Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

filozofia, psychologia i nauka w kontekście buddyzmu
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: jpack »

Super. Zatem kolejna sprawa jest tak - tylko kiedy go masz, możesz cokolwiek doświadczyć. Czy to się zgadza?
Nie do konca. bo jest mozliwy jeszcze taki stan, ze juz po przebudzeniu, ego znika, ale Ty nadal doświadczasz świata. ale to już jest prawie koniec, bo taki stan trwa tylko do momentu śmierci ciała. później już się nie inkarnujesz, i przestajesz śnić sen o ciałach i świecie.

I to taka różnica, że po przebudzeniu, dochodzi do ciebie świadomość całkowitej nieralności świata, i wiedza że to tylko wyłącznie twoja projekcja, twoje wyobrażenie. i tyle/

Wiec jeszcze chwile śnisz sen <ale juz świadomy całkowicie> a później się z niego całkowicie budzisz.

Pozdrawiam
jpack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

jpack pisze:
Super. Zatem kolejna sprawa jest tak - tylko kiedy go masz, możesz cokolwiek doświadczyć. Czy to się zgadza?
Nie do konca. bo jest mozliwy jeszcze taki stan, ze juz po przebudzeniu, ego znika, ale Ty nadal doświadczasz świata. ale to już jest prawie koniec, bo taki stan trwa tylko do momentu śmierci ciała. później już się nie inkarnujesz, i przestajesz śnić sen o ciałach i świecie.
Więc nie rozumiem, z jednej strony to ego jest umysłem, w którym wszystko się wydarza - z drugiej, kiedy ono zniknie, kiedy umysł w którym wszystko się wydarza zniknie, to rzeczy dla ciebie dalej będą się wydarzać? No to znika czy nie? Czy po prostu jest coś jeszcze, że rzeczy mogą się wydarzać także nie w umyśle, w którym wszystko się wydarza?

Po drugie, - co później, kiedy już się nie inkarnujesz i kończysz sen o ciałach i świecie?
jpack pisze:Wiec jeszcze chwile śnisz sen <ale juz świadomy całkowicie> a później się z niego całkowicie budzisz.
Gdzie się budzisz?


Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Kerth
Posty: 48
Rejestracja: sob sie 19, 2006 17:28

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: Kerth »

booker pisze:Powiedzmy, może będzie doświadczenie rozpuszczania, ale kiedy już się zakończy całkowicie, więc żadna możliwość doświadczania nie będzie już możliwa bo ta możliwa jest tylko kiedy masz ten umysł (bo przecież wszystko się w nim wydarza) - to wówczas co?
Wtrącę się... Możemy sobie fantazjować co by było (lub będzie) gdy to, to i tamto, ale jaki to ma sens?, mówmy o tym co jest, a nie dumajmy o sferach co tylko w naszej wyobraźni, mówmy o sobie, bo tylko ja jestem razem z całym sfabrykowanym światem. Sam booker windowałeś w tym wątku różne teorie i obalając inne nadal przytakujesz swoim, czyli sobie, tak jak ja, jpack i każdy inny żyjący człowiek. Tym samym twierdzenie, że wszystko wydarza się w umyśle jest jak najbardziej słuszne, bo nawet jeśli ktoś twierdzi inaczej to niby skąd wynosi swoje przeświadczenia?

Pozdrawiam Kerth
Awatar użytkownika
nayael
Posty: 479
Rejestracja: pn paź 30, 2006 19:33
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Kontakt:

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: nayael »

Kerth pisze:Wtrącę się... Możemy sobie fantazjować co by było (lub będzie) gdy to, to i tamto, ale jaki to ma sens?
"Ateneum - rozważania" ;)
이 뭣고?
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: jpack »

booker pisze: Więc nie rozumiem, z jednej strony to ego jest umysłem, w którym wszystko się wydarza - z drugiej, kiedy ono zniknie, kiedy umysł w którym wszystko się wydarza zniknie, to rzeczy dla ciebie dalej będą się wydarzać? No to znika czy nie? Czy po prostu jest coś jeszcze, że rzeczy mogą się wydarzać także nie w umyśle, w którym wszystko się wydarza?
To jest tak ze ego jest przczyną świata, a świat skutkiem. Nie wiem tak do końca, ale kiedy znika przyczyna jeszcze przez chwile widziany jest skutek. tak samo jak zgasisz ogień to jeszcze przez chwile widać dym.
Po drugie, - co później, kiedy już się nie inkarnujesz i kończysz sen o ciałach i świecie?
booker pisze:Gdzie się budzisz?
Nie wiem.
Kerth pisze:Możemy sobie fantazjować co by było (lub będzie) gdy to, to i tamto, ale jaki to ma sens?
Prawdy teoretyzowaniem sie nie odkryje no ale nayel ma racje, przeciez to
nayael pisze:"Ateneum - rozważania" ;)
:)

Pozdrawiam
jpack
Kerth
Posty: 48
Rejestracja: sob sie 19, 2006 17:28

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: Kerth »

nayael pisze:Kerth napisał/a:
Wtrącę się... Możemy sobie fantazjować co by było (lub będzie) gdy to, to i tamto, ale jaki to ma sens?

"Ateneum - rozważania" ;)
Ok, zwracam honor ;).

Pozdrawiam Kerth
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

Kerth pisze:Sam booker windowales w tym watku rózne teorie i obalajac inne nadal przytakujesz swoim.
Czy przytakuje swoim teoriom, pewnie w pewnym sensie tak. Natomiast co do obalania róznych teorii w tym watku, to nie mój zamiar w tym sensie - w dociekań sensie raczej.
Kerth pisze:Tym samym twierdzenie, ze wszystko wydarza sie w umysle jest jak najbardziej sluszne, bo nawet jesli ktos twierdzi inaczej to niby skad wynosi swoje przeswiadczenia?
Wiec to jest ciekawe.Nie twierdze, że to jest niesłuszne - chciałbym aby to było jasne.

Dalej.
"Skad niby wynosi swoje przeświadczenia?" jest ciekawe, podobnie jak "a gdzie indziej rzeczy miały by się dziać?" Sprawa się robi o wiele ciekawsza, kiedy spojżymy na to, ze istota ludzka jest w stanie bezpośrednio wyniesc doswiadczenie umysłowe innej isoty ludzkiej. Bez pośrednictwa werbalnej komunikacji mową czy ciałem.

Co tu mam na mysli? Jezeli powrócimy do wpomnianego, nazwijmy to aspektu umyslu jako zmysl. Wielokrotnie potwierdzalem z inną osobą doswiadczanie przezemnie stanów umyslowych tej osoby, w róznych okolicznosciach - z rózna przejzystoscia, jednak trafnosc przekraczala nawet moje oczekiwania.

Powodem tych dociekan byly stany umyslowe, które, na modłę "wydarzania sie wszystkiego w moim umysle" w pewnym momencie zaczalem podwarzac. Mianowicie z jednego powodu - bylem pewien, iz taki a taki stan umyslowy, nie móglby sie u mnie pojawić, konkretnie, nie mógłby pochodzić wyłącznie z uwarunkowań mojej aktywności mentalnej. Postanawiajac wiec dociekac zródla tych stanów, a nie mogac ich odnalezc "w moim umyśle" poprosiłem o weryfikacje, czy te stany dotyczą właśnie w tym momencie tej drugiej osoby. Bylem zaskoczony, ale otrzymałem potwierdzenie. Eskperyment taki wykonywałem jeszcze parokrotnie - rezultaty były różne - czasem z większą, czasem z mniejsza dokładnością. Te z mniejsza dokładnościa, generalnie jednak były trafione. Te z większą dokładnością obejmowały (żadko jednak) dość dokładne wizje. Dodatkowo też, bywają sytuacje, kiedy ta osoba, lecz z niewiadomych dla niej powodów, czuje potrzebę podejścia np. do komputera - w tym momencie okazuje się, że dosłownie przezd chwilą, ja już do niej pisałem wiadomośc na GG.

Powstaje zatem pytanie o wydarzanie się rzeczy wyłącznie w moim umyśle. Z empirycznego punktu widzenia, nie jest to więc zbyt poprawne, ponieważ wspomniane przezemnie doświadczenia nie mogły by mieć miejsca.

