samobojstwo

dyskusje i rozmowy tyczące się dharmy buddyjskiej

Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx

Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: jerez »

lepsze pisze:Dziwne to w ogóle jest bo wydaje mi się że śmierć niebyłaby rozwiązaniem na żaden z jej problemów. "Chcesz zmienić środowisko to jedź w góry"
dokladnie. ale tez mozna jechac w gory, udac sie do pustelni, ale nigdy nie ucieknie sie od siebie. I jesli ktos ma problem z praca, to pewnie ten problem zabierze tez ze soba. To Tenzin Wangyal Rinpocze powiedzial ze (parafrazuje) :

" owszem mozecie uciekac od problemow, ale jak juz chcecie uciekac, zrobcie to do konca. Znajdzcie jakas przytulna jaskinie i ucieknijcie tam."
undromeda pisze:kiedys bylem strasznie autodestruktywny - jednak odkad 'wtajemniczam' sie w nauki Buddy( trwa to juz poltora roku ) wszystko sie zmienilo na lepsze. czuje sie w duzym stopniu szczesliwy - jednak czasami mysl o samobojstwie powraca
I zajeb *(&(^*&%. IMHO to co cie popychalo to wzor. Jestesmy wypelnieni wzorami i wg nich tworzymy tunele rzeczywistoci. W pewnym sensie nauki zajmuja sie przeprogramowywaniem naszego komutera - glowy.


a z osobistej mysli ktora mnie teraz zaatakowala :wink: dodam tylko ze nawet jesli ta cala wizja o odradzaniu sie w innym wcieleniu gorszym po akcie samozniszczenia jest tylko iluzja i zwykla religia, to na pewno zmusza ona ludzi by w koncu zyli tu i teraz, by zdecydowali sie odkryc piekno napotkanego kwiatu a nie przeszli obok zajeci swoimi osobistymi problemami, bo to one popychaja ludzi do samobojstwa.
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

tAK, Wczoraj odkryłem piękno zakładania spodni.... serio nie żartuje.
:mrgreen:
Uważność, uważność uważność... polecam.
pozdr
łukasz
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Solares

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: Solares »

Nie wiem czy powinnam odświezać ten temat:P

Chyba już wszystko powiedzieliscie:)

Ale ja wychodzę z założenie, że skoro juz mam tracić życie zabijając się i nie dając sobie, ani światu jeszcze jednej szansy na jakiekolwiek zmiany to wolę w chwilach słabości dać sobie szansę i mimo tego, że cierpiąc <ale któż nie cierpi> czekać na obrót spraw:):)

w dwóch przypadkach coś można stracić, ale tylko w jednym jest szansa na zyskanie czegokolwiek:)

Załamania wykorzystałam na wyłączenie się ze świata i poszukanie lepszej i zdrowszej dogi. To juz nasza kwestia jak sobie CHCEMY dawać radę.

Mamy szansę ludzie i wykorzystajmy ją, a nie czekajmy aż wszystko rzeczywiście straci sens. z drugiej strony niby czemu miało by go mieć??:)
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

Solares pisze:Ale ja wychodzę z założenie, że skoro juz mam tracić życie zabijając się i nie dając sobie, ani światu jeszcze jednej szansy na jakiekolwiek zmiany to wolę w chwilach słabości dać sobie szansę i mimo tego, że cierpiąc <ale któż nie cierpi> czekać na obrót spraw:
Z drugiej strony można chcieć się zabić dla dobra innych, po to żeby już więcej nikogo nie krzywdzić, itp. Jeśli ktoś jest potworem nie mającym żadnych szans na resocjalizację, to lepiej dla niego i dla innych żeby się zabił - w ten sposób oszczędzi sobie i innym cierpienia... Wg. mnie każdy człowiek powinien mieć prawo do odebrania sobie życia. Powinno być jakieś miejsce gdzie każdy bezstresowo i z uśmiechem na ustach może odebrać sobie życie :D Samobójstwo niekoniecznie jest czymś złym i nie zawsze musi oznaczać zmianę na gorsze (w przyszłym życiu).
undromeda pisze:wyczytalem, ze w chwili smierci jedyne co sie liczy to nagromadzona karma oraz emocje ktore nam wtedy towarzysza.
undromeda pisze: pytanie jest raczej typu - czy sam 'akt' ze popelnia sie samobojstwo jest czyms negatywnym i prowadzi do niekorzystnego odrodzenia
czy jednak sam 'akt' jest malo wazny, a najwazniejsze jest to co sie czuje, jakie emocje temu towarzyszą.
Hipotetycznie: czyli jeśli popełnię samóbójstwo z uczuciem miłości i współczucia dla innych istot, to wyjdę na tym lepiej niż gdybym kontynuował życie i krzywdził wszystkich dookoła, rozwijał negatywną karmę, itp.
Oczywiście rozważamy tutaj przypadek kiedy delikwent nie ma szans na resocjalizację.
Z drugiej strony, ktoś kto jest w stanie zdobyć się w czasie aktu zamobójstwa na takie pozytywne emocje, jest w stanie zrobić coś z samym sobą i z innymi. No, ale tylko spekuluję. :)

Oczywiście samóbójstwo w sytuacji kiedy można coś zmienić nie jest dobrym rozwiązaniem, bo zawsze można próbować naprawić swoją karmę. Jednak są ludzie którzy stracili zupełnie nadzieję na jakąkolwiek zmianę na lepsze, i to oni najczęściej odbierają sobie życie. (w najmniej dogodnym dla nich momencie)

Można także odebrać sobie życie z czystej ciekawości co będzie po śmierci. Taki delikwent, który zawiesza sobie sznur na szyji jest cholernie podekscytowany i szczęśliwy, bo zaraz będzie mu dane (albo nie będzie:) odkryć największą tajemnicę ludzkiego istnienia...

