buddyzm a prokreacja

filozofia, psychologia i nauka w kontekście buddyzmu
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze:A jeżeli mam dziecko, najlepiej by może je oddać, żeby się nim nie martwić.
W pierwszej paramicie, paramicie szczodrosci, jest mowa o ofiarowywaniu swoich blisklich jako jednym z aspektow szczodrosci.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
atomuse pisze:W pierwszej paramicie, paramicie szczodrosci, jest mowa o ofiarowywaniu swoich blisklich jako jednym z aspektow szczodrosci.
Ofiarowaniu do klasztoru? ;) Proszę, opisz na czym owo ofiarowanie polega :)

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
szina
Posty: 36
Rejestracja: pn sie 25, 2008 18:43
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: szina »

Argumentacja o cennym ludzkim wcieleniu, ze zycie dziecka jest wartoscia a jak ono juz spotka nauki buddy to zupelny luksus, przypomina mi troche poglady katolickie - zycie jest swiete, jedyne w oczach boga i trzeba je ochraniac :p. Dlatego moze ten bardziej "uwalniajacy od trosk doczesnych" poglad (nie posiadania etc.) przypadl mi do gustu jako w pewnym sensie inny, taki areligijny. Ale to chyba tez pulapka...
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

booker pisze:
Nezz pisze:Przecież nikt tutaj nie głosi, ze rodzenie dzieci jest bezensowne i niczemu nie służy, bo byłby to jakiś skrajny pogląd.
Z cytatu podanego przez Ikara, nie będe słuchał Mary, tylko Buddy, więc:
Posiadający dzieci
martwią się
swymi dziećmi.
Posiadający bydło
martwią się
swymi krowami.
Zmartwienia ludzi
pochodzą z posiadania,
odkąd osoba nic nie posiadająca
nie martwi się.
wprost wnioskuje - mając dzieci (i krowy :) ), będę się nimi martwił. Moje zmartwienia pochodzić będą z posiadania dzieci (i krów :) ). Jeżeli nie chce zmartwień, nie moge niczego posiadać. A jeżeli mam dziecko, najlepiej by może je oddać, żeby się nim nie martwić.

Pozdrawiam
/M
Tu nie chodzi o wnioskowanie w sensie logicznym tylko o rozumienie nauk. Znając inne nauki, o mettcie ,karunie ,itp. nie będziesz porzucał własnych dzieci, po to tylko by nie mieć zmartwień.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: booker »

szina pisze:le kwestia jest taka czy ma sie pojawic. Po co. Jak samo pragnienie posiadania dziecka ma sie do pogladu. Pragnienia to chyba nie jest to czego szukamy.
W buddyzmie czasem mówi się o tkzw. kierunku - "czy moje działanie jest tylko dla mnie, czy również dla innych?". Więc, jeżeli pragnę dziecka, czy pragnę tego tylko dla siebie, czy to działanie jest tylko by zaspokoić moje pragnienie posiadania dziecka?

Nie znam lepszego przykładu na właściwy kierunek jeżeli chodzi o pojawienie się dziecka od tego, który napisałem Ci na samym początku. Teoretyczny, na ten moment, ponieważ sam dzieci nie mam. Aczkolwiek...
szina pisze:Czy macie chlopaki dzieci;)? I dlaczego.
...wiekem już jam nie nastek, a i pani mego serca o dziecku czasem wspomina. Oboje wiemy, iż na ten moment tej decyzji nie podejmiemy, lecz - jak to mawiają - "coś wisi w powietrzu" :)

Zastanawiałem się kiedyś niejednokrotnie nad swoją postawą w tym temacie - dziecko ok, ale co potem? Udało mi się znależć strach przed odpowiedzialnoscią, przed tym też, że zamiast dać możliwość rozwinąć się dziecku na samodzielnego człowieka, przekaże mu zaledwie imprint matriksa, którego otrzymałem od swoich, boguducha winnych rodziców, teraz zaledwie z "nutą" buddyzmu. Na ile tak naprawdę będe mógł w tej sprawie działać we właściwy sposób? Czy będe w stanie swoim działaneim dać dobry przykład tego, czym jest istota ludzka? :zawstydzony: I tak dalej :D

