Bodhisattwa od kuchni?
Bodhisattwa od kuchni?
Hej,
Ciekawi mnie jak to wyglada być bodhisattwą na codzień. Wiem, że zastanawianie się nad tym jest conajmniej głupie.
Ale powiedzmy: Kowalski się samourzeczywistnia
a) milczy i żyje dalej, nie mówiąc nikomu o tym, działa tylko współczuciem, podsuwając zupełnie bezszelestnie podpowiedzi otoczeniu.
b) mówi o tym, krzyczy o tym, czym skazuje się na krzyż lub pokój bez klamek. Chociaz jemu to jest wszystko jedno. Ale czy aby na pewno? Czy to było współczujące zachowanie, czy głupie?
c) milczy i robi to co zawsze robił.
Budzi się rano, ale jeszcze przed przebudzeniem obserwuje jak stwarza świat zależności. Później ubiera kapcie i idzie z psem na spacer, obserwując jak wszystko się stwarza w tej chwili, patrzy jak wszystko jest jednakowe i piękne. Przychodzi do domu, żona na niego krzyczy, a on nie może jej nic powiedzieć o tym co wie - tzn może, ale nie umie, bo się nie da. Chciałby jednak, żeby ona też wiadziała. Co robi?
a) nic
b) współczujące nic
c) klóci się z nią
d) mówi, że jest tylko jedno i idzie do pracy
czy kogoś to zastanawiało?
Ciekawi mnie jak to wyglada być bodhisattwą na codzień. Wiem, że zastanawianie się nad tym jest conajmniej głupie.
Ale powiedzmy: Kowalski się samourzeczywistnia
a) milczy i żyje dalej, nie mówiąc nikomu o tym, działa tylko współczuciem, podsuwając zupełnie bezszelestnie podpowiedzi otoczeniu.
b) mówi o tym, krzyczy o tym, czym skazuje się na krzyż lub pokój bez klamek. Chociaz jemu to jest wszystko jedno. Ale czy aby na pewno? Czy to było współczujące zachowanie, czy głupie?
c) milczy i robi to co zawsze robił.
Budzi się rano, ale jeszcze przed przebudzeniem obserwuje jak stwarza świat zależności. Później ubiera kapcie i idzie z psem na spacer, obserwując jak wszystko się stwarza w tej chwili, patrzy jak wszystko jest jednakowe i piękne. Przychodzi do domu, żona na niego krzyczy, a on nie może jej nic powiedzieć o tym co wie - tzn może, ale nie umie, bo się nie da. Chciałby jednak, żeby ona też wiadziała. Co robi?
a) nic
b) współczujące nic
c) klóci się z nią
d) mówi, że jest tylko jedno i idzie do pracy
czy kogoś to zastanawiało?
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Bodhisattwa od kuchni?
Mnie zastanawia ten spacer z psem w kapciach.
Ale odpowiadając na Twoje pytanie... nie zastanawiało mnie to.
Ale odpowiadając na Twoje pytanie... nie zastanawiało mnie to.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- amogh
- Posty: 3535
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: hołd nie-nazwanemu
- Lokalizacja: piwnica Auerbacha
Re: Bodhisattwa od kuchni?
znalazłeś odpowiedź na moje pytanie dlaczego żona na niego krzyczy.booker pisze:Mnie zastanawia ten spacer z psem w kapciach.
Re: Bodhisattwa od kuchni?
błyskotliwe odpowiedzi, ale pomijając buddyjską poprawność polityczną jak sądzicie? czy ma on jakies wewnętrzne życie, pomijając już pytania które zadałem jako metafory.
Pomijając to, że poszedł do pracy w kapciach . Zresztą, czy bodhisattwie nie może się zapomnieć, że powinien chodzić w butach? przecież jest taki sam jak my, ubiera koszulki tyłem do przodu i inne takie głupstwa robi.
Pomijając to, że poszedł do pracy w kapciach . Zresztą, czy bodhisattwie nie może się zapomnieć, że powinien chodzić w butach? przecież jest taki sam jak my, ubiera koszulki tyłem do przodu i inne takie głupstwa robi.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Bodhisattwa od kuchni?
No to chyba mamy odpowiedźfocuz pisze: przecież jest taki sam jak my, ubiera koszulki tyłem do przodu i inne takie głupstwa robi.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Bodhisattwa od kuchni?
dziekuje lecz ciągle zła odpowiedź . Dodam, że się rozkręcam na forum, że aż karma trzeszczy
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Bodhisattwa od kuchni?
O! To mi przypomniało mojego dawnego wykładowcę logiki Profesor jest światowej sławy naukowcem, chadza w przypadkowo dobranych ubraniach, a koszulki nie tylko ubiera tyłem naprzód, ale jednocześnie na lewą stronę. Jest to dla mnie niezbity przykład na to, że niektórzy nadal potrafią żyć w ten sam sposób, co pewien grecki filozof starożytny - Zenon z Elei. Tenże, na dowód tego, że Achilles nigdy nie doścignie żółwia, nie uciekał przed goniącymi go psami, nie ustępował z drogi przed nadjeżdżającymi wozami i nie wydostawał się w dołów z gnojówką, gdy do nich wpadał.focuz pisze:przecież jest taki sam jak my, ubiera koszulki tyłem do przodu i inne takie głupstwa robi.
Czyż to nie wspaniałe, że filozofia potrafi tak komuś zmienić życie? A co dopiero bycie bodhisattwą?
A tak w ogóle, to temat tego wątku kojarzy mi się nieco... kanibalistycznie
Pozdrawiam.m.