Buddyzm a wegetarianizm

dyskusje i rozmowy
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

abgal pisze: Pewnie masz podstawy, by twierdzić, że mięso nie służy Twojemu zdrowiu. Dlaczego jednak uważasz, że rozmowa powyżej to 'pseudodochodzenie' i 'trele-morele'. Może sprawa nie dla każdego jest tak jasna i oczywista jak dla Ciebie. W związku z tym, uprzejmie proszę o uzasadnienie Twojej wypowiedzi. :)
Jeśli ktoś pod wpływem dyskusji zmienia poglądy, a pod wpływem zmiany poglądów zmienia zachowanie, to takie zmiany nie rokują że będą długotrwałe i solidne, bo wystarczy kolejna dyskusja i cały "dom" się trzęsie.
Nie wiem co tutaj jest dla kogoś nieoczywiste?
Nie znam żadnych argumentów przemawiających za tym, żeby zabijać. Nie znam i nawet jeśli takowe są - nie chcę ich znać.
Pozdrawiam.
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: abgal »

macadamia pisze: Jeśli ktoś pod wpływem dyskusji zmienia poglądy, a pod wpływem zmiany poglądów zmienia zachowanie, to takie zmiany nie rokują że będą długotrwałe i solidne, bo wystarczy kolejna dyskusja i cały "dom" się trzęsie.
Nie wiem co tutaj jest dla kogoś nieoczywiste?
Szkoda, że nie chcesz odpowiedzieć... :(
macadamia pisze: Nie znam żadnych argumentów przemawiających za tym, żeby zabijać. Nie znam i nawet jeśli takowe są - nie chcę ich znać.
Ktoś tu pisał o argumentach przemawiających za zabijaniem (względnie pytał o takowe)?
:shock:
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Jeśli ktoś pod wpływem dyskusji zmienia poglądy, a pod wpływem zmiany poglądów zmienia zachowanie, to takie zmiany nie rokują że będą długotrwałe i solidne, bo wystarczy kolejna dyskusja i cały "dom" się trzęsie.
To jest bardzo ekstremalne podejście, nie sądzisz? Ktoś, kto nigdy nie zmienia poglądów, bez względu na informacje, które do niego docierają - np w dyskusjach - musi mieć mentalność taboretu.

Pzdr
Piotr
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

iwanxxx pisze: To jest bardzo ekstremalne podejście, nie sądzisz?
Owszem, jest ekstremalne, jednak dlaczego nie miałoby takim być?
iwanxxx pisze: Ktoś, kto nigdy nie zmienia poglądów, bez względu na informacje, które do niego docierają - np w dyskusjach - musi mieć mentalność taboretu.
Można i tak to widzieć. Dla mnie człowiek, który nie ma zwyczaju zmieniania poglądów, o ile nie jest to po prostu ośli upór, jest przykładem na to, że jego poglądy są odpowiednio dobrane i brak jest w nim wątpliwosci co do słuszności i kierunku drogi którą podąża. Pozdro!
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

macadamia pisze:wszem, jest ekstremalne, jednak dlaczego nie miałoby takim być?
Jest jakie jest. Ale buddyzm to jakby droga między skrajnościami.
macadamia pisze:brak jest w nim wątpliwosci co do słuszności i kierunku drogi którą podąża
Myślę, że takie coś oznacza duchową śmierć.

Pzdr
Piotr
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: abgal »

macadamia pisze:Dla mnie człowiek, który nie ma zwyczaju zmieniania poglądów, o ile nie jest to po prostu ośli upór, jest przykładem na to, że jego poglądy są odpowiednio dobrane i brak jest w nim wątpliwości co do słuszności i kierunku drogi którą podąża.
A skąd można mieć pewność, że odpowiednio dobrało się swoje poglądy? (Które ostatecznie i tak są puste :wink:)
Znam wielu ludzi, którzy nie mają najmniejszych wątpliwości co do swoich poglądów, a trudno uznać je za 'odpowiednio dobrane'. Weźmy np. takiego Lenina albo Hitlera - rzadko chyba miewali wątpliwości. Co wynikło z ich poglądów każdy widzi...
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

iwanxxx pisze: Jest jakie jest. Ale buddyzm to jakby droga między skrajnościami.
To też jest bardzo skrajny pogląd na buddyzm.
iwanxxx pisze: Myślę, że takie coś oznacza duchową śmierć.
Hihi, jaki to dopiero ekstremalny pogląd! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Nie ma czegoś takiego jak "duchowa smierć". A duchowość nie ma nic wspólnego z poglądami i nurtami w myśleniu. Na marginesie: skoro zmiana poglądów jest taka rozwojowa, to czemu wciąż upierasz się przy buddyzmie? ;) Pozdrowienia!
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

abgal pisze: A skąd można mieć pewność, że odpowiednio dobrało się swoje poglądy? (Które ostatecznie i tak są puste :wink:)
A Ty skąd to wiesz? Jeśli nie masz pewności co do Twoich poglądów, to może czas je zweryfikować?
abgal pisze: Znam wielu ludzi, którzy nie mają najmniejszych wątpliwości co do swoich poglądów, a trudno uznać je za 'odpowiednio dobrane'. Weźmy np. takiego Lenina albo Hitlera - rzadko chyba miewali wątpliwości. Co wynikło z ich poglądów każdy widzi...
A tego to akurat wiedzieć nie możesz, czy ww osoby miały czy nie miały wątpliwości. Z ich poglądów nic nie wynikło. Jeśli coś wynikło to z ich postępowania. Proponuję świecić własnym przykładem - to znacznie uczciwsze niż zasłanianie się cieniem "innych". Btw, zdążyłam zauważyć, że Twoje poglądy nie są tak dalekie od moich... Szkoda, że musiałeś sięgnąć do Hitlera i Lenina - to niski chwyt.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