W zasadzie, oprócz przekorczenia strachu przed odpowiedzialnością, nie mam innych odpowiedzi, bo i trudno mi też tak naprawdę przewidzieć tą sprawę. Jeżeli dziecko się pojawi, pojawi się dlatego, ze dwie osoby zdecydowały się na to by zostać rodzicami - nieść tego radości i zmartwienia. Mnie jako ojcu, pozostanie 200% podkręcić uważność co do kierunku własnego działania w tym kontekscie.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: booker »

Nezz pisze:Tu nie chodzi o wnioskowanie w sensie logicznym tylko o rozumienie nauk. Znając inne nauki, o mettcie ,karunie ,itp. nie będziesz porzucał własnych dzieci, po to tylko by nie mieć zmartwień.
Czy zauważyłeś tu towarzyszące temu cytatowi nauki o metta, karuna itp?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

booker pisze:Czy zauważyłeś tu towarzyszące temu cytatowi nauki o metta, karuna itp?
...i mudita szczególnie...
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

booker pisze:
Nezz pisze:Tu nie chodzi o wnioskowanie w sensie logicznym tylko o rozumienie nauk. Znając inne nauki, o mettcie ,karunie ,itp. nie będziesz porzucał własnych dzieci, po to tylko by nie mieć zmartwień.
Czy zauważyłeś tu towarzyszące temu cytatowi nauki o metta, karuna itp?

Pozdrawiam
/M
Muuuuuuuuu.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

kunzang pisze:Ofiarowaniu do klasztoru? ;) Proszę, opisz na czym owo ofiarowanie polega :)
W naukach jakie otrzymalam od Miphama Rinpoche (mistrza ningmapy, ojca XVII Karmapy Thaje Dordze), jest mowa o "wielkim dawaniu", ktore polega na dzieleniu sie wlasna rodzina. Wiecej na ten temat na razie mi nie wiadomo.

A jakie miejsce ma to w dawaniu najmlodszego potomstwa do klasztoru, to juz chyba inna para kaloszy :oczami:


Ps.:
"Wielkie dawanie" nalezy do szczodrosci zwiazanej z zewnetrznymi i materialnymi obiektami i jest jednym z trzech rodzai "zewnetrznej szczodrosci". Dwa inne to:
"Normalne dawanie" - dzielenie sie jedzeniem, bydlem etc., czy w dzisiejszych czasach - samochodem, domem itd.
"Najwieksze dawanie" - ofiarowanie ciala, organow, konczyn itd. (niesie pozytek tylko wtedy, gdy sie uprzednio rozwinelo bodhiczitte).
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:
booker pisze:A jeżeli mam dziecko, najlepiej by może je oddać, żeby się nim nie martwić.
W pierwszej paramicie, paramicie szczodrosci, jest mowa o ofiarowywaniu swoich blisklich jako jednym z aspektow szczodrosci.
Jeżeli okaże się tulku to będzie o czym myśleć. :P :)

Jednakże nie o ten kontekst mi chodziło...

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze:Jednakże nie o ten kontekst mi chodziło...
Wiem, chciales prowokowac.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
atomuse pisze:A jakie miejsce ma to w dawaniu najmlodszego potomstwa do klasztoru, to juz chyba inna para kaloszy :oczami:
O ofiarowaniu do klasztoru to był żart z mej strony.
Chodziło mi o paramitę szczodrości i o wspomniany przez Ciebie aspekt ofiarowania swych bliski, znaczy - na czym owo ofiarowanie zgodnie z tą paramitą polega. Rozumiem, że jest /jak napisałaś/ w niej mowa o ofiarowaniu swych bliskich, ale na czym owo ofiarowanie polega, nie wiadomo :oczami:

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Wlasciwie to wiadomo, ale nie potrafie tego opisac.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
atomuse pisze:Wlasciwie to wiadomo, ale nie potrafie tego opisac.
To może cytacik? :oczami:

Pozdrawiam
kunznag
.
dane :580:
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: ikar »

polecam wam również sigalovadasuttę oraz mahamanagala suttę.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:
booker pisze:Jednakże nie o ten kontekst mi chodziło...
Wiem, chciales prowokowac.
Bynajmniej. :dontgetit:
Nezz pisze:
booker pisze:
Nezz pisze: Tu nie chodzi o wnioskowanie w sensie logicznym tylko o rozumienie nauk. Znając inne nauki, o mettcie ,karunie ,itp. nie będziesz porzucał własnych dzieci, po to tylko by nie mieć zmartwień.
Czy zauważyłeś tu towarzyszące temu cytatowi nauki o metta, karuna itp?
Muuuuuuuuu.
Tylko to ? :)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