Jeszcze mam pytania do Szymona, powiedziałeś:
jpack pisze: kiedy jest czysty umysł, nie ma żadnego ja
Mówi się, że "w czystym umyśle nie ma wewnątrz ani na zewnątrz" że (jak rozumiem w takim stanie umysłu) "wewnątrz i zewnątrz juz się jednym".
Jakie są Twoje doświadczenia czytego umysłu - czy wówczas nadal masz wydarzanie się wszystkiego w Twoim umyśle?

Po drugie. Dziś rano wykonywałem różne rzeczy - czy wydarzyły się one w Twoim umyśle?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: jpack »

booker pisze:Jakie są Twoje doświadczenia czytego umysłu - czy wówczas nadal masz wydarzanie się wszystkiego w Twoim umyśle?
Booker, ale ta teoria o wydarzaniu sie wszystkiego w moim umysle, to teoria jest. ja nigdy nie mialem doświadczenia, "wydarzania sie wszystkiego w moim umysle".
Bardziej tu chodzi o to że świat jest projekcją umysłu. a jak każda projekcja, jest ona widziana pozornie gdzieś na zewnątrz, podczas gdy tak naprawdę nigdy nie opuściła swojego źródła.

:) cos w tym stylu,
booker pisze:Po drugie. Dziś rano wykonywałem różne rzeczy - czy wydarzyły się one w Twoim umyśle?
Dla mnie sie one nie wydarzyły:)

Pozdron 347
jpack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

jpack pisze:
booker pisze:Jakie są Twoje doświadczenia czytego umysłu - czy wówczas nadal masz wydarzanie się wszystkiego w Twoim umyśle?
Booker, ale ta teoria o wydarzaniu sie wszystkiego w moim umysle, to teoria jest. ja nigdy nie mialem doświadczenia, "wydarzania sie wszystkiego w moim umysle".
Bardziej tu chodzi o to że świat jest projekcją umysłu. a jak każda projekcja, jest ona widziana pozornie gdzieś na zewnątrz, podczas gdy tak naprawdę nigdy nie opuściła swojego źródła.

:) cos w tym stylu,
W porządku. Co jest źródłem tej projekcji?
jpack pisze:
booker pisze:Po drugie. Dziś rano wykonywałem różne rzeczy - czy wydarzyły się one w Twoim umyśle?
Dla mnie sie one nie wydarzyły:)
Nie pytam, czy wydarzyły się dla Ciebie. Pytam, czy wydarzyły się w Twoim umyśle? :)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze:
atomuse pisze:
booker pisze:Może być wiele spraw, które są przyczyną ignorancji, Jpack. Nie ma jakiejś jednej wybranej formy.
Z tego co mi wiadomo, to jest tylko jedna przyczyna ignorancji (ignorancji w sensie nauk buddyjskich): nierozpoznanie natury umyslu.
Zobacz też: http://www.accesstoinsight.org/ptf/dham ... vijja.html
Przyszlam, zobaczylam i ani w sutrach, ani w innych naukach Buddy przyczyny ignorancji nie odkrylam.

Ale o co Ci zapewne chodzi to to, ze ignorancja ma wiele oblicz. Niemniej, przyczyna ich wszystkich jest zawsze ta sama. Zatem nie probuj udowodnic mi, ze jest inaczej :P

booker pisze:Nie pytam, czy wydarzyły się dla Ciebie. Pytam, czy wydarzyły się w Twoim umyśle? :)
Przepraszam, ze nastapie na odcisk... ale o ile sie nie myle, to w ktoryms z postow wyzej sam postawiles "ja/ego" na rowni z "umyslem" (czy byl to tylko cytat z jakiejs sutry moze?). Wiec co za roznica, czy cos (nie) wydarza sie dla Jpacka czy w jego umysle?
Kerth
Posty: 48
Rejestracja: sob sie 19, 2006 17:28

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: Kerth »

booker pisze:Czy przytakuje swoim teoriom, pewnie w pewnym sensie tak. Natomiast co do obalania róznych teorii w tym watku, to nie mój zamiar w tym sensie - w dociekań sensie raczej.
Tak, tylko, że dociekanie sensu znowu wypływa tylko z Ciebie, to jest Twój pogląd, mimo że nie mówisz bezpośredniego zgadzam się lub nie zgadzam.
booker pisze:Eskperyment taki wykonywałem jeszcze parokrotnie - rezultaty były różne - czasem z większą, czasem z mniejsza dokładnością. Te z mniejsza dokładnościa, generalnie jednak były trafione. Te z większą dokładnością obejmowały (żadko jednak) dość dokładne wizje. Dodatkowo też, bywają sytuacje, kiedy ta osoba, lecz z niewiadomych dla niej powodów, czuje potrzebę podejścia np. do komputera - w tym momencie okazuje się, że dosłownie przezd chwilą, ja już do niej pisałem wiadomośc na GG.
Ok, również przerabiałem to multum razy i rzeczywiście rezultaty są zaskakujące, jednak chodzi mi o coś innego. Mianowicie, odwołując się do powyższego zjawiska ktoś powie, że jest to przypadek, inny przeznaczenie, trzeci przywoła tezę wspólnego źródła, korzenia, jeszcze inny zacznie snuć ezoteryczno-paranormalne wywody, sens jest taki, że każdy jeden zinterpretuje sobie to na własny uwarunkowany przeszłymi doświadczeniami sposób i nie mam w zamiarze dyskwalifikować żadnej z tych teorii, a raczej dociec, że żadna z nich nie może być udowodniona. Samotność człowieka polega na tym, że nie może on skonfrontować swojego świata z innym punktem widzenia, czyli spojrzeć na świat oczami drugiego umysłu i tak na przykład nigdy nie dociekniemy tego, że przykładowo widziany przez nas kolor zielony jest tym samym kolorem, mamy tylko słowo "zielony", które fałszywie sprawia wrażenie uniwersalizmu zjawisk, ale przecież nigdy nikt nie obali tezy, że mój zielony wygląda jak twój czerwony. I znowu, żeby nie było niedomówień, nie lansuje tutaj poglądów spod półki skrajnego relatywizmu, bo pierwsze ekstremum jest równe drugiemu, fakt jest jednak taki, że właśnie w owej niewiedzy jesteśmy kompletnie odosobnieni i tylko swój świat prawdziwie możemy obnażyć. Dlatego też na pytanie czy wszystko wydarza się w naszym umyśle, czy nie, jedyna możliwa odpowiedź to nie wiem, jednak każda odpowiedź (również i ta), każdy opis, ocena, czyli mówiąc krócej każda perspektywa wypływa tylko ze mnie i właśnie w tym kontekście piszę: wszystko wydarza się w naszym umyśle.

Pozdrawiam Kerth
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze: Przyszlam, zobaczylam i ani w sutrach, ani w innych naukach Buddy przyczyny ignorancji nie odkrylam.
Jest w tym linku na samym początku.
definicja pisze: "And what is ignorance, what is the origin of ignorance, what is the cessation of ignorance, what is the way leading to the cessation of ignorance? Not knowing about dukkha, not knowing about the origin of dukkha, not knowing about the cessation of dukkha, not knowing about the way leading to the cessation of dukkha — this is called ignorance. With the arising of the taints there is the arising of ignorance; with the cessation of the taints there is the cessation of ignorance. The way leading to the cessation of ignorance is just this Noble Eightfold Path; that is, right view... right concentration."

