznawania i szerzenia wiedzy buddyjskiej?
Tak, mówi o tym.
Seroslav pisze: 2. Jeśli buddyzm naucza jak połączyć te dwie rzeczy z punktu powyżej (1), to jak radzi to robić?
Z punktu Seon (zen koreański, szkoła Kwan Um), którego sie uczę, to będzie poprzez osiągnięcie tkzw. właściwej sytuacji, właściwej relacji i właściwej funkcji. Jest to rdzeniem nauczania.

W internecie dostępnych jest tona publikacji na ten temat w jez. polskim, angielskim itd.
Seroslav pisze: 3. Z tego co kojarzę, niektóre typy buddyzmu (lub może nawet wszystkie) dopuszczają możliwość wcielania się duszy w zwierzęta. Z tego co słyszałem do istnieje 9 gatunków tych zwierząt (z człowiekiem włącznie), w formie cyklu, w które dusza może się wcielać. Wcielenie ludzkie miałoby być tym najwyższym punktem cyklu, z którego jedynego jest możliwość doznać Oświecenia i uwolnić się od cyklu reinkarnacyjnego. Czy dobrze zrozumiałem te tezy? Jakie są to gatunki i jakie warunki trzeba spełnić by nie cofać się w cyklu inkarnacji z ludzkiego wcielenia w bardziej zwierzęce?
W buddyzmie nie funkcjonuje pogląd w którym dusza (tak jak rozumiana jest ona w chrześcijaństwie lub hinduizmie) się wciela. Natomiast odrodzenie odbywa się w sferach egzystencji. Cykl takich odrodzeń nazywany jest wędrówką, transmigracją lub Samsarą.

Dla uproszczenia mówi się o sześciu takich sferach: boskim, walczących bogów (asurów), ludzi (yee, to my), zwierząt, głodnych duchów (preta), oraz piekielnym (zimnie i gorące piekła). Ludzkie wcielenie jest "najwyższe w cyklu" tylko z tego względu iż daje najlepsze warunki praktykowania Dharmy. Nie jest to jednak bardzo oczywiste, ponieważ człowiek może urodzić się z defektami ciała, które mu to uniemożliwią (np. niepoczytalność). Nie jest jednak powiedziane, że bogowie,nie mogą praktykować i osiągnąć Oświecenia, również w piekłach istoty korzystają z pomocy.

Głównym warunkiem, aby nie odrodzić się w niższych niż ludzkie sferach jest godne, moralne postępowanie tak jak je klasycznie rozumiemy. Pomocą może tu być odwołanie się do tkzw. wskazań. Mamy pięć podstawowych wskazań w buddyzmie. Cykl reinkarnacji nie może zostać "cofnięty", albo następuje w niekontrolowany sposób siłą tkzw. karmy, albo uzyskujesz nad nim na tyle kontrolę i wówczas możesz odradzać się np. intencyjnie by kontynuować ścieżkę, albo cykl wstrzymujesz.
Seroslav pisze: . Czy istnieją w buddyzmie stopnie/poziomy świadomości lub Oświecenia? Kojarzę trzy drogi, ale nie to mam na myśli. Bardziej chodzi coś na podobieństwo tego -> Poziomy świadomości
Są stopnie np. medytacji Pustki. Są stopnie bhumi - rozwoju na ścieżce bodhisattwy. Jeżeli mówimy o poziomie Oświecenia, powiedzielibyśmy o tym, np. na w jakim stopniu zniwelowane są zasłony umysłu, lub na ile urzeczywistnione jest nauczanie. Zaznaczam tylko temat, ponieważ można spotkać bardzo rozbudowane nauczanie w tym względzie.
Seroslav pisze: 5. Jak buddyzm zapatruje się na sztukę? Czy pełni ona jakąś specjalną rolę/inną niż w kulturze chrześcijańskiej?
Raczej się dobrze zapatruje. Buddyzm wszystkich tradycji (może poza małymi wyjątkami) jest dość kolorowy jeżeli chodzi o prezentacje różnych form Buddów, Bodhisattwów itd :) Na ten moment funkcja tej sztuki jaka mi przychodzi na myśl to narzędzia praktyki, ale ma tez to swój wymiar estetyczny.
Seroslav pisze: 6. Po co buddystom świątynie? Czy Budda jakoś się odnosił do pomysłu tworzenia jego podobizn i stosowania ich w roli świętych posążków?
Świątynie są po to, aby w nich wspólnie odbywać praktyki. Nie wiem jak Budda się odnosił do pomysłu podobizn, ale jeżeli spojżysz na buddyzm w każdej tradycji, to jest tego bardzo dużo. Wiem, że np. w Tajlandi posążki Buddy naprawdę uważane są za święte. Np. nie wolno wywozić żadnego posążka z tego kraju, a odcięcie głowy takiemu posażkowi to świętokradztwo.
Seroslav pisze: 7. Czy buddyzm rozpoznaje i w jakiś sposób wykorzystuje tzw. czakramy Ziemi, a jeśli tak to po co i gdzie w Polsce są takowe, uznane przez buddystów?
Nie wiem. Jak mogłby by Ci pomóc?
Seroslav pisze: 8. Czy aby móc nauczać o buddyzmie, tradycja nakazuje by mieć jakikolwiek rodzaj przyzwolenia od jakiegokolwiek autorytetu?
Tradycyjnie linia nauczania jest utrzymywana w przekazie urzeczywistnionego nauczyciela dla urzeczywistnionego ucznia. Jeżeli chcesz samodzielnie nauczać powinieneś mieć pozwolenie od swojego nauczyciela/nauczycieli.
Seroslav pisze: 9. Jeżeli buddyzm jest właściwą drogą, dlaczego nie jest praktykowany przez wszystkich i dlaczego nie jest popularny w Polsce, biorąc pod uwagę statystyki?
Myśle iż buddyzm jest popularny w Polsce. Jest natomiast bardzo popularny na świecie.
Twoje pytanie jest troszkę niewłaściwie zadane, ponieważ buddyści nie hołdują poglądowi iż wszyscy powinni być buddystami. Każda istota powinna we własnym zakresie podjąć dojżałą decyzję do praktyki.
Seroslav pisze: 10. Czy jedzenie jakichś wybranych rodzajów pokarmów w buddyzmie jest uważane za niewłaściwe? Np. jedzenie mięsa/wybranych zwierząt itp.?
Jeżeli chodzi o mięso to generalnie jest to odradzane. Mogą być również inne uzasadnienia, np. dla niejedzenia czosnku itp. lub konkretne zalecenia zywieniowe odnośnie wykonywania konkretnych praktyk.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