macadamia pisze:To też jest bardzo skrajny pogląd an buddyzm.
A to jest sofistyka.
Hihi, jaki to dopiero ekstremalny pogląd! Nie ma czegoś takiego jak "duchowa smierć". A duchowość nie ma nic wspólnego z poglądami i nurtami w myśleniu. Na marginesie: skoro zmiana poglądów jest taka rozwojowa, to czemu wciąż upierasz się przy buddyzmie? Pozdrowienia!
A to jeszcze więcej sofistyki. Ale jedziemy:
Nie bardzo rozumiem w jaki sposób potrafisz wyróżnić rzeczy, z którymi duchowość nie "ma nic wspólnego". Myślę, że istotą praktykowania ścieżki jest otwartość na sytuację, z chwili na chwilę. Dotyczy nurtów w myśleniu, działania, życia w społeczeństwie, pracy i wszystkiego innego. Natomiast jak się uprzesz przy jakichś poglądach, stracisz to, co Suzuki roshi nazywał umysłem początkującego - czyli wyczuloną zdolność reagowania na sytuację (nauczyciele z USA mówią: responsiveness) to masz duchową śmierć (możesz sobie wtedy powiedzieć, że jej nie ma, ale i tak stoisz w miejscu).

Nie upieram się w buddyzmie. Próbuję tylko iść prosto nie-wiem.

Pzdr
Piotr
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

iwanxxx pisze: Nie upieram się w buddyzmie. Próbuję tylko iść prosto nie-wiem.
Szczery wysiłek popłaca. Powodzenia na ścieżce! :D
Awatar użytkownika
Milarepa
Posty: 435
Rejestracja: wt lip 25, 2006 13:33
Lokalizacja: kraków

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: Milarepa »

booker pisze:
Lankawatara pisze: Nikomu nie pozwoliłem, nie pozwalam i nie pozwolę jeść mięsa”.
No tak, to już nie jest wskazanie - to zakaz.

Pozdrawiam
/M
Można tak jak Dalajlama powiedział cytuje:
„Nie widzę żadnego powodu, aby zabijać zwierzęta na pokarm dla ludzi, gdy istnieje mnogość produktów zastępczych. Ostatecznie człowiek może żyć bez mięsa(...)”.
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: abgal »

macadamia pisze:
abgal pisze: A skąd można mieć pewność, że odpowiednio dobrało się swoje poglądy? (Które ostatecznie i tak są puste :wink:)
A Ty skąd to wiesz? Jeśli nie masz pewności co do Twoich poglądów, to może czas je zweryfikować?
Cały czas staram się je weryfikować. M.in. dlatego chciałem poznać uzasadnienie Twojego stanowiska. Ty jednak uchylasz się od tego twierdząc, że to uzasadnienie jest 'oczywiste'. Jeśli chcesz uzasadnić swe stanowisko to będzie mi bardzo miło - nie powinno Ci to nastręczyć zbyt wiele trudności - nie masz wszak 'wątpliwości co do słuszności kierunku, który obrałaś' a ponieważ kierunek ten nie jest umotywowany 'oślim uporem' więc zapewne jest dobrze uzasadniony. Jeśli nie chcesz, to ja już podziękuję (z żalem) za rozmowę.
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

abgal pisze:Cały czas staram się je weryfikować. M.in. dlatego chciałem poznać uzasadnienie Twojego stanowiska. Ty jednak uchylasz się od tego twierdząc, że to uzasadnienie jest 'oczywiste'. Jeśli chcesz uzasadnić swe stanowisko to będzie mi bardzo miło - nie powinno Ci to nastręczyć zbyt wiele trudności - nie masz wszak 'wątpliwości co do słuszności kierunku, który obrałaś' a ponieważ kierunek ten nie jest umotywowany 'oślim uporem' więc zapewne jest dobrze uzasadniony. Jeśli nie chcesz, to ja już podziękuję (z żalem) za rozmowę.
No nieźle :) Jeszcze chwila a zginę od własnej broni! Dobra, Abgal, co ja mam właściwie uzasadniać? Napisałam jakie jest moje stanowisko w sprawie zabijania i jedzenia mięsa, napisałam dlaczego takie jest, co jeszcze mam uzasadniać? Mam uzasadniać, dlaczego niektórzy ludzie (jak twierdzisz) mają wątpliwości? Nie umiem uzasadniać wątpliwości innych ludzi. Wydaje mi się jednak, że dyskusja wątpliwości nie zmyje. Pewność nie powstaje na skutek doskonalenia teorii. Doświadczenie zaś jest punktem w czasoprzestrzeni i wcale nie musi być powtarzalne. Teorie... to fajna gimnastyka dla intelektu. Tylko tyle. Czy znasz może przykład jak teoria mogła kogoś uchronić przed cierpieniem?
Btw, ja nie uważam, ze poglądy to coś złego. Ale nie przeceniałabym ich wagi.
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: abgal »

