Nyndro
Re: Nyndro
komentarz do praktyk wstępnych w tradycji Ningma
http://mahajana.net/teksty/lama_jampathaye_1997-98.html
http://mahajana.net/teksty/lama_jampathaye_1998.html
http://mahajana.net/teksty/lama_jampathaye_1999.html
http://mahajana.net/teksty/lama_jampathaye_122000.html
http://mahajana.net/teksty/lama_jampathaye_122000.html
http://mahajana.net/teksty/lama_jampathaye_1997-98.html
http://mahajana.net/teksty/lama_jampathaye_1998.html
http://mahajana.net/teksty/lama_jampathaye_1999.html
http://mahajana.net/teksty/lama_jampathaye_122000.html
http://mahajana.net/teksty/lama_jampathaye_122000.html
Re: Nyndro
Nyndro to podstawa, a Słowacki wielkim poetą był...
Nauki "mistrzów" znam - chodzi mi o doświadczenia
"zwykłych ludzi" z ich "nieoświeconego" punktu widzenia.
Ktoś robi, lub zrobił nyndro - co się w nim zmienia, lub zmieniło?
Dzięki! Za linki powyżej też...
Kshatriya
Nauki "mistrzów" znam - chodzi mi o doświadczenia
"zwykłych ludzi" z ich "nieoświeconego" punktu widzenia.
Ktoś robi, lub zrobił nyndro - co się w nim zmienia, lub zmieniło?
Dzięki! Za linki powyżej też...
Kshatriya
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Nyndro
Cześć
Jak dla mnie spraw jest pare.
1. Ze wzgledu na zorganizowane powtórzenia pokazują lenia jak na dłoni.Jest z czym pracować.
2. Oczyszczają postrzeganie = coraz więcej spraw, które były niezrozumiałe, a przez to męczące, staje się niemal oczywistych. Nie oznacza to oczywiście iż nagle dotyczy to wszystkich spraw.
3. Człowiek czuje iż idzie we właściwym kierunku. W przeciwieństwie do samoustalania sobie praktyk, sprawa jest już ułożona,masz teksty medytacyjne, wystarczy się zrelaksować i praktykować.
Rezultaty pojawiają się w różnym czasie. Niektórzy robią Nyndro po 5 lat i nie dostrzegają zmian, które [ i w tym zazwyczaj jest problem ] oczekiwali. Inni po dwóch, trzech latach mają świetne efekty i są bardzo,bardzo zadowoleni. Zauważaja poprawe w swojej psychice, kontaktach między ludzkich, w pracy i w pojmowaniu Nauk.
Co do mnie, ludka, który 10 lat "szedł sam sobie" do przekonania się co do linii Karma-Kagyu wystarczyła codzienna praktyka 3 świateł w ośrodku, przez około 2 miesiące.... tak naprawde żadne gadanie nie przekonuje tak jak własne doświadczenie.
Doświadczenia są bardzo różne i są po prostu idywidualne. Często są podobne do tych, które mają inni praktykujacy, często nie. Od tego aby pomóc Ci rozróżnić, które doświadczenia są warte uwagi, a które są po prostu 'szorowaniem z pomieszania' jest nauczyciel w ośrodku i do niego własnie należy się kierować z istotnymi pytaniami nt. różnych doświadczeń - często 90% z nich jest nie warta uwagi Oczywiście dumne z efektów 'ego' może je brać nawet za Oświecenie.
Pozdrawiam
/MK
Co podają Nauki to już wiesz.Jakie jest znaczenie praktyk wstępnych?
Jak dla mnie spraw jest pare.
1. Ze wzgledu na zorganizowane powtórzenia pokazują lenia jak na dłoni.Jest z czym pracować.
2. Oczyszczają postrzeganie = coraz więcej spraw, które były niezrozumiałe, a przez to męczące, staje się niemal oczywistych. Nie oznacza to oczywiście iż nagle dotyczy to wszystkich spraw.
3. Człowiek czuje iż idzie we właściwym kierunku. W przeciwieństwie do samoustalania sobie praktyk, sprawa jest już ułożona,masz teksty medytacyjne, wystarczy się zrelaksować i praktykować.
Hm, spróbuj nie traktować tego w kategoriach korzyści - straty i oczekiwań.... nie ma takiej potrzeby.Co osiąga się dzięki nim?