stworzenie pisze:W bonie jest zakaz jedzenia czosnku? :przestraszony:
Może być, gdy przyjmujesz ślubowania np mnisie.
Awatar użytkownika
Sadayoshi
Posty: 216
Rejestracja: pn paź 30, 2006 18:32
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kagyu
Lokalizacja: Konstancin-Jeziorna
Kontakt:

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: Sadayoshi »

booker pisze: Jeżeli chodzi o mięso to generalnie jest to odradzane.
To chyba w dużym stopniu zależy od szkoły i nauczyciela
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: booker »

Sadayoshi pisze:
booker pisze: Jeżeli chodzi o mięso to generalnie jest to odradzane.
To chyba w dużym stopniu zależy od szkoły i nauczyciela
Sadayoshi, generalnie dużo zależy od szkoły i nauczyciela :)

Napisałem więc 'generalnie', bo tendencja ogólna jest taka, że jedzenie miesa powoduje zapotrzebowanie na zabijanie zwierząt, a wpinanie w to swoich 3 groszy poządane za bardzo nie jest.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
pawel
Posty: 1271
Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: pawel »

kunzang pisze:
stworzenie pisze:W bonie jest zakaz jedzenia czosnku? :przestraszony:
Może być, gdy przyjmujesz ślubowania np mnisie.
Surowego czosnku i cebuli nie lubią strażnicy.
:)
i to nie tylko w bonie, chyba we wszystkich szkołach tybetańskich :hyhy: :rotfl:
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

pawel pisze:Surowego czosnku i cebuli nie lubią strażnicy.
:)
Dobrze - personalnie zatem proszę: którzy strażnicy i dlaczego?
Awatar użytkownika
stworzenie
Posty: 1034
Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
Płeć: kobieta
Tradycja: bon
Lokalizacja: Reda

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: stworzenie »

offtop na temat odporności tu
Seroslav

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: Seroslav »

Dziękuję Wam za podzielenie się Waszymi opiniami i wiedzą :) kilka spraw mi to bardzo rozjaśniło.
fenikt pisze:Ad. 2. (Połączenie "oświeconych" idei i "twardej" rzeczywistości)

Zyjesz podobnie jak wczesniej, zmieniasz jedynie swoje podejscie do pewnych spraw, starasz sie nie zadawac cierpienia innym istotom, a raczej pomagac im. A jesli chodzi o zarabianie na zycie, to normalnie przeciez chodzisz do pracy i po prostu pracujesz :)
Wydaje mi się, że wiele ze współczesnych zawodów niesie ze sobą pewien negatywny bagaż. Np. przedstawiciel handlowy, który sprzedaje dobra doczesne, które są tak naprawdę w dużej liczbie przypadków ludziom niepotrzebne i wręcz odciągają ich od możliwości odnajdywania Prawdy i oświecenia, zabierają im życie. Wszelkie zawody w mocno komercyjnej sferze, np. pracownik kina itp itd. Zakładając, że wiele zawodów ma pośredni efekt w tym, że ludzie są utrzymywani w Samsarze, jest pytanie, czy to jest właściwa droga dla oświeconego buddysty?
stworzenie pisze:Ad. 2. (Połączenie "oświeconych" idei i "twardej" rzeczywistości)

W Dzogczen jest duży nacisk na integrację praktyki z codziennym życiem. Prosiłeś o źródła, więc mogę polecić książki Namkhaia Norbu Rinpocze.
Dzięki, poszukam o jego naukach, po polsku jest trochę stron. Chyba, że jesteś w stanie na podstawie swojego doświadczenia wskazać jakieś konkretne, wartościowe www? :)
booker pisze:Ad. 2. (Połączenie "oświeconych" idei i "twardej" rzeczywistości)

Z punktu Seon (zen koreański, szkoła Kwan Um), którego sie uczę, to będzie poprzez osiągnięcie tkzw. właściwej sytuacji, właściwej relacji i właściwej funkcji. Jest to rdzeniem nauczania.