macadamia pisze:Napisałam jakie jest moje stanowisko w sprawie zabijania i jedzenia mięsa,
To zapewne moja nieuwaga, ale wydaje mi się, że napisałaś tylko, że mięso 'szkodzi Twojemu zdrowiu'.
macadamia pisze: Mam uzasadniać, dlaczego niektórzy ludzie (jak twierdzisz) mają wątpliwości?
Macadamia, to Ty zaczęłaś rozmowę o tych co znają 'odpowiedni kierunek' i tych co mają 'wątpliwości'. Ja ani nie znam kierunku ani nie mam wątpliwości w tej sprawie. Jestem na to za głupi. Polegam na tym co mówią nauczyciele, którym zaufałem. Jednocześnie jestem głęboko przekonany, że nauczyciele, którzy w swoich szkołach zalecają ścisły wegetarianizm nie robią tego bez przyczyny.
macadamia pisze: Teorie... to fajna gimnastyka dla intelektu. Tylko tyle. Czy znasz może przykład jak teoria mogła kogoś uchronić przed cierpieniem?
Twierdzenie, że niezjedzenie kalmara uchroni go przed cierpieniem również jest czysto intelektualną konstrukcją. Powiedziałbym nawet, że jest dość naiwną ekstrapolacją własnych odczuć.

Pozdrawiam
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

abgal pisze: To zapewne moja nieuwaga, ale wydaje mi się, że napisałaś tylko, że mięso 'szkodzi Twojemu zdrowiu'.
Napisałam jeszcze, że nie popieram zabijania.
abgal pisze:Macadamia, to Ty zaczęłaś rozmowę o tych co znają 'odpowiedni kierunek' i tych co mają 'wątpliwości'.
Nie, to Ty mi zarzuciłeś, że może nie dla wszystkich jest to takie jasne jak dla mnie i że są tacy, którzy mają wątpliwości. Ja tego nie wiem.
abgal pisze: Ja ani nie znam kierunku ani nie mam wątpliwości w tej sprawie. Jestem na to za głupi. Polegam na tym co mówią nauczyciele, którym zaufałem. Jednocześnie jestem głęboko przekonany, że nauczyciele, którzy w swoich szkołach zalecają ścisły wegetarianizm nie robią tego bez przyczyny.
I chwała im za to (i Tobie, który polegasz na nauczycielach, również).
abgal pisze:Twierdzenie, że niezjedzenie kalmara uchroni go przed cierpieniem również jest czysto intelektualną konstrukcją. Powiedziałbym nawet, że jest dość naiwną ekstrapolacją własnych odczuć.
Zgadzam się. Niezabijanie nie uchroni przed cierpieniem, może nawet wręcz przeciwnie. Jednak nie bez przyczyny w każdej szanującej się religii jest przykazanie "nie zabijaj". Życie to coś świętego. Pozdrawiam również!
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: abgal »

macadamia pisze:
abgal pisze:Macadamia, to Ty zaczęłaś rozmowę o tych co znają 'odpowiedni kierunek' i tych co mają 'wątpliwości'.
Nie, to Ty mi zarzuciłeś, że może nie dla wszystkich jest to takie jasne jak dla mnie i że są tacy, którzy mają wątpliwości. Ja tego nie wiem.
Właśnie, że to Ty się zaczęłaś :wink:, bo napisałaś 'trele-morele' :D 8)
Nie zgadzam się z tym i dlatego prosiłem o uzasadnienie, którego do tej pory nie usłyszałem. Odbijamy tylko piłeczkę. W najlepszym wypadku stosujesz taktykę podważania jakości zeznań ('teoria nikogo nie wyzwoliła od cierpienia, to taka gimnastyka intelektu').

Miłych świąt :D
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

abgal pisze: Właśnie, że to Ty się zaczęłaś :wink:, bo napisałaś 'trele-morele' :D 8)
Nie zgadzam się z tym i dlatego prosiłem o uzasadnienie, którego do tej pory nie usłyszałem. Odbijamy tylko piłeczkę. W najlepszym wypadku stosujesz taktykę podważania jakości zeznań ('teoria nikogo nie wyzwoliła od cierpienia, to taka gimnastyka intelektu').
OK, to skończmy to odbijanie, chyba, że lubisz ping-ponga :) Piszemy po prostu o czymś innym. Dlatego to może jeszcze długo trwać i nic z tego nie wyniknie.
abgal pisze: Miłych świąt :D
Dziękuję. Wzajemnie.
keylan
Posty: 510
Rejestracja: śr kwie 04, 2007 21:18
Tradycja: Zen
Lokalizacja: Lublin

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: keylan »

zyptse pisze:
keylan pisze:wykłady dr Nogaj-Chachaj i dr Zakościelnej IA UMCS
Szczegóły mile widziane :)