Rezultaty pojawiają się w różnym czasie. Niektórzy robią Nyndro po 5 lat i nie dostrzegają zmian, które [ i w tym zazwyczaj jest problem ] oczekiwali. Inni po dwóch, trzech latach mają świetne efekty i są bardzo,bardzo zadowoleni. Zauważaja poprawe w swojej psychice, kontaktach między ludzkich, w pracy i w pojmowaniu Nauk.
Co do mnie, ludka, który 10 lat "szedł sam sobie" do przekonania się co do linii Karma-Kagyu wystarczyła codzienna praktyka 3 świateł w ośrodku, przez około 2 miesiące.... tak naprawde żadne gadanie nie przekonuje tak jak własne doświadczenie.
Doświadczenia są bardzo różne i są po prostu idywidualne. Często są podobne do tych, które mają inni praktykujacy, często nie. Od tego aby pomóc Ci rozróżnić, które doświadczenia są warte uwagi, a które są po prostu 'szorowaniem z pomieszania' jest nauczyciel w ośrodku i do niego własnie należy się kierować z istotnymi pytaniami nt. różnych doświadczeń - często 90% z nich jest nie warta uwagi Oczywiście dumne z efektów 'ego' może je brać nawet za Oświecenie.
Pozdrawiam
/MK
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Nyndro
Męczy tylko świadomość, że przez setki lat "nikt" nie praktykował nyndro,booker pisze:Tak właśnie myślę.nie traktować tego w kategoriach korzyści - straty i oczekiwań
I tego się spodziewam...Doświadczenia są bardzo różne i są po prostu idywidualne.
a jednak wielu osiągnęło cel, potem przez setki lat "wszyscy" praktykowali nyndro,
i równie wielu osiągnęło cel - czy więc wartość nyndro jest realna, czy bajkowa?
Czy nyndro jest rodzajem duchowego "speed'u"...?
Nie robisz nyndro - idziesz polną drogą, robisz nyndro - jedziesz autostradą...?
Dzięki!
Kshatriya
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Nyndro
Witam,
Ja bym to raczej widział w kontekście różnych dróg dla różnych ludzi. Aktualnie nie ma co porównywać się z ludźmi z czasów przednyndrycznych, a raczej przyjrzeć się metodom oferowanym przez współczesną szkołę, której poglądowi się hołduje. A potem wykorzystać te metody jak najlepiej. Mamy praktykę, którą robimy tu i teraz. I tyle - i bez tworzenia autostrad i polnych dróg.
Pzdr
Piotr
(Nie robię nyndro )
Ja bym to raczej widział w kontekście różnych dróg dla różnych ludzi. Aktualnie nie ma co porównywać się z ludźmi z czasów przednyndrycznych, a raczej przyjrzeć się metodom oferowanym przez współczesną szkołę, której poglądowi się hołduje. A potem wykorzystać te metody jak najlepiej. Mamy praktykę, którą robimy tu i teraz. I tyle - i bez tworzenia autostrad i polnych dróg.
Pzdr
Piotr
(Nie robię nyndro )
Re: Nyndro
W sumie...iwanxxx pisze:Ja bym to raczej widział w kontekście różnych dróg dla różnych ludzi.
[...]
Mamy praktykę, którą robimy tu i teraz.
Jeśli guru mówi "zrób coś", to to robię.
Jeśli mówi "zrób nyndro", to robię, jeśli mówi "nie rób nyndro", to nie robię.
Jak wspaniale byłoby spotkać kogoś, komu możnaby być tak oddanym...
Dzięki!
Kshatriya
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Nyndro
Ja bym inaczej położył akcent - widzę osobę, widzę w jakim kierunku zmierza. Mogę z niej wziąć przykład lub nie.kshatriya pisze:Jak wspaniale byłoby spotkać kogoś, komu możnaby być tak oddanym... Wink
Pzdr
Piotr
PS. Mogłabyś napisać u kogo to nyndro chcesz robić?
Re: Nyndro
Mógłbyś...iwanxxx pisze:Ja bym inaczej położył akcent - widzę osobę, widzę w jakim kierunku zmierza. Mogę z niej wziąć przykład lub nie.
Pzdr
Piotr
PS. Mogłabyś napisać u kogo to nyndro chcesz robić?
U kogo - w tym problem.
Myślę, że u Olego, choć nawet on wydaje mi się czasami zbyt "święty"...
Ale z drugiej strony jestem raczej "gniewny", niż "pożądliwy", więc nie wiem.
W październiku wybiorę się do Katowic - jeśli "łzy pociekną po twarzy" będę wiedział...