W internecie dostępnych jest tona publikacji na ten temat w jez. polskim, angielskim itd.
O buddyzmie Seon niewiele mogłem znaleźć po polsku. Po angielsku jest strona [/quote]Buddyzm Seon ale nie wiem gdzie tam szukać tych wskazań o łączeniu teorii z praktyką. Masz wyszukane jakieś dobre źródła o tym?
LordD pisze:Ad. 3. (wcielanie się duszy w zwierzęta)

Co do pytania 3 to dusza jako taka nie istnieje, nie ma żadnego trwałego JA, które mogło by się wcielać, teraz masz JA takie jakie masz, potem być może w innym wcieleniu będziesz miał inne, niekoniecznie ludzkie- może zwierzęce, może piekielne, może ja głodnego ducha, może boskie itd. Tak więc trwałe i niezmienne JA, trwała i niezmienna DUSZA jest jedynie iluzją.
Czyli Manas-Buddhi i Atman, łącznie lub samo Manas, nie może być uważane za odpowiednik duszy chrześcijańskiej? Tak jak np. jest to opisane w tym -> Źródle ?
iwanxxx pisze:Ad. 4. ("poziomy świadomości")

Ten podział świadomości wziął się w buddyzmie indyjskim, zdaje się, ze szkoł jogaczary - to nie żaden wynalazek Kwan Um ani nawet wschodniazjatyckiego buddyzmu. Ale Seroslavovi chodzi bardziej o 10 bhumi (albo dla wytrwałych chińska wersja 52 bhumi) - polecam tędy pogooglać, ale jest to troszkę trudniejsze do ogarnięcia niż new-age z linku ;)
Dokładniej chodzi mi o to czy są określone jakieś poziomy, wg których można próbować określać/klasyfikować stopień osiągnięcia Oświecenia przez daną osobę? Tak jakby szczeble w drabinie, przez które wiedza/świadomość osoby przechodzi zanim osiągnie cel - Oświecenie?

10 bhumi po angielsku znalazłem np. Tutaj. Czy je się osiąga w kolejności, czy może to następować losowo, czyli nie od 1 do 10?

Nie mogę niestety znaleźć wersji 52 bhumi, znalazłem za to informację, że wg innej tradycji występuje nawet 57 bhumi.
booker pisze:Ad. 4. ("poziomy świadomości")

Są stopnie np. medytacji Pustki. Są stopnie bhumi - rozwoju na ścieżce bodhisattwy. Jeżeli mówimy o poziomie Oświecenia, powiedzielibyśmy o tym, np. na w jakim stopniu zniwelowane są zasłony umysłu, lub na ile urzeczywistnione jest nauczanie. Zaznaczam tylko temat, ponieważ można spotkać bardzo rozbudowane nauczanie w tym względzie.
A jak te stopnie medytacji Pustki się nazywają, bym mógł o tym znaleźć więcej?
fenikt pisze:Ad. 6. (po co świątynie i posążki?)

Budda z jednej strony mowil, ze nie nalezy tworzyc jego podobizn, ani oddawac mu czci itd. ale jak to bywa lud potrzebuje takich rzeczy, chociaz nigdy nie pelnia one roli jak mowisz "swietych posazkow", sa raczej jakby symbolem osweiconej natury kazdego z nas.
Tak właśnie myślałem, że będąc zwolennikiem (by nie mówić wyznawcą) idei buddyzmu, trudno zrozumieć materialistyczne elementy w buddyzmie. Być może nawet, przedstawienia materialne w jakiś sposób zamazują samą ideę i utrudniają jej zrozumienie. Nie chciałbym używać tu jakichś radykalnych słów, a tak to może zabrzmieć (co nie jest celem), ale skoro buddyzm uznaje brak bóstw, a osoba Buddy bywa czczona to zdaje się to być tzw. "bałwochwalstwem" z tej przyczyny, że właśnie Boga nie ma, więc czczenie kogokolwiek zdaje się być bezcelowym, błądzeniem.
booker pisze:Ad. 6. (po co świątynie i posążki?)

Świątynie są po to, aby w nich wspólnie odbywać praktyki. Nie wiem jak Budda się odnosił do pomysłu podobizn, ale jeżeli spojżysz na buddyzm w każdej tradycji, to jest tego bardzo dużo. Wiem, że np. w Tajlandi posążki Buddy naprawdę uważane są za święte. Np. nie wolno wywozić żadnego posążka z tego kraju, a odcięcie głowy takiemu posażkowi to świętokradztwo.
Wspólne praktykowanie wydaje się być zrozumiałe. Przepych w niektórych świątyniach, już nie tak łatwo. Chyba, że jest on spowodowany tym, że ludzie lubią przebywać w ładnych wnętrzach, szanują je i dbają o nie, więc tworzą je, zdobiąc na ile mogą. :)
booker pisze:Ad. 7. (czakramy Ziemi)

Nie wiem. Jak mogłby by Ci pomóc?
Z tego co czytałem, w takich miejscach jest bardzo duża energia, od Ziemi, stąd jest tam dużo łatwiej nauczyć się medytacji, nauczyć się czuć energię itp.
fenikt pisze:Ad. 10. (jedzenie)

Generalnie nie ma zadnego zakazu jedzenia miesa, ale nie jest to tez pochwalane. Generalna zasada mowi, zeby nie dopuscic do sytuacji kiedy zwierze zostanie zabite po to zeby nas nakarmic. Ale to dobrze, jesli uwazasz ze niejedzenie miesa pozwoli oszczedzic chociaz jedno zwierze to rob to. Jesli zas nie potrafisz odzwyczaic sie od jedzenia miesa, to tez nie ma problemu. No chyba, ze chcesz zostac mnichem, albo przyjac jakies slubowania.
Zakazów generalnie ponoć nie ma, są jedynie wskazania. Rozumiem, że takim jest wegetarianizm z powodu chęci oszczędzenia cierpienia zwierzętom. Czy zatem roślin to nie obejmuje i są one wg buddyzmu "odduchowione" w sensie, pozbawienia takiej wrażliwości, czy też świadomości, jak zwierzęta?
booker pisze:Ad. 10.