Nie pamiętam dokładnie, ale chyba w filmie Last Life in the Universe (Ostatnie życie we wszechświecie) główny bohater ma właśnie obsesję na punkcie samobójstwa i śmierci.
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: jerez »

Nezz pisze:Z drugiej strony można chcieć się zabić dla dobra innych, po to żeby już więcej nikogo nie krzywdzić, itp. Jeśli ktoś jest potworem nie mającym żadnych szans na resocjalizację, to lepiej dla niego i dla innych żeby się zabił - w ten sposób oszczędzi sobie i innym cierpienia...
a jesli przyjac ze te nasiona ktore popychaly go do krzywdzenia innych zabierze ze soba do nastepnego wcielenia??? czy samobojstow w takim razie jest najlepszym rozwiazaniem? Imho wg takiego paradygmatu nie.

Nezz pisze:Można także odebrać sobie życie z czystej ciekawości co będzie po śmierci. Taki delikwent, który zawiesza sobie sznur na szyji jest cholernie podekscytowany i szczęśliwy, bo zaraz będzie mu dane (albo nie będzie:) odkryć największą tajemnicę ludzkiego istnienia...
glupota. kiedys i tak umrze.
Solares

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: Solares »

Dokładnie, i tak umrzemy:P
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: moi »

Dokładnie, i tak umrzemy:P
Zanim tak się jednak ( nieuchronnie, zapewne) stanie - warto może zrobić coś pożytecznego dla siebie, albo innych? I jeśli ktoś ma wątpliwości i zacznie tu dywagować, co może być pożyteczne dla kogoś innego z punktu widzenia prawa karmy, itd, to żeby uprościć powiem, ze nawet skopanie ogródka starszemu panu, czy pani będzie tu czymś bardzo, bardzo pożytecznym.

Pozdrawiam.m.
Solares

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: Solares »

Raczej chdziło mi o ciakawość do będzie po śmierci. Po co jest marnować z powodu tej ciekawości jeśli chodzi o coś tak niepowtarzalnego jak życie. Kiedyś i tak umrze każdy nie rozummiem tłumaczenia "chcę wiedziec co jest potem" jakbyśmy to my sterowali naszą śmiercia.

Głupota...Kazdy pozna jej smak i zapewne wielu nie będzie ona smakować....:]

Pozdrawiam wszystkich niedoszłych samobójców:) dobrze, że nadal tu są.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: booker »

moi pisze:co może być pożyteczne dla kogoś innego z punktu widzenia prawa karmy, itd, to żeby uprościć powiem, ze nawet skopanie ogródka starszemu panu, czy pani będzie tu czymś bardzo, bardzo pożytecznym.
No ale nie dla wybitych przy tej okazji robaków i setek tysięcy innych stworzeń zamieszkujących ogródek. Bah.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
karmapema
Posty: 440
Rejestracja: ndz paź 22, 2006 09:35
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: karmapema »

booker pisze:
moi pisze:co może być pożyteczne dla kogoś innego z punktu widzenia prawa karmy, itd, to żeby uprościć powiem, ze nawet skopanie ogródka starszemu panu, czy pani będzie tu czymś bardzo, bardzo pożytecznym.
No ale nie dla wybitych przy tej okazji robaków i setek tysięcy innych stworzeń zamieszkujących ogródek. Bah.

Pozdrawiam
/M
To tak jak z wegetarianizmem. Niby wegetarianie nie jedzą mięsa, ale podczas zbiorów herbaty ginie masa owadów...
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: booker »

karmapema pisze:Niby wegetarianie nie jedzą mięsa, ale podczas zbiorów herbaty ginie masa owadów...
Po prostu nie da się tego uniknąć.....z każdym oddechem w naszych płucach ginie masa istnień.
Roślinki to też czujące istoty, z drugiej strony w przeciwnym wypadku musielibyśmy zdecydwać się na śmierć głodową [?]

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
karmapema
Posty: 440
Rejestracja: ndz paź 22, 2006 09:35
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: karmapema »

booker pisze:
karmapema pisze:Niby wegetarianie nie jedzą mięsa, ale podczas zbiorów herbaty ginie masa owadów...
Po prostu nie da się tego uniknąć.....z każdym oddechem w naszych płucach ginie masa istnień.
Roślinki to też czujące istoty, z drugiej strony w przeciwnym wypadku musielibyśmy zdecydwać się na śmierć głodową [?]

Pozdrawiam
/M
No tak... ale już sama świadomość o tym, co piszesz jest lepsza, niżeli jej brak.