Pozdrawiam!
Kshatriya
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Nyndro
Według mnie - mało. Magnetyzm i charyzma danej osoby o NICZYM nie świadczą.kshatriya pisze:"łzy pociekną po twarzy" Wink będę wiedział...
Pzdr
Piotr
Re: Nyndro
Ale w relacji mistrz - uczeń przydają się istotnie...iwanxxx pisze:Magnetyzm i charyzma danej osoby o NICZYM nie świadczą.
Poza tym, nie postrzegam go jako specjalnie magnetyzującego.
Hannah to co innego...
Ze wszystkich żyjących nauczycieli, których poznałem w ich tekstach,
Ole wydaje mi się najbardziej bliski kulturze europejskiej i tutejszym realiom życia.
Ale jeśli wyskoczy np. ze współczuciem dla istot czujących uzasadniając je tym,
że wszystkie były naszymi dobrymi i kochającymi rodzicami, lub podobnie "świętą" nauką,
to żadna charyzma nie pomoże - choćby nauczał lewitując nad ziemią w tęczowym ciele...
Kshatriya
Re: Nyndro
Nauki poświęcone miłującej dobroci i współczuciu są samym sercem Dharmy!kshatriya pisze:Ale jeśli wyskoczy np. ze współczuciem dla istot czujących uzasadniając je tym,
że wszystkie były naszymi dobrymi i kochającymi rodzicami, lub podobnie "świętą" nauką,
to żadna charyzma nie pomoże - choćby nauczał lewitując nad ziemią w tęczowym ciele...
Możemy pielęgnować w sobie współczucie wobec wszystkich czujących istot uzasadniając je tym, że wszystkie bez wyjątku poszukują szczęścia i chcą uniknąć cierpienia.
Re: Nyndro
Właśnie!Bojan pisze:Nauki poświęcone miłującej dobroci i współczuciu są samym sercem Dharmy!
Możemy pielęgnować w sobie współczucie wobec wszystkich czujących istot uzasadniając je tym, że wszystkie bez wyjątku poszukują szczęścia i chcą uniknąć cierpienia.
Zresztą, jeśli ktoś rozumie, choćby tylko intelektualnie, "Serce Doskonałej Mądrości",
nie ma problemu ze współczuciem.
Argument o "dobrych rodzicach" według mnie wypacza cały sens.
Jest słodki jak woń rozkładającego się trupa...
Ta sama istota, która była nam kiedyś wpaniałą matką lub wspaniałym ojcem,
innym razem była nam uosobieniem najpodlejszego okrucieństwa.
Ale to "święci" nauczyciele skrzętnie przemilczają...
Kshatriya
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Nyndro
Cześć
Jest powiedzianie również, "jeżeli uczeń odrzuca fakt iż wsztystkie istoty były kiedyś jego rodzicami, nie znajdzie dobrego nauczyciela, ani też żadnego".
Warto to przemyśleć....
Ponownie sugeruje przestać traktować praktykę, nauczycieli i Nauki w kategoriach korzyści i straty. Nie ma takiej potrzeby.
Pozdrawiam
/Marcin
Cóż, nie tylko oni byli Twoimi rodzicami [ten tekst 'dobrymi i kochającymi' już sam dodałeś] ale również Ty byłeś ich ojcem i matką.kshatriya pisze: Ale jeśli wyskoczy np. ze współczuciem dla istot czujących uzasadniając je tym,
że wszystkie były naszymi dobrymi i kochającymi rodzicami, lub podobnie "świętą" nauką,
to żadna charyzma nie pomoże - choćby nauczał lewitując nad ziemią w tęczowym ciele... Wink
Jest powiedzianie również, "jeżeli uczeń odrzuca fakt iż wsztystkie istoty były kiedyś jego rodzicami, nie znajdzie dobrego nauczyciela, ani też żadnego".
Warto to przemyśleć....
Ponownie sugeruje przestać traktować praktykę, nauczycieli i Nauki w kategoriach korzyści i straty. Nie ma takiej potrzeby.
Pozdrawiam
/Marcin
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Nyndro
Tak, ale żeby zrozumieć "Serce Doskonałej Mądrości" potrzebna jest zasługa, którą gromadzi się poprzez praktykowanie współczuciakshatriya pisze:Zresztą, jeśli ktoś rozumie, choćby tylko intelektualnie, "Serce Doskonałej Mądrości",
nie ma problemu ze współczuciem.
