Dlatego właśnie tego typu rozwiązania uważam za skuteczne do czasu.moi pisze:każdym razem, kiedy "coś" odzywa się we mnie na widok palacza, coś co muszę poskramiać i korygować - uświadamiam sobie,jak daleko ode mnie jest moja wolna wola Laughing
Tzn. do czasu kiedy ma się siłę
Bardziej skłaniam się w inną stronę:
PozdrawiamKalu Rimpoche pisze: The Buddha once said that dealing with the emotions that we experience in this life is rather like dealing with thorns. If the whole earth were covered with thorns and we wanted to walk somewhere, we would have two choices. We could pick all the thorns out of our way, which is a very laborious process, or we could put on a pair of thick shoes. Likewise, in dealing with the emotions, we can employ a kind of hit and miss approach, dealing with each situation on a superficial level, or we can attempt to instill in ourselves some understanding of the nature of mind itself and the nature of emotionality. That would provide a kind of protection, allowing us to move through situations without any harm.
"Pewnego razu Budda powiedział, że postępowanie z emocjami, które doświadczamy w tym życiu jest jak dawanie sobie rady z cierniami. Jeżeli cała Ziemia przykryta była by cierniami a my mielibyśmy ochotę się przespacerować moglibyśmy skorzystać z dwóch opcji. Mogli byśmy pozbierać wszystkie ciernie z drogi, co było by bardzo mozolne [uciążliwe] lub założylibyśmy parę grubych butów. Podobnie, pracując z emocjami, możemy zastosować swego rodzaju strategię "trafiony-spudłowany" stosując rozwiąznie powierzchownie - każdy problem z osobna, lub rozwijać stopniowo w sobie nieco zrozumienia natury umysłu i natury emocjonalności. To spowodowało by ukształtowanie swojego rodzaju ochrony, pozwalając nam poruszać się [działać] w sytuacjach bez żadnego uszczerbku."
http://www.empty-universe.com/tathagata ... amatha.htm
http://www.empty-universe.com/tathagata ... amatha.htm
/M