ściskam
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: booker »

karmapema pisze:No tak... ale już sama świadomość o tym, co piszesz jest lepsza, niżeli jej brak.
Hm, z kolei bardzo wrażliwa osoba może dostać od tego mocnego kręćka...;)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
mkns
Posty: 27
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:38

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: mkns »

go_o_ute pisze:Jak przez pryzmat buddyzmu postrzegane jest samobojstwo?
Współzależne pojawienie się pewnej przyczyny i pewnych warunków, samo w sobie będące przyczyną
przyszłych zdarzeń, które wydarzą się jako współzależne pojawienie się tej przyczyny i pewnych warunków.

Itd, itd, itd...

Jak "użyć noża nienagannie" wie tylko ten, kto w pełni przekroczył używanie go jak i jego nieużywanie.
Dlatego wskazanie dla zwykłego człowieka brzmi: "nie zabijać, lecz ochraniać wszelkie życie".
A przynajmniej rozwijać taką intencję...
Awatar użytkownika
karmapema
Posty: 440
Rejestracja: ndz paź 22, 2006 09:35
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: karmapema »

booker pisze:
karmapema pisze:No tak... ale już sama świadomość o tym, co piszesz jest lepsza, niżeli jej brak.
Hm, z kolei bardzo wrażliwa osoba może dostać od tego mocnego kręćka...;)

Pozdrawiam
/M
Poważnie? :roll:
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: booker »

karmapema pisze:Poważnie? Rolling Eyes
No naprzykład dostanie schizy ze jest masowym mordercą przy każdym wdechu, kazdej wizycie w toalecie, kazdym spacerze po trawie, kazdym odkurzaniu mieszkania.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
karmapema
Posty: 440
Rejestracja: ndz paź 22, 2006 09:35
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: karmapema »

Szczerze tobym nigdy na to nie wpadła :lol:
Na taką wersję odbioru tegoż faktu :wink:
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

Po przeczytaniu pewnego tekstu doszłem do wniosku, że jednak samobójstwo jest złe i niczego tak naprawdę nie rozwiązuje. W związku za tym nasunęła mi się pewna refleksja, że kara śmierci jest czymś absolutnie bezsensownym i również niczego nie rozwiązuje, mało tego, powoduje, że osoba, która popełniła morderstwo lub jakiś inny zły czyn, w przyszłym życiu również będzie mordować, gwałcić, itp. bo dalej będzie pełna emocjonalnych i mentalnych zanieczyszczeń, które we wcześniejszym życiu stały się przyczyną owych morderstw, gwałtów, itp. Czyli stosowanie starożytnej zasady "oko za oko, ząb za ząb" ("śmierć za śmierć") jedynie pomnaża cierpienie, tak naprawdę niczego nie rozwiązując.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: booker »

przyszłym życiu również będzie mordować, gwałcić, itp. bo dalej będzie pełna emocjonalnych i mentalnych zanieczyszczeń, które we wcześniejszym życiu stały się przyczyną owych morderstw, gwałtów
O ile odrodzi się jako człowiek, to raz, dwa, że to co wprowadzamy powraca do nas.

Każda czująca istota zostanie obdarzona w przyszłości tym co obecnie produkuje, nie tylko ciałem, ale też mową i umysłem.
Obecne prezenty i różgi od życia są efektem uprzednio wykonywanych działań na tych trzech poziomach.
Inne poziomy działania nie istnieją.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

Nezz pisze:kara śmierci jest czymś absolutnie bezsensownym i również niczego nie rozwiązuje, mało tego, powoduje, że osoba, która popełniła morderstwo lub jakiś inny zły czyn, w przyszłym życiu również będzie mordować, gwałcić, itp. bo dalej będzie pełna emocjonalnych i mentalnych zanieczyszczeń, które we wcześniejszym życiu stały się przyczyną owych morderstw, gwałtów, itp. Czyli stosowanie starożytnej zasady "oko za oko, ząb za ząb" ("śmierć za śmierć") jedynie pomnaża cierpienie, tak naprawdę niczego nie rozwiązując.
Skad taki wniosek? Z tego jak ja rozumiem prawo karmy, jesli ktos zabil, to poprostu zepsul sobie karme, a jaki wynik tego popsucia karmy bedzie, tego nie wie nikt.
Radical Polish Buddhism
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

Intraneus pisze:Z tego jak ja rozumiem prawo karmy, jesli ktos zabil, to poprostu zepsul sobie karme, a jaki wynik tego popsucia karmy bedzie, tego nie wie nikt.
Oczywiście, nigdy do końca nie wiemy jaki będzie efekt "zepsucia karmy", ale można domniemywać, że problemy nierozwiązane w tym życiu, przechodzą na następne życie.
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

Czyli zgadywanki. ok :)
Radical Polish Buddhism
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

moi pisze:Wg mnie rozwiązanie pojawia się wtedy, gdy chcesz je dostrzec, gdy chcesz by się pojawiło, kiedy pozwalasz na to.
Wg moich intuicji te sprawy w ramach stanów depresyjnych są równoległe i nie ma większego sensu mówienie o uprzedniości jednej względem drugiej w czasie 'wychodzenia z depresji', tyle :) :P :mrgreen:

__________

Dobra, tyle też spekulacji i z mej strony, w prawo i w lewo się tu mniej lub bardziej dla mnie zabawnie naintelektualizowaliście lecz ja mam pytanie raczej konkretne - Czy i jakie znacie przykłady postaci buddyjskich które popopełniły samobójstwo i z jakich przyczyn ... czy znacie przykłady bodhisattwów którzy popełnili według buddyjskich tradycji samobójstwo dla dobra innych istot inne niż Budda w swych poprzednich wcieleniach?
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: jw »

Szaman pisze:Czy i jakie znacie przykłady postaci buddyjskich które popopełniły samobójstwo i z jakich przyczyn ... czy znacie przykłady bodhisattwów którzy popełnili według buddyjskich tradycji samobójstwo dla dobra innych istot inne niż Budda w swych poprzednich wcieleniach?
W książce "W obronie szczęścia" Matthieu Ricarda jest przytoczona historia pewnego wymienionego z imienia i nazwiska nauczyciela tybetańskiego, który dał się zabić w zamian za ocalenie życia skazanego na śmierć człowieka. Musiałbyś poszukać w książce.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
Bobek
Posty: 135
Rejestracja: wt maja 08, 2007 18:59
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: Bobek »

Mam dwa pytania:
booker pisze:Z tego co się orientuję powiedziano iż może być taka sytuacja, że się nie wyjdzie z kręgu wcieleń. Ale sam fakt iż już się tutaj znaleźliśmy oznacza bardzo, bardzo dużo włożonego wysiłku i pracy i trzeba nie zapominać, iż przykładowo w ciele zwierzęta pełna praktyka nie będzie możliwa.
Czy zwierzę utyka na dobre, czy możliwy jest potem powrót do poziomu człowieka? Czy zwierzę ma dostęp do jakiejś niepełnej praktyki czy w ogóle, czy jak?

I z innej beczki...
Jak to było z harakiri? Samobójstwo jako oczyszczenie honoru, ale jakie były skutki karmiczne w następnym wcieleniu? W sumie powód dość egoistyczny, ale czy to niby miało być ucięcie złej karmy tu i teraz, żeby nie przeszła dalej?
Przyznam się, że mogłem trochę pomieszać, tj. czy harakiri jakoś jest powiązane z buddyzmem, ale w całej swej ignorancji jedno z drugim mi się kojarzy (Japonia, te sprawy).
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: booker »

Bobek pisze:Czy zwierzę utyka na dobre, czy możliwy jest potem powrót do poziomu człowieka?
Z tego co rozumiem, to nawet w piekle nie ma możliwości przebywać na stałe, ponieważ karma po jakimś czasie się wyczerpie.
To samo dotyczy się karmy, powodującej np. odrodzenie się jako bóg oraz jakiejkolwiek innej karmy.
Bobek pisze:Czy zwierzę ma dostęp do jakiejś niepełnej praktyki czy w ogóle, czy jak?
Hm, jak pamiętam tybetańskie koło życia i śmierci przedstawiało Budde, który dał nauki w świecie zwierząt.
Mam nadzieję iż nic tu nie namieszałem :)

Jeżeli chodzi o praktyki, to czytało się o historiach gdzie XVI Karmapa uczył ptaki medytowania i ptaki te podczas śmierci umierały medytując.

Podrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Rafus
Posty: 846
Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: Rafus »

jesli pracuje jako rzeznik i zabijam krowy I swinie TO niszcze sobie karme? bo z tego co zrozumialem to taki ich los..?
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: booker »

Rafus pisze:jesli pracuje jako rzeznik i zabijam krowy I swinie TO niszcze sobie karme?
No oczywiście, że tak.
Rafus pisze:bo z tego co zrozumialem to taki ich los..?
Ich - oraz Twój wraz z nimi.

To działa wielokierunkowo.
Los akurat nie jest tu dobrym określeniem, jeżeli mówimy o karmie, ponieważ los z reguły to "ślepy traf" - jeżeli chodzi o karmę to nie ma tam czegoś takiego jak los albo przypadek.
Może bardziej pasowało by zbieg okoliczności, jednak z zachowaniem, że te okoliczności nie wydarzyły się w losowy sposób, lecz mają swoje przyczyny.

Ale, ale - było kiedyś opowiadanie o zabijaniu krówek i osiąganiu oświecenia...
http://www.kwanumzen.com/pzc/newsletter ... 6-feb.html

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: abgal »

“If one knows how to treasure oneself, one should protect oneself well.”
Dhammapada

“According to the Buddhist teaching of cause and effect, since one does not realise the truth of all phenomena, or does not practise to be liberated from life and death, suicide is pointless. When one's karmic retribution is not exhausted, death by suicide only leads to another cycle of rebirth. This is why Buddhists do not support suicide; and instead, encourage constructive living, using this life to diligently practise good, thus changing the present and the future for the better.”
Chan Master Sheng Yen