Re: Nyndro
booker pisze:Cześć
Cóż, nie tylko oni byli Twoimi rodzicami [ten tekst 'dobrymi i kochającymi' już sam dodałeś] ale również Ty byłeś ich ojcem i matką.
Jest powiedzianie również, "jeżeli uczeń odrzuca fakt iż wsztystkie istoty były kiedyś jego rodzicami, nie znajdzie dobrego nauczyciela, ani też żadnego".
Warto to przemyśleć....
Ponownie sugeruje przestać traktować praktykę, nauczycieli i Nauki w kategoriach korzyści i straty. Nie ma takiej potrzeby.
Pozdrawiam
/Marcin
Bywa się tym, lub tamtym, takim, lub owakim - w tym nie ma żadnego problemu.
Po prostu "nie trawię" tego, co nadmiernie uślicznione...
Korzyści?
Zapewne mówisz z poziomu urzeczywistnionego buddy...
Ja nieoświecona istota jakieś korzyści w praktyce chciałabym jednak dostrzegać.
Ale pewnie masz rację - ewentualne korzyści i tak są przecież przeznaczone dla "innych"...
Dzięki!
Kshatriya
Re: Nyndro
Nie ma to jak chodzić na dwóch nogach, zamiast kuśtykać na jednej...Bojan pisze:żeby zrozumieć "Serce Doskonałej Mądrości" potrzebna jest zasługa, którą gromadzi się poprzez praktykowanie współczucia
Pozdrawiam serdecznie!
Kshatriya
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Nyndro
Polecam:kshatriya pisze:Korzyści? Wink
http://www.kwanumzen.com/pzc/oldnewslet ... tstep.html
Jestem zasadniczo dyletantem w kwestiach wadźrajany, ale wydaje mi się, że lepiej robić nyndro w dowolnej szkoły, po prostu, dla dobra innych istot niż nyndro dla jakichś korzyści. To by było bardzo małe nyndro.
Pzdr
Piotr
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Nyndro
Witaj,
Pozdrawiam,
pk
dlaczego byłoby "bardzo małe"?iwanxxx pisze:Jestem zasadniczo dyletantem w kwestiach wadźrajany, ale wydaje mi się, że lepiej robić nyndro w dowolnej szkoły, po prostu, dla dobra innych istot niż nyndro dla jakichś korzyści. To by było bardzo małe nyndro.
Pozdrawiam,
pk
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Nyndro
Bo byłoby ograniczone własnymi ambicjami, wyobrażeniami o zysku i stracie itd. Zatrzegam, że to nie jest specjalistyczna opiniapiotr pisze:dlaczego byłoby "bardzo małe"?
Pzdr
piotr
Re: Nyndro
Jeżeli wygląda to jak mądrość, ale jest raczej złe niż kochające, nie jest to mądrość. Jeżeli wygląda to jak miłość, lecz nie jest mądre, nie jest to miłość.kshatriya pisze:Nie ma to jak chodzić na dwóch nogach, zamiast kuśtykać na jednej
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Nyndro
A co to jest miłość?Bojan pisze:Jeżeli wygląda to jak miłość, lecz nie jest mądre, nie jest to miłość.
Pzdr
Piotr
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Nyndro
Witaj,
Czy wszystkie ograniczenia wynikające z ambicji, z chęci zysku i uniknięcia starty są niepożądane?
Pozdrawiam,
pk
moje pytanie też nie było specjalistyczne, więc możemy dalej dyskutować.iwanxxx pisze:Bo byłoby ograniczone własnymi ambicjami, wyobrażeniami o zysku i stracie itd.
Czy wszystkie ograniczenia wynikające z ambicji, z chęci zysku i uniknięcia starty są niepożądane?
Pozdrawiam,
pk
Re: Nyndro
Miłość jest pragnieniem przynoszenia szczęścia innym. Taka miłość obejmuje wszystkich i nikogo nie wyklucza. To wrodzona szlachetność i czułość serca, którą posiada każdy z nas.iwanxxx pisze:A co to jest miłość?
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Nyndro
Wszystkie ograniczenia czego?piotr pisze:Czy wszystkie ograniczenia wynikające z ambicji, z chęci zysku i uniknięcia starty są niepożądane?
Myślę, że traktowanie praktyki w ten sposób jest zaprzeczeniem jej idei. Praktyka ma pomóc w zniszczeniu umysłu pożądania, nie powinno się jej używać do subtelnego zaspokajania ambicji.
