Nie!Nezz pisze:Nadaje ono kierunek na naszej ścieżce.
Nie!Nezz pisze:To że pożądanie rodzi cierpienie. Brak pożądań to brak cierpienia.
Nie!Nezz pisze:Tak, tylko żeby przestać rozróżniać, najpierw trzeba się wyzbyć pożądań...
Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx
Nie!Nezz pisze:Nadaje ono kierunek na naszej ścieżce.
Nie!Nezz pisze:To że pożądanie rodzi cierpienie. Brak pożądań to brak cierpienia.
Nie!Nezz pisze:Tak, tylko żeby przestać rozróżniać, najpierw trzeba się wyzbyć pożądań...
Mógłbyś rozwinąć dlaczego się nie zgadzasz?mkns pisze:Nie!Nezz pisze:Nadaje ono kierunek na naszej ścieżce.
Nie!Nezz pisze:To że pożądanie rodzi cierpienie. Brak pożądań to brak cierpienia.
Nie!Nezz pisze:Tak, tylko żeby przestać rozróżniać, najpierw trzeba się wyzbyć pożądań...
Poproszę, jeżeli można, o źródło tego stwierdzenia Mahasiddhy Sarahy.Jeżeli nawet pożądam jak świnia - co w tym jest złego?
Saraha
http://www.diamentowadroga.pl/dd37/dzie ... kazu_kagyubooker pisze:Poproszę, jeżeli można, o źródło tego stwierdzenia Mahasiddhy Sarahy.
1.Nezz pisze:Mógłbyś rozwinąć dlaczego się nie zgadzasz?
mkns pisze:http://www.diamentowadroga.pl/dd37/dzie ... kazu_kagyubooker pisze:Poproszę, jeżeli można, o źródło tego stwierdzenia Mahasiddhy Sarahy.
Czy jesteś człowiekiem, który wyrwał korzeń myślenia ?mkns pisze: Są tacy, którzy wyrywają od razu korzeń trującego drzewa.
Co oznacza "suche gówno na patyku" ?mkns pisze: Mistrzowie mawiają: "suche gówno na patyku".
No to zmienia zupełnie znaczenie tego cytatu..booker pisze:Świnia symbolizuje tu nierozróżnianie rzeczy na dobre lub złe, na 'lubię' - 'nie lubię', ponieważ je wszystko, co ma przed nosem
Czym jest ów korzeń trującego drzewa?mkns pisze:Są tacy, którzy wyrywają od razu korzeń trującego drzewa.
1. A czego chcesz ? (czego Ci naprawdę potrzeba)Blackfield pisze: jak mamy żyć nie mają celu?(pragnienia) na każdym kroku coś nakłania do podjęcia działania przez pragnienie czy nie jest tak że medytacja i uprawianie buddyzmu ma na celu wyzwolenia na od cierpienia czy sam fakt chęci bycia wyzwolonym od pragnieniem i cierpienia nie jest sam w sobie pragnieniem ?
Napiszę jak rozumiem słowa różnych nauczycieli, np. Namkhai Norbu lub mistrzów zen.Blackfield pisze:Nie chcę zakładać kolejnego wątku więc dopisze się do tego jako że mam problem z wstąpieniem na właściwą drogę , nie rozumiem pewnego faktu przyczyną cierpienia jest pragnienie to rozumiem i powinniśmy się wyzbyć pragnień między innymi przez zrozumienie i umiejętność dostrzegania do czego prowadzą ale proszę mi powiedzieć gdzie w takim razie leży pragnienie zdobycia wykształcenia? posiadanie dobrej pracy która zapewni nam dostatek? czy też chęć (pragnienie) zwiedzania świata są do dla mnie najbliższe pragnienia są one często przyczyną smutku ale i również radości ale one mnie napędzają do działania
również witambooker pisze: 1. A czego chcesz ? (czego Ci naprawdę potrzeba)
2. Witaj na forum.
(kolejność dowolna)
Pozdrawiam
/M
Jeżeli ma być 'chcenie lepiej' to "dla kogo, dla czego w jakim celu, po co.?"Blackfield pisze:do sedna stawiam pytanie gdzie jest granica której nie powinno się przekraczać? między chęcią by było lepiej a bezrozumnym uleganiu pragnieniu ?
Myślę że to ważny problem i wielu biorąc przykład z tzw. szalonych joginów łamiąc wskazania i folgując sobie nazywa to wolnością, choć pakują się prosto do piekła (np. narkotyki).Blackfield pisze:ale gdzie jest granica pomiędzy chęcią posiadania lepszego bytu a uleganiu pragnienia robieniu sobie "dobrze" za wszelką cenę ?
Tych granic o których piszesz tak naprawdę nie można określić czymś widocznym na zewnętrz. Można na przykład w ogóle nie współżyć ale lgnąć do seksu, można też wpółżyć będąc od niego wolnym. Jak więc znaleźć granicę. Na zewnątrz jej nie znajdziesz. Jest to wewnętrzny wymiar twojej wolności od lgnięcia.Blackfield pisze:gdzie jest granica której nie powinno się przekraczać?