Jeżeli chodzi o mięso to generalnie jest to odradzane.
Czyli idee buddyjskie nie akceptują lub nie potwierdzają tego, że dobrym dla zdrowia może być spożywanie posiłków z niektórych zwierząt?

Czy to dotyczy wszystkich generalnie zwierząt, czy może tylko tych 9-ciu gatunków, które są uważane za możliwe do wcielania się duszy (manasu) czy innymi słowy egzystencji w nich świadomości? Nie wiem czy wszystkie gałęzie buddyzmu potwierdzają tę tezę o 9-ciu gatunkach zwierząt w jakie może wcielać się dusza, ale może ktoś tutaj kojarzy tę tezę i to o jakie zwierzęta chodzi?

I kolejne pytanie jakie mnie ciekawią..

11. Czy w buddyzmie istnieje coś co można by nazwać modlitwą, a jeśli tak to do kogo te modły się kieruje?

12. Czy sama wiedza i popieranie idei buddyzmu, jest uznawane jako krok i postęp w kierunku Oświecenia, czy może póki nie jest to całkowicie poparte praktyką (czyli np. zgodność myśli i uczynków z ideami) to nie uznaje się tego jako krok na drodze do Oświecenia? Mam na myśli to czy same "życzeniowe" czy też "deklaratywne" myślenie, gdy nie wprowadzone w czyny, robi jakąś większą różnicę w widzeniu osoby jako bardziej lub mniej oświeconej, czy może dopiero czyny o tym świadczą?

13. Czy droga do Oświecenia wg buddyzmu prowadzi także (jako efekt uboczny na przykład) do zwiększenia możliwości umysłu osoby oświeconej? Np. czy osiąganie wyższych poziomów oświecenia prowadzi do uzyskania większych tzw. parapsychicznych talentów jak: telepatia, telekineza, lewitowanie, jasnowidztwo, uzdrawianie, widzenie aury, itp.? Pytam, w znaczeniu czy jest to jakoś w drogach do oświecenia, opisywane i określane, jako dary jakie otrzymują osoby oświecone?
Awatar użytkownika
Filippiarz
Posty: 131
Rejestracja: czw kwie 05, 2007 13:59

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: Filippiarz »

Seroslav pisze:Czyli Manas-Buddhi i Atman, łącznie lub samo Manas, nie może być uważane za odpowiednik duszy chrześcijańskiej? Tak jak np. jest to opisane w tym -> Źródle ?
Może być - w hinduizmie, ezoteryce, być może w innych...
W buddyzmie jest anatman, a nie atman: http://pl.wikipedia.org/wiki/Anatman
"Anatman (skr. nie-ja, w języku pali anatta) - doktryna buddyjska, według której nie istnieje nic takiego jak trwała dusza, trwałe "ja", czyli hinduski atman."
Seroslav pisze:Tak właśnie myślałem, że będąc zwolennikiem (by nie mówić wyznawcą) idei buddyzmu, trudno zrozumieć materialistyczne elementy w buddyzmie. Być może nawet, przedstawienia materialne w jakiś sposób zamazują samą ideę i utrudniają jej zrozumienie. Nie chciałbym używać tu jakichś radykalnych słów, a tak to może zabrzmieć (co nie jest celem), ale skoro buddyzm uznaje brak bóstw, a osoba Buddy bywa czczona to zdaje się to być tzw. "bałwochwalstwem" z tej przyczyny, że właśnie Boga nie ma, więc czczenie kogokolwiek zdaje się być bezcelowym, błądzeniem.
Budda jako osoba umarł i rozsypał się w proch, więc nie da się czcić jego osoby.
Bóg natomiast jest wieczny i obecny, jego się da.
Myślę, że nadinterpretujesz rzekome "materialistyczne" podejście, nie dostrzegając jego duchowej natury.
Seroslav pisze:Czy zatem roślin to nie obejmuje i są one wg buddyzmu "odduchowione" w sensie, pozbawienia takiej wrażliwości, czy też świadomości, jak zwierzęta?
Tak, rośliny nie są czującymi istotami, a takimi właśnie zajmuje się buddyzm.
Seroslav pisze:12. Czy sama wiedza i popieranie idei buddyzmu, jest uznawane jako krok i postęp w kierunku Oświecenia, czy może póki nie jest to całkowicie poparte praktyką (czyli np. zgodność myśli i uczynków z ideami) to nie uznaje się tego jako krok na drodze do Oświecenia? Mam na myśli to czy same "życzeniowe" czy też "deklaratywne" myślenie, gdy nie wprowadzone w czyny, robi jakąś większą różnicę w widzeniu osoby jako bardziej lub mniej oświeconej, czy może dopiero czyny o tym świadczą?
A czy ateistyczny sympatyk religii chrześcijańskich, mający o nich wiedzę, jest miły Bogu dzięki swojej wiedzy i sympatiom religijnym czy za swój brak wiary? ;P
Ani jedno ani drugie...
Wiedza to dane, jak danych nie wykorzystasz w jakimś celu, to dane się zmarnują.
Seroslav pisze:13. Czy droga do Oświecenia wg buddyzmu prowadzi także (jako efekt uboczny na przykład) do zwiększenia możliwości umysłu osoby oświeconej? Np. czy osiąganie wyższych poziomów oświecenia prowadzi do uzyskania większych tzw. parapsychicznych talentów jak: telepatia, telekineza, lewitowanie, jasnowidztwo, uzdrawianie, widzenie aury, itp.? Pytam, w znaczeniu czy jest to jakoś w drogach do oświecenia, opisywane i określane, jako dary jakie otrzymują osoby oświecone?
Jako efekt uboczny - owszem.
Ale nie są to żadne darty, bo przecież zakładamy, że nie ma nikogo, kto by te dary dawał.
Takie "dary" nie są żadnym zwiększeniem możliwości umysłu, bo nie pomagają w praktyce buddyjskiej, a mogą od niej odciągać. Praktyka ma na celu wyzwalanie się z więzów sprawiających cierpienie, a nierozważne używanie takich parapsychicznych darów jest doskonałą okazją aby sobie samemu nałożyć parę nowych pęt...
Awatar użytkownika
stworzenie
Posty: 1034
Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
Płeć: kobieta
Tradycja: bon
Lokalizacja: Reda