A czym jest ignorancja, jakie jest źródło ignorancji, czym jest wstrzymanie ignorancji, jaka jest droga wiodąca do wstrzymania ignorancji? Brak wiedzy o dukkha, brak wiedzy o źródle dukkha, brak wiedzy o wygaszeniu dukkha, brak wiedzy o drodze prowadzącej do wygaszenia dukkha - to jest nazywane ignorancją. Z powstawaniem splamień jest powstawanie ignorancji; z wstrzymaniem splamień jest wstrzymanie ignorancji. Drogą do wstrzymania ignorancji jest ta Szlachetna Ośmioaspektowa Ścieżka; to jest, właściwy pogląd....właściwa koncentracja"

http://www.accesstoinsight.org/ptf/dham ... vijja.html
atomuse pisze: Ale o co Ci zapewne chodzi to to, ze ignorancja ma wiele oblicz. Niemniej, przyczyna ich wszystkich jest zawsze ta sama. Zatem nie probuj udowodnic mi, ze jest inaczej :P
Chodziło mi - mówisz, że przyczyną ignorancji jest nierozpoznanie natury umysłu. Z tej samej strony; glosariusz, mówi ogólnikowo, że ułuda na temat natury umysłu (czyli nasze nierozpoznanie natury umysłu, tak?) jest ignorancją. Ty twierdzisz iż jest przyczyną ignorancji. Na to chciałem zwrócić uwagę.

Z glosariusza:
avijja [avijjaa]: Unawareness; ignorance; obscured awareness; delusion about the nature of the mind.
atomuse pisze:
booker pisze:Nie pytam, czy wydarzyły się dla Ciebie. Pytam, czy wydarzyły się w Twoim umyśle? :)
Przepraszam, ze nastapie na odcisk... ale o ile sie nie myle, to w ktoryms z postow wyzej sam postawiles "ja/ego" na rowni z "umyslem" (czy byl to tylko cytat z jakiejs sutry moze?). Wiec co za roznica, czy cos (nie) wydarza sie dla Jpacka czy w jego umysle?
Nie byl to cytat z sutry.

W ramach rozważań w tym temacie szukam po prostu pewnego uściślenia pojęć, którymi wskazujemy na nasze doświadczenia. Wybacz, że nie zadowole się tutaj niejasnymi połsówkami o wieloznacznych implikacjach. Jpack już wspomniał iż z jego miejsca sprawa jest teoretyczna, zatem nie drąże już tutaj rozumiejąc, iż nie mówi o czymś, czego doświadcza, ale o tym, co rozumie. Sam też mówie częściowo o tym co rozumiem, a częściowo o tym co jest częścią mojego doświadczenia.

Nie chce się czepiać słówek ourajt? Różnica jest taka, że termin "w umyśle" implikuje jakiś obszar, czy przestrzeń dla wydarzeń, w którym to obszarze/przestrzeni się rzeczy mają wydarzać, ale wprost nie implikuje to jaźni, choć idąc głębiej może i tak by było. "Dla jpacka" nie implikuje tej przestrzeni, nie zajmuje się nią, zato implikuje jaźń-ja dla której odbywa się przeżywanie.
Kerth pisze: Ok, również przerabiałem to multum razy i rzeczywiście rezultaty są zaskakujące, jednak chodzi mi o coś innego. Mianowicie, odwołując się do powyższego zjawiska ktoś powie, że jest to przypadek, inny przeznaczenie, trzeci przywoła tezę wspólnego źródła, korzenia, jeszcze inny zacznie snuć ezoteryczno-paranormalne wywody, sens jest taki, że każdy jeden zinterpretuje sobie to na własny uwarunkowany przeszłymi doświadczeniami sposób i nie mam w zamiarze dyskwalifikować żadnej z tych teorii, a raczej dociec, że żadna z nich nie może być udowodniona.
Przykład ten chciałem pokazać, dla wyjaśnienia zmysłu mentalnego - Jpack nie potrafił sobie tego wyobrazić, czy nie rozumiał tego. Mam nadzieje iż w ten sposób udało mi się jakoś pokazać, co miałem wcześniej na myśli.
Kerth pisze: Dlatego też na pytanie czy wszystko wydarza się w naszym umyśle, czy nie, jedyna możliwa odpowiedź to nie wiem, jednak każda odpowiedź (również i ta), każdy opis, ocena, czyli mówiąc krócej każda perspektywa wypływa tylko ze mnie i właśnie w tym kontekście piszę: wszystko wydarza się w naszym umyśle.
Dobrze okay. Pytanie w tym sensie moje było, że ten kontekst o którym mówisz, nie jest ostateczny - to nie jest tak, przynajmniej na modłę mojego doświadczenia - że koniecznie umysł musi być obecny do tego całego ajwaju, o którym wspominasz - nie ma coprawda wówczas świadomości umysłowej jako takiej, brakuje możliwości konceptualizowania - skonstatowanie czy uzmysłowienie sobie tego również dostępne w takim momencie nie jest (może być, ale dopiero po chwili, kiedy następuje ciekawe doświadczenie, które można by nazwać "pojawianiem się umysłu"), ale dalej 5 zmysłowych świadomości chula w najlepsze - jest widzenie,słyszenie,smakowanie,czucie. Teraz mogę powiedzieć, że jest widzenie itd. ale w momencie kiedy swiadomosci umysłowej nie ma, to nawet nie wiadomo, że to co sie dzieje to własnie jest widzenie (mimo aktualnego wizenia).

Zatem w chwili, kiedy nie ma umysłu - to gdzie wówczas wydarza się (a wydarza się) widzenie, słyszenie,smakowanie i czucie? W tym kontekście więc dociekam, sprawy tegoż wydarzania się w umyśle. Dlaczego? Dlatego, iż wychodziło by, że tylko pewna zasadnicza częśc z tego wszystkiego wydarza się w umyśle, a nie całkowicie kompletnie całe wydarzanie. Jeżeli kompletnie całe wydarzanie zachodziło by w umyśle, to gdy jest on nieobecny, nieobecne wówczas były by świadomości te fizyczne - widzenie,słyszenie itd. czyli jednym słowem byłby całkowity blackout jak to się ma w stanie utraty przytomności.

Poruszyłeś też inną sprawę:
Kerth pisze: Dlatego też na pytanie czy wszystko wydarza się w naszym umyśle, czy nie, jedyna możliwa odpowiedź to nie wiem, jednak każda odpowiedź (również i ta), każdy opis, ocena, czyli mówiąc krócej każda perspektywa wypływa tylko ze mnie (...)
A kiedy pytasz się czym jesteś, to jaką masz odpowiedź?

Pozdrawiam
/M

ps. sam też rozmawiając z Wami temat ten ucieram u siebie, ok? Nie mam tu misji ewangelizacyjnej teori bookerowskich. Dziekuje w pokłonie za zrozumienie :)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: jpack »

booker pisze: W porządku. Co jest źródłem tej projekcji?
wykroczylibysmy za bardzo z watku okolobudyjskiego... a tego przeciez nie chcemy:)
booker pisze:czy wydarzyły się w Twoim umyśle?
nie, jak mowilem to zdarzenie o ktorym piszesz dla mnie wogole nie mialo miejsca.
booker pisze:Różnica jest taka, że termin "w umyśle" implikuje jakiś obszar, czy przestrzeń dla wydarzeń, w którym to obszarze/przestrzeni się rzeczy mają wydarzać, ale wprost nie implikuje to jaźni, choć idąc głębiej może i tak by było. "Dla jpacka" nie implikuje tej przestrzeni, nie zajmuje się nią, zato implikuje jaźń-ja dla której odbywa się przeżywanie
chcesz zostać naukowcem?:)
booker pisze:Mam nadzieje iż w ten sposób udało mi się jakoś pokazać, co miałem wcześniej na myśli.
ja nadal sem głupi, i nie rozumiem, można by tak jaśniej?

Pozdrawiam
jpack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Kerth
Posty: 48
Rejestracja: sob sie 19, 2006 17:28

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: Kerth »

booker pisze:A kiedy pytasz się czym jesteś, to jaką masz odpowiedź?
Tylko nie wiem, lecz jak to zwykle bywa to nie wiem w istocie jest kolejną wiedzą, kolejną pułapką, dlatego pozostaje iść tylko do przodu z tym kamieniem na sercu, z tym ślepcem co nie wie, że ślepym jest. Trzeba być bardzo uważnym, bo nie raz wydaje się, że dotykam wszechświata, a ja po prostu cały czas smyram się po nosie.

Pozdrawiam Kerth
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

jpack pisze:
booker pisze:Mam nadzieje iż w ten sposób udało mi się jakoś pokazać, co miałem wcześniej na myśli.
ja nadal sem głupi, i nie rozumiem, można by tak jaśniej?
Weźmy tak.