Pozdrawiam
zt
sporo już zapomniałem bo właśnie z tamtąd wylatuje -nie dałem rady ciągnąć dwa kierunki na raz, ogólnie koczownik paleolityczny był zdrowszy od rolnika neolitycznego, powodów było wiele (np od chleba szybsze scieranie się zębów i ich choroby, większe grupy łatwiejsze epidemie itd)
@Milarepa - nie wchdze w filozofie jedzenia bądź nie jedzenia mięsa A.mam za małą wiedze by dyskutować B. jest to "śliski" grunt bo ociera sę o przekonania a kazdy ma prawo do swojego poglądu
@macadamia - jedzenie mięsa z punktu biologicznego jest jak najbardziej zdrowe dla organizmu, nasz układ pokarmowy, nasze szczęki są do tego dostosowane, dla tego jeśli wykluczasz mięso musisz uważać by dostarczać organizmowi wszystkie składniki które normalnie są w mięsie, i tylko tyle z mojej strony.
Awatar użytkownika
Milarepa
Posty: 435
Rejestracja: wt lip 25, 2006 13:33
Lokalizacja: kraków

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: Milarepa »

keylan pisze:@Milarepa - nie wchdze w filozofie jedzenia bądź nie jedzenia mięsa A.mam za małą wiedze by dyskutować B. jest to "śliski" grunt bo ociera sę o przekonania a kazdy ma prawo do swojego poglądu
@macadamia - jedzenie mięsa z punktu biologicznego jest jak najbardziej zdrowe dla organizmu, nasz układ pokarmowy, nasze szczęki są do tego dostosowane, dla tego jeśli wykluczasz mięso musisz uważać by dostarczać organizmowi wszystkie składniki które normalnie są w mięsie, i tylko tyle z mojej strony.
Wystarczy wejść na jakąś stronę wegetariańska lub kupić książkę tam są wyniki badań naukowych twierdzące, ze jedzenia mięsa jest szkodliwe dla organizmu człowieka. Nie chce dyskutować, którzy naukowcy mają racje ale zacytuje wypowiedzi:
„Wiele groźnych chorób, jak choroby serca, układu krążenia, nowotwory są powodowane dietą opartą na mięsie. Poza niebezpiecznym cholesterolem w mięsie znajdują się dioksyny, priony, komórki raka, wirusy, pestycydy i antybiotyki.
Wegetarianizm jest wolny od tych zagrożeń - sprzyja zdrowiu, zachowaniu szczupłej sylwetki oraz dłuższemu życiu”.

Hodowanie zwierząt na mięso według wegetarian szkodzi środowisku naturalnemu:
„Na świecie hoduje się rocznie 50 miliardów zwierząt.
Zwierzeta hodowlane wydalają setki milionów ton odchodów, zawierających metan - trujący gaz cieplarniany.
Wpływa to bezpośrednio na efekt globalnego ocieplenia oraz kwaśne deszcze.
Przemysł mięsny wykorzystuje 75 procent światowych zasobów wody. Dodatkowo zanieczyszcza ją trzykrotnie bardziej niż pozostały przemysł”.
Tu źródło:
Wegetarianizm
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

keylan pisze: @macadamia - jedzenie mięsa z punktu biologicznego jest jak najbardziej zdrowe dla organizmu, nasz układ pokarmowy, nasze szczęki są do tego dostosowane, dla tego jeśli wykluczasz mięso musisz uważać by dostarczać organizmowi wszystkie składniki które normalnie są w mięsie, i tylko tyle z mojej strony.
Nie wiem co to jest "wasz układ pokarmowy". Pozwól, że o moim zdrowiu będę decydowała ja (plus ewentualnie mój lekarz). Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
sosnowiczanin
Posty: 412
Rejestracja: sob mar 03, 2007 15:48
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Bon
Kontakt:

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: sosnowiczanin »

cholesterol nie jest niebezpieczny, co za propaganda
dioksyny znajduja się w każdym pożywieniu
priony,wirusy - tia, ogromna śmiertelnośc wśród ludzi. juz sie boję.
komórki raka - ło matko. w ciele ludzkim ciągle tworzą sie kom rakowe ale są natychmiast usuwane. [lub nie gdy kiepska karma :) ]
antybiotyki - tak, ale takie są prawa masowej produkcji. tego da sie uniknąć.
wegetarianizm nie ejst wolny od zagrożeń - dośc cieżko mieć na tyle urozmaicona dietę by np. kobiety nie miały kłopotów z żelazem lub bialkami egzogennymi. (choc jest to możliwe tyle ze trudne)
wegetarianie któzy uważają zę weg. sprzyja szczupęj sylwetce są zazwyczaj juz chudzi.

argumenty podane milarepo późneij tzn o środowisku sa bardziej przekonujące, może dodam że puszcza amazońska jest wypalana m.in. po to by zrobić pastwiska na krówki do usawskich hamburgerów. i by chińczycy mieli jednorazowe drewniane pałeczki :)

tylko że metan nie jest gazem trującym, a efekt cieplarniany ...
eh no ciekawe ile jeszcze będzie w mediach ta propaganda strachu :)

--
długość układu pokarmowego i jego proporcje do długości ciała sugeruja że czuowiek jest syskożercą lub mięsożerca, nie mamy kilku żołądków by jeśc trafkę
(ale płuca by ja palic tak, i tym optymistycznym akcentem.... )
keylan
Posty: 510
Rejestracja: śr kwie 04, 2007 21:18
Tradycja: Zen
Lokalizacja: Lublin

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: keylan »