Pzdr
Piotr
Re: Nyndro
To nie ja zadałam to pytanie, ale dziękuję za odpowiedź. Bardzo dobrze to ująłeś . Dodałabym tylko, że taka miłość jest również wrodzoną mądrością, ale o tym już napisałeś we wcześniejszym poście .Bojan pisze:Miłość jest pragnieniem przynoszenia szczęścia innym. Taka miłość obejmuje wszystkich i nikogo nie wyklucza. To wrodzona szlachetność i czułość serca, którą posiada każdy z nas.iwanxxx pisze:A co to jest miłość?
Pozdrawiam, Alex
- lepsze
- ex Moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
- Tradycja: Brak
- Lokalizacja: Toruń
Re: Nyndro
iwanxxx pisze:A co to jest miłość?
pozdrawiam
Łukasz
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Re: Nyndro
Niczym dwa skrzydła, dzięki którym ptak może latać, miłość i mądrość są współzależne. Przejrzysta, precyzyjna, ostra niczym miecz mądrość i ciepłe, odżywcze współczucie otwartego serca zapewniają szybką transformację na wielkiej drodze do przebudzenia.Alex pisze: Dodałabym tylko, że taka miłość jest również wrodzoną mądrością
- jerez
- ex Moderator
- Posty: 993
- Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Nyndro
jak pewna mloda osobka mi kiedys powiedziala, te praktyki (nyndro) sa ulozone tak by uksztaltowac nasz umysl w ten sposob, bysmy mogli przyjac wyzsze nauki i ostatecznie osiagnac stan buddy.kshatriya pisze:Ja nieoświecona istota Wink jakieś korzyści w praktyce chciałabym jednak dostrzegać.
A korzysci? jesli roziwjasz bodhiczitte korzyscia jest jej wzrost. Jesli przyjmujesz schronienie korzyscia jest silniejsze odczuwanie zwiazku z linia przekazu i zaufanie tejze. Jesli robisz ofiarowanie mandali roziwjasz szczodrosc, a jesli guru joge to rozwijasz generalnie wszystko bo laczysz sie z umyslem tego za ktorym zdecydowales sie podazac.
to wszystko ciebie zmienia, a to przeklada sie na zmiane twej osobistej rzeczywistosci.
gdy robilem nyndro (robilem w krotkich sesjach po 3 miesiace) zwykle gotowanie dla mej chorej babci sprawialo mi wiecej radosci, niz gdybym zobaczyl najpiekniejszy wodospad na swiecie.
Generalnie jak dla mnie jest jedna korzysc. To jest kochajaca madrosc czyli cos co ja nazywam otwarta swiadomoscia mieszkajaca w sercu. Nie jest to milosc slepa, ale ostra jak miecz.
To moje osobiste doswiadczenie.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Nyndro
Cześć
Możliwe iż Zen Kwam Um będzie bardziej odpowiednie, jest tam dużo o trawieniu rozumowania, można poprawić metabolizm.
Pozdrawiam życząc własciwej praktyki
/mk
Może być problem z pokłonami u Lamy Ole ponieważ już pierwsza praktyka Nyndro mówi o istotach zebranych wokół Drzewa Schronienia, z których każda była kiedyś Twoją matką.Po prostu "nie trawię" tego, co nadmiernie uślicznione...
Możliwe iż Zen Kwam Um będzie bardziej odpowiednie, jest tam dużo o trawieniu rozumowania, można poprawić metabolizm.
Zapewne. Podać numer konta ? :twisted: :lol:kshatriya pisze:Zapewne mówisz z poziomu urzeczywistnionego buddy...
Chyba błąd w rozumowaniu. To co robisz,mówisz i myślisz wraca do Ciebie, prędzej czy później. Wykonując praktykę dla wszystkich (wszycy to też i Ty) dobro powraca od wszystkich.kshatriya pisze:Ale pewnie masz rację - ewentualne korzyści i tak są przecież przeznaczone dla "innych"...
Pozdrawiam życząc własciwej praktyki
/mk
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
-
- użytkownik zbanowany
- Posty: 1169
- Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: #
Re: Nyndro
:mrgreen: No jako i dla mnie :mrgreen: Cóż, taka karma :mrgreen:kshatriya pisze:Argument o "dobrych rodzicach" według mnie wypacza cały sens.
Jest słodki jak woń rozkładającego się trupa...
