atomuse pisze:
Przyszlam, zobaczylam i ani w sutrach, ani w innych naukach Buddy przyczyny ignorancji nie odkrylam.
Jest w tym linku na samym początku.
definicja pisze:
"And what is ignorance, what is the origin of ignorance, what is the cessation of ignorance, what is the way leading to the cessation of ignorance? Not knowing about dukkha, not knowing about the origin of dukkha, not knowing about the cessation of dukkha, not knowing about the way leading to the cessation of dukkha — this is called ignorance. With the arising of the taints there is the arising of ignorance; with the cessation of the taints there is the cessation of ignorance. The way leading to the cessation of ignorance is just this Noble Eightfold Path; that is, right view... right concentration."
A czym jest ignorancja, jakie jest źródło ignorancji, czym jest wstrzymanie ignorancji, jaka jest droga wiodąca do wstrzymania ignorancji? Brak wiedzy o dukkha, brak wiedzy o źródle dukkha, brak wiedzy o wygaszeniu dukkha, brak wiedzy o drodze prowadzącej do wygaszenia dukkha - to jest nazywane ignorancją. Z powstawaniem splamień jest powstawanie ignorancji; z wstrzymaniem splamień jest wstrzymanie ignorancji. Drogą do wstrzymania ignorancji jest ta Szlachetna Ośmioaspektowa Ścieżka; to jest, właściwy pogląd....właściwa koncentracja"
http://www.accesstoinsight.org/ptf/dham ... vijja.html
atomuse pisze:
Ale o co Ci zapewne chodzi to to, ze ignorancja ma wiele oblicz. Niemniej, przyczyna ich wszystkich jest zawsze ta sama. Zatem nie probuj udowodnic mi, ze jest inaczej
Chodziło mi - mówisz, że przyczyną ignorancji jest nierozpoznanie natury umysłu. Z tej samej strony; glosariusz, mówi ogólnikowo, że ułuda na temat natury umysłu (czyli nasze nierozpoznanie natury umysłu, tak?)
jest ignorancją. Ty twierdzisz iż jest
przyczyną ignorancji. Na to chciałem zwrócić uwagę.
Z glosariusza:
avijja [avijjaa]: Unawareness; ignorance; obscured awareness; delusion about the nature of the mind.
atomuse pisze:
booker pisze:Nie pytam, czy wydarzyły się dla Ciebie. Pytam, czy wydarzyły się w Twoim umyśle?
Przepraszam, ze nastapie na odcisk... ale o ile sie nie myle, to w ktoryms z postow wyzej sam postawiles "ja/ego" na rowni z "umyslem" (czy byl to tylko cytat z jakiejs sutry moze?). Wiec co za roznica, czy cos (nie) wydarza sie dla Jpacka czy w jego umysle?
Nie byl to cytat z sutry.
W ramach rozważań w tym temacie szukam po prostu pewnego uściślenia pojęć, którymi wskazujemy na nasze doświadczenia. Wybacz, że nie zadowole się tutaj niejasnymi połsówkami o wieloznacznych implikacjach. Jpack już wspomniał iż z jego miejsca sprawa jest teoretyczna, zatem nie drąże już tutaj rozumiejąc, iż nie mówi o czymś, czego doświadcza, ale o tym, co rozumie. Sam też mówie częściowo o tym co rozumiem, a częściowo o tym co jest częścią mojego doświadczenia.
Nie chce się czepiać słówek ourajt? Różnica jest taka, że termin "w umyśle" implikuje jakiś obszar, czy przestrzeń dla wydarzeń,
w którym to obszarze/przestrzeni się rzeczy mają wydarzać, ale wprost nie implikuje to jaźni, choć idąc głębiej może i tak by było.
"Dla jpacka" nie implikuje tej przestrzeni, nie zajmuje się nią, zato implikuje jaźń-ja dla której odbywa się przeżywanie.
Kerth pisze:
Ok, również przerabiałem to multum razy i rzeczywiście rezultaty są zaskakujące, jednak chodzi mi o coś innego. Mianowicie, odwołując się do powyższego zjawiska ktoś powie, że jest to przypadek, inny przeznaczenie, trzeci przywoła tezę wspólnego źródła, korzenia, jeszcze inny zacznie snuć ezoteryczno-paranormalne wywody, sens jest taki, że każdy jeden zinterpretuje sobie to na własny uwarunkowany przeszłymi doświadczeniami sposób i nie mam w zamiarze dyskwalifikować żadnej z tych teorii, a raczej dociec, że żadna z nich nie może być udowodniona.
Przykład ten chciałem pokazać, dla wyjaśnienia zmysłu mentalnego - Jpack nie potrafił sobie tego wyobrazić, czy nie rozumiał tego. Mam nadzieje iż w ten sposób udało mi się jakoś pokazać, co miałem wcześniej na myśli.
Kerth pisze:
Dlatego też na pytanie czy wszystko wydarza się w naszym umyśle, czy nie, jedyna możliwa odpowiedź to nie wiem, jednak każda odpowiedź (również i ta), każdy opis, ocena, czyli mówiąc krócej każda perspektywa wypływa tylko ze mnie i właśnie w tym kontekście piszę: wszystko wydarza się w naszym umyśle.
Dobrze okay. Pytanie w tym sensie moje było, że ten kontekst o którym mówisz, nie jest ostateczny - to nie jest tak, przynajmniej na modłę mojego doświadczenia - że koniecznie umysł musi być obecny do tego całego ajwaju, o którym wspominasz - nie ma coprawda wówczas świadomości umysłowej jako takiej, brakuje możliwości konceptualizowania - skonstatowanie czy uzmysłowienie sobie tego również dostępne w takim momencie nie jest (może być, ale dopiero po chwili, kiedy następuje ciekawe doświadczenie, które można by nazwać "pojawianiem się umysłu"), ale
dalej 5 zmysłowych świadomości chula w najlepsze - jest widzenie,słyszenie,smakowanie,czucie. Teraz mogę powiedzieć, że jest widzenie itd. ale w momencie kiedy swiadomosci umysłowej nie ma, to nawet nie wiadomo, że to co sie dzieje to własnie jest widzenie (mimo aktualnego wizenia).
Zatem w chwili, kiedy nie ma umysłu - to gdzie wówczas wydarza się (a wydarza się) widzenie, słyszenie,smakowanie i czucie? W tym kontekście więc dociekam, sprawy tegoż wydarzania się w umyśle. Dlaczego? Dlatego, iż wychodziło by, że tylko pewna zasadnicza częśc z tego wszystkiego wydarza się w umyśle, a nie całkowicie kompletnie całe wydarzanie. Jeżeli kompletnie całe wydarzanie zachodziło by w umyśle, to gdy jest on nieobecny, nieobecne wówczas były by świadomości te fizyczne - widzenie,słyszenie itd. czyli jednym słowem byłby całkowity blackout jak to się ma w stanie utraty przytomności.
Poruszyłeś też inną sprawę:
Kerth pisze:
Dlatego też na pytanie czy wszystko wydarza się w naszym umyśle, czy nie, jedyna możliwa odpowiedź to nie wiem, jednak każda odpowiedź (również i ta), każdy opis, ocena, czyli mówiąc krócej każda perspektywa wypływa tylko ze mnie (...)
A kiedy pytasz się czym jesteś, to jaką masz odpowiedź?
Pozdrawiam
/M
ps. sam też rozmawiając z Wami temat ten ucieram u siebie, ok? Nie mam tu misji ewangelizacyjnej teori bookerowskich. Dziekuje w pokłonie za zrozumienie