booke pisze:Tylko to ?
Po prostu nie widzę sensu w ciągnieciu tej dyskusji.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

kunzang pisze:To może cytacik? :oczami:
Zeby moc podac cytacik, musialabym zasiegnac u Rinpoczego szczegolowszych nauk na ten temat.
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

szina pisze:Czy macie chlopaki dzieci;)? I dlaczego.
Cóż, mam dwoje. Bez jakiegoś szczególnego powodu.
szina pisze:Argumentacja o cennym ludzkim wcieleniu, ze zycie dziecka jest wartoscia a jak ono juz spotka nauki buddy to zupelny luksus, przypomina mi troche poglady katolickie - zycie jest swiete, jedyne w oczach boga i trzeba je ochraniac :p . Dlatego moze ten bardziej "uwalniajacy od trosk doczesnych" poglad (nie posiadania etc.) przypadl mi do gustu jako w pewnym sensie inny, taki areligijny. Ale to chyba tez pulapka...
Dopóki myślisz w ten sposób wszystko może wydać się pułapką. Dopiero gdy zaakceptowałem wszelkie możliwe pułapki, przestałem ich unikać. A niech tam, może i jestem niewolnikiem pułapek. Zwyczajnie mnie to nie przeraża.
szina
Posty: 36
Rejestracja: pn sie 25, 2008 18:43
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: szina »

stepowy jeż pisze:Cóż, mam dwoje. Bez jakiegoś szczególnego powodu.
To chyba typowo meskie podejscie;) Wogole wydaje mi sie ze plec chyba mocno roznicuje te kwestie.
Ciekawe co na ten temat sadza buddystki?

I jeszcze taka kwestia:
booker pisze:Z buddyjskiego punktu widzenia, danie życia istocie ludzkiej ma ogromną wartość. Uzyskanie ludzkiego ciała jest bardzo cenne i żadkie.
Nie rozumiem do konca sprawy wcielen. Gdzies obilo mi sie o uszy, ze osiagnawszy forme ludzka nie mozna juz "spasc nizej". Jesli tak, to cenne ludzkie cialo nie powinno byc dla ludzi takie cenne. A moze jest inaczej. Czy po kiepskim zyciu mam szanse byc owadem?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
szina pisze:Czy macie chlopaki dzieci;)?
Tak.
szina pisze: I dlaczego.
Z jednej strony stwierdziliśmy w pewnym momencie, że to ''ostatni dzwonek'', i albo pozostaniemy bezdzietni, albo... A z drugiej, to kwestia mitologi wewnętrznej, tego jak postrzegamy świat /szamanizm/, tego jaki mamy stosunek do innych istot /buddyzm/ i tego, iż uznajemy to za owoc naszego związku, jako istot ludzkich :]

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: booker »

Do dyskusji nt. sfer egzystencji zapraszam do Panelu Dharma
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
szina
Posty: 36
Rejestracja: pn sie 25, 2008 18:43
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: szina »

booker pisze:Można by się nieźle zdziwić zestawiając wspólne elementy dla obu tych religi
- to bylo o podobienstwie buddyzmu do chrzescijanstwa.

No wlasnie i to podobieństwo mnie chyba wkurza;)
booker pisze:Wyróżnia się osiem pozostałych form egzystencji:

1. odrodzenie się w stanach paranoicznych,
2. w świecie duchów,
3. jako zwierzę,
4. w obszarach pozbawionych cywilizacji,
5. jako bóg, zwłaszcza bóg obdarzony bardzo długim życiem,
6. życie z upośledzeniem umysłowym,
7. życie z błędnymi poglądami,
8. odrodzenie się w czasach, w których nie pojawił się żaden budda.

Cenną ludzką egzystencję uważa się za wyzwolenie od wymienionych ośmiu, ponieważ w każdej z nich doświadczyć możemy wyłącznie cierpienia i jesteśmy pozbawieni wolności w tym sensie, że nie mamy możliwości praktykowania Dharmy.

(...)