Ale odzywam się i w poważniejszej sprawie. Niedawno czytałem w książce Czagduda Tulku (tradycja Ningma) cenną dla mnie uwagę, odnośnie tej tradycyjnej w wadżrajanie miłości do wszystkich istot - naszych byłych matek - wiążącej się z tradycyjnym dla tybetańczyków wizerunkiem matki, nieco odmiennego od naszego zachodniego (zwłaszcza po rozwoju psychologii, która jeżdzi po rodzicach ile wlezie i suchej nitki na nich nie zostawia :mrgreen: ). Otóż jeden z jego uczniów miał podobny do nas problem i guru polecił mu, by po prostu się tym nie przejmował i bodhiczittę rozwijał nie w oparciu o uczucia do matki, ale do innej/ych istot/y. Powiedział mu, że nie ma większego znaczenia, pragnienie wyzwolenia których istot wzniecimy w sobie jako pierwsze, ważne tylko, by na końcu drogi wyzwolić wszystkich ... a że rodziców na końcu ... cóż :mrgreen:
Zwierzę Ci się tutaj, że ja osobiście, lubię w takim kontekście traktować wszystkie istoty jak byłe kochanki/ów :mrgreen: Mówię Ci, skutkuje od razu prawie zawsze :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Zaś co do nyndro o którym jest ten wątek ... a tak, rozpocząłem rok temu pokłony, nawiązawszy kontakt z sangą Lamy Ole, nigdy go jednak nie spotkawszy więc bez lungu. Ja w ogóle buddystą nie jestem, nigdzie nie przyjąłem Schronienia, po prostu sympatyk buddyzmu od kilku lat ze mnie i tyle. Co do samej medytacji muszę powiedzieć, ze jakiś czas temu ją zarzuciłem, z wielu powodów (błogosławieństwa zabrakło? ), ale miło wspominam okres praktyki, jako ciekawe doświadczenie i cieszę, że miałem możliwość zetknięcia się z tą medytacją, "nauczenia" się jej. Obecnie jednak jej tekst leży nieużywany, chociaż kto wie, może kiedyś do niej wrócę. Myślę sobie "spróbować" też Dordże Sempa ...
Słyszałem też kiedyś opinie kogoś, kto wspominał czas swoich pokłonów jako czas "nastawionej na współpracę przestrzeni". Cóż, może to mit, samospełniająca się przepowiednia ... ale coś prawdy w tym wszystkim moim zdaniem tak jakby jest :?
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Nyndro
Szaman pisze: Zwierzę Ci się tutaj, że ja osobiście, lubię w takim kontekście traktować wszystkie istoty jak byłe kochanki/ów Mr. Green Mówię Ci, skutkuje od razu prawie zawsze Wink Mr. Green Mr. Green Mr. Green
Bardzo ciakwa technika, ale mam pytanko. Byle kochanki, pozucone przez ciebie, czy te ktore ciebie zostawily? Bo w obu przypadkach stan umyslu jest calkiem inny
Moje doswiadczenie z poklonami nie bylo zbyt duze. Zauwazylem, ze na poczatku sporo wywalalo mi roznych pierdol, potem bylo tego coraz mniej. Mialo to przede wszystkim zwiazek z spadajacym opziomem koncentracji na praktyce. Im dluzej dana praktyke robilem, tym slabiej mi wychodzila. Brakowalo mi motywacji, wiec doszedlem do wniosku, ze na nyndro jeszcze dla mnie za wczesnie.
Zapytalem kiedys Marka Gornego, czemu tak przy poklonach wywala rozne brudy, powiedzial cos w stylu: "co sie dziwisz? w poklonach masz glowe nizej tylka, wiec gowno sie z tylka przelewa do glowy. ot fizyka"
Radical Polish Buddhism
-
- użytkownik zbanowany
- Posty: 1169
- Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: #
Re: Nyndro
Nie no ... co Ty :mrgreen: ... ni jedne ni drugie :mrgreen: ... chodzi o te idealne, z pełnych tęsknot snów i marzeń :mrgreen: które zakradają się do nich z głębin pamięci poprzednich wcieleń, wcieleń z nimi spędzonych w pełni szczęścia i harmonii, harmonii wspólnego życia i wspólnego, medytacyjnego przekroczenia progu śmierci :mrgreen: No jakżesz by też o inne mogło chodzić w takiej ważnej sprawie jak rozwój bodhiczittyIntraneus pisze:Bardzo ciakwa technika, ale mam pytanko. Byle kochanki, pozucone przez ciebie, czy te ktore ciebie zostawily?