“Some people commit suicide; they seem to think that there is suffering simply because there is the human life, and that by cutting off the life there will be nothing... But, according to the Buddhist viewpoint, that's not the case; your consciousness will continue. Even if you take your own life, this life, you will have to take another body that again will be the basis of suffering. If you really want to get rid of all your suffering, all the difficulties you experience in your life, you have to get rid of the fundamental cause (greed, hatred and delusion) that gives rise to the aggregates that are the basis of all suffering. Killing yourself isn't going to solve your problems.”
His Holiness the 14th Dalai Lama

“Taking one's own life under any circumstances is morally and spiritually wrong. Taking one's own life owing to frustration or disappointment only causes greater suffering. Suicide is a cowardly way to end one's problems of life. A person cannot commit suicide if his mind is pure and tranquil. If one leaves this world with a confused and frustrated mind, it is most unlikely that he would be born again in a better condition. Suicide is an unwholesome or unskilful act since it is encouraged by a mind filled with greed, hatred and delusion. Those who commit suicide have not learnt how to face their problems, how to face the facts of life, and how to use their mind in a proper manner. Such people have not been able to understand the nature of life and worldly conditions.”
Venerable K. Sri Dhammananda

“This human body and life is difficult to attain but is now attained. The Buddha's teachings are difficult to encounter but are now encountered. If we do not use this precious body to help ourselves, till when shall we wait to save ourselves?”
Buddhist Saying


P.S.: Później przetłumaczę :)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: booker »

booker pisze: opowiadanie o zabijaniu krówek i osiąganiu oświecenia...

http://www.kwanumzen.com/pzc/newsletter ... 6-feb.html
Zabij krowę, osiągnij oświecenie - [i]Mistrz Zen Seung Sahn[/i] pisze: Pytanie: Mój mąż wpadł na pomysł otwarcia w Chinach restauracji serwującej owoce morza. Ma świetny plan i wygląda na to, że zarobimy dużo pieniędzy. Jednakże posiadanie restauracji, zwłaszcza restauracji serwującej owoce morza oznacza zabijanie wielu istnień.
Więc poprosiłam go aby nie otwierał tej restauracji, ale nie mam wystarczająco silnych argumentów aby go przekonać. W jaki sposób Pan by go przekonał ?

Mistrz Zen Seung Sahn: W czasach Buddy żył pewien człowiek. Jego codzienną pracą było zabijanie krów. Nie mógł zmienić tej pracy, ponieważ w ten sposób działał wówczas system kastowy w Indiach: najwyżej rodziny Braminów, później rodziny królewskie, później zwykle rolnicy i najniższa klasa rodzin, którzy parali się zabijaniem krów i podobną pracą. Więc ten człowiek zabijał krowy każdego dnia. Podchodziła krowa, wtedy "BUM!" krowa mówiła "Muuuu!" i umierała.

Ten człowiek nigdy nie zmienił pracy, ale nie lubił jej. Rozmawiał z rodzicami ale nie było żadnej możliwości aby zmienić tą robotę. Jednego dnia Shariputra, uczeń Buddy przechodził koło miejsca pracy tego człowieka. Shariputra w pełni osiągnął sutre o pustości. Rzeźnik pokłonił się przed nim i rzekł "Bardzo przepraszam, ale mam pytanie. Budda i wskazania mówią "Nie zabijaj żadnego życia". Moją pracą jest codzienne zabijanie krów. Tworze wiele złej karmy. Co powinienem zrobić ?"

Shariputra spytał: "Kto zabija krowy?"

"Ja zabijam krowy"

"Kim jesteś ?"

"Nie wiem".

"Tylko utrzymuj ten umysł nie wiem, i zabijaj krowy. Wówczas nie tworzysz złej karmy". Następnie Shariputra odszedł.

Rzeźnik dalej zabijał krowy każdego dnia, ale w międzyczasie pytał się siebie "Kto zabija krowy ?". To pytanie stawało się większe, większe i większe. Podczas zabijania krów nie czuł się winny, tylko wielkie pytanie "Kto zabija krowy ?".

Jednego dnia pojawiła się krowa. On tylko utrzymywał swoje wielkie zapytanie "Kto zabija krowy ?". Wtedy "BUM!" zabił krowę. Krowa powiedziała "Muuuu!". Rzeźnik usłyszał to "Muuuu!" i "BUM!" osiągnął oświecenie - "Nasze prawdziwe ja nie ma żadnego życia ani śmierci. Jestem jednym z Buddów."

Żaden rodzaj pracy nie jest problemem. To bardzo istotne. Jeżeli jest tylko dla Ciebie, wówczas będziesz mieć problem. Ale jeżeli zarabiasz dużo pieniędzy i zbudujesz świątynie wówczas pomożesz wielu innym ludziom. Wówczas Twój kierunek jest jasny. To jest działanie bodhisattvy. Okay ? Spróbuj tego.

Pytająca: Dziękuje Panu.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Rafus
Posty: 846
Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: Rafus »

a ja dziekuje za ten tekst :)

teraz zabijajac karpia na swieta, bede sie pytal kto go zabija :)

czyli ci piloci japonscy kamikadze- braniac wlasnego kraju wykonywali rozkaz. Wiec samobojstwo ich nie wyrzadzi im krzywdy w nastepnym wcieleniu...
tak samo z zolnierzami na froncie .
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: booker »

Rafus pisze:teraz zabijajac karpia na swieta, bede sie pytal kto go zabija Smile
Ciągle powinieneś się siebie o to pytać - cokolwiek robisz.