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: stworzenie »

Dzięki, poszukam o jego naukach, po polsku jest trochę stron. Chyba, że jesteś w stanie na podstawie swojego doświadczenia wskazać jakieś konkretne, wartościowe www? :)
Na początek możesz poczytać krótkie wprowadzenia w tematykę umieszczone na stronie Wspólnoty Dzogczen (zakładki na górze):
http://www.dzogczen.pl/f_dzogczen.html
i poszperać po necie w poszukiwaniu fragmentów książek (np. tu jest fragment -> tu )
Seroslav

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: Seroslav »

Filippiarz pisze:Ad. 3.

Może być - w hinduizmie, ezoteryce, być może w innych...
W buddyzmie jest anatman, a nie atman: http://pl.wikipedia.org/wiki/Anatman
"Anatman (skr. nie-ja, w języku pali anatta) - doktryna buddyjska, według której nie istnieje nic takiego jak trwała dusza, trwałe "ja", czyli hinduski atman."
Być może kwestia pojęcia duszy, inaczej rozumianego, jest tu problemem we wzajemnym zrozumieniu. Stąd odejdę od tego pojęcia, inaczej (opisowo) nazywając to co mam na myśli.

Czy jeśli w buddyzmie uznaje się inkarnację (co jak zauważyłem, często przyrównuje się metaforycznie do fali na oceanie) to nie definiuje się niczego co zapewnia ciągłość tych inkarnacji?

Jak bowiem możemy mówić o kolejnej egzystencji/inkarnacji/wcieleniu, jeżeli nie ma niczego co łączy to kolejne z tym co było wcześniej? Jeśli łącznika nie ma to trudno mówić o jakiejś ciągłości, kolejności, rozwoju, inkarnowaniu itp. Co jest nośnikiem informacji o karmie wtedy?

Ja, mówiąc o duszy, miałem na myśli właśnie taki łącznik pomiędzy egzystencjami/inkarnacjami/wcieleniami.

Poniżej cytat ze
Strony , którą znalazłem jako źródło zewnętrzne do hasła Anatman na wikipedii.
Bhikszu Sangharakshita pisze: Odpowiednią ilustracją takiego stanu rzeczy jest nie tyle obraz człowieka, który zmieniając jedno ubranie po drugim sam pozostaje niezmienny, co wyobrażenie płomienia karmiącego się w swym pochodzie kolejnymi wiązkami paliwa.
i
Milinda Pańha pisze:Król spytał: "Czcigodny Nagaseno, czy osoba, która odrodziła się jest tą samą osobą (która zmarła), czy też kimś innym?"
"- Nie jest ona tą samą osobą, ani też inną".
"- Wytłumacz mi to na przykładzie".
"- (...) Przypuśćmy, Wasza Wysokość, że człowiek zapalił lampę. Czy ta lampa będzie płonąć przez całą noc?"
"- Tak, Czcigodny Panie".
"- A zatem, Wasza Wysokość, czy płomień palący się podczas pierwszej straży nocnej jest tym samym płomieniem, który pali się podczas drugiej?"
"- Nie, Czcigodny Panie, z pewnością nie".
"- A czy płomień, który pali się podczas drugiej straży, jest tym samym, który płonie w trakcie trzeciej straży?"
"- Oczywiście, że nie. Czcigodny Panie".
"- A zatem, Wasza Wysokość, czy lampa płonąca w trakcie pierwszej straży była inna niż lampa płonąca w czasie straży środkowej i trzeciej?"
"- Nie, Czcigodny Panie, światło przez całą noc pochodziło od tej samej lampy."
"- W taki sam sposób, Wasza Wysokość, ludzkie istnienie jest nieprzerwanym następstwem fizycznych i umysłowych stanów. Gdy jeden odchodzi, rodzi się inny i dzieje się to tak, że nie ma żadnego oddzielenia pomiędzy poprzedzającymi i następującymi stanami. Dlatego to, co pojawia się jako końcowy wynik świadomości, nie jest ani tą samą ani też inną osobą".
Tu, nie do końca przemawiają do mnie te przykłady. Opis człowieka co zmienia szaty: jeśli szaty miałyby być inkarnacjami/wcieleniami/egzystencjami, to wtedy należałoby wg mnie dodać, że ten człowiek mimo, że ten sam, to nie jest taki sam. Jest całkowicie inny. On zbiera doświadczenia, starzeje się i przede wszystkim zmienia się, zmienia swoje podejście do świata i ogólnie cały we wszystkim się zmienia i nigdy nie będzie taki sam jak był. Tak jak dziecko zmienia się w nastolatka, potem dorośleje i w końcu się starzeje. Tak ja rozumiem duszę jako takiego zmieniającego się człowieka, a nie np. człowieka który się nie starzeje, tylko przebiera w inne ubrania. Moment śmierci takiego człowieka akurat byłby metaforą do osiągnięcia stanu Oświecenia, bo taki cel miałaby (czy też ma), każda dusza (łącznik pomiędzy inkarnacjami).