Czyli można rozumiec ze egzystencja w Afryce, jako chrześcijanin (bledne poglady?) czy upośledzony jest mniej cenna= mniej pożadana z buddyjskiego punktu widzenia. Czyli argumentując, ze moje dziecko ma szanse na cenna ludzka egzystencje wiec warto je miec można rozumiec, ze dla pewnych kręgów macierzyństwo jest polecane a dla pewnych nie. Czyli najlepiej niech mnoza się nasi, buddyści? Czyli, ze;)
A chrzescijanie mnoza swoich, a muzułmanie swoich…
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: booker »

szina pisze:
booker pisze:Można by się nieźle zdziwić zestawiając wspólne elementy dla obu tych religi
- to bylo o podobienstwie buddyzmu do chrzescijanstwa.
Lub o tym, co głęboko nurtuję ludzką istotę :)

szina pisze: Czyli można rozumiec ze egzystencja w Afryce, jako chrześcijanin (bledne poglady?) czy upośledzony jest mniej cenna= mniej pożadana z buddyjskiego punktu widzenia.
Myślę iż nie. Po prostu daje mniej możliwości co do realizacji ściezki.
szina pisze: Czyli argumentując, ze moje dziecko ma szanse na cenna ludzka egzystencje wiec warto je miec można rozumiec, ze dla pewnych kręgów macierzyństwo jest polecane a dla pewnych nie.
Również sądze iż niekoniecznie "trafiony" argument, ponieważ w jaki sposób mógłbym określić, czy moje dziecko będzie podażać ścieżką Dharmy czy nie?
szina pisze: Czyli najlepiej niech mnoza się nasi, buddyści? Czyli, ze;)
A chrzescijanie mnoza swoich, a muzułmanie swoich…
Najlepiej to sami dajmy przykład tego, co jest najlepszego w istocie ludzkiej w akcji - bez względu na wyznanie ;)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

szina pisze:Czyli można rozumiec ze egzystencja w Afryce, jako chrześcijanin (bledne poglady?) czy upośledzony jest mniej cenna= mniej pożadana z buddyjskiego punktu widzenia. Czyli argumentując, ze moje dziecko ma szanse na cenna ludzka egzystencje wiec warto je miec można rozumiec, ze dla pewnych kręgów macierzyństwo jest polecane a dla pewnych nie. Czyli najlepiej niech mnoza się nasi, buddyści? Czyli, ze;)
A chrzescijanie mnoza swoich, a muzułmanie swoich…
Moim zdaniem nieco nadinterpretujesz. Mówi się o cennym ludzkim życiu, nie by pokazać iż jedne religie są lepsze od drugich, lecz by uzmysłowić jaki mamy potencjał będąc człowiekiem i że powinniśmy ten potencjał wykorzystać. Mówi się też o nietrwałości, by uzmysłowić iż możemy to cenne ludzkie życie zmarnować. Mając świadomość śmierci i klejnotu, który tymczasowo posiadam mam motywację by go wykorzystać.

Wiele osób myśli iż tylko bycie kimś ważnym jest cenne, lub posiadanie cennych rzeczy, pieniędzy, skarbów itp. Nauki mówią, że że mamy już największy skarb, jesteśmy nim my sami. Ludzkie ciało ma potencjał wyzwolenia się z kołowrotu cierpienia, dlatego jest tak cenne.

Co do mnożenia się buddystów - to mówienie o drogocennym ludzkim życiu odnosi się do Ciebie - ty masz potencjał do wyzwolenia się z cierpienia. Ty możesz odkryć swoją prawdziwą naturę. Nie chodzi o mnożenie się na potęgę. Przynajmniej nigdy się z taką interpretacją nie spotkałem.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: booker »

stepowy jeż pisze:Nie chodzi o mnożenie się na potęgę. Przynajmniej nigdy się z taką interpretacją nie spotkałem.
Ja się spotkałem, ale nie powiem gdzie :622:

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

booker pisze:Ja się spotkałem, ale nie powiem gdzie :622:
Chyba się domyślam ;) Choć może się i mylę...
zmienna
Posty: 81
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 07:48
Lokalizacja: okolice Wawy

Re: buddyzm a prokreacja

Nieprzeczytany post autor: zmienna »

Bardzo niewiele ludzi przed zrobieniem sobie dziecka zastanawia się, czy nadaje się na rodzica. Robi je (czasem w liczbie mnogiej) myśląc, że dzieckiem załatwią sobie jakieś tam swoje problemy lub po prostu dlatego, że taka jest kolej życia i oczekiwania. Szczególnie ma to miejsce w przypadku kobiet.

Przykro jest obserwować nieszczęśliwe dzieci.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateneum - rozważania”