Blackfield proponuje ciekawą lekturę na wstep: http://mahajana.net/teksty/thrangu_12_ogniw.htmlBlackfield pisze:również witam Wink
hmmm, przecież Ty już odczuwasz, piszesz "delikatne zboczenie z niej popycha mnie."Blackfield pisze:czy czytanie wielu tekstów na temat buddyzmu tego co głoszą nauczyciele pozwala te delikatne granice lepiej odczuwać i rozumieć?
Nie nie, nie nakazywał a wskazywał. To taka różnica jak między rozkazywaniem a doradzaniem.Blackfield pisze:budda z tego jak go rozumiem nakazywał kroczyć ścieżką pośrodku
O, i bardzo dobrze. Idź na praktykę.Blackfield pisze:nie chcę zakręcić się za bardzo czytając fragmenty z różny podejść do sprawy.
Logiczne zrozumienie ścieżki buddyjskiej jest niezwykle trudne (o ile w ogóle możliwe), dlatego, że wykracza ta ścieżka poza logikę myślenia. Pewne żeczy można zrozumieć, np. w jakimś stopniu prawo przyczynowości, czy też inne aspekty tej ścieżki. Ale jak zrozumieć np. czym jest natura umysłu, albo brak lgnięcia? Nie można tego uchwycić myślą, tak jak nie można zrozumieć smaku wody dopóki się jej nie wypije.Blackfield pisze:pojęcia elementarne jak czas,masa są najtrudniej definiowane o ile w ogóle jest to możliwe , mi jest ciężko dotrzeć różnice pomiędzy chęcią zapewnienia sobie dobrego bytu jak i naszemu otoczeniu a pragnieniem ( legnięciem ) by mieć więcej niż potrzebujemy bo skąd mam to wiedzieć?
Dziś rano jeszcze taka kwestia mi wpadła z tą Twoją pracą naukową.Blackfield pisze:zostania dostrzeżonym przez swoją prace naukową
Jest możliwe i naucza się logiki buddyjskiej, trzeba tylko pamiętać, że jest to narzędzie nauczania na konstruktach myślowych i potrzebne jest jeszcze medytowanie aby to dopełnić. Samą medytację bez nauk porównuje się do ślepca błąkającego się po pustyni, same nauki bez medytacji do umierania z pragnienia na brzegu jeziora.majur pisze:Logiczne zrozumienie ścieżki buddyjskiej jest niezwykle trudne (o ile w ogóle możliwe)
Budda posługiwał się językiem pali. W tym języku są dwie wersji pragnienia. Wyraz tanha oznacza żądze, nienasycenie o to chodziło Buddzie gdy mówił, ze pragnienie prowadzi do cierpienia. Wyraz chanda tłumaczu się jako pragnienie zrobienia czegoś.Blackfield pisze:ale proszę mi powiedzieć gdzie w takim razie leży pragnienie zdobycia wykształcenia? posiadanie dobrej pracy która zapewni nam dostatek? czy też chęć (pragnienie) zwiedzania świata są do dla mnie najbliższe pragnienia są one często przyczyną smutku ale i również radości ale one mnie napędzają do działania , jak mamy żyć nie mają celu?(pragnienia) na każdym kroku coś nakłania do podjęcia działania przez pragnienie czy nie jest tak że medytacja i uprawianie buddyzmu ma na celu wyzwolenia na od cierpienia czy sam fakt chęci bycia wyzwolonym od pragnieniem i cierpienia nie jest sam w sobie pragnieniem ?
wpadamy w polapke jesli pragniemy podazac droga srodka, jesli pragniemy rownowagi.Blackfield pisze:dziękuje wam za odpowiedz tyle jak się tego spodziewać mogłem pojęcia elementarne jak czas,masa są najtrudniej definiowane o ile w ogóle jest to możliwe , mi jest ciężko dotrzeć różnice pomiędzy chęcią zapewnienia sobie dobrego bytu jak i naszemu otoczeniu a pragnieniem ( legnięciem ) by mieć więcej niż potrzebujemy bo skąd mam to wiedzieć? ile potrzebuje a ile mi wystarczy do umiarkowanego życia, za każdym zakrętem jest kolejny zakręt tak jest z realizacją pragnień o ile realizacja wszystkich jest możliwa. Nasuwa mi się.
Tylko DSSN? A ja myślałem, że on już jest Mistrzem wszystkich tradycji. Jak sam o sobie mówi, ma papiery na nauczanie samych Buddówiwanxxx pisze:Nauki bookera dssn przeniosłem TU
Pzdr
Piotr
Pogadaj z nim o tym w dharma free.Nezz pisze:Tylko DSSN? A ja myślałem, że on już jest Mistrzem wszystkich tradycji. Jak sam o sobie mówi, ma papiery na nauczanie samych Buddów
Nie wiem.Blackfield pisze:czy sama chęć istnienia i nie jest już sama w sobie egoizmem? stawianiem siebie na pierwszym miejscu? rodzimy się chyba z takim podejściem do życia to część naszego instynktu samozachowawczego.