W opowieści o falach i oceanie, fala która powstaje w jakimś miejscu oceanu z samego oceanu (czyli z pustki/Absolutu/Stwórcy, różnie zwanego) podróżując do brzegu oceanu, zmienia się, jest inną falą, ale tą samą falą. Jeśli ona dojdzie do brzegu i się o niego rozmyje/rozbije, to można by to wtedy porównywać do osiągnięcia Oświecenia, bo dałoby to kres fali, która by się złączyła na powrót z oceanem, którego częścią cały czas była i jest i będzie.

Z kolei w opowieści o lampie i płomieniu, to płomień oczywiście taki sam nie jest, ale jest ten sam, dopóki nie zgaśnie. I tutaj odpowiednikiem duszy nie miałaby być lampa ale zmieniający się płomień.

Stąd, nie widzę duszy jako coś trwałego, jako trwałe "ja" i z tego co rozumiem to hinduizm też tego tak nie rozumie, bo jest to oczywistą nielogicznością. Nie jestem w stanie ręczyć za to jako to wygląda w hinduizmie, wiedzę o manas, buddhi i atmanie czerpię bowiem z książki Pani Bławackiej o teozofii. Nielogicznością by to było, ponieważ skoro celem istnienia fal jest to by wyłonić się z oceanu, osiągnąć Oświecenie i na powrót zatopić się w oceanie, to w momencie trwałości duszy, byłoby niemożliwe osiąganie oświecenia, ponieważ co by się nie zrobiło i nie działo to dusza tak i tak byłaby taka sama. Nie widzę w tym sensu osobiście.

Ciekawi mnie zatem pogląd buddyzmu na istnienie lub brak istnienia "łącznika" między inkarnacjami. Czy coś takiego jest definiowane?
Awatar użytkownika
Filippiarz
Posty: 131
Rejestracja: czw kwie 05, 2007 13:59

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: Filippiarz »

Seroslav pisze:Czy jeśli w buddyzmie uznaje się inkarnację (co jak zauważyłem, często przyrównuje się metaforycznie do fali na oceanie) to nie definiuje się niczego co zapewnia ciągłość tych inkarnacji?
(...)
Ciekawi mnie zatem pogląd buddyzmu na istnienie lub brak istnienia "łącznika" między inkarnacjami. Czy coś takiego jest definiowane?
Łącznik istnieje.
Jest nim karma.
Seroslav pisze:Nielogicznością by to było, ponieważ skoro celem istnienia fal jest to by wyłonić się z oceanu, osiągnąć Oświecenie i na powrót zatopić się w oceanie, to (...)
Celem? Kto ustanowił ten cel?
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Seroslav pisze:O buddyzmie Seon niewiele mogłem znaleźć po polsku.
Bookerowi o tą szkołe chodziło:
www.zen.pl
www.kwanumzen.com
www.kwanumeurope.org
Seroslav pisze:Dokładniej chodzi mi o to czy są określone jakieś poziomy, wg których można próbować określać/klasyfikować stopień osiągnięcia Oświecenia przez daną osobę
Oprócz 10 bhumi jeszcze moż zainteresuje Cię 10 obrazów pasterskich lub 5 stopni oświecenia mistrza Tozana Podane przykłady związane są z Zen który również wyróżnia KenshoiSatori
Seroslav pisze:Zakazów generalnie ponoć nie ma, są jedynie wskazania. Rozumiem, że takim jest wegetarianizm z powodu chęci oszczędzenia cierpienia zwierzętom. Czy zatem roślin to nie obejmuje i są one wg buddyzmu "odduchowione" w sensie, pozbawienia takiej wrażliwości, czy też świadomości, jak zwierzęta?
Kwiaty nie czuja. Sa kwiatami. Buddyzm mówi o chronieniu wszystkich czujących istot.
Seroslav pisze:Czyli idee buddyjskie nie akceptują lub nie potwierdzają tego, że dobrym dla zdrowia może być spożywanie posiłków z niektórych zwierząt?
Chińska medycyna ludowa uważa ludzkie płody za bardzo pozywne i z tego co wiem to w niektórych prowincjach można znaleźć szpitale w ktorych kupisz świeżo abortowane płody... Tylko kto by chciał to jeść? ;) Generalnie wskazanie nie mówi o tym, zeby nie jeść mięsa, ale żeby nie zabijać (nielicząc wskazań mnisich), więc jeżeli to co jesz nie zostało zabite specjalnie dla Ciebie to w róznych szkołach możesz sobie jeść mięso. No, ale tak jak pisali mi poprzednicy tutaj duzo zalezy od konkretnej szkoły i nauczyciela.
Seroslav pisze:Czy to dotyczy wszystkich generalnie zwierząt, czy może tylko tych 9-ciu gatunków, które są uważane za możliwe do wcielania się duszy (manasu) czy innymi słowy egzystencji w nich świadomości? Nie wiem czy wszystkie gałęzie buddyzmu potwierdzają tę tezę o 9-ciu gatunkach zwierząt w jakie może wcielać się dusza, ale może ktoś tutaj kojarzy tę tezę i to o jakie zwierzęta chodzi?
Szczerze mówiąc to nie spokałem się z żadną szkołą według której jest tylko 9 gatunków zwierząt które są zdolne do reinkarnacji. Wszystkie czujące istoty to wszystkie czujace istoty.
Seroslav pisze:11. Czy w buddyzmie istnieje coś co można by nazwać modlitwą, a jeśli tak to do kogo te modły się kieruje?
Najbliższym do modlenia się jest powtarzanie mantr czy imion Buddy. Nie masz co doszukiwac się jednak czegoś w stylu "O Buddo spraw abym wygrał w totka"
Seroslav pisze:12. Czy sama wiedza i popieranie idei buddyzmu, jest uznawane jako krok i postęp w kierunku Oświecenia, czy może póki nie jest to całkowicie poparte praktyką (czyli np. zgodność myśli i uczynków z ideami) to nie uznaje się tego jako krok na drodze do Oświecenia? Mam na myśli to czy same "życzeniowe" czy też "deklaratywne" myślenie, gdy nie wprowadzone w czyny, robi jakąś większą różnicę w widzeniu osoby jako bardziej lub mniej oświeconej, czy może dopiero czyny o tym świadczą?
Urodziłeś sie jako człowiek, czyli pierwszy krok za tobą. Masz konktakt z dharmą, czyli drugi krok za tobą. Może jakies karmiczne uwarunkowania sprawiają, że nie jesteśw stanie w tym życiu zrobic nastepnego. Jeżeli jesteś glodny i zrobisz dwa kroki w stronę kuchni to rzeczywiście jesteś bliżej lodówki, ale jeżeli nei pójdziesz dalej to nic to nie, bo nie jesteś ani trochę bardziej najedzony.

