sāsavā puññābhāgiyā upadhivepakkāa w pali jak idą te terminy?
Pozdrawiam,
Skałosz
Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx
sāsavā puññābhāgiyā upadhivepakkāa w pali jak idą te terminy?
jeszcze jedna rzecz.Hmm, wiesz co Kunzang, niekoniecznie - w tej historii, Buddha zarówno na pytanie o istnienie jak i o nieistnienie "ja"/"się" po prostu - nie powiedział, milczał.
dobrze by było gdybyś wyjaśnił co masz na myśli i uargumentował to, zamiast po prostu dawać nagie stwierdzenia.Najważniejsze jest to że Buddha nigdy nie nauczał koncepcji.
Zakres w którym istnieją światopoglądy, punkty widzenia, pochłaniające poglądy, obsesje, przyczyny poglądów i wykorzenienie poglądów: To jest to co znam. To jest to co widzę. Znając to, mówię 'Ja wiem'. Widząc to mowie 'ja widzę'. Dlaczego miałbym mówić 'Nie wiem, nie widzę'? ja wiem, ja widzę"
metta&peaceSN XXII 1. Nakulapitusuttaṃ pisze: ‘‘Kathañca, gahapati, āturakāyo hi kho hoti no ca āturacitto? Idha, gahapati, sutavā ariyasāvako ariyānaṃ dassāvī ariyadhammassa kovido ariyadhamme suvinīto sappurisānaṃ dassāvī sappurisadhammassa kovido sappurisadhamme suvinīto na rūpaṃ attato samanupassati, na rūpavantaṃ vā attānaṃ; na attani vā rūpaṃ, na rūpasmiṃ vā attānaṃ. ‘Ahaṃ rūpaṃ, mama rūpa’nti na pariyuṭṭhaṭṭhāyī hoti. Tassa ‘ahaṃ rūpaṃ, mama rūpa’nti apariyuṭṭhaṭṭhāyino, taṃ rūpaṃ vipariṇamati aññathā hoti. Tassa rūpavipariṇāmaññathābhāvā nuppajjanti sokaparidevadukkhadomanassupāyāsā.
(...) nie uważa formy za Ja ani nie uważa Ja za mające formę, ani nie uważa formy za zawartą w Ja, ani Ja - za zawarte w formie. Dlatego nie żywi on przekonania "Ja jestem formą; forma należy do Ja". Skoro zaś nie żywi przekonania: "Ja jestem formą, forma należy do ja", to gdy forma zmienia się i przekształca, zmiana i przekształcenie formy nie rodzi w nim smutku, narzekań, zgryzoty ani rozpaczy.
Dalej podobnie z Vedanaṃ, Saññaṃ, Saṅkhāre, Viññāṇaṃ
Czołem Ikarikar pisze:świetne Har-dao,
warto by dokończyć te tłumaczenie ;>
Ja? Miałem na myśli Ciebie.No, wartoby - to kiedy zaczniesz tłumaczenie?
mozna, tylko w tym momencie masa ludzi stracilaby chęć do praktkyki i zamiast siedzieć na poduszce, to poszliby na piwoDharma Bum pisze:Czy reinkarnacji nie można uznać za folklor półwyspu indyjskiego tak jak przypowieść o drzewie rodzaju egzegeci interpretują w kategoriach symbolicznych?
Patrząc wąsko, to pewnie i tak...Intraneus pisze:mozna, tylko w tym momencie masa ludzi stracilaby chęć do praktkyki i zamiast siedzieć na poduszce, to poszliby na piwoDharma Bum pisze:Czy reinkarnacji nie można uznać za folklor półwyspu indyjskiego tak jak przypowieść o drzewie rodzaju egzegeci interpretują w kategoriach symbolicznych?
bo po co sie męczyć skoro i tak umrzemy i wszystkie nasze godziny wysiedziane na poduszce i tak pójdą na marne
nie.Czy nie jest tak, że Siddartha żyjąc w kulturze, w której pojęcie reinkarnacji jest pojęciem kluczowym musiał się do niego odnieść? Tak samo jak zasymilował hinduistyczny (przepraszam za uproszczenie) panteon do swoich nauk.
