w ZEN nie ma drogi

dyskusje i rozmowy tyczące się dharmy buddyjskiej

Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx

Igo
Posty: 962
Rejestracja: czw kwie 26, 2007 17:37
Tradycja: Bon i buddyzm tybetański

w ZEN nie ma drogi

Nieprzeczytany post autor: Igo »

Zauwazylem Booker, ze pod swymi postami zamieszczasz ponizszy tekst, ktory bardzo mi sie podoba:
"..jak często powtarza Mistrz Zen Wu Bong 'w Zen nie ma drogi'. Cel naszej praktyki nie jest nawet na moment oddzielony od tego, czym jesteśmy właśnie teraz." - Andrzej Piotrowski PSN
Proponuje, jesli to gdzies na forum nie bylo jeszcze robione, przedyskutowac znaczenie tego zdania.

Pierwsze co mi sie narzuca jako wniosek, to isc do baru zamiast do zendo skoro jestem celem mej praktyki i zawsze nim bylem, zawsze bede i nawet na moment nie moge nim przestac byc.

W jaki sposob poradzic sobie z ta kwestia ? Bo czuje intuicyjnie, ze jest tu jakis haczyk :)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: w ZEN nie ma drogi

Nieprzeczytany post autor: booker »

Tekst ten padł z ust Andrzeja PSN na jego mowie inka, więc chyba najpierw musisz mu odpowiedzieć na jego pytanie :)
[ Unosi kij Zen i uderza nim w stół ]
Przychodzenie z pustymi rękami jest odchodzeniem z pustymi rękami, odchodzenie z pustymi rękami jest przychodzeniem z pustymi rękami.
[Unosi kij Zen i uderza nim w stół ]
Pierwotnie ani przychodzenia, ani odchodzenia.
[ Unosi kij Zen i uderza nim w stół ]
Przychodzenie z pustymi rękami jest przychodzeniem z pustymi rękami, odchodzenie z pustymi rękami jest odchodzeniem z pustymi rękami.

Które z tych trzech twierdzeń jest prawdziwe? Jeśli je znajdziecie ten kij uderzy was trzydzieści razy, jeśli go nie znajdziecie, również otrzymacie trzydzieści uderzeń. Co możecie zrobić?

KATZ !!!
Przyszliśmy tutaj aby wziąć udział w dzisiejszej ceremonii, po jej zakończeniu opuścimy to miejsce.

(...)
Igo pisze:Proponuje, jesli to gdzies na forum nie bylo jeszcze robione, przedyskutowac znaczenie tego zdania.
Ja umywam ręce od bicia piany w tym temacie, ale zaproponuję zapoznanie się z całością mowy, gdzie to zdanie padło - http://www.zen.pl/kwanum/dharma_apiotro ... harmy.html
Igo pisze:Pierwsze co mi sie narzuca jako wniosek, to isc do baru zamiast do zendo skoro jestem celem mej praktyki i zawsze nim bylem, zawsze bede i nawet na moment nie moge nim przestac byc.
To może być właśnie, (takie rozumowanie) tym co Andrzej nazwał "falami karmy":
Andrzej PSN w mowie inka pisze:Komentarz do jednego z konganów w Mumun Kuan mówi: "Zanim uczynił krok już przybył na miejsce, zanim otworzył usta, już skończył mówić". W Kompasie Zen czytamy: "Bez kultywacji już jesteś kompletny." Wszyscy jednak doświadczamy fal karmy, które zaciemniają nasz pierwotnie czysty umysł. Dlatego praktyka jest konieczna, a jej paliwem powinna być gorliwość.
Bodaj mistrz Dogen miał ten poważny problem "Skoro jestem Buddą to dlaczego mam praktykować?". Tyle, że w jego wypadku oznaczało to wyprawę do Chin po nauczanie i praktykę, a nie do baru po piwo i czipsy :) Jak dla mnie, to nie ma potrzeby praktykować, ale chciałbym zobaczyć, w jaki to sposób ktokolwiek bez praktykowania zamanifestuje Stan Buddy :)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: w ZEN nie ma drogi

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
booker pisze:(...) Jak dla mnie, to nie ma potrzeby praktykować, ale chciałbym zobaczyć, w jaki to sposób ktokolwiek bez praktykowania zamanifestuje Stan Buddy :)
Spoko... Kuntu Zangpo potrafi to od zawsze, jednak niestety by to zrozumieć, samemu trzeba pozwolić sobie na to, by być Kuntu Zangpo... i wtedy się to zobaczy ;)

Pozdrawiam
kunzang
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: w ZEN nie ma drogi

Nieprzeczytany post autor: booker »

kunzang pisze:
booker pisze:(...) Jak dla mnie, to nie ma potrzeby praktykować, ale chciałbym zobaczyć, w jaki to sposób ktokolwiek bez praktykowania zamanifestuje Stan Buddy :)
Spoko... Kuntu Zangpo potrafi to od zawsze, jednak niestety by to zrozumieć, samemu trzeba pozwolić sobie na to, by być Kuntu Zangpo... i wtedy się to zobaczy ;)
Więc aby to się stało, coś trzeba zrobić (lub czegoś nie robić). :coolwink:
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: w ZEN nie ma drogi