13. Czy droga do Oświecenia wg buddyzmu prowadzi także (jako efekt uboczny na przykład) do zwiększenia możliwości umysłu osoby oświeconej? Np. czy osiąganie wyższych poziomów oświecenia prowadzi do uzyskania większych tzw. parapsychicznych talentów jak: telepatia, telekineza, lewitowanie, jasnowidztwo, uzdrawianie, widzenie aury, itp.? Pytam, w znaczeniu czy jest to jakoś w drogach do oświecenia, opisywane i określane, jako dary jakie otrzymują osoby oświecone?
Tak jak pisze Filippiarz. Osiągniecie sidhi (tak to się w buddyzmie nazywa) jest gdzieś tam dalej efektem ubocznym jakiegoś urzeczywistnienia, ale trzeba uważa, żeby taka magia nie odciągnęła cię od praktyki i dalszego rozwijania się.
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: booker »

Seroslav pisze: O buddyzmie Seon niewiele mogłem znaleźć po polsku. Po angielsku jest strona Buddyzm Seon ale nie wiem gdzie tam szukać tych wskazań o łączeniu teorii z praktyką. Masz wyszukane jakieś dobre źródła o tym?
Napisz mi czy bez róźnicy jest dla Ciebie czy będą to źródła po polsku czy po angielsku.
Seroslav pisze: A jak te stopnie medytacji Pustki się nazywają, bym mógł o tym znaleźć więcej?
Zobacz tutaj
Seroslav pisze: Wspólne praktykowanie wydaje się być zrozumiałe. Przepych w niektórych świątyniach, już nie tak łatwo. Chyba, że jest on spowodowany tym, że ludzie lubią przebywać w ładnych wnętrzach, szanują je i dbają o nie, więc tworzą je, zdobiąc na ile mogą. :)
Tak, sądze iż właśnie o to chodzi :)
Seroslav pisze:Z tego co czytałem, w takich miejscach jest bardzo duża energia, od Ziemi, stąd jest tam dużo łatwiej nauczyć się medytacji, nauczyć się czuć energię itp.
Możliwe iż jest tam duża energia, jednak - jak widzę po sobie - medytacji nałatwiej nauczyć się poprzez pracę z innymi pod okiem kwalifikowanych nauczycieli. Możliwe, że czakramy Ziemi mogą jakoś pomóc, ale jeżeli wszystko będzie oparte tylko na jakiejś specjalnej energii, to łatwo jest stracić kierunek.

booker pisze: Czyli idee buddyjskie nie akceptują lub nie potwierdzają tego, że dobrym dla zdrowia może być spożywanie posiłków z niektórych zwierząt?