Fizyczny jakiś zmysł, dajmy ten od smaku. Organem jest jezyk.
Weżmy obiekt dla tego zmysłu - cukier.
Cukier wędruje do buzi, wchodzi w kontakt z organem, mniam, pojawia się świadomość smaku, smakowanie - takim jakie jest. Idziemy dalej - dopiero za pomocą procesów umysłowych jest to "smak słodki".

Weźmy teraz ten zmysł umysłu. Ogranem jest umysł.
Weżmy obiekt dla tego zmysłu - obiekt jest mentalny i też jest wytwarzany przez umysł: myśl, emocja, wizja, pojęcie - myślenie, ogólnie.

Kiedy umysł wygeneruje ten obiekt, pojawia się świadomość mentalna, świadomość umysłu.
Idziemy dalej - za pomocą tych samych procesów umysłowych co ze "smakiem słodkim" możemy wytworzyć np. "myślę" (pojawia się więc to cale ego, jaźń-ja). Idąc dalej, poprzez kontunuację takich łańcuchów mentalnych, brniemy dalej. Możemy zrobić np. "a właśnie, że dobrze pomyślałem, a on nie!" itd. na to pojawiają się kojene obiekty, np. że on źle pomyślał, to go nie lubie..iiii taaak daaaleeej, :) cała osobowość, bardzo skomplikowany proces który ma u podstawy myślenie.

W ten sposób, jeżeli chodzi o jednostkę.

Przykład z drugą osobą - jej umysł sobie pracuje, żyje sobie, coś robi, pojawiają się myśli, pojawiają się emocje, różne stany. Uwaza się, że to się dzieje tylko w jej umyśle. Jednak nie do końca - ktoś inny też to może postrzec swoim umysłem. Podałem wcześniej przykład na to.

Analogia - stoimy razem, widzimy siebie itd. jest miły ciepły wiosenny wieczór. Wyciągam z kieszeni jabłko - jabłko jest jedno, jest czerwone - oboje mamy oczy i widzimy to jedno czerwone jabłko. To, czym dla każdego z nas będzie to jabłko: ładne, brzydkie, lubie czerwone jabłka, lubie tylko zielone więc nie lubie czerwonego, jest procesem umysłowym. Za takie rzeczy odpowiada umysł.

Bez procesu umysłowego, czyli przed myślenien, jest postrzeganie rzeczy tylko takimi jakie są. Czyli ja tak naprawdę nie wyciągnąłem żadnego jabłka. Dopiero odpalenie procesów mentalnych w unii z resztą zmysłów (tu oczy) zaczyna wszystko stwarzać - jest to "jabłko" jest "okrągłe" jest "czerwone", które "zostało wyciągnięte z kieszeni". ok?

To Jpack miałem na myśli mówiąc, że "mój umysł stwarza cały świat", tak samo można powiedzięć, przekręcając tylko słowa, że "cały świat jest stworzony wyłącznie przez umysł", umysł istoty. Ale kiedy umysłu nie ma, to wówczas ta "teoria", to stwierdzenie, traci racje bytu.

Już mówiliśmy - każdy może widzieć inaczej - więc ile jest tak naprawdę światów? :]

Pozdróweczka.
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

Kerth pisze:
booker pisze:A kiedy pytasz się czym jesteś, to jaką masz odpowiedź?
Tylko nie wiem, lecz jak to zwykle bywa to nie wiem w istocie jest kolejną wiedzą, kolejną pułapką, dlatego pozostaje iść tylko do przodu z tym kamieniem na sercu, z tym ślepcem co nie wie, że ślepym jest. Trzeba być bardzo uważnym, bo nie raz wydaje się, że dotykam wszechświata, a ja po prostu cały czas smyram się po nosie.
Co jest tym kamieniem na sercu?
Jeżeli nie wiesz, to skąd to "wszystko i tak pochodzi odemnie"?
Czym jest to mnie, to odemnie? Już powiedziałeś, że nie wiesz, co nie? Ale jednak po chwili twierzdzisz inaczej.
Więc co jest prawdą?

Ślepiec nie widzi, zgadza się? Tak to już jest: mimo, że możesz mieć na szyji klejnot, będą slepym, będziesz twierdził, że to kamień.

Ale i tak jedno w tym jest nie do przebicia - idzie się do przodu. :)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
booker pisze:Czym jest (...) to odemnie?
Błędną pisownią ;) /ode mnie/

Pozdrawiam
kunzang
Awatar użytkownika
nayael
Posty: 479
Rejestracja: pn paź 30, 2006 19:33
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Kontakt:

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: nayael »

booker pisze:Analogia - stoimy razem, widzimy siebie itd. jest miły ciepły wiosenny wieczór. Wyciągam z kieszeni jabłko - jabłko jest jedno, jest czerwone - oboje mamy oczy i widzimy to jedno czerwone jabłko. To, czym dla każdego z nas będzie to jabłko: ładne, brzydkie, lubie czerwone jabłka, lubie tylko zielone więc nie lubie czerwonego, jest procesem umysłowym. Za takie rzeczy odpowiada umysł.
To jeszcze ciągnąc trupa skand:

"lubię jabłko", "nie lubię jabłka" - skupisko odczuć (vedanā skandha)
"to jest jabłko", "jest czerwone", "jest zielone" - skupisko postrzeżeń (samjñā skandha)
"zjem to jabłko", "ciekawe, czy jest słodkie" - skupisko tendencji (samskāra skandha)

Te trzy skandha należą do cetasika - czynników mentalnych. Tylko że to zgrupowane pochodzi chyba dopiero z Abidharmy. W każdym razie nawet przy ich 'wyłączeniu' pozostaje skandha formy i świadomości, o czym gdzieś wyżej wspominałeś.

(nazwy skupisk po polsku takie, jak w Sutrze Serca ze śpiewnika Kwan-Um :) )
booker pisze:Już mówiliśmy - każdy może widzieć inaczej - więc ile jest tak naprawdę światów? :]
I jeśli każdy żyłby w całkowicie osobnym, to czemu jesteśmy w stanie - z większym lub mniejszy powodzeniem - rozumieć siebie nawzajem?
이 뭣고?
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: jpack »

Przykład z drugą osobą - jej umysł sobie pracuje, żyje sobie, coś robi, pojawiają się myśli, pojawiają się emocje, różne stany. Uwaza się, że to się dzieje tylko w jej umyśle. Jednak nie do końca - ktoś inny też to może postrzec swoim umysłem. Podałem wcześniej przykład na to.
no np, jak taka osoba stoi naprzeciwko Ciebie i jest bardzo zdenerwowana, To Ty mozesz odczuwac to zdenerwowanie tej osoby....o takie cos Ci chodzi, right?
booker pisze:Ale kiedy umysłu nie ma, to wówczas ta "teoria", to stwierdzenie, traci racje bytu.
no to jak, kiedy nie ma umysłu, to nie ma świata?
nayael pisze:I jeśli każdy żyłby w całkowicie osobnym, to czemu jesteśmy w stanie - z większym lub mniejszy powodzeniem - rozumieć siebie nawzajem?
o, to jest ciekawe pytanie!

Jesli te swiaty stwarzane przez umysly byly by calkowicie osobne, to bysmy nie mogli sie chyba nawet komunikowac. Wiec wychodziloby na to ze zyjemy w jednym świecie, ale kazdy ma tego świata inną interpretacje

Pozdrawiam
jpack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze: Chodziło mi - mówisz, że przyczyną ignorancji jest nierozpoznanie natury umysłu. Z tej samej strony; glosariusz, mówi ogólnikowo, że ułuda na temat natury umysłu (czyli nasze nierozpoznanie natury umysłu, tak?) jest ignorancją. Ty twierdzisz iż jest przyczyną ignorancji. Na to chciałem zwrócić uwagę.
Dzieki, ze zwrociles na to uwage. Z tego jak ja rozumiem ten przytoczony przez Ciebie fragment tekstu, to ignorancja jest niewiedza o dukkha, niewiedza o Czterech Szlachetnych Prawdach, czyli innymi slowy niewiedza o naturze zjawisk, a nie o naturze umyslu. Moze gdybym napisala natura Umyslu z duzej litery, to byloby jasniejsze(?), co mam na mysli.