Nieprzeczytany post autor: amogh »

booker pisze:
kunzang pisze:
booker pisze:(...) Jak dla mnie, to nie ma potrzeby praktykować, ale chciałbym zobaczyć, w jaki to sposób ktokolwiek bez praktykowania zamanifestuje Stan Buddy :)
Spoko... Kuntu Zangpo potrafi to od zawsze, jednak niestety by to zrozumieć, samemu trzeba pozwolić sobie na to, by być Kuntu Zangpo... i wtedy się to zobaczy ;)
Więc aby to się stało, coś trzeba zrobić (lub czegoś nie robić). :coolwink:
"Nie czynic żadnego zła, postępować w prawy sposób oraz okiełznać własny umysł - oto nauka Buddy."
Budda Siakjamuni
Igo
Posty: 962
Rejestracja: czw kwie 26, 2007 17:37
Tradycja: Bon i buddyzm tybetański

Re: w ZEN nie ma drogi

Nieprzeczytany post autor: Igo »

Ten haczyk, o ktorym wspomnialem rozumiem nastepujaco (moze blednie):

1. Owszem, cel czyli to tajemnicze "cos" co teraz patrzy przez moje oczy i widzi przez moje uszy sie nie zmienia, nie zmienialo i nigdy nie zmieni.

2. Ale ... poza tym tajemniczym "czyms" plus doznaniami (percepcja zmyslowa swiata, wrazenia z ciala, uczucia i mysli) jest jeszcze "inne niedobre tajemnicze cos".

3. To "inne niedobre tajemnicze cos" to nawyk, lgniecie do jednych zjawisk i unikanie innych, identyfikacja z jednymi zjawiskami jak doznania z ciala, mysli i uczucia a tym samym brak identyfikacji z doznaniami z zewnatrz ciala. Innymi slowy to EGO, podzial na ja i nie-ja = swiat.

4. Zatem potrzebny jest trening medytacji, a moze lepiej powiedziec nie-medytacji, ktory pomoze rozpuscic to "inne niedobre tajemnicze cos", czyli ten glupi, arbitralny i szkodliwy (bo powodujacy cierpienie) nawyk.

5. Pelny sukces bylby dopiero wtedy, gdybym mial "jeden smak", a wlozenie reki do ognia i trzymanie tam byloby rownie dobre jak nie wkladanie. Z tym, ze na tym poziomie juz pewnie nie byloby ciala z krwi i kosci tylko teczowe cialo wielkiego transferu dzogczen.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: w ZEN nie ma drogi

Nieprzeczytany post autor: booker »

:)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: w ZEN nie ma drogi

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
booker pisze: Więc aby to się stało, coś trzeba zrobić (lub czegoś nie robić). :coolwink:
To zależy :luka: Z perspektywy Kuntu Zangpo nie ma w ogóle takiego pytania :whistle: natomiast z punktu widzenia istot ludzkich, to należy wszystko zostawić takim jak jest i wtedy rozpozna się Kuntu Zangpo, swą pierwotna naturę - tak mówią :coolwink:

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: w ZEN nie ma drogi

Nieprzeczytany post autor: booker »

kunzang pisze:
booker pisze: Więc aby to się stało, coś trzeba zrobić (lub czegoś nie robić). :coolwink:
To zależy :luka: Z perspektywy Kuntu Zangpo nie ma w ogóle takiego pytania :whistle: natomiast z punktu widzenia istot ludzkich, to należy wszystko zostawić takim jak jest i wtedy rozpozna się Kuntu Zangpo, swą pierwotna naturę - tak mówią :coolwink:
No tak, zależy. :)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
hermit
Posty: 738
Rejestracja: wt wrz 26, 2006 22:40
Tradycja: Sŏn (Szkoła Zen Kwan Um)

Re: w ZEN nie ma drogi

Nieprzeczytany post autor: hermit »

trochę będzie offtopicznie (modowie wszechwładni najwyżej poślą w niebyt) ale tak mi się skojarzyło:
Jo nie jest pesymista ani optymista, jo jest człowiek, który wie na czym to wszystko polega, i za takiego się uważam. Przewrócisz się na rowerze, samochody się zderzają, okręty się topią, samoloty spadają, taki to jest los człowieka. Na czym to życie polega? Że pani tu przyszła i pani stąd wyjdzie. Człowiek przychodzi i odchodzi, trzeba się ubrać i trzeba rozebrać, kładziesz się spać, wstajesz... Jak jest dziura w garnku to się wylewa, jak jest dziura w bucie, to się wlewa. I tak to jest.
/Erwin Sówka (tak, ten) w: M.Szejnert "Czarny ogród"/
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dharma/Dhamma”