Czy to dotyczy wszystkich generalnie zwierząt, czy może tylko tych 9-ciu gatunków, które są uważane za możliwe do wcielania się duszy (manasu) czy innymi słowy egzystencji w nich świadomości? Nie wiem czy wszystkie gałęzie buddyzmu potwierdzają tę tezę o 9-ciu gatunkach zwierząt w jakie może wcielać się dusza, ale może ktoś tutaj kojarzy tę tezę i to o jakie zwierzęta chodzi?
Buddyjskie idee nie poprierają po prostu pozbawiania istot życia. Niestety nawet jeżeli zwierze nie zostało dla Ciebie zabite, jedząc mięso jesz potrawę dla której inna istota była powołana do życia wyłącznie po to, aby skończyć pod nożem wcześniej może dając mleko albo inne płyny, z których można zrobić jakieś przetwory. Kupowanie więc mięsa w sklepach daje zapotrzebowanie na ten przemysł, zatem ktoś musi w końcu do tego doprowadzić, aby to zwierze się pojawiło i przeżyło swoje życie tylko w jedym celu. Czasem jednak nie da się inaczej - np. możesz żyć w warunkach, w których jedzenie mięsa będzie potrzebne, gdyż np. chodowla roślin jest obiektywnie bardzo utrudniona. Jednak czy wówczas ma miejsce mordowanie istot na wielką skalę i ponad realne potrzeby?

Wszystkie zwierzęta - a napewno te, których mięso zjadamy - posiadają umysł są więc istotami czującymi. Dla przykładu w buddyzmie nie ma możliwości odrodzić się jako roślina, co na przykład jest uważane w dajmy w nauczaniu Hare-Krishna.

Seroslav pisze: Czy w buddyzmie istnieje coś co można by nazwać modlitwą, a jeśli tak to do kogo te modły się kieruje?
Jest coś takiego. Są np. praktyki do Strażników Świątyni. Sprawa tu zależna jest od tracycji buddyjskiej. Nie wszystkie operują tutaj tak samo.
Seroslav pisze: Czy sama wiedza i popieranie idei buddyzmu, jest uznawane jako krok i postęp w kierunku Oświecenia, czy może póki nie jest to całkowicie poparte praktyką (czyli np. zgodność myśli i uczynków z ideami) to nie uznaje się tego jako krok na drodze do Oświecenia? Mam na myśli to czy same "życzeniowe" czy też "deklaratywne" myślenie, gdy nie wprowadzone w czyny, robi jakąś większą różnicę w widzeniu osoby jako bardziej lub mniej oświeconej, czy może dopiero czyny o tym świadczą?
Napewno zaznajamianie się z Dharmą jest bardzo dobre, ale jeszcze lepsze jest urzeczywistnianie Dharmy i świadczenie o tym własnym działaniem. Samo myślenie życzeniowe nie jest do tego wystarczające, trzeba jeszcze coś w tym celu zrobić - to znaczy praktykować.
Seroslav pisze:Czy droga do Oświecenia wg buddyzmu prowadzi także (jako efekt uboczny na przykład) do zwiększenia możliwości umysłu osoby oświeconej? Np. czy osiąganie wyższych poziomów oświecenia prowadzi do uzyskania większych tzw. parapsychicznych talentów jak: telepatia, telekineza, lewitowanie, jasnowidztwo, uzdrawianie, widzenie aury, itp.? Pytam, w znaczeniu czy jest to jakoś w drogach do oświecenia, opisywane i określane, jako dary jakie otrzymują osoby oświecone?
Hm. Jeżeli mówisz o darach, to czy mówisz o jakiejś łasce spadającej na praktykującego?
W buddyzmie, jeżeli juz, to jest to dar, który dajesz samemu sobie. Dla przykładu jest takie fajne pouczenie, że medytacja jest nalepszym darem, które można ofiarować własnemu umysłowi.

Co do talentów parapsychicznych to nie są one wyznacznikiem urzeczywistnienia natury umysłu. To znaczy, jasne, kiedy praktykujesz te zdolności mogą się pojawić, ponieważ rozwijasz swój umysł, więc się pojawiają. Ale lewitowanie czy jasnowidzenie samo w sobie nie jest koniecznie oznaką, iż urzeczywistniłeś naturę swojego umysłu. To znaczy, że możesz wytrenować swój umysł by mieć coś takiego jak zdolności parapsychiczne (które notabene nie są aż tak parapsychiczne jakby można sądzić :) ), ale dalej możesz pozostawać w ignorancji co do natury sprawy.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
pawel
Posty: 1271
Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: pawel »

kunzang pisze:
pawel pisze:Surowego czosnku i cebuli nie lubią strażnicy.
:)
Dobrze - personalnie zatem proszę: którzy strażnicy i dlaczego?
Obrazek

to są tacy, którzy lubią?
:zdziwko: nie wiedziałem

p.s.
struś jest super, prawda? :D
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

pawel pisze:
kunzang pisze:
pawel pisze:Surowego czosnku i cebuli nie lubią strażnicy.
:)
Dobrze - personalnie zatem proszę: którzy strażnicy i dlaczego?
[url=http://img135.imageshack.us/img135/3783 ... ruscw9.gif]Obrazek[/URL]

to są tacy, którzy lubią?
:zdziwko: nie wiedziałem
Nie wiem - pytam: którzy i dlaczego nie lubią cebuli i czosnku?
pawel pisze:p.s.
struś jest super, prawda? :D
Ta :D
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Seroslav pyta

Nieprzeczytany post autor: booker »

Jeszcze odnośnie
Seroslav pisze: Czy istnieją w buddyzmie stopnie/poziomy świadomości lub Oświecenia?
Na e-sandze (j.ang) można poczytać ciekawy wywód nt. zgłębiania Czterech Mądrości -> http://www.lioncity.net/buddhism/index. ... =78548&hl=

(trzeba założyć sobie konto jeżeli nie wyświetli).

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wasze pierwsze pytania”