Co do tego, ze twierdze, iz nierozpoznanie natury umyslu jest przyczyna ignorancji, to odnosze wrazenie, ze sie z tym nie zgadzasz i gdybys potrafil, to bys temu otwarcie zaprzeczyl. Jesli moja percepcja (te wrazenie) jest prawidlowa, to powiedz mi zatem, jak mam interpretowac ten Twoj komentarz:
booker pisze:
atomuse pisze:Przyszlam, zobaczylam i ani w sutrach, ani w innych naukach Buddy przyczyny ignorancji nie odkrylam.
Jest w tym linku na samym początku.
Jak dla mnie, to po pierwsze zaprzeczasz sam sobie, a po drugie, w tym linku jest tylko pytanie "what is the origin of ignorance", jednak dalej o tym zrodle ani mrumru. Tylko o zrodle dukkhi. Ale jezeli dukkha i ignorancja to to samo, to sprawa sie na ten moment komplikuje... Wiec zanim sie znowu pogubie w analizie, to zmykam stad, bo juz dostaje wypiekow na twarzy i glowa zaczyna mi dymic.

booker pisze:Jpack już wspomniał iż z jego miejsca sprawa jest teoretyczna, zatem nie drąże już tutaj rozumiejąc, iż nie mówi o czymś, czego doświadcza, ale o tym, co rozumie. Sam też mówie częściowo o tym co rozumiem, a częściowo o tym co jest częścią mojego doświadczenia.
A ja mowie o tym, jak rozumiem doswiadczenie.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

jpack pisze:
Przykład z drugą osobą - jej umysł sobie pracuje, żyje sobie, coś robi, pojawiają się myśli, pojawiają się emocje, różne stany. Uwaza się, że to się dzieje tylko w jej umyśle. Jednak nie do końca - ktoś inny też to może postrzec swoim umysłem. Podałem wcześniej przykład na to.
no np, jak taka osoba stoi naprzeciwko Ciebie i jest bardzo zdenerwowana, To Ty mozesz odczuwac to zdenerwowanie tej osoby....o takie cos Ci chodzi, right?
Też, ale nie tylko.

Inny przykład - osoba nie wygląda na zdenerwowaną, jest wyluzowana, uśmiecha się, wszystko jest ok. Żadne zewnętrzne oznaki na nic nie wskazuja. Oboje czujecie się super, wszystko jest naprawde cool. Jednak zaczynasz czuć jakiś niepokój, poddenerwowanie, pomieszanie. Szukasz powodów u siebie i nie znajdujesz. Po rozmowie okazuje się, iż to jest stan umysłu drugiej osoby, strapionej troskami o to i tamo.

Inny przykład - szukasz czegoś, nie wiesz gdzie to jest - nie możesz bezpośrednio. Zapytujesz osoby: "a gdzie jest to i tamto", tamta osoba i tak z automatu przywoła w swojej pamięci tą rzecz, ale droczy się z Tobą i mówi "a nie powiem Ci". Jednak w błysku widzisz tą rzecz i wiesz gdzie ona jest. Podchodzisz, otwierasz szafkę i bam - masz to.
jpack pisze:
booker pisze:Ale kiedy umysłu nie ma, to wówczas ta "teoria", to stwierdzenie, traci racje bytu.
no to jak, kiedy nie ma umysłu, to nie ma świata?
Jednak rzeczy nadal się wydarzają! :)
Więc gdzie?
atomuse pisze:Jak dla mnie, to po pierwsze zaprzeczasz sam sobie, a po drugie, w tym linku jest tylko pytanie "what is the origin of ignorance", jednak dalej o tym zrodle ani mrumru.
Jeżeli chcesz, to moglibyśmy spróbować zawlec ten temat do panelu Therawada. Może oboje dowiemy się na ten temat nowych, ciekawych rzeczy.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze:Jeżeli chcesz, to moglibyśmy spróbować zawlec ten temat do panelu Therawada. Może oboje dowiemy się na ten temat nowych, ciekawych rzeczy.
Temat mozemy zawlec (uff, jaki ciezki ;)) do innego panelu, ale po co?
Dla mnie akurat ta sprawa ma sie tak, jak sprawa z cukrem: zeby poznac jego smak, mozna go zjesc, ale mozna tez przeanalizowac jego strukture molekularna, zeby dowiedziec sie, jak on smakuje ;)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

"lubię jabłko", "nie lubię jabłka" - skupisko odczuć (vedanā skandha)
"to jest jabłko", "jest czerwone", "jest zielone" - skupisko postrzeżeń (samjñā skandha)
"zjem to jabłko", "ciekawe, czy jest słodkie" - skupisko tendencji (samskāra skandha)

Te trzy skandha należą do cetasika - czynników mentalnych. Tylko że to zgrupowane pochodzi chyba dopiero z Abidharmy. W każdym razie nawet przy ich 'wyłączeniu' pozostaje skandha formy i świadomości, o czym gdzieś wyżej wspominałeś.
Szczerze powiedziawszy to chyba zainteresuje się poważniej podstudiowaniem Dharmy co do tego tematu.... :]

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:Temat mozemy zawlec (uff, jaki ciezki ) do innego panelu, ale po co?
Ok, myślę iż mogło być ciekawie.?
atomuse pisze:Co do tego, ze twierdze, iz nierozpoznanie natury umyslu jest przyczyna ignorancji, to odnosze wrazenie, ze sie z tym nie zgadzasz i gdybys potrafil, to bys temu otwarcie zaprzeczyl.
Otwarcie i zaprzeczę, ponieważ to nierozpoznawanie natury umysłu jest ignorancją (por. z glosariusza termin avijja) a ignorancja ta ma swą przyczynę, i są nią splamienia (por. tłumaczenie z "Definicji" zaraz na samym początku tamtej strony www. )

Więc nierozpoznajemy natury umysłu ze względu na splamienia a nie ze względu na ignorancję.
Kiedy niewelujemy splamienia, niwelujemy ignorancje - niwelujemy nierozpoznawanie natury umysłu.

Kiedy mowisz, że nierozpoznanie natury umysłu jest przczyczyną ignorancji, to jest tak, jakbyś mówiła, że ignorancja jest przyczyną ignorancji. Jasne ułuda (głupota) jest tam też ale powiedziano, że przyczyną ignorancji są splamienia :)

Splamienia, to są takie rzeczy:

kilesa [kilesa]: Defilement — lobha (passion), dosa (aversion), and moha (delusion) in their various forms, which include such things as greed, malevolence, anger, rancor, hypocrisy, arrogance, envy, miserliness, dishonesty, boastfulness, obstinacy, violence, pride, conceit, intoxication, and complacency.

Co bardziej może odpowiadało by znanemu Tobie zapewne terminowi "trucizny umysłu".
atomuse pisze: w tym linku jest tylko pytanie "what is the origin of ignorance", jednak dalej o tym zrodle ani mrumru. Tylko o zrodle dukkhi.
Tu jest czym jest źródlo:
With the arising of the taints there is the arising of ignorance; with the cessation of the taints there is the cessation of ignorance.

Ignorancją jest:
Not knowing about dukkha, not knowing about the origin of dukkha, not knowing about the cessation of dukkha, not knowing about the way leading to the cessation of dukkha — this is called ignorance.