Bo w obu przypadkach stan umyslu jest calkiem inny
Ciekawe te Twoje uwagi o pokłonach Coś we mnie wychodzi im na przeciw, w dużym stopniu się z nimi zidentyfikowałem.
Pozdrawiam
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Nyndro
Cześć Szaman
I takie buty....
Natomiast błogosławieństwa i inicjacji Mahamudry możesz udzielać sobie sam - medytacją trzech świateł w ośrodku razem z resztą ludzi
Pozdrawiam
/mk
Robiłeś wcześniej Medytację Schronienia ? 11.111 powtórzeń czterowersowej mantry [z medytacją ] - ma służyć jako kopniak, ehkm wstępniak, na rozpęd i sprawdzenie się z mniejszą liczbą powtórzeń.Szaman pisze:Obecnie jednak jej tekst leży nieużywany, chociaż kto wie, może kiedyś do niej wrócę.
Co do Nyndro to faktycznie....jest historia o tybetańczykach, którzy zrobili całe Nyndro - bez żadnego efektu. Wpadają do Karmapy i pytają co zrobili nie tak..? A 16-ty: "A wy byliście po przekaz wcześniej ?"Szaman pisze:Co do samej medytacji muszę powiedzieć, ze jakiś czas temu ją zarzuciłem, z wielu powodów (błogosławieństwa zabrakło? Wink ),
I takie buty....
Natomiast błogosławieństwa i inicjacji Mahamudry możesz udzielać sobie sam - medytacją trzech świateł w ośrodku razem z resztą ludzi
Pozdrawiam
/mk
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Nyndro
ostatnio w książce Dalajlamy przeczytałam podobną, ale jednak nie taką samą rzecz - chodzi o "przyrównanie siebie do innych i zamianę siebie na innych". W praktyce lepiej to do mnie przemawia, chociaż równie dobrze mogłabym rozwijać bodhiczittę w oparciu o uczucia do swojego małego dziecka ♥Otóż jeden z jego uczniów miał podobny do nas problem i guru polecił mu, by po prostu się tym nie przejmował i bodhiczittę rozwijał nie w oparciu o uczucia do matki, ale do innej/ych istot/y.
this is where words fail
-
- użytkownik zbanowany
- Posty: 1169
- Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: #
Re: Nyndro
Cześć cześćbooker pisze:Cześć Szaman
Tak, zrobiłem zrobiłem, ale już mi się nie chciało o tym wczoraj pisać Poinstruowali mnie w gompie jak trzeba a i ja też chciałem wszystko po kolei i zgodnie z "planem bożym" :mrgreen:Robiłeś wcześniej Medytację Schronienia ? 11.111 powtórzeń czterowersowej mantry [z medytacją ] - ma służyć jako kopniak, ehkm wstępniak, na rozpęd i sprawdzenie się z mniejszą liczbą powtórzeń.
:mrgreen:Co do Nyndro to faktycznie....jest historia o tybetańczykach, którzy zrobili całe Nyndro - bez żadnego efektu. Wpadają do Karmapy i pytają co zrobili nie tak..? A 16-ty: "A wy byliście po przekaz wcześniej ?"Szaman pisze:Co do samej medytacji muszę powiedzieć, ze jakiś czas temu ją zarzuciłem, z wielu powodów (błogosławieństwa zabrakło? Wink ),
I takie buty....
Podejrzewam booker, że jak będe miał w życiu okazję wziąć to Schronienie z lungiem, to je wezmę, a choćby ot tak, dla draki. To po prostu od moich finansów też w dużej mierze zależy, na dziś dzień bardzo skromnych
Natomiast błogosławieństwa i inicjacji Mahamudry możesz udzielać sobie sam - medytacją trzech świateł w ośrodku razem z resztą ludzi
No widzisz kurcze, wpadam tam czasem z przyjemnoscią, ale też daleko mam dosyć, kijowe połączenia ... no i fakt, dawno mnie tam nie było ... może by mi rzeczywiście małego sangowego kopa trzeba było
Me tooPozdrawiam
-
- użytkownik zbanowany
- Posty: 1169
- Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: #
Re: Nyndro
WitajMaeve pisze:ostatnio w książce Dalajlamy przeczytałam podobną, ale jednak nie taką samą rzecz - chodzi o "przyrównanie siebie do innych i zamianę siebie na innych". W praktyce lepiej to do mnie przemawia, chociaż równie dobrze mogłabym rozwijać bodhiczittę w oparciu o uczucia do swojego małego dziecka ♥
Nie śmiej się proszę ze mnie ale Ci powiem tutaj, że do mnie też ten pomysł przemawia, ale najdobitniej wtedy, kiedy to właśnie zakochany w tej osobie na którą się zamieniam jestem
- Karma Jesze
- Posty: 271
- Rejestracja: ndz paź 08, 2006 15:10
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtzang
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Nyndro
Ci których męczą letnie upały,
Tęsknią za światłem jesiennego księżyca,
Nie zastanowiwszy się nawet,
Że te sto dni ich życia przeminie na zawsze.