Milarepa pisze:Wystarczy wejść na jakąś stronę wegetariańska lub kupić książkę tam są wyniki badań naukowych twierdzące, ze jedzenia mięsa jest szkodliwe dla organizmu człowieka. Nie chce dyskutować, którzy naukowcy mają racje ale zacytuje wypowiedzi:
i tu masz racje chyba EOT moglibyśmy się przerzucać badaniami a w końcu doszło by do dyskusji który naukowiec jest bardziej naukowy :wink:
Nie wiem co to jest "wasz układ pokarmowy". Pozwól, że o moim zdrowiu będę decydowała ja (plus ewentualnie mój lekarz). Pozdrawiam.
przepraszam jeśli cie uraziłem, nie było moim zamiarem mówienie ci co masz robić, przepraszam, jeśli tak to odebrałaś.
keylan
Posty: 510
Rejestracja: śr kwie 04, 2007 21:18
Tradycja: Zen
Lokalizacja: Lublin

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: keylan »

sosnowiczanin pisze:
tylko że metan nie jest gazem trującym • , a efekt cieplarniany ...
eh no ciekawe ile jeszcze będzie w mediach ta propaganda strachu :)
taki wielki OFF TOPIC: niedawno czytałem wyniki badań okazuje się że tylko 5% CO2 jest produkcji ludzkiej oraz sprawozdanie z eksperymentu który pokazywał że w badaniach nad ociepleniem klimatu trzeba brać pod uwage promieniowanie słoneczne które znacznie wpyływa na zmiany temperatury, z resztą na wykładach na archeologii (znów dr Nogaj-Chachaj) miałem o tym że w rónych epokach były różne średnie temperatury i tak w XVII wieku można było saniami do Szwecji w zimie a w śerdniowieczu winko na dolnym śląsku produkowali, oraz że kierujemy sie w strone epoki lodowcowej a nie globalnego ocieplenia.
• ale tak ładnie się pali :lol:
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

keylan pisze: niedawno czytałem wyniki badań okazuje się że tylko 5% CO2 jest produkcji ludzkiej oraz sprawozdanie z eksperymentu który pokazywał że w badaniach nad ociepleniem klimatu trzeba brać pod uwage promieniowanie słoneczne które znacznie wpyływa na zmiany temperatury, z resztą na wykładach na archeologii (znów dr Nogaj-Chachaj) miałem o tym że w rónych epokach były różne średnie temperatury i tak w XVII wieku można było saniami do Szwecji w zimie a w śerdniowieczu winko na dolnym śląsku produkowali, oraz że kierujemy sie w strone epoki lodowcowej a nie globalnego ocieplenia.
• ale tak ładnie się pali :lol:
JUż to pisałam w którymś wątku, ale powtórzę jeszcze raz: badania naukowe to miejscami też jeden wielki kosz na śmieci. To, ze ktoś coś opublikuje nie znaczy, że tak jest. Znam ten świat od kulis i wiem, jak niektórzy koledzy "naukowcy" produkują badania albo dla kasy, bo podpiszą umowę z kimś komu takie a nie inne wyniki są na rękę, albo publikują cokolwiek, bo dostaje się punkty za ilość publikacji. Dlatego to, że coś jest badaniem naukowym - wcale nie znaczy, że jest to solidnie zbadane. Wiem, że tak być nie powinno i jestem tym faktem zasmucona, ale tak się to przedstawia, przykro mi.
Co do działalności człowieka, to nie dwutlenek a tlenek węgla jest wskaźnikiem zanieczyszczenia atmosfery.

Wracając do wątku tematu - nie zgadzam się, że trudno jest zachować dietę wegetariańską i zdrowie, nieprawdą jest, że klimat w którym żyjemy narzuca wręcz jedzenie mięsa. Jest całe mnóstwo ludzi, którzy są wegetarianami przez dziesiątki lat, niektórzy od urodzenia i nie mają większych (a często mniejsze) problemów ze zdrowiem od mięsożerców. Sprawa klimatu też jest wątpliwym wytłumaczeniem, chyba, ze ktoś mieszka w zimie w jaskini. Oczywiście, jak się jest wegetarianinem to trzeba dbać o dostarczanie organizmowi potrzebnych "cegiełek", ale to samo dotyczy mięsożerców, więc nie widzę tu problemu.
Wiem z doświadczenia, że od kiedy przestałam jeść mięso - zupełnie przestałam chorować, nawet na głupi katar. Uregulował mi się cykl miesiączkowy, poprawił się stan skóry, kondycja i giętkość ciała. Uważam, że odżywiam się normalnie i niczego mi nie brakuje, co potwierdzają badania medyczne, które wykonuję regularnie przy okazji torturowania się przy oddawaniu krwi.
I, jak już pisałam, nie potrzebuję argumentów o kształcie zębów i tp. - po prostu widzę jak to działa. Pozdrawiam!
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: abgal »