W glosariuszu avijja oznacza ignorance a także inne słowo na to samo, to delusion about nature of the mind.
atomuse pisze:Dla mnie akurat ta sprawa ma sie tak, jak sprawa z cukrem: zeby poznac jego smak, mozna go zjesc, ale mozna tez przeanalizowac jego strukture molekularna, zeby dowiedziec sie, jak on smakuje ;)
Myśle iż Indyjscy jogini 2500 i wcześniej lat temui byli by zachwyceni zwłaszcza tą drugą możliwością poznawczą :)
Mogli by wiedzieć jak smakuje cukier, nigdy go nie posmakowawszy ;)
Kto wie, moze i mogli by osiągnąć Wyzwolenie czy Stan Buddy bez minuty medytacji! :D

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

booker pisze:
nayael pisze: Cytat:
"lubię jabłko", "nie lubię jabłka" - skupisko odczuć (vedanā skandha)
"to jest jabłko", "jest czerwone", "jest zielone" - skupisko postrzeżeń (samjñā skandha)
"zjem to jabłko", "ciekawe, czy jest słodkie" - skupisko tendencji (samskāra skandha)

Te trzy skandha należą do cetasika - czynników mentalnych. Tylko że to zgrupowane pochodzi chyba dopiero z Abidharmy. W każdym razie nawet przy ich 'wyłączeniu' pozostaje skandha formy i świadomości, o czym gdzieś wyżej wspominałeś.
Szczerze powiedziawszy to chyba zainteresuje się poważniej podstudiowaniem Dharmy co do tego tematu....
No dobra :)

Pierwsze poszukiwania 5 skanda na modłę zen. :)
Websajt http://zen.thetao.info/read/skandha.htm mówi:
webstajt powiedział pisze: 1. Your body and the sense organs. These create the next part . . .

2. Sensations. Pleasant, unpleasant, and neutral feelings.

3. Conceptualization. This is where you turn your body's raw data into ideas. Your delusion becomes evident here. The raw data could be perceived in many different ways. Your existing karma , prejudices and feelings filter the data and cause you to have incorrect perceptions. For example, if you are angry and someone unrelated walks in, you will quickly find fault in them regardless of their behaviour. This is why no one wants to see the boss when they are in a bad mood. We know that whatever we show them will not be well received regardless of its value. The process of avoiding the boss then, is an acknowledgement that we believe people's behaviour is sometime irrational because of their inability to see things objectively. Buddhism merely extends this idea by saying we are always deluded, on some level, by desire, anger and ignorance, so our behaviour too is inappropriate. A popular idea in psychology is that insane people's behaviour is usually correct from the point of view of the distorted world they perceive. This is close to the Buddhist concept.

4. Will, mental acts, or mental formations. Volition, attention, discrimination, happiness, resolve, compulsion, concentration

5. Consciousness of self.
Zasadniczo - jezeli takie ujęcie - to chodziło mi doświadczenie tylko obecności 1-szego skupiska (wraz z obecnością świadomości zmysłowych) i też 2-giego (choć jest trudno zauważyć, zwłaszcza kiedy jest uczucie neutralne). Nnno :)

Tak. Dopóki nie pojawi się trzecie skupisko to nawet nie wiadomo, że jest widzenie, czucie, mimo, że świadomości są obecne. To jest bardzo ciekawe doświadczenie! Równie ciekawe jest bez obecności 1-szego skupiska, taki stan... żywego trupa :)

Anyway, skanda 3 i 4 to jest to :)
W zasadzie ten model ładnie pokazuje, że nie ma możliwości choćby na moment "zdmuchnąć", że tak powiem, świadomości siebie, poprzez jakikowliek sposób myślenia czy filozofowania. Chyba, że będzie to taki dynks, który zblokuje chociaż 3 skande, a to nie jest takie proste, ponieważ do tego potrzebna jest koncentracja, która jest 4 skandą :D haha. No to zamotane....nie dziwne, że tyle z tym kłopotu.

No to jeszcze sobie poszukam nieco więcej...chyba coś musi być na własnym podwórku...

/edit/
Np. Mistrz Zen Wu Kwan zadając pytanie "How does mind create this universe?" w http://www.kwanumzen.com/primarypoint/v ... gpole.html

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

booker pisze: Np. Mistrz Zen Wu Kwan zadając pytanie (...)
Ciekawe zagadnienia, szczerze mówiac:
fragmencik pisze: "W jaki sposob umysl stwarza ten wszechswiat? Kiedy Sutra Serca mowi o pieciu skandach (formie, uczuciach, percepcji, impulsie, swiadomosci) wskazuje na sposob zorganizowania naszej percepcji swiata i nas samych. Sanskryckie slowo "skandha" ozacza nagromadzenie lub agregat (skupisko). Zatem zbieramy razem te rozne aspekty przezywania i zaczynamy odnosic je do rzeczy i przezywania poprzez nie. Oznacza to ze w kazdy moment naszego przezywania siebie i swiata staje sie poprzez wspolgranie tych pieciu elementow.

Wyobraz sobie moment absolutnie czystej przestrzeni zanim cokolwiek sie pojawi. Pierwsza rzecza ktora sie stanie jest poczucie czegos co sie staje. To jest agregat skandy "formy", umyslowej tendencji do formowania czegos z pierwotnej otwartosci kazdego momentu. Forma, uczucia: z powstaniem formy biedziesz zaczynal miec uczucia o dobrym,zlym lub nieroznym. Forma, uczucia, percepcja: wowczas postrzezesz to w jakis sposob. Forma, uczucia, percepcja, impuls: impuls oznacza tu tendencje w kierunku do, lub odpychanie. I swiadomosc: konciowe rozeznanie calego zdarzenia. Takim jest nasze przezywanie, stwarzane poprzez wspolgranie tych pieciu energii. To tylko sposob patrzenia na umysl i percepcje, regula organizacyjna. Ktos wymyslil ten zestaw kategorii by porozmawiac o tym jak zorganizowane jest nasze przezywanie. Mozesz wymyslic dowolna ilosc kategorii."
:]

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Jesli chodzi o pojecia w glosariuszu, to jasne, ze jak sie jakies znaczenie przyjmie i utwierdzi, to wszystko sie wokol tego znaczenia zgadza co do joty ;) Na tej zasadzie funkcjonuja przeciez filozofie.

booker pisze:ignorancja ta ma swą przyczynę, i są nią splamienia
Aha. I zapewne wnioskujesz to z tego zdania:
With the arising of the taints there is the arising of ignorance; with the cessation of the taints there is the cessation of ignorance.

Sek w tym, ze kilka zdan nizej w tym tekscie jest takie cos:
With the arising of ignorance there is the arising of the taints. With the cessation of ignorance there is the cessation of the taints.

Wiec idac tokiem Twego rozumowania, nie tylko splamienia sa przyczyna ignorancji, ale i ignorancja jest przyczyna splamien ;) Kolo sie zamyka, a Uroborus smieje sie w glos :D

Widzisz, ja te powyzsze zdania rozumiem tak: ignorancja i splamienia sa nierozlaczne, ba! nawet zamienne ;) Jak powstaje jedno, to razem z nim powstaje i drugie. Jak zanika jedno, to zanika i drugie. To wydaje mi sie rowniez o tyle logiczne, ze pierwsza czesc tekstu jest niemalze taka sama jak druga. Nawet pytanie o zrodlo splamien jest jak pytanie o zrodlo ignorancji - w tekscie pozostaje tylko pytaniem.

I gdyby z tego tekstu wyjac zdania, ktore sie powtarzaja, to mamy:
And what is ignorance, what is the origin of ignorance, what is the cessation of ignorance, what is the way leading to the cessation of ignorance? (...) With the arising of the taints there is the arising of ignorance; with the cessation of the taints there is the cessation of ignorance. The way leading to the cessation of ignorance is just this Noble Eightfold Path; that is, right view... right concentration.

oraz

And what are the taints, what is the origin of the taints, what is the cessation of the taints, what is the way leading to the cessation of the taints? (...) With the arising of ignorance there is the arising of the taints. With the cessation of ignorance there is the cessation of the taints. The way leading to the cessation of the taints is just this Noble Eightfold Path; that is, right view... right concentration.
Natomiast biorac pod uwage pozostale zdania:
Not knowing about dukkha, not knowing about the origin of dukkha, not knowing about the cessation of dukkha, not knowing about the way leading to the cessation of dukkha — this is called ignorance.

oraz

There are three taints: the taint of sensual desire, the taint of being and the taint of ignorance.
pokaz mi, gdzie jest mowa o zrodle ignorancji, albo o zrodle splamien.