Budda Sakjamuni
Gendyn Rinpocze o pokłonach:Wasze życie oddala się jak zachodzące słońce,
Śmierć nadchodzi niczym zapadający zmierzch.
Patrul Rinpocze
Przede wszystkim musimy wiedzieć, dlaczego robimy pokłony. Nie czynimy tego, by się komukolwiek przypodobać, nie robimy tego również dla Buddy. Takie wyobrażenie o praktyce jest całkowicie błędne. Budda nie jest bogiem tego świata. Kłaniamy się, by oczyścić wszelkie sytuacje z przeszłości, w których nie okazaliśmy innym szacunku. Przejęci sobą i zainteresowani wyłącznie własną satysfakcją, wykonywaliśmy bardzo często negatywne działania.
Dzięki pokłonom zdajemy sobie sprawę z tego, że istnieje coś co ma większe znaczenie niż my sami. W ten sposób oczyszczamy dumę i próżność, które nagromadziliśmy w czasie niezliczonych egzystencji myśląc, że zawsze mamy rację, że jesteśmy najlepsi ze wszystkich, że jesteśmy pępkiem świata. Dumę, która jest odpowiedzialna za nasze działania, oraz karmę będącą źródłem wielu kłopotów i cierpień, rozwinęliśmy w sobie w czasie niezliczonych żywotów. Celem naszych pokłonów jest oczyszczenie się i zmiana nastawienia do życia. Dzięki nim znajdujemy oparcie w czymś doskonalszym, niż nasza duma i przywiązanie do "ja". W ten sposób, poprzez pełne zaufania oddanie, pozbywamy się wszystkiego, co nagromadziliśmy z powodu dumy.
Praktykując pokłony działamy na poziomie ciała, mowy i umysłu, czego skutkiem ma być nadzwyczaj gruntowne i mocne oczyszczenie. Niezależnie od rodzaju splamień, medytacja ta pozwala całkowicie je usunąć, ponieważ wszystkie zostały nagromadzone poprzez ciało, mowę i umysł.
Pokłony mają silny wpływ na równowagę i harmonię w naszym ciele. Jednocześnie rozpuszczają blokady w jego kanałach energetycznych. Dzięki temu możemy zapobiegać chorobom, brakowi sił witalnych i wielu innym przypadłościom. Nasz umysł staje się jasny i przejrzysty: rośnie nasza zdolność rozumienia.
Powinniśmy też znaleźć się w strumieniu zaufania i oddania, przekonani o doskonałych właściwościach Trzech Klejnotów jesteśmy pewni mocy ich błogosławieństwa i tego, że są w stanie uwolnić nas od naszych zasłon.
W trakcie robienia pokłonów powinniśmy zrozumieć, że przyczyną szczęścia wszystkich istot są pozytywne działania. Gdy wykonując je używamy ciała, mowy i umysłu, ofiarowujemy naszą energię innym, pragnąc, by przyniosła im szczęście.
Tekst przedmowy z książeczki do prakyki pokłonów:
Pozdrawiam i Oby Was Kolana Nie Bolały :mrgreen:
Praktykuj prawość poprzez trzy bramy!
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Nyndro
Karma Jesze - nie wklejaj proszę takich dużych obrazków. Jeśli zdążysz (możęsz edytować swój post przez 30 minut), to wklej thumbnail. Jeśli nie zdążysz, to przyślij mi na priv link do thumbnaila. Pozdrawiam, Iwanxxx.
- nataliablanka
- Posty: 404
- Rejestracja: ndz kwie 17, 2022 16:50
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Bon
Re: Nyndro
U naszych mówią o koronie spadającej z głowy, ale to też dobre.czemu tak przy pokłonach wywala różne brudy, powiedział coś w stylu: "co się dziwisz? w pokłonach masz głowę niżej tyłka, wiec gówno się z tyłka przelewa do głowy. ot fizyka"