(To tak apropo stosowania tej techiki)
Rafus pisze: czyli ci piloci japonscy kamikadze- braniac wlasnego kraju wykonywali rozkaz. Wiec samobojstwo ich nie wyrzadzi im krzywdy w nastepnym wcieleniu...
tak samo z zolnierzami na froncie .
Trudno powiedzieć....

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: jw »

Rafus pisze:jesli pracuje jako rzeznik i zabijam krowy I swinie TO niszcze sobie karme?
Nie niszczysz. Tworzysz.

Według buddyzmu mahajany największy wpływ na jakość tworzonej karmy ma motywacja (intencja) z jaką działania są podejmowane, ich cel. To on najbardziej decyduje o charakterze działania. Szamar Rinpocze przedstawia to tak:
Zgodnie z naukami Buddy dotyczącymi etyki, istnieją jak sądzę cztery różne kombinacje intencji (celu) i działania. W kolejności od najbardziej negatywnych do najbardziej współczujących są to:

1) Negatywny cel - negatywne, szkodliwe działanie
2) Negatywny cel - łagodne lub pozytywne działanie
3) Pozytywny, realistyczny cel - destrukcyjne lub szkodliwe działanie
4) Pozytywny, czysty cel - dobroczynne działanie
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: booker »

jw pisze:
Rafus pisze:jesli pracuje jako rzeznik i zabijam krowy I swinie TO niszcze sobie karme?
Nie niszczysz. Tworzysz.
Hm no tak racja, moja odpowiedź była niewłaściwa...sorrencja

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: jpack »

Rafus pisze:czyli ci piloci japonscy kamikadze- braniac wlasnego kraju wykonywali rozkaz. Wiec samobojstwo ich nie wyrzadzi im krzywdy w nastepnym wcieleniu...
tak samo z zolnierzami na froncie .
Widzisz stary, tu nie chodzi o to czy oni wykonywali jakis rozkaz, ktory zmuszal ich do zabicia siebie. Tu wogole nie o to biega. Chodzi o stan umyslu jaki mieli kiedy umierali. Zazwyczaj samobojcy, ktorzy chca ze ze soba skonczyc, maja straszny stan umyslu przed swoja smiercia. ten ich umysl jest pelen watpliwosci, zalu, smutku itp. I wlasnie ten stan umyslu powoduje zle odrodzenie. Jeszcze dochodzi do tego oczywiscie rozpacz bliskich osob, za ktora to rozpacz jestes wlasciwie odpowiedzialny, to tez w jakims stopniu wplywa na umysl tego co sie zabija. No i wlasnie ten zly stan umyslu "generuje" zle odrodzenie.

Rafus pisze:jesli pracuje jako rzeznik i zabijam krowy I swinie TO niszcze sobie karme? bo z tego co zrozumialem to taki ich los..?
A ta karma , to nie jest cos na zewnatrz Ciebie. To jest wlasnie Twoj umysl - jego skalania, sklonnosci, tendencje, checi niecheci, strachy, leki, przywiazania. To wszystko jest w umysle. A umysl manifestuje sie w swiecie "zewnetrznym" i powstaja zdarzenia, ktore odzwierciedlaja to co masz wewnatrz. I to jest wlasnie ta cala karma.

Namaste
jpack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
Rafus
Posty: 846
Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: Rafus »

w zwiazku z odpowiedziami w tej dyskusji, podejzewam, ze eutanazja jest rowniez dozwolona. skoro mozna uspic np psa to i mozna czlowieka, ktory jest ciezko chory na raka ,bierze morfine i prosi by go zabito...
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: jpack »

Rafus pisze:w zwiazku z odpowiedziami w tej dyskusji, podejzewam, ze eutanazja jest rowniez dozwolona. skoro mozna uspic np psa to i mozna czlowieka, ktory jest ciezko chory na raka ,bierze morfine i prosi by go zabito...
Dla jednych dozwolona dla drugich nie....wszystko zalezy co jaka spolecznosc sobie ustali pod pojeciem "dozwolone" i "niedozwolone"
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
Rafus
Posty: 846
Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: Rafus »

mialem na mysli spolecznosc buddyjska
i ze w jej prawach jest to dozwolone, mimo wspolczucia i milosci do istot żyjacych
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: jw »

Rafus pisze:w zwiazku z odpowiedziami w tej dyskusji, podejzewam, ze eutanazja jest rowniez dozwolona. skoro mozna uspic np psa to i mozna czlowieka, ktory jest ciezko chory na raka ,bierze morfine i prosi by go zabito...
Przede wszystkim takiego człowieka należy otoczyć troskliwą opieką i przygotować go na odejście ze świata, wlać w niego trochę otuchy i pocieszyć go. Dopiero później, jeśli człowiek ten sam nalega, by skrócić jego cierpienia, a stan jego zdrowia faktycznie nie rokuje większych nadziei, dopiero wtedy można tymczasowo pomóc mu poprzez eutanazję. Tymczasowo z buddyjskiego punktu widzenia, ponieważ wg buddyzmu śmierć nie jest rozwiązaniem problemu cierpienia.