Nie zaglądałem tu (celowo) przez święta. Po przeczytaniu nowych wypowiedzi nasuwają mi się następujące obserwacje:
1. Rozmowa jak zwykle zeszła w stronę argumentacji czy wegetarianizm się 'opłaca' wegetarianinowi, tzn. czy jest zdrowszy itp. Podobnie jest w rozmowach o ochronie przyrody, w których prędzej czy później wychodzi na to, że większość chce chronić przyrodę, bo 'to nasze wspólne dobro', 'stracimy piękne miejsca i krajobrazy' lub 'chciałbym mieszkać w domku nad jeziorem'.
2. Argumenty naukowe (znów jak zwykle) traktowane są zgodnie z 'widzimisię', tzn. dobrze się nimi wspierać gdy są 'po naszej myśli' a gdy nie są 'po naszej myśli' to mamy do czynienia z podważaniem wartości nauki jako narzędzia poznawczego lub wiarygodności badań (w sposób kuriozalny zresztą, bo pisze się o nie wiadomo jakich badaniach) podając argument - dane można (!) sfabrykować - idąc tym tokiem rozumowania wszyscy powinni iść do więzienia, bo są podejrzani o kradzież (wszak 'mogli' coś ukraść).
3. Osobnym kuriozum jest wspieranie się źródłami z definicji stronniczymi, jak np. strony internetowe zachęcające do wegetarianizmu. W ten sposób możnaby równie dobrze propagować np. postawę taką.

Osobna sprawa - Macadamia, krytykując działania środowiska, które, jak piszesz, znasz od kulis wygłaszasz sąd następujący:
Wiem z doświadczenia, że od kiedy przestałam jeść mięso - zupełnie przestałam chorować, nawet na głupi katar. Uregulował mi się cykl miesiączkowy, poprawił się stan skóry, kondycja i giętkość ciała.
A w jakiż to sposób zaobserwowałaś te związki przyczynowo-skutkowe? A może giętkość Twego ciała jest ściśle skorelowana z ilością wróbli przypadających na metr kwadratowy Dolnego Śląska? :wink:

Ze swej strony zachęcam - zarówno wegetarian jak i mięsożerców - do wypracowywania w sobie postawy szacunku dla wszystkich istot cierpiących byśmy my mogli żyć i funkcjonować (a często po prostu dla naszej przyjemności) - w moich wypowiedziach w tym wątku od początku chodziło tylko i wyłącznie o to.
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

abgal pisze:1. Rozmowa jak zwykle zeszła w stronę argumentacji czy wegetarianizm się 'opłaca' wegetarianinowi, tzn. czy jest zdrowszy itp. Podobnie jest w rozmowach o ochronie przyrody, w których prędzej czy później wychodzi na to, że większość chce chronić przyrodę, bo 'to nasze wspólne dobro', 'stracimy piękne miejsca i krajobrazy' lub 'chciałbym mieszkać w domku nad jeziorem'.
Wdług mnie ta rozmowa w ogóle nie jest potrzebna. Nie ma sensu nikogo do niczego przekonywać. Uważam, że każdy ma prawo i obowiązek decydowania o sobie, co więcej - każdy robi to, co mu się opłaca, w przeciwnym razie byłby samobójcą.
abgal pisze:2. Argumenty naukowe (znów jak zwykle) traktowane są zgodnie z 'widzimisię', tzn. dobrze się nimi wspierać gdy są 'po naszej myśli' a gdy nie są 'po naszej myśli' to mamy do czynienia z podważaniem wartości nauki jako narzędzia poznawczego lub wiarygodności badań (w sposób kuriozalny zresztą, bo pisze się o nie wiadomo jakich badaniach) podając argument - dane można (!) sfabrykować - idąc tym tokiem rozumowania wszyscy powinni iść do więzienia, bo są podejrzani o kradzież (wszak 'mogli' coś ukraść).
Tak wygląda działanie umysłu, jeśli zaprzęgnie się go jako narzędzie mające dawać argumenty. Tak to narzędzie wygląda, jeśli się przytacza wyniki badań naukowych i tak to narzędzie wygląda, jeśli się przeprowadza badania naukowe.
abgal pisze:3. Osobnym kuriozum jest wspieranie się źródłami z definicji stronniczymi, jak np. strony internetowe zachęcające do wegetarianizmu. W ten sposób możnaby równie dobrze propagować np. postawę taką.
Tak, widziałam już ten pomysł - jest niezwykle ciekawy.
abgal pisze:A w jakiż to sposób zaobserwowałaś te związki przyczynowo-skutkowe? A może giętkość Twego ciała jest ściśle skorelowana z ilością wróbli przypadających na metr kwadratowy Dolnego Śląska? :wink:
Wiem,że Ty nie widzisz tych związków, ale nie mam zamiaru Cię do tego przekonywać. Oczywiście, PO nie musi znaczyć NA SKUTEK, ale w tym wypadku znaczy, skąd wiem - to moja słodka tajemnica ;) Ale obiecuję, że kiedy przeprowadzę badania naukowe na odpowiednio dużej grupie w celu opracowania satysfakcjonującej statystyki - niewątpliwie podeślę Ci stosowną publikację. Na razie możesz wierzyć mi na słowo, albo nie wierzyć.
abgal pisze:Ze swej strony zachęcam - zarówno wegetarian jak i mięsożerców - do wypracowywania w sobie postawy szacunku dla wszystkich istot cierpiących byśmy my mogli żyć i funkcjonować (a często po prostu dla naszej przyjemności) - w moich wypowiedziach w tym wątku od początku chodziło tylko i wyłącznie o to.
Dziękuję i popieram. Przyłączam się do życzeń aby wszystkie istoty bez względy na swoje preferencje kulinarne żyły ze sobą w zgodzie. :)
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: abgal »