Piotrek,Bo mimo, że jest prawdziwy to też do czegoś on służy. Mianowicie buduje pewną sferę w której dalsza praktyka jest możliwa: mówi że szczodrość jest istotna. Że to jakie wybieramy czyny robi różnicę, bo istnieją owoce tych czynów. Mówi, że to życie nie jest zwykłą iluzją, i że ważne jest również to co będzie po rozkładzie ciała. Mówi, że ważne jest to jakie mamy relacje z innymi ludźmi, i że powinno się mieć wdzięczność dla tych, którzy w jakimś miejscu naszego życia nam pomogli. I w końcu mówi o tym, że praktyka nie jest po to żeby tylko praktykować, ale że możliwe jest doświadczenie tego osobiście o czym mówi Metoda.
i do tego moje powyższe słowa się odnoszą. Wciąż się z tym co napisałeś nie zgadzam. Wyżej to uargumentowałem. Napisałeś, że:Pogląd musi zostać wykorzeniony, jakikolwiek.
samma-ditthi, czyli właściwe rozumienie to jest coś różnego od poglądu.
Czy tzn. że nie zgadzasz się z tym co wcześniej napisałeś? Czy we właściwym poglądzie jest miejsce na różne koncepcje, czy też można się bez nich obyć?We wszystkim się z tobą zgadzam
Pogląd musi zostać wykorzeniony, jakikolwiek.
samma-ditthi, czyli właściwe rozumienie to jest coś różnego od poglądu.
i do tego moje powyższe słowa się odnoszą. Wciąż się z tym co napisałeś nie zgadzam. Wyżej to uargumentowałem.
te koncepcje i poglądy są też częścią ścieżki. Inaczej Budda nigdy by ich nie nauczał.Czy we właściwym poglądzie jest miejsce na różne koncepcje, czy też można się bez nich obyć?
A co jest owym drugim brzegiem wg Ciebie?ikar pisze:te koncepcje i poglądy są też częścią ścieżki. Inaczej Budda nigdy by ich nie nauczał.
Jednak to one muszą zostać wykorzenione. Tak jak z tratwą, masz się przeprawić na drugi brzeg, jednak gdy już tam jesteś nie bierzesz tratwy na plecy i nie niesiesz jej, to bez sensu.
Czołem, czołem Piotrzepiotr pisze:Czołem Har-dao,
to mam pytanie do Dharma Buma (okropnie te angielskie nicki się odmieniają!), na bazie czego twierdzi, że "pojęcie reinkarnacji jest pojęciem kluczowym" dla kultury w której żył Buddha? Na bazie wątpliwego stwierdzenia, że hinduizm istniał w V w. przed Chrystusem i był religią całego półwyspu indyjskiego? Czy na bazie czegoś innego? (Czego?)
Pozdrawiam,
Skałosz
Brak cierpienia.A co jest owym drugim brzegiem wg Ciebie?
Czy jest to wg Ciebie tożsame z nirvaną?ikar pisze:Brak cierpienia.kunzang pisze: A co jest owym drugim brzegiem wg Ciebie?
tak dokładnie takA czy to czasem nie jest tak, że gdy nauczyciel mówi do ucznia dostosowuje poziom tego co mówi do tegoż ucznia. Do innego powiedział by coś innego co nawet może stać w sprzeczności do tego co powiedział pierwszemu?
Tak. Nibbana jest brakiem cierpienia.Czy jest to wg Ciebie tożsame z nirvaną?
Czy nirvana może mieć miejsce za życia danej istoty ludzkiej?ikar pisze:Tak. Nibbana jest brakiem cierpienia.kunzang pisze: Czy jest to wg Ciebie tożsame z nirvaną?
może mieć miejsce nawet zaraz , zależy od warunkówNirvana może mieć miejsce za życia jednostki istoty ludzkiej?
Czyli ma miejsce nirvana i dana istota żyje - jest dalej istotą z krwi i kości?ikar pisze:może mieć miejsce nawet zaraz , zależy od warunkówkunzang pisze: Nirvana może mieć miejsce za życia jednostki istoty ludzkiej?
tak.Czyli ma miejsce nirvana i dana istota żyje?