Malo tego, zauwazam akurat, ze i pytania o to, czym jest wstrzymanie ignorancji i czym jest wstrzymanie splamien pozostaja bez odpowiedzi w tekscie. Tak jakby kazdy musial sam na nie odpowiedziec ;)


booker pisze:No dobra :)

Pierwsze poszukiwania 5 skanda na modłę zen. :)
Tak jakby nie bylo na forum juz miejsca na zalozenie nowego watku o skandhach ;) Niesamowite :D ;)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:Jesli chodzi o pojecia w glosariuszu, to jasne, ze jak sie jakies znaczenie przyjmie i utwierdzi, to wszystko sie wokol tego znaczenia zgadza co do joty ;)
Nie rozumiem, przeszkadza Ci to ? :D :) :D

atomuse pisze:Wiec idac tokiem Twego rozumowania, nie tylko splamienia sa przyczyna ignorancji, ale i ignorancja jest przyczyna splamien ;) Kolo sie zamyka, a Uroborus smieje sie w glos :D
No bo właśnie tak jest. To się czasem też nazywa Kołem Samsary :)
atomuse pisze:Malo tego, zauwazam akurat, ze i pytania o to, czym jest wstrzymanie ignorancji i czym jest wstrzymanie splamien pozostaja bez odpowiedzi w tekscie. Tak jakby kazdy musial sam na nie odpowiedziec ;)

Jest odpowiedziane, po prostu nie potrafisz odnaleźć.
Czytasz to, ale nie widzisz. Nie wiem jak Ty to robisz. :065:
atomuse pisze:pokaz mi, gdzie jest mowa o zrodle ignorancji, albo o zrodle splamien.
Już Ci przecież chyba z dwa razy podawałem. :D Zwłaszcza o źródle ignorancji. PIER-WSZY akapit z tego linku www :D :D

atomuse pisze:Widzisz, ja te powyzsze zdania rozumiem tak: ignorancja i splamienia sa nierozlaczne, ba! nawet zamienne
Pracują wspólnie, są bardzo podobne, ale nie są tym samym. Zrozum tak jak wyjaśnił Budda to nie będzie problemu. Pod te słowa należy używać definicje zgodnie z tym, na co wskazują i wówczas wszystko jest jasne.

Podstawową sprawą jest nie wiedzenie nt. dukka, od tego należy zacząć (od zaczęcia wiedzenia nt.dukkha).
Nie powinno się tego pomijać lekką reką, tak jakby to było w ogóle nieistotne.

Pozdrówka
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
nayael
Posty: 479
Rejestracja: pn paź 30, 2006 19:33
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Kontakt:

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: nayael »

booker pisze:Tak. Dopóki nie pojawi się trzecie skupisko to nawet nie wiadomo, że jest widzenie, czucie, mimo, że świadomości są obecne. To jest bardzo ciekawe doświadczenie! Równie ciekawe jest bez obecności 1-szego skupiska, taki stan... żywego trupa :)
Do tego jeszcze jedna interesująca sprawa: stan śnienia. Bo chyba nie można powiedzieć, że funkcjonuje wtedy pierwsze skupisko (chyba że na zasadzie przekazywania bodźców np. ze ścierpniętej ręki, na której leżysz). Jednak świadomości zmysłów są obecne, więc skąd biorą bodźce? Może ze świadomości magazynującej. W każdym podczas śnienia najwyraźniej jesteśmy rozciągnięci między czterema, a nie trzema skupiskami :)
이 뭣고?
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: jpack »

booker pisze:Jednak rzeczy nadal się wydarzają! :)
Więc gdzie?
trudna sprawa,bo raczej nie rozumiemy czym jest umysl.

Pozdrawiam
jpack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze:
atomuse pisze:Malo tego, zauwazam akurat, ze i pytania o to, czym jest wstrzymanie ignorancji i czym jest wstrzymanie splamien pozostaja bez odpowiedzi w tekscie. Tak jakby kazdy musial sam na nie odpowiedziec ;)
Jest odpowiedziane, po prostu nie potrafisz odnaleźć.
Czytasz to, ale nie widzisz. Nie wiem jak Ty to robisz. :065:
Masz na mysli te odpowiedz:
with the cessation of the taints there is the cessation of ignorance
na te pytanie? :
what is the cessation of ignorance

Bo moje zrozumienie tekstu w tym miejscu jest takie:
Odpowiedz brzmi: (wraz) ze wstrzymanien splamien jest wstrzymanie ignorancji.
Pytanie natomiast brzmi: czym jest wstrzymanie ignorancji?

Nawet przy najlepszych checiach nie jestem w stanie wyobrazic sobie, czym jest wstrzymanie ignorancji.
Ale skoncentrowalam(?) sie i okazalo sie, ze wstrzymanie ignorancji jest na ten moment wstrzymaniem dumy.
booker pisze:
atomuse pisze:Widzisz, ja te powyzsze zdania rozumiem tak: ignorancja i splamienia sa nierozlaczne, ba! nawet zamienne
Pracują wspólnie, są bardzo podobne, ale nie są tym samym.
Zamiast "nierozlaczne" przyszlo mi na mysl jeszcze inne wyrazenie: wspolzalezne.
booker pisze:Zrozum tak jak wyjaśnił Budda to nie będzie problemu.
Ale jak nie bedzie problemu, to nie bedzie wiedzy o dukkha :/
Kerth
Posty: 48
Rejestracja: sob sie 19, 2006 17:28

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: Kerth »

booker pisze:Co jest tym kamieniem na sercu?
Kamień na sercu to nie możność spojrzenia na świat i siebie w oderwaniu od perspektywy, ponieważ każdy wysiłek dźwignięcia się poza siebie i tak wypływa ze mnie. Nie da się przekroczyć tego błędnego koła, bo nie da się wskoczyć na samego siebie, stąd wieczna perspektywa, wieczne konflikty, czyli mówiąc krótko: cierpienie.
booker pisze:Jeżeli nie wiesz, to skąd to "wszystko i tak pochodzi odemnie"?
Nie wiem kim jestem, skąd pochodzę, ani gdzie zmierzam i po co, nie zmienia to jednak faktu, że jestem tym kim jestem i robię to co robię oraz wiem to co wiem. Ten, który nazywa siebie, nazywa również cały świat i jak już napisałem wcześniej jest on arcygenialny w swoim istnieniu, bo każdy ruch nadaje mu jedynie ciągłości. Możemy jedno, mianowicie być tego wszystkiego świadomi, tego, że jest arcygenialny, tego, że nasza wiedza jest w istocie niewiedzą, tego, że cierpimy i pływamy po morzach ignorancji, jak i tego, że ja i świat to ja i ja. Prawdziwej mądrości odkryć nie możemy, możemy jedynie obnażyć głupotę.
booker pisze:Czym jest to mnie, to odemnie? Już powiedziałeś, że nie wiesz, co nie? Ale jednak po chwili twierzdzisz inaczej.
Więc co jest prawdą?
Prawdziwa nie wiedza zaczyna się tam, gdzie kończy się wiedza ego. Człowiek spoglądający w siebie jest dlatego przepołowiony na pół, bo mimo iż zdaje sobie sprawę, że jego wiedza jest pustym słowem, wymysłem, dzięki któremu całe życie ubezpieczał się wchodząc w relacje jedynie ze swoimi słowami, to jednak nie potrafi zatrzymać (odnaleźć początku i końca) tej machiny wymysłów. Pozostaje tylko iść do przodu zostawiając za sobą coraz to nowe koncepcje, coraz to nowe cierpienia.

Pozdrawiam Kerth
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: jpack »

Kerth pisze:Nie da się przekroczyć tego błędnego koła, bo nie da się wskoczyć na samego siebie, stąd wieczna perspektywa, wieczne konflikty, czyli mówiąc krótko: cierpienie.
nooo, ale to zabrzmialo : nie da sie przekroczyc blednego kolo, wieczne konflikty, cierpienie - myslisz ze nie da sie przekroczyc cierpienia calkowicie?
Kerth pisze:Prawdziwej mądrości odkryć nie możemy, możemy jedynie obnażyć głupotę.
no chyba tak, tyle ze jak sie obnazy głupote <niewiedze> to mądrość wtedy może sie pokazać.