macadamia pisze: Tak wygląda działanie umysłu, jeśli zaprzęgnie się go jako narzędzie mające dawać argumenty.
Moim zdaniem, umysł tak działa, gdy w rozmowie bronimy swojego stanowiska zamiast dążyć do zbliżenia się do poglądu właściwego. Argumenty nie są niczym złym jeśli traktuje się je jako materiał do wspólnej analizy a nie jako coś do 'odparcia'.
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

abgal pisze:Moim zdaniem, umysł tak działa, gdy w rozmowie bronimy swojego stanowiska zamiast dążyć do zbliżenia się do poglądu właściwego. Argumenty nie są niczym złym jeśli traktuje się je jako materiał do wspólnej analizy a nie jako coś do 'odparcia'.
Czy mógłbyś przybliżyć co rozumiesz pod terminem "pogląd właściwy"?
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: abgal »

macadamia pisze:Czy mógłbyś przybliżyć co rozumiesz pod terminem "pogląd właściwy"?
Pogląd właściwy w sensie pogląd możliwie bliski prawdy.
macadamia
Posty: 551
Rejestracja: pt mar 16, 2007 00:15

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: macadamia »

abgal pisze:Pogląd właściwy w sensie pogląd możliwie bliski prawdy.
Według mnie nie ma żadnej obiektywnej prawdy odnośnie powinności czy też etyki. To, co sobą prezentujemy - to kwestia przekonań lub dopasowania się do siebie wzajemnie. Prawda jest taka, jaką ją stwarzamy, przynajmniej w tym kontekście, jeśli chodzi o jedzenie lub niejedzenie czegoś. Jeśli zaś chodzi o przyczyny i skutki - to nie wydaje mi się, żeby dyskusja mogła coś przybliżyć czy zmienić. Nauczyciele, mistrzowie - z wielu religii i ścieżek duchowych - dają takie a nie inne zalecenia i są one ściśle określone i nie-dobrowolne. Z tego co słyszałam od mojego nauczyciela - jedzenie mięsa (ale nie tylko) przyczynia się do mniejszej funkcjonalności kanałów energetycznych w ciele. Może to dla kogoś nic nie znaczyć, dla mnie akurat znaczy. Dlatego jeśli chodzi o szukanie prawdy w tej materii, to wydaje mi się sensowniejsze sięgnięcie do doświadczeń ludzi, którzy są odpowiednimi autorytetami dla kogoś, a nie dyskusja na forum.
Ja dokonałam takiego a nie innego wyboru, nie tylko z powodu powyższego i poniosę tego odpowiednie skutki. To co tutaj piszę - nie jest jakąś próbą promowania mojego stylu życia, czy moich wyborów, bo naprawdę - to nie jest moja sprawa co kto sobie wkłada do ust i żołądka. Nie jestem (chyba!) nawiedzoną zieloną wegetarianką, która nie poda ręki mięsożercy. A po prostu - według mnie bardziej wiarygodni w tych sprawach są ludzie, którzy zalecają swoim uczniom wegeterianizm, niż lekarze medycyny zachodniej.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
macadamia pisze:Nie jestem (chyba!) nawiedzoną zieloną wegetarianką, która nie poda ręki mięsożercy.
Dzięki :)
...choć wszystko wskazuje na to, że znowu przestanę jeść mięso. /Trafiła mnie postawa Iwanaxxx, gdy ostatnio mnie odwiedził./

Pozdrawaim
kunzang
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: abgal »

macadamia pisze:Według mnie nie ma żadnej obiektywnej prawdy odnośnie powinności czy też etyki.
He, he... Celowo unikałem początkowo słowa 'prawda', bo wiedziałem, że zejdzie na kłopoty z tym słowem związane... Powiedzmy, że najbliższa mi jest pragmatyczna definicja prawdy - prawdziwe jest to co sprawdza się w praktyce. Pewne poglądy sprawdzają się lepiej a inne gorzej. Każdy ma też swój zakres stosowalności.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Milarepa
Posty: 435
Rejestracja: wt lip 25, 2006 13:33
Lokalizacja: kraków

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: Milarepa »

abgal pisze: (w sposób kuriozalny zresztą, bo pisze się o nie wiadomo jakich badaniach) podając argument - dane można (!) sfabrykować
Dr John A. McDougall,dosent na wydziale medycyny University of Hawaii oraz koordynator programu badawczego Lifestyle and Nutrition Program w szpitalu im Św. Heleny w Deer Park (stan Kalifornia), nie uważa, aby komplementarność białka była konieczna. Jego zdaniem pojedyncze produkty wegetariańskie zawierają nawet nadwyżkę białka.
Źródło: The Latest Thinking On Protein, “Vegetarian Times” 1986, nr 103, s. 26.
W 1954 r. Grupa uczonych z uniwersytetu Harvarda wyniku przeprowadzonych badań odkryła, że gdy różne warzywa, ziarna zbóż oraz produkty mleczne spożywano razem, połączenie takie dostarczało więcej białka niż wymaga tego dzienne zapotrzebowanie ludzkiego organizmu.
Źródło:Nutritional Studies of Vegetarians, “American Journal of Clinical Nutrition” 1954, 73,2, s. 76.
Zgodnie z obecnym stanowiskiem amerykańskiego towarzystwa Żywieniowego racjonalna dieta wegetariańska jest zdrowa i właściwa pod względem odżywczym. Potwierdzono to w obszernym raporcie, zamieszczonym w numerze periodyku tego towarzystwa z listopada 1993roku.
Osobiście nie jem mięsa od niedawna ale zawsze mnie poruszało jak słyszałem o chorobie wściekłych krów ,pryszczycy czy ptasiej grypie. Jarzyny nie mają takich dolegliwości.
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: abgal »