Buddyjscy nauczyciele raczej nie zalecają stosowania eutanazji. Myślę jednak, i jest to mój osobisty pogląd, że jeśli człowiek doświadczający na łożu śmierci stałego i wielkiego fizycznego bólu, nie dostrzega w tym cierpieniu mocy oczyszczających jego karmę i wpada z powodu tego cierpienia w gniew i inne negatywne stany umysłu, a jednocześnie prosi o ulżenie mu w tej sytuacji poprzez przerwanie procesów, które podtrzymują funkcjonowanie jego organizmu, to w tak skrajnej sytuacji nie mamy chyba prawa mu tego odmawiać stawiając nasze przekonania, jakiekolwiek by one nie były, przed ulżeniem w cierpieniu, chociażby to była ulga tymczasowa? Nasza odmowa byłaby jak znęcanie się nad tym człowiekiem w imię naszych "szlachetnych zasad".
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
nayael
Posty: 479
Rejestracja: pn paź 30, 2006 19:33
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Kontakt:

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: nayael »

Rafus pisze:mialem na mysli spolecznosc buddyjska
Jasne - a poza tym cała nasza społeczność lubi grzane wino, kolor ciemnozielony, człapanie na boso i niskie brunetki o szerokich biodrach ;)
Rafus pisze:i ze w jej prawach jest to dozwolone, mimo wspolczucia i milosci do istot żyjacych
Współczucie + mądrość działają chyba lepiej od jakichś praw.
이 뭣고?
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: abgal »

abgal pisze:P.S.: Później przetłumaczę
“Ten kto wie jak cenić swe istnienie wie w jaki sposób powinien je ochraniać.”
Dhammapada

“Zgodnie z buddyjską nauka o przyczynie i skutku, jeśli nie uzmysławiamy sobie prawdy o naturze wszystkich zjawisk ani nie praktykujemy w celu wyzwolenia od życia i śmierci, samobójstwo jest bezcelowe. W przypadku osoby, której karmiczne nie są wyczerpane, śmierć poprzez samobójstwo prowadzi jedynie do kolejnego odrodzenia. Właśnie dlatego buddyści nie popierają samobójstw; zamiast tego zachęcają do konstruktywnego życia – wykorzystania bieżącego istnienia do gorliwego praktykowania dobra, by zmienić teraźniejszość i przyszłość na lepsze.”
Mistrz Sheng Yen

“Niektórzy ludzie popełniają samobójstwa; zdają się oni myśleć, że cierpienie istnieje dlatego, że istniej ludzkie życie a po zakończeniu życia nie będzie nic...Zgodnie z buddyjskim punktem widzenia nie jest to prawda – świadomość przetrwa śmierć. Nawet gdy zakończysz swe bieżące życie, będziesz musiał przyjąć kolejne ciało, które również stanie się fundamentem dla cierpienia. Jeśli rzeczywiście chcesz pozbyć się cierpienia i wszelkich trudności jakie napotykasz w życiu, musisz pozbyć się ich fundamentu (chciwości, nienawiści i ignorancji), który jest przyczyną dla powstania agregatów będących bazą cierpienia. Samobójstwo nie rozwiąże twoich problemów.”
Jego Świątobliwośc 14-ty Dalai Lama

“Odbieranie czyjegoś życia jest niezależnie od okoliczności, czynem złym w sensie moralnym i duchowym. Odbieranie czyjegoś życia wskutek frustracji lub rozczarowania przyniesie jedynie większe cierpienie. Samobójstwo to tchórzliwy sposób na rozwiązanie życiowych problemów. Nie sposób odebrać sobie życia mając czysty i spokojny umysł. Jeżeli ktoś opuszcza ten świat w stanie pomieszania i frustracji, jest bardzo mało prawdopodobne, by odrodził się w lepszych warunkach. Samobójstwo jest czynem niewłaściwym ponieważ decyzje o nim podejmuje umysł wypełniony chciwością, nienawiścią i złudzeniami. Ci, którzy popełniają samobójstwa nie potrafią stawiać czoła swoim problemom ani rzeczywistości swojego życia; nie potrafią właściwie korzystać ze swego umysłu. Ludzie tacy nie rozumieją natury życia ani ziemskich uwarunkowań.”
Ven. K. Sri Dhammananda

“Ludzkie ciało i życie są bardzo trudne do uzyskania, ale uzyskaliśmy je. Trudno napotkac naukę Buddy, ale napotkaliśmy ją. Jeśli nie użyjemy tego drogocennego ciało, by sobie pomóc, jak długo jeszcze będziemy czekać na wyzwolenie?”
przysłowie buddyjskie
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: jw »

abgal pisze:Jeżeli ktoś opuszcza ten świat w stanie pomieszania i frustracji, jest bardzo mało prawdopodobne, by odrodził się w lepszych warunkach.
No właśnie. To jest powód, dla którego w pewnych okolicznościach eutanazja może okazać się jedynym sposobem na to, żeby umierający nie wpadał w jeszcze większe pomieszanie i frustrację.