Pozdrawiam
jpack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Kerth
Posty: 48
Rejestracja: sob sie 19, 2006 17:28

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: Kerth »

jpack pisze:nooo, ale to zabrzmialo : nie da sie przekroczyc blednego kolo, wieczne konflikty, cierpienie - myslisz ze nie da sie przekroczyc cierpienia calkowicie?
Błędnego koła nie potrafi przekroczyć błędne koło, bo każdy jego ruch jest tylko wodą na młyn. Ktoś jednak powiedział, że wiatr przychodzi tylko sam, jednak ty możesz zostawić otwarte okno, inny: człowiek nie może ogarnąć nieznanego, to nieznane ogarnia jego, tylko, że jedno i drugie mnie nie mówi nic.
jpack pisze:no chyba tak, tyle ze jak sie obnazy głupote <niewiedze> to mądrość wtedy może sie pokazać.
Można też powiedzieć, że obnażanie głupoty już jest mądrością, tak samo jak widzenie niewoli - wolnością.
booker pisze:Jeżeli nie wiesz, to skąd to "wszystko i tak pochodzi odemnie"?
Jeszcze do tego chciałbym dodać: właśnie dlatego, że nic nie wiem, wszystko wymyślam, osądzam i tym samym to wszystko pochodzi ode mnie. Dlaczego pochodzi ode mnie, bo po prawdzie nie ma wszystko i ja, jest tylko ja, nie ma np. cierpienia istniejącego samo z siebie, zawsze jest to nierozłączny stosunek pomiędzy cierpieniem, a cierpiącym, tak samo jest z każdym innym uczuciem, obiektem, myślami itd. itp.

Pozdrawiam Kerth
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: jpack »

Kerth pisze:tak samo jak widzenie niewoli - wolnością.
jeśli już by sobie tak poflilozofować, to ja bym raczej powiedzial,ze widzenie niewoli jeszcze nie jest wolnością , ale jest warunkiem koniecznym do osiągnięcia wolności.

Pozdrawiam
jpack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Kerth
Posty: 48
Rejestracja: sob sie 19, 2006 17:28

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: Kerth »

jeśli już by sobie tak poflilozofować, to ja bym raczej powiedzial,ze widzenie niewoli jeszcze nie jest wolnością , ale jest warunkiem koniecznym do osiągnięcia wolności.
Jeśli widzisz prawdziwie niewolę i wiesz co widzisz, tym samym jesteś od niej wolny, bo wiesz czym jest niewola. Podobnie jest z cierpieniem, gdy spojrzysz bólowi prosto w twarz, bez masek, bez uciekania i zagłuszania, tak, że jest samo cierpienie bez wymyślonego przedmiotu i podmiotu, przyczyny i skutku, wtedy (jak każdy pewnie zaobserwował u siebie) cierpienie znika, lub inaczej okazuje się, że nigdy go nie było. Niestety z człowiekiem jest tak, że prawie nigdy nie patrzy czysto i tym samo wpada w kolejną pułapkę, a wiezień okazuje się swoim własnym strażnikiem.

Pozdrawiam Kerth
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

atomuse pisze:Masz na mysli te odpowiedz:
with the cessation of the taints there is the cessation of ignorance
na te pytanie? :
what is the cessation of ignorance
Nie cessation - bo w tym jest mowa już o wygaszaniu/wstrzymaniu ale w origin.
Kerth pisze:Nie da się przekroczyć tego błędnego koła, bo nie da się wskoczyć na samego siebie (...)
Czytając Twoje wypowiedzi, odnoszę wrażenie, iż w sumie z wypowiedzi na wypowiedź, ze zdania na zdanie, raz po raz "na siebie" wskakujesz (lub "po sobie" skaczesz).
Przypomniają mi się czasy własnych zmagań na takim etapie :]
Trudny okres... :niepewny:

Jednakże można odciąć to ciągle wymyślające siebie.
Jest to proste, jednak trudne.
Ale jest możliwe.

Życze powodzenia.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

booker pisze:Nie cessation - bo w tym jest mowa już o wygaszaniu/wstrzymaniu ale w origin.
Czyli wedlug Ciebie ignorancja (splamienia) i zrodlo ignorancji (splamien) jest jednym i tym samym, tak?
Kerth
Posty: 48
Rejestracja: sob sie 19, 2006 17:28

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: Kerth »

booker pisze:Czytając Twoje wypowiedzi, odnoszę wrażenie, iż w sumie z wypowiedzi na wypowiedź, ze zdania na zdanie, raz po raz "na siebie" wskakujesz (lub "po sobie" skaczesz).
Przypomniają mi się czasy własnych zmagań na takim etapie :]
Trudny okres... :niepewny:
Widzisz, ty, ty, ty, jeszcze raz tylko ty, nawet teraz projektujesz własne wyobrażenia i doświadczenia na moje wypowiedzi. Możesz pisać, że wskakuje, skacze, lub nawet przeskakuje siebie, możesz pisać, że już to przerabiałeś (czym po prostu obniżasz poziom dyskusji schodząc z płaszczyzny merytorycznej na dyktatorską "ja już to przerabiałem, ja jestem dalej, nie masz racji", mogę w równym stopniu powiedzieć to samo, ciekawe czy się dogadamy?), ale i tak nie ruszysz się nawet o krok ze swojego tronu zwanym ja.

Pozdrawiam Kerth
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

Kerth pisze:Widzisz, ty, ty, ty, jeszcze raz tylko ty, nawet teraz projektujesz własne wyobrażenia i doświadczenia na moje wypowiedzi.
Wyraziłem się "odnoszę wrażenie" to oznacza, iż mam wrażenie, a nie to, że autorytatywnie stwierdzam iż wg. mnie tak właśnie robisz i że ocena ta jest dla mnie ostateczna, czy bądź święta nawet. Mała różnica.
Kerth pisze:(...)po prostu obniżasz poziom dyskusji schodząc z płaszczyzny merytorycznej na dyktatorską "ja już to przerabiałem, ja jestem dalej, nie masz racji"(...)
Sory, że tak to odebrałeś.
Kerth pisze:mogę w równym stopniu powiedzieć to samo, ciekawe czy się dogadamy?
Zawsze możesz spróbować. Jednakże nie powiedziałem "ja już to przerabiałem, ja jestem dalej, nie masz racji".
Kerth pisze:i tak nie ruszysz się nawet o krok ze swojego tronu zwanym ja.
Pozwól, iż nie Ty o tym zadecydujesz.

Poruszasz ciekawą sprawę z tym tronem. A zatem? To już będzie 2x ja, czy 3x ja, w tym wypadku z tym tronem? (czy możę więcej/mniej?)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Kerth
Posty: 48
Rejestracja: sob sie 19, 2006 17:28

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: Kerth »

Spoko. Tak na prawdę nie ma problemu, bo "ty, ty, ty" to tylko ja, ja, ja.

Pozdrawiam Kerth
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: booker »

Kerth pisze:Spoko. Tak na prawdę nie ma problemu (...)
Bardzo mnie to cieszy.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

No coz, ja odebralam wypowiedz Bookera podobnie jak Kerth. Wprawdzie tron nie przyszedl mi na mysl, ale... te prosto-trudne cos tam cos tam i zyczenie powodzenia zadzialalo na mnie w taki sposob jak opisal Kerth: "ja już to przerabiałem, ja jestem dalej". Jesli chodzi o mnie, to nie jestem pewna, czy te "ciagle wymyslajace siebie" da sie odciac czy nie ;) Gdyz na (prawie) kazda wypowiedz znajdujemy ciagle kolejna wypowiedz, potwierdzajaca nasz punkt widzenia, a obalajaca (albo conajmniej chwiejaca) punkt widzenia innych, a wiec...?
Kerth pisze:Spoko. Tak na prawdę nie ma problemu, bo "ty, ty, ty" to tylko ja, ja, ja.
No co Ty! A co ze mna? :D


PS.: Co do wskakiwania na siebie, to nie widze w tym nic zlego. W koncu jest to jedyna mozliwosc, zeby nad soba pracowac :)
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Talks Jill Bolte Taylor: My stroke of insight

Nieprzeczytany post autor: jpack »

atomuse pisze:Kerth napisał/a:
Spoko. Tak na prawdę nie ma problemu, bo "ty, ty, ty" to tylko ja, ja, ja.

No co Ty! A co ze mna? :D
hmm, ja rownierz czuje się pominięty :zdziwko: :mur: :D ;)
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateneum - rozważania”