Milarepa pisze: Osobiście nie jem mięsa od niedawna
Powodzenia i oby nie zabrakło właściwej motywacji :)
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

kunzang pisze:/Trafiła mnie postawa Iwanaxxx, gdy ostatnio mnie odwiedził./
Jestem wzruszony :)
Tylko nie pamiętam, co ja miałem za postawę :) Zdaje się, że rozmawialiśmy bardziej o kim-chi i kulinariach niż o postawach :)

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
iwanxxx pisze:Tylko nie pamiętam, co ja miałem za postawę :) Zdaje się, że rozmawialiśmy bardziej o kim-chi i kulinariach niż o postawach :)
Istoty ludzkie mówią różne rzeczy... Dla mnie postawa wiąże się z tym jak się żyje, a nie tylko z tym, co się mówi /co się deklaruje/. Nie ma potrzeby rozmawiać z kimś o jego postawie, wystarczy patrzeć /i posłuchać, co na ten temat ma do powiedzenia pani serca ;) /.

Pozdrawiam
kunzang
Awatar użytkownika
Milarepa
Posty: 435
Rejestracja: wt lip 25, 2006 13:33
Lokalizacja: kraków

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: Milarepa »

Tu jest link do ciekawej strony buddyjskiej o wegetarianizmie.

buddyzm i wegetarianizm.
keylan
Posty: 510
Rejestracja: śr kwie 04, 2007 21:18
Tradycja: Zen
Lokalizacja: Lublin

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: keylan »

Naviare necesse est, Vivere non est necesse.
Malroy

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: Malroy »

Nie mieszając buddyzmu w wegetarianizm, to zastanawia mnie fakt czemu ludzie mięso jedzą jeżeli można zdrowo także odżywiać się bez niego. Przecież to jest generowanie cierpienia, cierpienia, które możemy nie jedząc mięsa zmniejszyć, czy inaczej nie przyczyniać się do niego.

Chodzi tylko i wyłącznie o zmysł smaku, bo wiadomo i to nie od dziś, że wegetariańska dieta jest zdrowa i polecana na każdym etapie życia, począwszy od dziecka, po kobietę w ciąży.

Tak więc, dlaczego jemy mięso?
Awatar użytkownika
urug
Posty: 32
Rejestracja: pn wrz 10, 2007 00:17
Płeć: mężczyzna
Tradycja: niesprecyzowana
Lokalizacja: Wroclaw
Kontakt:

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: urug »

A dlaczego nie wybiegamy na dwór nago? Bo nas tak wychowano :)
Pozdrawiam,
Tomek.
Malroy

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: Malroy »

urug pisze:A dlaczego nie wybiegamy na dwór nago? Bo nas tak wychowano :)
co ma jedno do drugiego. Ja nie piszę, że wegetarianizm to złoty środek, tylko, że pomagapowodować mniej cierpienia. I to jest dobre - przynajmniej moim zdaniem.
Awatar użytkownika
urug
Posty: 32
Rejestracja: pn wrz 10, 2007 00:17
Płeć: mężczyzna
Tradycja: niesprecyzowana
Lokalizacja: Wroclaw
Kontakt:

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: urug »

Odpowiedziałem Ci tylko na pytanie "(..) dlaczego jemy mięso?"

Ja jem mięso, bo lubię - jest smaczne. Poza tym, w moim domu mięso zawsze na stole musiało być ;)
W gruncie rzeczy, nie myślałem o tym jak o \powodowaniu cierpienia\ - to zwierze i tak było martwe. Może i napędzam popyt, jednak lepiej już zjeść niż wyrzucić.

Także reasumując, jem mięso, ponieważ jest smaczne i ponieważ takie zasady żywieniowe panują w moim domu :-)
Pozdrawiam,
Tomek.
Kilgore Trout
Posty: 374
Rejestracja: ndz kwie 09, 2006 21:16
Lokalizacja: Zima

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: Kilgore Trout »

Tak więc, dlaczego jemy mięso?
Bo jest smaczne?
Nigdy nie zapominaj:
Chodzimy nad piekłem
Oglądając kwiaty.


Issa
Malroy

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: Malroy »

urug pisze:Poza tym, w moim domu mięso zawsze na stole musiało być ;)
Robisz wszystko co zawsze było robione w Twoim domu? :)

urug pisze: W gruncie rzeczy, nie myślałem o tym jak o \powodowaniu cierpienia\ - to zwierze i tak było martwe. Może i napędzam popyt, jednak lepiej już zjeść niż wyrzucić.
A nie lepiej następnym razem nie kupić?

urug pisze: Także reasumując, jem mięso, ponieważ jest smaczne i ponieważ takie zasady żywieniowe panują w moim domu :-)
Kupujesz bo jest smaczne, ktoś zabija bo Ty kupujesz. Zwierzę jest zabijane dla Twojego smaku. Uważasz, że to właściwe?

Dodam, że nie zamierzam nakłaniać do wege, chciałbym po prostu zrozumieć :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Tybetański”