Jeśli umierający nie widzi sensowności dalszego trwania w fizycznym i psychicznym cierpieniu, a nikt z jego otoczenia nie potrafi pomóc mu znaleźć w tej sytuacji głębszego znaczenia i nie jest w stanie dać mu mocnego oparcia, to zimna odmowa z jaką będzie spotykał się umierający może wpędzić go w jeszcze większe pomieszanie i frustrację. Jednak w żadnym przypadku nie powinno się traktować eutanazji jako obowiązującego, jedynego słusznego i najprostszego podejścia, które rozwiązuje wszystkie problemy.

Jest tu jeszcze kwestia ludzi, którzy przebywając w śpiączce utrzymywani są przy życiu sztucznie przez wiele tygodni, miesięcy a nawet lat. Kwestia ta jest jeszcze trudniejsza niż eutanazja w przypadku osoby, która jest świadoma i świadomie wyraża swoją wolę. Osobiście nie chciałbym spędzać czasu w ten sposób, blokując szpitalne łóżko komuś, komu być może byłoby bardziej przydatne i pozostając całkowicie bezużytecznym na poziomie zewnętrznym.

Kilkanaście lat temu lama Ole Nydahl powiedział tak:

Jeżeli zabijasz ciało wcześniej, to nie będzie ono mogło przepracować karmy. Oznacza to po prostu, że problemy, z którymi nie spotkasz się w tym życiu, będą podróżowały z tobą do następnego i doświadczysz ich. Mogę sobie dokładnie wyobrazić, że jeżeli masz chorobę Altzheimera, AIDS albo bardzo bolesny rodzaj raka, to masz ochotę umrzeć dopóki jesteś w stanie w normalny sposób pożegnać się ze swoimi przyjaciółmi, gdy jeszcze 'jako tako' funkcjonujesz. To jest zrozumiałe, że ludzie chcą, żeby pamiętano ich jako zdrowych i panujących nad sobą. Ale jeżeli nie 'zapłacisz' w tym życiu, będziesz to musiała zrobić w następnym. Zatem ja próbowałbym się trzymać ciała jak najdłużej.

Z drugiej strony społeczeństwo ma również prawo do łagodzenia cierpienia. Jeżeli przez kilka lat będziesz 'wisiał' na aparaturze i nic się nie zmieni lub twój mózg będzie już zniszczony, to również nie będzie dobre. Trudno jest tu powiedzieć coś decydującego i pewnego a propos śmierci, ponieważ śmierci nikt nie lubi. To trudny temat. Zawsze jest to nieprzyjemne.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: abgal »

jw pisze:
abgal pisze:Jeżeli ktoś opuszcza ten świat w stanie pomieszania i frustracji, jest bardzo mało prawdopodobne, by odrodził się w lepszych warunkach.
No właśnie. To jest powód, dla którego w pewnych okolicznościach eutanazja może okazać się jedynym sposobem na to, żeby umierający nie wpadał w jeszcze większe pomieszanie i frustrację.
Tyle, że zawsze w takiej sytuacji musi byc ktoś kto to stwierdzi. Kto ma to stwierdzić? Kto może wiedziec, że w danej chwili najlepiej komuś pomożemy w ten właśnie sposób?
Można mieć daleko posuniętą pewność, że tej decyzji nie podejmie żaden bodhisattva, ale zwykły, zatopiony po uszy w swoich frustracjach i pomieszaniu, człowiek, który (niewykluczone) sam sobie wmówi, że pomaga choremu, a naprawdę będzie po prostu zrzucał z siebie obowiązek pomocy.
Raz przekroczona granica będzie się przesuwać coraz dalej - może się kiedyś okazać, że już po przejściu na emeryturę jesteśmy 'zewnętrznie bezużyteczni'. A może już po trzydziestce? Brzuch rośnie, zmarchy się robią pod oczami, dziewczyny wracające z matury patrzą się jak na tatusia - frustracja rośnie...
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: samobojstwo

Nieprzeczytany post autor: jw »

Echhh Abgalu... Nie wydaje mi się, że bodhisattwą zostaje się poprzez zakładanie rączek i dumanie kto ZA MNIE ma podjąć decyzję :wink:

Tutaj nie ma co gdybać: jesteś w konkretnej sytuacji, z konkretnym człowiekiem, widzisz (bądź nie widzisz) jak ta sytuacja wygląda, wiesz o niej mniej lub więcej i działasz w tym wszystkim dysponując tym co akurat masz pod ręką, będąc świadomym (albo i nie) własnych ograniczeń. Albo nie działasz i czekasz aż zadziała ktoś mądrzejszy i bardziej współczujący od Ciebie, a raczej ten, kogo UWAŻASZ za mądrzejszego i bardziej współczującego - to też jest taki rodzaj "zrzucania z siebie obowiązku pomocy".

Cczasem nie ma czasu na to, żeby czekać, a jeśli czas jest, to nikt kto wydaje się nam mądrzejszy i bardziej współczujący jak na złość się nie pojawia. I wtedy trzeba chyba zadziałać samemu, biorąc na swój kark konsekwencje tego, co robimy. Trzeba SAMEMU STWIERDZIĆ czy komuś pomożemy najlepiej (w tym znaczeniu, że na nic lepszego nas ani innych wokół nie stać) w danej sytuacji, czy nie.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dharma/Dhamma”