Czy - załóżmy - jeżeli w tym momencie ma miejsce nirvana, to znaczy wg Ciebie, że będzie ona miała miejsce już dwadzieścia cztery godziny na dobę - znaczy będzie się istotą ludzką i będzie miała miejsce nirvana dwadzieścia cztery godziny na dobę?ikar pisze:kunzang pisze: Czyli ma miejsce nirvana i dana istota żyje?
tak.
a od kiedy jesteśmy z krwi i kości?jest dalej istotą z krwi i kości?
nie mam pojęcia.Czy - załóżmy - jeżeli w tym momencie ma miejsce nirvana, to znaczy wg Ciebie, że będzie ona miała miejsce już dwadzieścia cztery godziny na dobę - znaczy będzie się istotą ludzką i będzie miała miejsce nirvana dwadzieścia cztery godziny na dobę?
Nie ma żadnej istoty ludzkiej, ale jest tratwa, która powinna zostać porzucona - kto zatem na tej tratwie płynie i kto ją porzuca?ikar pisze:kunzang pisze:Czy - załóżmy - jeżeli w tym momencie ma miejsce nirvana, to znaczy wg Ciebie, że będzie ona miała miejsce już dwadzieścia cztery godziny na dobę - znaczy będzie się istotą ludzką i będzie miała miejsce nirvana dwadzieścia cztery godziny na dobę?
nie mam pojęcia.
nie ma żadnej istoty ludzkiej. Jedynie różne dhammy.
Jestem tego świadom - tak jak i tego, że myślenie o porzucaniu tratwy, to tylko nie warte funta kłaków myślenie o porzucaniu tratwy, bo to jedynie myślenie jest, że jest jakowaś tratwa... tak sobie można w nieskończonośćikar pisze:takie myślenie że się jest z tego czy z tamtego to teraz musi być poznane.
Nawet Jhana nie powstanie jak tak będziesz myśleć ,a co dopiero Nibbana.
przypomnijmy może co na ten temat mówił Buddha:nie ma żadnej istoty ludzkiej. Jedynie różne dhammy.
już o tym pisalem w tym wątku:Do innego powiedział by coś innego co nawet może stać w sprzeczności do tego co powiedział pierwszemu?
gdzie tu jest kluczowe pojęcie reinkarnacji?odpowiem (być może) za Dharma Buma - http://en.wikipedia.org/wiki/Proto-Indo ... n_religion
cieszę sięJestem tego świadom - tak jak i tego, że myślenie o porzucaniu tratwy, to tylko nie warte funta kłaków myślenie o porzucaniu tratwy, bo to jedynie myślenie jest, że jest jakowaś tratwa... tak sobie można w nieskończoność
dhammy płyną ;>Nie ma żadnej istoty ludzkiej, ale jest tratwa, która powinna zostać porzucona - kto zatem na tej tratwie płynie i kto ją porzuca?
Piotrek,"Brāhmaṇie, nie widziałem ani nie słyszałem takiej mowy, takiego postrzegania. Jak ktoś kto porusza się do przodu i do tyłu może powiedzieć — 'Nie ma niczego uczynionego przez siebie, niczego uczynionego przez innych'?
"Brāhmaṇie, jak uważasz, czy jest sfera usiłowania?"
"Tak, drogi."
"Brāhmaṇie, zatem skoro jest sfera usiłowania, to jest też jasne, że są istoty, które usiłują. Oto co istoty czynią przez siebie, oto co jest czynione przez innych."
ale my nie o tym. Jest sfera usiłowania, istnieją istoty, które usiłują. Proste prawda?właściwy wysiłek może powstać na bazie warunków, nigdy na bazie woli.
panja może widzieć cały proces powstawania wysiłku.
Tak istnieją istoty które usiłują, ale nie wiedzą że to khanda usiłują.ale my nie o tym. Jest sfera usiłowania, istnieją istoty, które usiłują. Proste prawda?